Współczesny brytyjski pisarz. Ukończył University of Birmingham, gdzie obronił pracę doktorską z historii. Do 2003 roku pracował jako adwokat, potem poświęcił się karierze literackiej. Napisał 8 powieści przełożonych na 20 języków – w tym Papierowe imperium i 6 kryminałów historycznych, których akcja toczy się w okresie rządów dynastii Tudorów, m.in. Komisarz, Alchemik, Rebelia i Księga Objawienia. Wszystkie zdobyły międzynarodową popularność. Pisarz był trzykrotnie nominowany do prestiżowej nagrody Ellis Peters Historical Dagger, przyznawanej przez Stowarzyszenie Autorów Powieści Kryminalnych CWA, i otrzymał ją za Alchemika. Papierowe imperium zostało wyróżnione Sidewise Award for Best Long-Form Alternate History.http://cjsansombooks.com/
Bezprzecznie jedna z najlepszych powieści szpiegowskich, które kiedykolwiek przeczytałem. W pewnym sensie można powiedzieć, że to arcydzieło w swoim gatunku., Ta powieść ma w sobie wszystko to, co sprawia, że mamy do czynienia nie z kolejną szmirowatą strzelanką-nawalanką, a książką z oddechem, ambicją, treścią i przesłaniem.
Największa zaleta książki - realizm. Realizm w wielu wymiarach. Po pierwsze, zgodność faktów z historią. Autor, Christopher John Sansom, opisuje Madryt i Hiszpanię roku 1940., już po faszystowskim zamachu stanu. W powieści, jak w życiu, nie ma czarno-białej sytuacji. Jakkolwiek Sansom nie ukrywa niechęci do faszystów i generała Franco, to przecież nie rozgrzesza komunistów, a zwłaszcza nasłanych z Moskwy komisarzy.
Po drugie realizm opisów. Początek - opis bitwy w dolinie rzeki Jarama - jest niczym z Remarque'a. A później, najsilniejsza strona książki (tak uważam) opisy życia w Madrycie. W powieści Sansoma wręcz "czuje się" beznadziejność socjalną i polityczną mieszkańców hiszpańskiej stolicy, dramat i terror w mieście.
Po trzecie, realizm codzienności szpiegowskiej, wolnej od lukrowanego romantyzmu. Główny bohater, nauczyciel hiszpańskiego, Harry, zostaje wciągnięty w intrygę
szpiegowską przez rząd swego kraju, I płaci za wiarę we wzniosłe ideały straszliwą cenę.
I wreszcie - realizm akcji. To nie jakaś wydumana, sztuczna historyjka, a historia, która autentycznie mogła się przydarzyć.
Czyta się naprawdę świetnie. To prawdziwie szpiegowska powieść - w którym dominuje kłamstwo i zdrada, lecz bohaterowie zachowują wierność przyjaźni, bez względu na cenę.
Anglia za panowania Tudorów to dla mnie bardzo ciekawy okres w jej dziejach. W przypadku cyklu Sansoma ma to swój niebywały smaczek, że wydarzenia kryminalne toczą się za panowania ambitnego władcy Henryka VIII. W tej częśći mamy do czynienia z końcową fazą panowania ostatniego z Tudorów i zapewnieniem sobie męskiego potomka poza chorowitym Edwardem. Starania o kolejną żonę oraz walka pomiędzy religijnymi ugrupowaniami, jako tło, ale również jako wiodący czynnik w sprawie prowadzonej przez znanego prawnika.
I tak, jak za rządów Henryka VIII, na kartach historii Anglii trup ściele się gęsto, tak w przypadku śledztwa - poczynając od morderstwa przyjaciela Shardlake'a - droga usłana jest kolejnymi trupami. Zagadka kryminalna jest zbudowana w oparciu o seryjnego mordercę, który działa wedle charakterystycznego klucza odnoszącego się do proroczych przekazów Biblijnych. Jak na średniowiecze przystało mamy opisy rytualnych zbrodni oraz podążanie mrocznymi uliczkami Londynu, by niejednokrotnie wraz z bohaterem trafić w ślepy zaułek.
Może i Autor nie wymyśla tu przesadnie oryginalnej opowieści kryminalnej, bo i współcześnie literatura sensacyjna jest pełna powieści o seryjnych mordercach, gdzie mam wrażenie, że twórcy prześcigają się już w wymyślaniu coraz to okrutniejszych i widowiskowych tortur nad ofiarami. A mimo wszystko sam klimat w "Księdze objawienia", jak i sposób prowadzenia czytelnika jest wciągający i daje niemałą satysfakcję w typowaniu i eliminowaniu mordercy.
Jak zwykle u Sansoma w akcji nie ma przestoju. Zdaje się, że gdy już się zacznie, to zdarzenia lecą lawiną, stąd trudno odłożyć książkę na potem i na przykład czyta się przez całą noc. Dla mnie to bynajmniej nie stracony czas.