-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus9
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
Biblioteczka
2021-07-12
2021-07-14
„Braterstwo” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Martina Crossa i z przyjemnością stwierdzam, że odczuwam chęć na więcej. W powieściach sensacyjnych najbardziej lubię to, kiedy zaskakują mnie kolejne zwroty akcji, a niespodzianki czają się tuż za zakrętem. W przypadku tej powieści nie tylko się nie zawiodłam, ale wręcz poczułam, jak porywa mnie zawrotny prąd fabuły.
Marcin Fortuna nomen omen spadkobierca pokaźnej fortuny, wraz z czterema ochroniarzami udaje się do ośrodka, w którym przebywa jego brat Darek. Cel tej podróży jest jeden i bardzo szybko wchodzi w życie. Obaj bracia wspólnie uciekają do lasu, ponieważ nie wiedzą komu mogą ufać i na kim polegać. Do końca nie zdają sobie sprawy przed kim uciekają, co znacznie utrudnia im sytuację, bo nie wiedzą kto jest wrogiem, a kto przyjacielem.
Pozostaje im tylko BRATERSTWO.
Marcin niestety nie przepada za swoim bratem, ale to właśnie ten kilkutygodniowy czas spędzony razem zagwarantuje mu odziedziczenie majątku. Darek irytuje go na każdym kroku, a przydzielonym ochroniarzom niestety nie może ufać, ponieważ pracują dla wuja Wojciecha Ostrego, którego uznaje za swojego wroga.
Jedyne co jest pewne to zadanie do wykonania. Marcin musi dostarczyć okup za swojego kuzyna, którego bardzo szanuje. Niestety, jak to najczęściej bywa w takich sytuacjach, plan biegnie swoją drogą, a rzeczywistość swoją. Od samego początku nic układa się po myśli Marcina. Jakby tego było mało, to jeszcze wszystkie te wydarzenia odbywają się na tle pandemicznego chaosu w Polsce. Kryzys światowy oraz rozłam w kraju i przygraniczna wojna stanowczo nie ułatwiają życia Marcinowi.
W tej powieści zaskakuje dosłownie wszystko od samego jej początku, aż po ostatnią kropkę. Zaskakują zarówno bohaterowie, fabuła oraz niekończące się zwroty akcji, jak i sytuacja polityczna.
„Braterstwo” autorstwa Martina Cross’a to zaskakująca powieść sensacyjna, która nawet na moment nie pozwala czytelnikowi odetchnąć. Z ogromną przyjemnością stwierdzam, że książka bardzo mile mnie zaskoczyła. Wartka akcja i nieustające jej zwroty sprawiły, że nie mogłam się od niej oderwać. Każda przeczytana strona była jednocześnie zapowiedzią zbliżającej się kolejne niespodzianki. To tak zwana męska literatura i nie tylko dlatego, że kobiety tutaj są jak na lekarstwo. „Braterstwo” to prawdziwy rollercoster z wachlarzem pomysłów na zaskoczenie czytelnika. Są tutaj gangsterzy i policjanci, pościgi i strzelanina, porwanie i okup oraz intrygi powiązane z rodzinną tajemnicą.
Dziękuję portalowi Sztukater za możliwość przeczytania tej książki, ponieważ raczej bym nie zwróciła na nią uwagi. Jestem bardzo mile zaskoczona i spędziłam niesamowity wieczór z bohaterami powieści „Braterstwo” autorstwa Martina Cross. Książka tak mnie wciągnęła, że kiedy tylko skończyłam czytać zaczęłam sprawdzać co też ciekawego ten autor jeszcze napisał i niech to stanowi najlepszą rekomendację.
Polecam bardzo gorąco tez zaskakującą powieść sensacyjną.
