-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2023-05-18
2023-12-21
Dzisiaj jest dzień Babci, zatem do ciepłych życzeń dokładam propozycję roześmianej lektury.
"Babcie w sieci miłości" autorstwa Pani Dagmary Rek, to powieść obyczajowa i komediowa jednocześnie oraz moje pierwsze literackie spotkanie z piórem tej autorki. W zeszłym roku sprzyjało mi szczęście do pierwszych spotkań, a ta powieść jest tego dowodem.
Główne bohaterki to dwie babcie, które są sąsiadkami i najbliższymi przyjaciółkami, jak się zapewne domyślacie, narobią niezłego ambarasu. Anna Stańczyk to siedemdziesięcioletnia kobieta, która mieszka wraz z wnuczką, Jessicą Miller w małym, przytulnym mieszkanku. Pani Anna jest osobą pełna energii i zadziwiających pomysłów, a wolne chwile spędza w klubie seniora lub na pogaduszkach z sąsiadką Gabrielą.
Obie starsze panie zamartwiają się faktem, że Jessicka nie ma chłopaka, bo tylko zajmuje się nauką. Postanawiają zatem pomóc wnuczce i poszukać kandydata w sieci.
Czy założywszy konto na portalu randkowym, można kogoś poznać?
Jak będą reagowali mężczyźni, którzy zobaczą, że na spotkania z nimi nie
przychodzi Jessica, tylko jej babcia wraz z koleżanką?
***
Przyznaję z ogromną przyjemnością, że obie babcie oraz ich zwariowane pomysły zdobyły moją czytelniczą sympatię. Najbardziej byłam ciekawa, jak babcie wybrną z sytuacji, ze na spotkanie przychodzą właśnie one a nie Jessica.
Kiedy wypełniając formularz na owym portalu randkowy, zrobiły jeden drobny błąd, wiedziałam że wyniknie z tego niezły ambaras.
Uśmiałam się nie raz i ubawiłam przy tej powieści komediowej wyśmienicie. Spodobały mi się nie tylko główne bohaterki, czyli Anna i Gabriela, ale wszyscy, którzy pojawiali się w ich otoczeniu.
Z przyjemnością również zauważyłam, że przy takiej lekkiej powieści autorka zafundowała nam czytelnikom sporo zaskakujących zwrotów akcji. Zabieg ten nadał książce wyśmienitego tempa i poczucia, ze z pewnością nie można się przy niej nudzić.
Dodatkowo na uwagę zasługuje wyjątkowa przyjaźń pomiędzy babciami sąsiadkami. Czasami szorstka, a nawet wręcz oziębła, posługująca się wyjątkowym językiem komunikacji zrozumiałym tylko dla obu Pań. Życie również bywa kanciaste, zatem tym bardziej doceniam to w jaki sposób autorka przedstawiła relacji pomiędzy obiema starszymi Paniami.
Ja również zapałałam do nich sympatią i jeśli autorka zdecyduje się na kontynuację ich matrymonialnych przygód, to ja z przyjemnością po nią sięgnę.
Polecam i życzę roześmianego Dnia Babci
Zaczytana Joana
https://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/2024/01/babcie-w-sieci-miosci-dagmara-rek.html
Dzisiaj jest dzień Babci, zatem do ciepłych życzeń dokładam propozycję roześmianej lektury.
"Babcie w sieci miłości" autorstwa Pani Dagmary Rek, to powieść obyczajowa i komediowa jednocześnie oraz moje pierwsze literackie spotkanie z piórem tej autorki. W zeszłym roku sprzyjało mi szczęście do pierwszych spotkań, a ta powieść jest tego dowodem.
Główne bohaterki to dwie...
2023-11-10
2023-07-15
Miłość do historii zwłaszcza polskiej, obudził we mnie dziadek i tak już zostało. Uwielbiam czytać o czasach zamierzchłych zarówno w książkach historycznych, jak i powieściach obyczajowych z historią w tle. Kiedy spaceruję po starych uliczkach czy zamczyskach, to lubię wyobrażać sobie, że jakiś czas temu, przechadzali się tymi samymi drogami nasi przodkowie, szlachta czy mieszczanie.
Sama pochodzę z Grodu Sambora, który leży pomiędzy Gdańskiem a Malborkiem, historycznymi punktami na mapie Polski. Z przyjemnością również stwierdzam, że historia już nie jest toporna i ociężała, jak kiedyś przekazywano nam w szkole. Dzisiaj mamy wiele publikacji, które sprawiają, iż opowieść o naszych dziejach jest przystępna oraz niesamowicie wciągająca.