Pozdrawiam
Zaczytana Joana
https://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/2022/02/braterstwo-martin-cross.html
„Braterstwo” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Martina Crossa i z przyjemnością stwierdzam, że odczuwam chęć na więcej. W powieściach sensacyjnych najbardziej lubię to, kiedy zaskakują mnie kolejne zwroty akcji, a niespodzianki czają się tuż za zakrętem. W przypadku tej powieści nie tylko się nie zawiodłam, ale wręcz poczułam, jak porywa mnie zawrotny prąd...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-08-20
Wzbogacona o wiedzę po lekturze pierwszego tomu, wiedziałam już mniej więcej czego mogę się spodziewać, ale to co zastałam ponownie mnie zaskoczyło. Już na pierwszych stronach autorka zdobyła moje serce, ponieważ fabułę powieści przeniosła na Pomorze, którego historię uwielbiam.
Już na okładce czytelnik dowiaduje się, że, autorka powędrowała wraz z królem Janem III Sobieskie do Gdańska. Władca pragnie rozwiązać lokalne spory i zawrzeć sojusz ze Szwedami przeciwko Brandenburgii. Do Gdańska wraz z królem przyjeżdża jego zaufany chorąży Konrad Jezierski, który jest doskonale znany czytelnikom.
Jednocześnie poznajemy rodzinę Schulzów, którzy mieszkają we wsi Stare Szkoty, tuż pod Gdańskiem. Niestety Daniel Shulz to człowiek niegodziwy i niestety świadkiem jego okrutnych czynów, staje się dziesięcioletnia Ludwika. Dziewczynce zależy na tym, by za wszelką cenę chronić matkę i dlatego postanawia poprosić o pomoc chorążego Jezierskiego.
Dlaczego i jakim cudem dziewczynka z małej wsi, zna tak wysoko postawionego szlachcica, by prosić go o wsparcie.
To jedna z wciągających zagadek, którą przytaczam Wam na zachętę.
Lektura tej części tylko wzmocniła we mnie przekonanie, że oto na rynek wydawniczy wypływa wspaniała pisarka, która bardzo rzetelnie przygotowała się zanim zasiadła do pisania. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego co wyczytałam w tej pasjonującej powieści. Przepełnia mnie pełen podziw dla autorki za jej dociekliwą pracę i niesamowity reaserch jaki wykonała. Powieść wzniosła się dzięki temu na wyżyny, a Ewa Popławska udoskonaliła swój kunszt literacki.
Zachowując realia historyczne, wplotła swoją wyjątkową opowieść obyczajową w autentyczne wydarzenia.
Ponownie zastosowała zabieg z pierwszej części i wręcz plastycznie wmalowała wciągające wątki obyczajowe w wydarzenia historyczne ówczesnych czasów, jednocześnie przeplatając je scenami dramatycznymi, które wywoływały dreszczyk emocji.
"Ogniste serca" to niezwykle wciągająca powieść historyczna, która pokazuje zarówno Gdańsk, jak i wydarzenia w najdrobniejszych szczegółach. Autorka bardzo obrazowo przedstawiła realia życia w XVII wieku i panujące wówczas zasady.
Podobnie jak w pierwszej części, tak i teraz składam pokłon dla wydawnictwa Oficynka, które stanęło na wysokości zadania i tę wyjątkową treść ubrało w równie godną szatę. Jeszcze piękniejsza okładka, ale jednocześnie spójna ze swoją poprzedniczką co tworzy uroczą całość. Odpowiednia czcionka i właściwe marginesy sprawiły, że komfort z czytania był tak samo wzorowy.
Tak jak w pierwszej części, tak i tutaj pojawiła się słoniczek na końcu powieści, dzięki któremu z przyjemnością poznałam znaczenie wyrazów staropolszczyzny.
Z ogromną przyjemnością stwierdzam, ze druga część sagi rodzinnej zaskoczyła mnie i spodobała mi się jeszcze bardziej niż pierwsza. Natomiast zakończenie "Ognistych serc" wręcz mną zawładnęło i wywołało odwrotne uczucia niż u poprzedniczki. Nie mogę powiedzieć, ze to jest przysłowiowy happy and, ale mogę zapewnić, że z wrażenia przytuliłam książkę. Wywarło ono na mnie duże wrażanie i wspaniałe uczucie, iż takie zakończenie zwiastuje kolejną część, a to zdecydowanie uradowało moje czytelnicze serce.