Książka Pana Pawła Jasienicy pt.: „Ostatnia z rodu”, która opowiada o ostatniej z rodu Jagiellonów, jest tego najlepszym przykładem. Zapewniam, iż bez wątpienia nie można odmówić autorowi erudycji i wyczucia tematu, który uzupełnia wiele ciekawostek z opisywanego okresu. Natomiast koniecznie muszę zaznaczyć, że książka ta nie jest tylko o Annie Jagiellonce, autor bowiem bardzo często odbiega od tytułowej bohaterki. Z drugiej jednak strony uważam, iż nie sposób tego nie czynić. Żeby nakreślić świat i realia, w których żyła Anna, opowieść musiała wykraczać poza ścisły dwór.
Moim zdaniem nie tylko fabuła zepchnęła Annę na drugi plan, ale mam wrażenie, iż całe jej życie to przebywanie w cieniu. Najpierw jako córka wielkich rodziców, czyli Zygmunta Starego i królowej Bony, a potem jako siostra Zygmunta Augusta. Po śmierci brata znowu w cieniu, ale tym razem intryg małżeńskich i dworskich.
Mam wrażenie, że Anna jest w pewien sposób pretekstem dla autora do pokazania sytuacji polityczno-społecznej w Polsce i Europie XVI wieku. Paweł Jasienica w bardzo plastyczny, wręcz namacalny sposób przedstawia zwyczaje panujące na dworze oraz relacje pomiędzy członkami rodziny. Podchodzi do tematu wręcz przyziemnie, żeby czytelnik poczuł, jak oni kochali, jakie mieli pragnienia czy aspiracje oraz na jakiego rodzaju choroby byli narażeni. Wraca oczywiście do głównej postaci i maluje słowem jej obraz, jako kobiety niezbyt atrakcyjnej i chorowitej, ale również niezwykle przedsiębiorczej. Przedstawia swoją relację na podstawie dokumentów i listów, co nadaje jej bardzo namacalny wymiar i czytelnika przenosi w czasie.
Podsumowując, lektura tej książki może wydawać się trudna i wymagająca dużego skupienia. Mimo wszystko, kiedy wczytamy się w fabułę, to każda jej odnoga czy też narracyjny dopływ jest jak najbardziej na miejscu. Wymaga to skupienia od czytającego, ale warto doczytać każdy wątek, oddający sytuację, w której żyła Anna Jagiellonka, bo to uzupełnia jej postać.
To co mnie najbardziej zaskoczyło to moment, kiedy uświadomiłam sobie, że książka wciągnęła mnie niczym najlepsza sensacja. Pan Paweł Jasienica, znany historyk i publicysta, kolejny raz udowadnia swój kunszt pisarski. Dlatego uważam, że „Ostatnia z rodu” jest idealną propozycją dla każdego, kto tak jak ja nawet w najmniejszym stopniu pała sympatią do naszej rodzimej historii.
Z przyjemnością zwracam również uwagę na wydanie tej książki, wydawnictwo MG zadbało bowiem o godną oprawę imponującej zawartości. Idealna okładka i tekst przeplatany ilustracjami, to godne uzupełnienie tego co starał się przekazać Pan Paweł Jasienica.
Czytanie książek historycznych to moim zdaniem wyjątkowa przygoda, a „Ostatnia z rodu” jest najlepszym tego przykładem.
Zdecydowanie polecam
Zaczytana Joana
Miłość do historii zwłaszcza polskiej, obudził we mnie dziadek i tak już zostało. Uwielbiam czytać o czasach zamierzchłych zarówno w książkach historycznych, jak i powieściach obyczajowych z historią w tle. Kiedy spaceruję po starych uliczkach czy zamczyskach, to lubię wyobrażać sobie, że jakiś czas temu, przechadzali się tymi samymi drogami nasi przodkowie, szlachta czy...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-09
Hollywood to oczywiście dzielnica miasta Los Angeles w Stanach Zjednoczonych, ale dla większości z nas to przede wszystkim synonim fabryki snów. Dzisiaj, nazwa ta jest głównie stosowana do określenia amerykańskiego przemysłu filmowego, ale kiedyś to była kraina, gdzie spełniało się marzenia. Podróż do tych właśnie początków, proponuje nam Pan Andrzej Krakowski w swojej książce „Pollywood. Jak stworzyliśmy Hollywood”. Wyjątkowości tej pozycji polega na tym, że autor chce pokazać, jak wielu Polaków brało udział w budowaniu imperium filmowego.
Sam autor również zasługuje na wzmiankę, jest bowiem nie tylko barwną postacią, ale wydaje się jak najbardziej adekwatną do napisania właśnie jest książki. Pan profesor jest absolwentem łódzkiej filmówki, wykładowcą City University of New York i doktorem nauk filmowych. W 1968 roku wyemigrował do Ameryki, a władze PRL pozbawiły go obywatelstwa. Andrzej Krakowski zrealizował ponad siedemdziesiąt filmów, seriali telewizyjnych i między innymi nominowany do Oscara „California Reich”. Sam nie zapomniał o swoich żydowsko-polskich korzeniach i dlatego postanowił przypomnieć o polskim wkładzie w rewolucję filmową w książkach „Pollywood. Jak stworzyliśmy Hollywood” oraz „Polish Oscars/Polskie Oscary”.
„Pollywood. Jak stworzyliśmy Hollywood” autorstwa Pana Andrzeja Krakowskiego to szeroko zakrojona saga filmowa o założycielach najsłynniejszej na całym świecie „Krainy Snów”. Na temat tej książki można by napisać kolejną, studiując szeroko zakreślony punkt widzenia autora. Skupmy się zatem na bohaterach, których życiorysy mamy szansę poznać.
Osią tej publikacji jest bowiem dziesięć różnych opowiadań o dziesięciu bohaterach. Każde z nich zaczyna się podobnie – pokazuje drogę jaką przeszli szukając dla siebie miejsca w nowym świecie. Każdy z bohaterów, jak twierdzi sam autor, ma również cechę wspólną, czyli „talent do rozpoznawania szans i możliwości, których inni nie zauważali”. Wybierając te właśnie postaci z ogromnej grupy polskich emigrantów, kierował się głównie tym, w czym byli pierwsi.
Sigmund Lubin, urodzony we Wrocławiu lub Poznaniu, jako Zygmunt Lubszyński – zbudował pierwszy przenośny projektor. Bez niego film byłby cały czas oglądany w kinetoskopie, wynaleziony przez Thomasa A. Edisona.
Samuel Goldwyn, urodzony w Warszawie jako Szmul Gelbfisz – jako pierwszy zrealizował pełnometrażowy film fabularny w Hollywood. Bez niego filmy byłyby wciąż krótkie.
Bracia Worner nazywali się Wonsal i pierwszy z nich urodził się w Krasnosielsu koło Makowa Mazowieckiego. – bez nich film byłby nadal nie tylko niemy, ale i czarno-biały. Słynna dzisiaj wytówrnia Worner Brothers została założona przez czterech braci: Harry’ego (Hirsza), Alberta (Aarona), Sama (Szmula) i Jacka (Itzaka).
Pola Negri, urodzona w Lipnie jako Apolonia Chałupiec – jak twierdzi autor, ze wszystkich postaci była ona najbardziej wyjątkowa, „…a to dlatego, że odkryła się sama. Była Polką, zawsze Polką i wszędzie Polką.” – jako pierwsza gwiazda ze wschodniej Europy, pozostaje w pamięci widzów do dziś. Torowała drogę dla Grety Garbo, Ingrid Bergman czy Marlenie Dietrich.
W tym zacnym gronie znaleźli się również: Louis B. Meyer, Nathan Harry Gordon, Bracia Shubertowie, A; Jolson, Paul Muni i Billy Wilder. Autor ubolewa, że niestety z braku miejsca bardzo wielu godnych przypomnienia i uwagi Polaków musiał pominąć. Obiecał jednak, że znajdzie dla nich miejsce w drugiej części.
Na uwagę zasługuje również tytuł książki „Pollywood. Jak stworzyliśmy Hollywood”, bowiem ma on swoich zwolenników, jak i czytelników bardziej sceptycznych. Przez tych drugich właśnie uważany jest za nieco mylący, ponieważ nie wszyscy bohaterowie czuli się Polakami. Urodzeni co prawda na terenie I Rzeczypospolitej w okresie zaborów, ale w większości byli pochodzenia żydowskiego.
Moim jednak zdaniem, nie zmienia to faktu, że książka stanowi ogromne źródło wiedzy i jest efektem niesamowitej pracy autora. Napisana jest wręcz z reporterską dokładnością, a najlepszy dowodem jest fakt, że autor porównuje czasami kilka sprzecznych źródeł danej informacji i dopiero na koniec przytacza własną interpretację. Głównych bohaterów jest dziesięciu, ale żeby nakreślić sytuacje w jakiej się znaleźli, autor musiał wprowadzić całą gamę postaci drugoplanowych. Są tu cwaniacy, złodzieje i wizjonerzy kina, których kariery kształtowały się od przysłowiowego pucybuta do milionera. Co z pewnością kosztowało autora ogrom pracy archiwalno-reporterskiej.
„Pollywood. Jak stworzyliśmy Hollywood” Andrzeja Krakowskiego mimo wszystko, to wciągająca i wypełniona anegdotkami opowieść o ludziach, którzy wyruszyli z Polski po nowe, lepsze życie. Czyta się tę książę niczym sensacyjną powieść, rodem z Dzikiego Zachodu. Pozycja niesamowicie ciekawa i bardzo wciągająca, a dla miłośników kina to lektura wręcz obowiązkowa.