Najlepszą rekomendacją niech będzie fakt, że już odczuwam ogromną tęsknotę za bohaterami powieści "Ogniste serca", których zostawiłam na gdańskim wybrzeżu. Gwarantuję również, że kiedy tylko pojawi się statek z trzecią częścią tej sagi rodzinnej, to ja błyskawicznie do niego wsiadam i bez pytania wyruszę w kolejną podróż.
Polecam bardzo gorącą całą sagę rodzinną autorstwa Ewy Popławskie i gwarantuję niezwykłe emocje.
Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana
BOOKIECIARNIA
http://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/2022/02/saga-rodzinna-tom-ii-ogniste-serce-ewa.html
Wzbogacona o wiedzę po lekturze pierwszego tomu, wiedziałam już mniej więcej czego mogę się spodziewać, ale to co zastałam ponownie mnie zaskoczyło. Już na pierwszych stronach autorka zdobyła moje serce, ponieważ fabułę powieści przeniosła na Pomorze, którego historię uwielbiam.
Już na okładce czytelnik dowiaduje się, że, autorka powędrowała wraz z królem Janem III...
2021-08-18
"Pod złą gwiazdą" to pierwszy tom sagi rodzinnej Ewy Popławskiej, gdzie autorka zaprasza czytelnika do codziennego życia Sobotków. Ta łódzka rodzina stara się jak może żeby odnaleźć się w bardzo niespokojnych czasach XVII wieku tuż po potopie szwedzkim, który wciąż jest żywy w pamięci Polaków.
Główna bohaterka, czyli Wanda Sobotkówna to dziewczyna zaradna, uczynna i uprzejma, a przy tym również romantyczna. Została obiecana za żonę swojemu sąsiadowi Wieśkowi Żelichowi, ale niespodziewanie na jej drodze pojawia się Konrad - młody szlachcic. Miłość dwojga ludzi z różnych stanów nie jest jednak możliwa z tych czasach, zatem Wanda musi pójść za obiecanego sąsiada.
To jest tylko jeden z wątków tej powieści, pomiędzy którymi autorka sprawnie balansuje. Książka została sklasyfikowana jako powieść historyczna, ale czeka tutaj kilka miłych niespodzianek na czytelnika. Zaczynając od fabuły obyczajowej poprzez delikatny romans, niespodziewanie otrzymujemy bonus w postaci wyjątkowych wątków historyczno-politycznych, które moim zdaniem zasługują na ogromne uznanie. Z przyjemnością też przyznaję, że wyjątkowy styl autorki nadał lekkości tej treści, by czytelnik nie czuł się przytłoczony.
Byłam bardzo mile zaskoczona ogromną wiedzą historyczną, która została wplatana w barwną fabułę co sprawiło, że przyswajanie jej nie było nużące, ale wręcz bardzo sympatyczne. Z ogromną przyjemnością zagłębiłam się w historię siedemnastowiecznej Łodzi, która wówczas była zaledwie mieściną. Na uznanie zasługuje również fakt, ze powieść nie jest zwykłym historycznym cukierkowym romansem. Autorka bowiem nie stroni od trudów życia i nie raz pochyla się nad szarą rzeczywistością ludności, która po grabieży szwedzkiej nie miałam środków dożycia. To powieść o ówczesnych mieszczanach, różnego pochodzenia. Ich codziennych problemach, radościach i sytuacji życiowej, które wcale aż tak bardzo nie odstają od współczesnych.
Bardzo mi się podobała kreacja bohaterów, których autorka tak ciekawie przestawiła, iż miałam wrażenie że jestem jedną z nich. Podobnie miałam z miastem, które było dla mnie dodatkowym bohaterem tej powieści. Byłam bardzo mile zaskoczona i z przyjemnością wędrowałam pomiędzy stronicami.