Przeczytaj koniecznie
Zaczytana Joana
Hollywood to oczywiście dzielnica miasta Los Angeles w Stanach Zjednoczonych, ale dla większości z nas to przede wszystkim synonim fabryki snów. Dzisiaj, nazwa ta jest głównie stosowana do określenia amerykańskiego przemysłu filmowego, ale kiedyś to była kraina, gdzie spełniało się marzenia. Podróż do tych właśnie początków, proponuje nam Pan Andrzej Krakowski w swojej...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-21
2023-08-17
Cyganeria, jak podpowiada encyklopedia PWN, to cyt.: „luźne ugrupowanie artystów, którzy ekscentrycznym stylem życia wyrażają protest przeciw normom obyczajowym i społecznym epoki”
Cyganeria, to również słynna opera w czterech aktach Giacoma Pucciniego, która opowiada o życiu grupki francuskich artystów. Powstała ona właśnie na postawie powieści „Sceny z życia cyganerii” Henriego Murgera. Pierwotnie był to zbiór opowiadań opublikowanych w 1845 roku w magazynie francuskim. Autor zdecydował się jednak na wydanie ich w formie książki, która w Polsce ukazała się pierwszy raz w 1907 roku. Natomiast teraz w 2023 roku, wydawnictwo MG zdecydowało się wznowić tę pozycję pod tytułem „Z życia cyganerii”. Powszechnie określanej mianem powieści, ale nie ma ona jej standardowej formy. Jest to raczej zbiór opowieści, których fabuła została osadzona w paryskiej Dzielnicy Łacińskiej w latach czterdziestych XIX wieku. Już pierwsze zdanie odkrywa przed czytelnikiem charakter tej książki, cyt.:
„Oto jak przypadek,
nazywany totumfackim pana Boga,
zetknął pewnego dnia ludzi,
których braterstwo miało później stworzyć
odłam cyganerii…”
Z życia cyganerii” Henriego Murgera to dla mnie bardzo pozytywne zaskoczenie. Nie wiem, dlaczego, ale spodziewałam się pompatycznego dzieła o górnolotnych osiągnięciach poetów, rzeźbiarzy i malarzy. Zastałam natomiast wciągającą powieść, którą czytałam niczym reportaż z życia ówczesnej bohemy. Jak twierdzi tłumacz Tadeusz Boy-Żeleński „dziś postacie Rudolfa i Mimi, Marcela i Muzety, żyją w pamięci głównie dzięki operze […] Sama książka stała się dla wielu mitem”.
Dlatego zachęcam do lektury, tej powieści, która stała się dla mnie niczym literacki zabytek i świadectwo barwnej epoki. Osobliwe warunki życia, obraz bardzo utalentowanego i zazwyczaj głodnego, bo żyjącego sztuką artysty, to główny, ale nie jedyny jej wątek. Książka napisana jest lekko i z humorem, dzięki czemu czyta się ją szybką i z rosnącym zainteresowaniem. To właśnie ta książka stworzyła mit prawdziwego artysty, jak zauważa sam tłumacz, cyt.:
„…Cyganeria! To pojęcie skrystalizowało się pod piórem Murgera po raz pierwszy i definitywny zarazem…”
Na uwagę zasługuje również jej wydanie, bowiem na okładce znajduje się reprodukcja obrazu „W Moulin Rouge” Toulouse-Lautreca, który wyśmienicie oddaje ducha tamtych lat.
Przeczytaj koniecznie
Zaczytana Joana
Cyganeria, jak podpowiada encyklopedia PWN, to cyt.: „luźne ugrupowanie artystów, którzy ekscentrycznym stylem życia wyrażają protest przeciw normom obyczajowym i społecznym epoki”
Cyganeria, to również słynna opera w czterech aktach Giacoma Pucciniego, która opowiada o życiu grupki francuskich artystów. Powstała ona właśnie na postawie powieści „Sceny z życia cyganerii”...
2023-05-18
2023-09-14
2023-10-07
2023-11-03
2023-11-22
Tam cieniutka książeczka zwiera zaledwie 164 strony, ale niesie za sobą wielką opowieść, którą
naprawdę warto przeczytać. Dla mnie żółty kolor ma wyjątkową i pozytywnie nasyconą energię,
dlatego z ogromnym entuzjazmem podeszłam do tej powieści. Tytuł „Żółta sukienka” przyciągnął
mnie automatycznie, ze względu na kolor i moją pasję do żółtych książek. Nie wiem czego się
spodziewałam, ale dziękuję, że mogłam poznać tę historię.
Anna, główna bohaterka od dwudziestu lat mieszka w Montrealu, ale jej codzienne życie jest
naznaczone pięknem traumatycznego dzieciństwa spędzonego w Polsce. Kobieta nie potrafi
zapomnieć tego ogromu cierpienia, którego doświadczyła i które kładzie się cieniem na jej
teoretycznie nowe kanadyjskie życie.
Pewnego dnia na drodze Anny pojawia się Paul, a los sprawia, że tych dwoje połączy coś
wyjątkowego. Dla Anny ta znajomość będzie swego rodzaju motorem do rozliczenia się z
przeszłością. Postanawia wrócić do Polski do miejsc z dzieciństwa, żeby definitywnie uwolnić się
od stale nękających ją koszmarów.
„Po cierpieniach rany nie goją się tak nagle. To wymaga czasu.”
Czy Annie się to uda i co z tym wszystkim ma wspólnego tytułowa żółta sukienka, tego oczywiście
tutaj nie zdradzę. Mogę jednak zapewnić, że pomimo traumatycznych przeżyć głównej bohaterki,
to powieść czyta się z rosnącym zainteresowaniem. Fabuła jest raczej nieśpieszna, ale w tym
przypadku taka też powinna być, słaniająca do refleksji i przemyśleń.
„Żółta sukienka” nie jest typową powieścią i nie tylko ze względu na ograniczoną ilość stron, bo
zaledwie 164. Śmiało można stwierdzić, że to swego rodzaju dłuższe opowiadanie, gdzie opis
bohaterów czy konstrukcja świata są mniej istotne. Mam wrażenie, że autorka chciała uwagę nas
czytelników skupić głównie na emocjach, co z pewnością jej się udało. Pokazała, jak bardzo
traumatyczne przeżycia z dzieciństwa nie tylko kierują naszym już dorosłym życiem, ale kładą się
cieniem, który na krok nie odstępuje.
Autorka naprawdę z dużym wyczuciem wykreowała zarówno główną postać, jak i towarzyszące je
emocje. Siłę rażenie mam wrażenie rozłożyła proporcjonalnie do umykających stron, co sprawiło,
że ja nie mogłam się oderwać od każdej przeczytanej strony. Książka wywarła na mnie ogromne
wrażenie i jeszcze długo po przeczytaniu nosiłam ją w sobie. Autorka, bowiem porusza trudnym
temat, nasyconym traumatycznymi przeżyciami, a emocje z tym związane oczywiście udzielają się
czytającemu. Miałam jednak cały czas nieodparte wrażenie, że to wszystko niesie za sobą jakąś
nadzieje, zarówno dla Anny jak i czytającego.
„Żółta sukienka” autorstwa Pani Beaty Gołembiewskiej to jej pisarski debiut i moim zdanie wielce
udany. Z ogromną zatem przyjemnością sięgnę po kolejne książki spod pióra Pani Beaty. Bardzo
lubię powieści debiutujących autorów, ponieważ niosą ze sobą niespodziankę. Ostatnio mam też
do nich czytelnicze szczęście i jak widać intuicja mnie nie zawodzi, pewnie dlatego tak je lubię.
Dziękuję również portalowi Sztukater, bo to właśnie tam znalazłam tę powieść.
„Żółta sukienka” Pani Beaty Gołębiewskiej to książka godna polecenie, ponieważ pomimo swej
małej objętości, niesie ze sobą dużo wartości. Czytając miałam wrażanie, że jest dokładnie
przemyślana i dopracowana pod względem ładunku emocjonalnego. Niesie ze sobą cały ich
wachlarz, ale i przede wszystkim nadzieję na lepsze jutro.
Ściskając ją cały czas w dłoni polecam Waszej uwadze, tę drobną ale jednocześnie wielką rzecz.
Polecam serdecznie
Zaczytana Joana
Tam cieniutka książeczka zwiera zaledwie 164 strony, ale niesie za sobą wielką opowieść, którą
naprawdę warto przeczytać. Dla mnie żółty kolor ma wyjątkową i pozytywnie nasyconą energię,
dlatego z ogromnym entuzjazmem podeszłam do tej powieści. Tytuł „Żółta sukienka” przyciągnął
mnie automatycznie, ze względu na kolor i moją pasję do żółtych książek. Nie wiem czego...
2023-10-19
2023-11-18
2023-08-27
"Czas pokuty" to drugi tom z serii "Na obcej ziemi" autorstwa Pani Joanny Jax i pod skrzydłami wydawnictwa Skarpa Warszawska.
🔴
Zakończenie pierwszego tomy, tak wbiło mnie w fotel, że natychmiast zasiadłam do jego kontynuacji. Miałam to szczęście, ze zaczęłam je czytać, kiedy już oba były dostępne.
🔴
Jak już wiemy z pierwszego tomu, niestety ucieczka Nadii i Wiszy nie powiodła się, a wręcz zakończyła spektakularnym zwycięstwem Maksima Fiodorowa. Jest zatem rok 1948 i bohaterowie nadal znajdują się we Wrocławiu. Nadia oczywiście jest załamana, a Maksim wraca do chwilowo zapomnianego tematu i zaczyna naciskać żonę, żeby podjęła leczenie. Dziewczyna jest rozdarta, bo mąż pragnie mieć z nią dziecka, a ona nie może otrząsnąć się z ostatnich przeżyć.
🔴
Czy Nadia zapomni o ukochanym i czy Maksim doczeka się dziecka, tego
oczywiście nie mogę Wam zdradzić. Mogę natomiast obiecać, ze drugi tom jest równie wciągający jak jego poprzednik.
Autorka nie odpuszcza i wplątuję wszystkich bohaterów w nowe zupełnie niespodziewane zakręty losu.