Fabuła jest niesamowicie barwna i przesiąknięta dosłownie wachlarzem uczuć. Bywało, że rozczulałam się, ale równie często treść wywoływała u mnie niepokój albo po prostu intrygowała mnie . Każda strona zaskakiwała mnie nie tylko wiedzą historyczną, ale i sposobem jej przekazywania.
Ta powieść była dla mnie, swego rodzaju pasjonującą podróżą w czasie. Poznałam zwyczaje ludzi zamieszkujących wsie i miasta z takim realizmem, jakbym razem z nimi podróżowała, jadła czy pracowała. Miałam wrażenie, ze na własnej skórze doświadcza tego, jak ciężkie było życie najniższej warstwy społecznej i jak wielkie były różnice klasowe.
Z ogromną przyjemnością wysyłam też pokłon w stronę wydawnictwa Oficynka, które stanęło na wysokości zadania i tę wyjątkową treść ubrało w równie godną suknię. Przepiękna okładka, która przykuła mój wzrok i zachęciła do jej zakupu to punkt numer jeden, a dalej było jeszcze lepiej. Odpowiednia czcionka i właściwe marginesy sprawiły, że komfort z czytania był wręcz wzorowy.
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie również słoniczek na końcu powieści, dzięki któremu z przyjemnością poznałam znaczenie wyrazów staropolszczyzny.
Pamiętam że miałam przyjemność rozmawiać o tym z autorką.
"Pod złą gwiazdą" to pierwszy tom sagi rodzinnej autorstwa Ewy Popławskiej, którą miałam zaszczyt poznać osobiście, ponieważ przyjechała do nas do Bookiecairni na spotkanie autorskie. O tym jeszcze będzie szerzej w lutym, zatem zaglądajcie do mnie.
Reasumując przyznaję, ze spodziewałam się lekkiego romansu, ale zostałam bardzo pozytywnie i mile zaskoczona. Przyznaję, że historia nie rozpieszcza ani czytelnika ani bohaterów, ale plastyczny styl autorki sprawił, że nie mogłam oderwać się od tej powieści.
Jedyny minus jaki dostrzegłam to zakończenie, które mnie tak zaskoczyło, że chwilę siedziałam z otwartymi ustami ze zdziwienia. Na szczęścia tuż obok mnie leżał już drugi tom tej pasjonującej sagi rodzinnej.
Kiedy zatem odrobinę ochłonęłam i zrobiłam sobie świeża kawę, natychmiast zasiadłam do jego czytania, ale o tym już innym razem. Dodam tylko, że byłam pewna, iż nic lepszego już autorka nie wymyśli i znowu bestyjka mnie wspaniale zaskoczyła.
Polecam i gwarantuję całą gamę wrażeń.
Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana
BOOKIECIARNIA
http://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/2022/02/saga-rodzinna-tom-i-pod-za-gwiazda-ewa.html
"Pod złą gwiazdą" to pierwszy tom sagi rodzinnej Ewy Popławskiej, gdzie autorka zaprasza czytelnika do codziennego życia Sobotków. Ta łódzka rodzina stara się jak może żeby odnaleźć się w bardzo niespokojnych czasach XVII wieku tuż po potopie szwedzkim, który wciąż jest żywy w pamięci Polaków.
Główna bohaterka, czyli Wanda Sobotkówna to dziewczyna zaradna, uczynna i...
2021-12-31
2021-08-09
2021-12-20
2021-11-10
2021-12-10
2021-12-10
2021-12-09
2021-12-04
2021-02-03
2021-01-15
Dla mnie niesamowitym odkryciem była powieść pt.: "Kufer babki Alicji" Pani Danuty Noszczyńskiej, ponieważ sięgnęłam po nią uczestnicząc w wyzwaniu "Czytelnicze imieniny" w Bookieciarnia.
Ubawiłam się świetnie w tej obyczajowej powieści podszytej nutką kryminału i odrobiną sensacji.
Wszystko zaczyna się od tajemniczego kufra babki Alicji, jak donosi tytuł książki. Klara do tej pory wiodła raczej smutne życie, bowiem gnieździła się w małym mieszkanku ze swoim byłym mężem, który dosłownie żerował na jej dobroci.
Dopiero niespodziewana śmierć babci, a właściwie to jej testament sprawił, że Klara postanowiła coś zmienić w swoim życiu. Czytelnik natomiast w tej chwili wkracza w sieć kryminalno-komediowych sytuacji.
Klara zaczyna zgłębiać tajemnicze losy swojej babci, które praktycznie wywracają w życiu bohaterki wszystko do góry nogami. Dziewczyna wyrusza tropem rodzinnych tajemnic, których staruszka, jak się okazało miała sporo. Klara natomiast postanawia wszystkiego się dowiedzieć i nawet nie spodziewa się, jak bardzo to wpłynie na jej losy.
Przyznaję, że ta książka zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Wciągająca intryga w połączeniu z ciekawymi zwrotami akcji oraz sporą dawką humoru uprzyjemniły mi kilka wieczorów.
Opowieść o Klarze i tajemniczych historiach z kufra jej babki, sprawiły mi przyjemność, a momentami wręcz nie mogłam się od tej powieści oderwać.
Polecam zatem tę komediowo kryminalną książkę, która sprawiła, że mam ochotę na inne powieści Pani Danuty Noszczyńskiej. "Kufer babki Alicji" to było moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, a po lekturze wiem już, że nie ostatnie.
Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana
http://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/2021/12/danuta-noszczynska-kufer-babki-alicji.html
Dla mnie niesamowitym odkryciem była powieść pt.: "Kufer babki Alicji" Pani Danuty Noszczyńskiej, ponieważ sięgnęłam po nią uczestnicząc w wyzwaniu "Czytelnicze imieniny" w Bookieciarnia.
Ubawiłam się świetnie w tej obyczajowej powieści podszytej nutką kryminału i odrobiną sensacji.
Wszystko zaczyna się od tajemniczego kufra babki Alicji, jak donosi tytuł książki. Klara do...
2021-12-03
2021-12-02
2021-11-28
"Paryski świt" to tytuł książki autorstwa Pani Magdalena Leszner Skrzecz z którą miałam ogromną przyjemność współpracować przy recenzowaniu książek dla France&style
Podczas czytania jedno zdanie szczególnie przylgnęło do mnie i pozostało już go końca tej książki, idealnie bowiem odzwierciedla jej charakter - w ogromnym skrócie oczywiście.
„Gdy wysiadasz z metra i wchodzisz w dzielnicę, nie wiesz czego się spodziewać, powoli krok za krokiem, odczytujesz jej historię, budząc uśpionych bohaterów.”
Tajemnicza W, czyli główna bohaterka książki „Paryski świt” nagle podejmuje decyzję i wyjeżdża do Paryża. W tym momencie zarówno dla niej jak i czytelnika zaczyna się bardzo osobista oraz wyjątkowo nostalgiczna wędrówka po Paryżu. Bohaterka zaczyna poszukiwać nie tylko sensu życia i miłości, ale przede wszystkim samej siebie. Zatem śmiało można stwierdzić, że spacer uliczkami tego miasta staje się dla niej w jakimś stopniu podróżą do wnętrza duszy i własnych pragnień
„Paryski świt” autorstwa Pani Magdaleny Leszner Skrzecz to wyjątkowo ubrany w słowa i oprawiony
piękną okładką spacer po Paryżu oraz życiu tajemniczej bohaterki „W”.
„Paryski świt” to jednocześnie subtelna powieść o miłości i wyjątkowy przewodnik po Paryżu.
„Paryski świt” to również dziennik z życia tajemniczej „W”, która oprowadza czytelnika po ukochanym mieście i swoim życiu.