Moja uwaga całkowicie była skupiona tym razem na Nadi i jej mężu, bowiem autorka połączyła ze sobą skrajnie różne osobowości.
Nadia, to wyjątkowa kobieta, która tylko z zewnątrz wygląda na Panią żyjącą jak pączek w maśle. Tak naprawdę ta kobiet poświęciła prawie wszystko dla dobra innych. Podjęła próbę zawalczenia o siebie i swoje uczucia, ale niestety los i Maksim zdecydowali inaczej. W przeciwieństwie do swoich znajomych, żyje w dobrobycie, ale tylko pozornie, bo jej dusze rozrywa od środka cierpienie i tęsknota.
Maksim natomiast początkowo pokazał mi się z jak najgorszej strony. Mimo wszystko poznałam go również jako kochającego ojca Oleńki, która przecież nie jest jego biologiczną córką. Prezentuje od dwie skrajnie różne osobowości. W pracy bezwzględny i wręcz siejący postrach, a w domu oddany mąż i kochający ojciec. Jest tak nieprzewidywalny, że każda strona z nim w roli główniej to jedna wielka niewiadoma, która stale trzyma w napięciu.
🔴
Pani Joanna Jax ponownie pokazała swój kunszt literacki, a ja znowu nie mogłam się oderwać od książki. Cała gama uczuć i barwne postacie na tle naszej historii to, jak widać, idealne połączenia.
Autorka posiada wyjątkową zdolność przykuwania czytelnika do kolejnych stron swojej powieści. Zakończenie oczywiście tak spektakularne, ze czytelnik ma ochotę wstać i biec po kolejne tom z tej serii.
Tak jak już pisałam wcześniej i teraz potwierdzam, ta autorka sprawia, że albo spóźniam się na odprawę na lotnisku, albo nie przesypiam nocy i nadal nie mam jej dość.
🔴
Polecam Wam bardzo zarówno pierwszy tom "Nowe życie", jaki i drugi "Czas pokuty" z serii "Na obcej ziemi" autorstwa Pani Joanny Jax.
Polecam
Zaczytana Joana
https://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/2023/08/czas-pokuty-joanna-jax-drugi-tom-serii.html
"Czas pokuty" to drugi tom z serii "Na obcej ziemi" autorstwa Pani Joanny Jax i pod skrzydłami wydawnictwa Skarpa Warszawska.
🔴
Zakończenie pierwszego tomy, tak wbiło mnie w fotel, że natychmiast zasiadłam do jego kontynuacji. Miałam to szczęście, ze zaczęłam je czytać, kiedy już oba były dostępne.
🔴
Jak już wiemy z pierwszego tomu, niestety ucieczka Nadii i Wiszy nie...
2023-08-25
Wielokrotnie już pisałam tutaj, że czytanie powieści historycznych, to wyjątkowa przygoda. Te napisane przez panią Joannę Jax to dosłownie uczta dla czytelnika.
Moją przygodę z piórem tej autorki zaczęłam dawno temu z książką "Dziedzictwo von Becków" i tak się zaczytałam na lotnisku, ze nie usłyszałam wezwania na odprawę, ale o tym pisałam już :-)
"Nowe życie" to jest pierwszy tom trylogii "Na obcej ziemi" i wyjątkowo wzruszająca opowieść o ludziach, których los zmusił do budowania swojego życia na nowo.
Notka od wydawcy podpowiada:
Po opuszczeniu Wołynia, Wissarion, Nadia, Marcel i Marta z bratem przyjeżdżają do Wrocławia, by rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu. Na miejscu czują się rozczarowani, ponieważ wszystko wygląda zupełnie inaczej niż przedstawiała to radziecka prasa. Dla Lemańskiego i jego przyjaciół powojenny rozgardiasz to dobry moment na zarobienie dużych pieniędzy, dla Andrzeja i jego rodziny to ciężka próba zmiany swojego życia a nawet wartości, którymi się dotychczas kierowali.
Raczej nikogo nie zdziwi, a na pewno stałych czytelniczek Pani Joanny, kiedy stwierdzę, że książka całkowicie mnie porwała. Miałam szczęście, że zaczęłam czytać ją w piątek i nie ograniczał mnie czas, bo na drugi dzień mogłam odespać zaczytaną noc.
Powieści Pani Joanny, jak już wspomniałam powyżej, to uczta dla czytelnika i pierwszy tom tej serii jest tego najlepszym przykładem. Ze strony na stronę wręcz zaprzyjaźniłam się z bohaterami tej powieści. Ja nie czytałam o Nadii, Oleńce i Wissarionie, ale uczestniczyłam w ich powieściowym życiu. Autorka pisze w taki sposób, ze nie można do tych bohaterów podjeść inaczej niż bardzo emocjonalnie.