"Paryski świt" to pełna metafor i niedomówień opowieść o miłości i tęsknocie, o smakowaniu życia i miasta, o otwieraniu się na nowe podczas spaceru z uśpionymi bohaterami przeszłości.
To co jednak najbardziej mnie urzekło w tej powieści to wyjątkowe i wręcz namacalne wrażenie, że spacerowałam razem z bohaterką po urokliwych uliczkach Paryża. Oddychałam tym samym powietrzem, czułam zapach aromatycznej kawy i podziwiałam zakątki miasta słuchając osobistych zwierzeń bohaterki. Podczas tej lektury miałam cudowne wrażenie, że piję kawę w kawiarniach oraz przechadzam się po zakamarkach, gdzie kiedyś bywał Napoleon czy Vincent van Gogh.
Czytając te 135 stron czułam, że przeglądam prywatne zapiski, albo uczestniczę w rozmowie z bohaterką, dlatego z taką łatwością przenosiłam się na ulice Paryża. Moje odczucia w dużym stopniu potęgowały przepiękne i nostalgiczne zdjęcia, które są początkiem dla każdego rozdziału. Autorce zatem udało się sprawić, iż byłam przekonana, że tam właśnie spaceruję.
Pani Magdalena Leszner Skrzecz jest absolwentką historii sztuki co z pewnością miało wyjątkowy wpływ na to w jakiś sposób napisała „Paryski świt”. Ta drobna książeczka zaskakuje czytelnika mnóstwem cennych informacji ze świata sztuki i kultury. Dlatego właśnie cytując słowa autorki, warto poświęcić czas na lekturę tej wyjątkowej książki:
„Warto czasem odstawić przewodnik na półkę i ruszyć w trasę kierując się instynktem, sercem albo po prostu, podążając za zgubionym kotem szukającym swego pana.”
Warto przeczytać „Paryski świt” autorstwa Pani Magdaleny Leszner Skrzecz chociażby dla niesamowitej szczerości wypowiedzi przy jednoczesnym zachowaniu pewnych niedomówień. Czytelnik ma wyjątkową okazję na własne interpretacje tych 135 stron osadzonych w niepozornej, ale pięknie wydanej książeczce. Tutaj nie tylko treść wabi czytelnika zapraszając do Paryża z każda kolejną przeczytaną stronę. Dłonie mają ochotę trzymać tę książkę cały czas przy sobie, by przy najbliższej okazji móc przewracać piękne kredowe kartki. Wzrok natomiast rozpieszcza zmysły, zawieszając się na niepowtarzalnych zdjęciach będących wyśmienitym dopełnieniem treści.
Ta książka do uczta dla zmysłów i ozdoba wyjątkowa do mojej biblioteczki.
Polecam z całego serca „Paryski świt” autorstwa Pani Magdaleny Leszner Skrzecz, ponieważ warto osobiście przekonać się jak, ta na pierwszy rzut oka niepozorna książeczka potrafi zaszokować i wzruszyć jednocześnie.
Pozdrawiam
Zaczytana Joanna
Bookieciarnia
"Paryski świt" to tytuł książki autorstwa Pani Magdalena Leszner Skrzecz z którą miałam ogromną przyjemność współpracować przy recenzowaniu książek dla France&style
Podczas czytania jedno zdanie szczególnie przylgnęło do mnie i pozostało już go końca tej książki, idealnie bowiem odzwierciedla jej charakter - w ogromnym skrócie oczywiście.
„Gdy wysiadasz z metra i wchodzisz...
2021-11-25
2021-11-23
2021-11-09
Kiedy tylko zbliżają się święta i w powietrzu zaczyna unosić się zapach cynamonowych ciasteczek, a radio rozbrzmiewa bożonarodzeniowymi przebojami, to u mnie pojawia się chęć na powieści w tym właśnie klimacie. „Dzień przed gwiazdką” autorstwa Pani Moniki Hołyk-Arora to książka, którą czytałam latem, zatem powyższe okoliczności mi nie sprzyjały, ale przyznaję że nie były mi w tym przypadku potrzebne. Powieść może odrobinę naiwna, ale zdecydowanie świąteczna i wspaniale wprowadzająca w klimat.