Zakończenie "Nowego życie" oczywiście wbiło mnie w fotel, ale na szczęście kiedy to czytałam, to na stoliczku obok leżał już drug tom "Czas pokuty" z tej serii "Na obcej ziemi". Żałuję tylko, że nigdzie nie było informacji, ze to jest kontynuacja "Sag wołyńskiej", bo wówczas bym zaczęła w odpowiedniej kolejności.
Powieści Pani Joanny Jax to jest ten rodzaj literatury, który kupuję i czytam w tak zwane "ciemno" i nawet bez czytania notki od wydawcy.
Ta autorka sprawia, że albo spóźniam się na odprawę na lotnisku, albo nie przesypiam nocy i nadal nie mam jej dość.
Polecam Wam bardzo "Nowe życie" Pani Joanny Jax i zaglądajcie do mnie bo za chwilkę opinia o tomie numer dwa czyli "Czas pokuty"
Polecam
Zaczytana Joana
https://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/2023/08/nowe-zycie-joanna-jax-pierwszy-tom.html
Wielokrotnie już pisałam tutaj, że czytanie powieści historycznych, to wyjątkowa przygoda. Te napisane przez panią Joannę Jax to dosłownie uczta dla czytelnika.
Moją przygodę z piórem tej autorki zaczęłam dawno temu z książką "Dziedzictwo von Becków" i tak się zaczytałam na lotnisku, ze nie usłyszałam wezwania na odprawę, ale o tym pisałam już :-)
"Nowe życie" to jest...
2023-12-22
2023-12-31
Kiedy dotarł do mnie trzeci tom wyjątkowej serii "www" autorstwa Pana Marcina Ciszewskiego do której zasiadłam natychmiast.
Książka "www.1944.waw.pl" miałam trudne zadanie, po spektakularnej premierze w moich dłoniach, dwóch swoich poprzedniczek, czyli:
=> "www.1939.com.pl
=> "Major"
Wiem, że się powtarzam, ale tego to ja się nie spodziewałam, jak już wspomniałam w poprzednich postach.
Ponownie pojawia się znany nam już z pierwszego tomu Jerzy Grabicki oraz jego pozostali towarzysze broni. Po zniszczeniu MDS-a w 1939 roku oni wszyscy wyjechali do Stanów Zjednoczonych, dlatego teraz ich powrót niesie ze sobą fale zaskakujących wydarzeń. Wracają do Polski targanej cały czas wichrami wojny, tylko w jednym celu i nazywa się on - emiter pola siłowego. To kolejne dziwnie brzmiące urządzenie ma pomóc naszym bohaterom umożliwić powrót do naszych czasów.
Czy im się to uda?
Czy nagle niemiecka wojska nie staną na drodze do szczęśliwego powrotu?
Tego oczywiście Wam tutaj nie zdradzę, ale mogę zagwarantować, że wraz z kolejnym tome z serii "www' Pana Marcina Ciszewskiego wraca powieść pełna zwrotów akcji.
Śmiem nawet twierdzić, że akcja pędzi na złamanie karku, ale czy naszym dzielnym bohaterom uda się wrócić ponownie do czasów współczesnych?
Zadanie jest bardzo trudne, bowiem Grabiski wraz ze swoją kompanią, dosłownie ląduje w Warszawie na dzień przed wybuchem powstania warszawskiego.
Czy mogą zatem być bardziej niesprzyjające warunki niż te?
Na te i na wszystkie inne rodzące się pytanie z pewnością odpowie Wam w bardzo sensacyjny sposób ta właśnie książki "www.1944.waw.pl". Autor ponownie udowadnia, że nie ma sobie równych w budowaniu alternatywnych historii. Ja natomiast myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy po lekturze dwóch poprzednich części. Och ja dobrze, że tym razem się pomyliłam :-)
Pan Marcin Ciszewski kolejny raz zabiera nas czytelników w podróż w czasie i robi to na swój wyjątkowy sposób. Ja wybrałam się w tą ekscytującą podróż i jestem zachwycona. Lektura tej książki sprawiła mi ogromną przyjemności, pomimo że to podobno typowo męska powieść.
Ja bawiłam się wyśmienicie i z przyjemnością sięgnę po inne powieści tego autora.
Polecam
Zaczytana Joana
https://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/2023/08/www1944wawpl-marcin-ciszewski-tom-nr-3.html
Kiedy dotarł do mnie trzeci tom wyjątkowej serii "www" autorstwa Pana Marcina Ciszewskiego do której zasiadłam natychmiast.
Książka "www.1944.waw.pl" miałam trudne zadanie, po spektakularnej premierze w moich dłoniach, dwóch swoich poprzedniczek, czyli:
=> "www.1939.com.pl
=> "Major"
Wiem, że się powtarzam, ale tego to ja się nie spodziewałam, jak już wspomniałam w...
2023-12-30
Tego to ja się nie spodziewałam, jak już wspomniałam w poprzednim poście.