Główną bohaterką jest zwariowana programistka o imieniu Maria, która kocha podróże. Niestety dziewczyna nie przepada za świętami Bożego Narodzenia i dlatego jej przyjaciółka określa ją wątpliwie pieszczotliwym mianem, czyli „Panną Grinch”. Pewne wydarzenia z przeszłości sprawiły, że Maria nie przepada za wszystkim co nawet pośrednio ma związek z nimi. W związku z tym, żeby uniknąć całego tego świątecznego blichtru, migających światełek i szalenie kolorowych choinek, dziewczyna zawsze końcówkę grudnia spędza gdzieś na końcu świata.
Robi tak zazwyczaj, ale nie tym razem. Przeznaczenie bowiem tym razem zaplanowało coś zgoła odmiennego dla naszej bohater, a wszystko to z powodu tylko jednego spontanicznego życzenia. Pewna specyficzna grupka, czyli starsza pani cudownie zakochana w atmosferze świąt, kot, utalentowana nastolatka i oczywiście tajemniczy sąsiad, zrobią prawie wszystko żeby Maria pokochała grudniową magię. Dziewczyny ma jednak już zaplanowany wyjazd do Malezji i raczej zwariowana grupka ludzi nie będzie jej w stanie powstrzymać.
„Dzień przed gwiazdką” autorstwa Moniki Hołyk-Arora otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater, bo opis tego ebooka tak mnie zaintrygował, że pora roku mnie nie zniechęciła i zabrałam się za czytanie świątecznej powieści w samym środku lata. Ilość tron wskazuje raczej na obszerne opowiadanie niż powieść obyczajową, ale świetnie wykreowane postacie i wciągająca fabuła sprawiły, że czytałam tego ebooka z zainteresowaniem. Lekkie pióro autorki i plastyczny język sprawiły, iż w samym środku lata poczułam magię świąt.
Przyznaję, że książka jest odrobinę naiwna, ale pozytywnie wciągająca opowieść bożonarodzeniowa czasami powinna być do przesady pozytywna i nie widzę w tym nic złego. Sięgając po tę książkę czytelnik powinien być świadomy po co sięga i nie wymagać kryminalnej narracji od świątecznej powieści. Taki empatyczny czytelnik jak ja z pewnością bardzo szybko wczuje się w rolę głównej bohaterki i razem z nią będzie podążał przez świątecznie iskrzący się świat.
Reasumując zatem przyznaję że ten odrobinę przesłodzony świąteczny świat w ogóle mnie nie raził, bowiem autorka wynagrodziła mi wszystko wyjątkowo ciekawą i wciągającą fabułą. Maria w końcu uświadomiła sobie na czym tak naprawdę jej zależy w życiu, natomiast ja jako czytelnik bardzo się cieszę że mogła jej w tej drodze towarzyszyć.
Polecam zatem powieść autorstwa Moniki Hołyk-Arora pod tytułem „Dzień przed gwiazdką”, jako książkę cudownie wprowadzają w magiczny czas świąt Bożego Narodzenia.
Polecam
Zaczytana Joana
https://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/2022/07/dzien-przed-gwiazdka-monika-hoyk-arora.html
Kiedy tylko zbliżają się święta i w powietrzu zaczyna unosić się zapach cynamonowych ciasteczek, a radio rozbrzmiewa bożonarodzeniowymi przebojami, to u mnie pojawia się chęć na powieści w tym właśnie klimacie. „Dzień przed gwiazdką” autorstwa Pani Moniki Hołyk-Arora to książka, którą czytałam latem, zatem powyższe okoliczności mi nie sprzyjały, ale przyznaję że nie były mi...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to