Od wydawnictwa Skarpa Warszawska otrzymałam do recenzji powieść pod tytułem "Major" autorstwa Pana Marcina Ciszewskiego. Nie znając zupełnie dorobku tego pisarza, zerknęłam sobie na Lubimy Czytać i tam dowiedziałam się, że "Major" to jest drugi tom z serii: "www".
Postanowiłam zatem już we własnym zakresie zakupić sobie pierwszy tom z serii, żeby zacząć od samego początku, tak dla własnej przyjemności.
No i to była NAJwspanialsza decyzja.
Pierwsza części tak bardzo mnie wciągnęła, że z radością zerkałam na "Majora", który już czekał na czytanie.
Pan Marcin Ciszewski kolejny raz udowadnia, że nie ma sobie równych w budowaniu alternatywnych historii. "Major' to wciągająca powieść sensacyjno-historyczna w której gra toczy się o zmianę losów świata.
Autor nie odpuszcza i ewidentnie nie ma zamiaru zmniejszać poziomu pierwszej części z tej serii. Powieść nie ma w sobie już tego elementu zaskoczenia jakim z pewnością było przeniesienie całego batalionu w czasie z 2007 do 1939 roku. Gwarantuję jednak, że książka szykuje dla czytelnika kilka zaskakujących wydarzeń na tle historycznych wydarzeń w Polsce w 1943 roku.
Tym razem na pierwszym planie pojawia się drugoplanowa postać z pierwszego tomu "www.1939.com.pl" co tylko dodało zwiększa czytelniczą ciekawość. Podobnie jak w przypadku pierwszego tomu, tak i Majora czytało mi się wyśmienicie. Autor nie tylko nie zwalnia tempa, ale również udowadnia, że jest odpowiednią osobną na odpowiednim literackim miejscu.
Polecam Wam zatem niezmiennie kolejną powieść Pana Marcina Ciszewskiego i gwarantuję, że znajdziecie tutaj wyjątkowe połączenie autentycznych wydarzeń z fikcją literacką. Połączenie moich już ulubionych bohaterów, wykreowanych przez autora z postaciami historycznymi daje naprawdę wciągający efekt.
Bawiłam się wyśmienicie i z radością polecam Wam sensacyjną powieść "Major" autorstwa Pana Marcina Ciszewskiego, bo poznać grę o najwyższą stawkę.
Polecam
Zaczytana Joana
https://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/2023/08/major-marcin-ciszewski-tom-nr-2-serii.html
Tego to ja się nie spodziewałam, jak już wspomniałam w poprzednim poście.
Od wydawnictwa Skarpa Warszawska otrzymałam do recenzji powieść pod tytułem "Major" autorstwa Pana Marcina Ciszewskiego. Nie znając zupełnie dorobku tego pisarza, zerknęłam sobie na Lubimy Czytać i tam dowiedziałam się, że "Major" to jest drugi tom z serii: "www".
Postanowiłam zatem już we własnym...
2023-12-30
W dniu kiedy przyleciała do mnie "Baśka", kończyłam czytać jej poprzedniczkę, czyli "Stefanię" autorstwa Małgorzaty Manelskiej. Idealne zrządzenie losu, a dodatkową przyjemnościową był fakt, że książka ta przybyła do mnie w ramach BOOK TOUR. Bardzo lubię ten rodzaj czytania powieści, ponieważ mam wrażenie, że robimy to razem w grupie.
"Baśka" to jest drugi tom z serii: "Nawłociowe wzgórza" i jak podpowiada nam notka od wydawcy w Polsce Ludowej powoli kończy się okres stalinizmu. Dla obywateli otwiera się nowa epoka, w której czuć lekki powiew wolności. Można by rzec, że odwilż.
W życiu Stefanii nareszcie zagościł spokój. Razem z Wszeborem i trójką ich dzieci tworzą na pozór szczęśliwą rodzinę. Zdawałoby się, że wszyscy wokół zapomnieli o okrutnej zbrodni popełnionej na Leopoldzie Kociubie vel Joachimie Szmulsonie, funkcjonariuszu Urzędu Bezpieczeństwa. Po ośmiu latach od zdarzenia jednak ubecja aresztuje matkę Stefanii pod zarzutem zamordowania zięcia.
Osiemnastoletnia Basia, córka Stefanii, jest świeżo upieczoną nauczycielką. Przez przypadek poznaje rodową tajemnicę. Dziewczyna w złości wyjeżdża do Baranowa, rodzinnej wsi babci Marianny. Tuż przed wyjazdem spotyka starą zielarkę Waltraud, która mówi, że znowu nadchodzi klątwa rodzinna…
Powieść wciągnęła mnie w swój wyjątkowy klimat, dokładnie tak samo, a może nawet jeszcze bardziej, jak jej poprzedniczka. Przeczytałam tę powieść dosłownie jednym tchem i zachwyciły mnie jej wszystkie walory. Część historyczna wciągnęła mnie tak samo bardzo jak ta obyczajowa i romantyczna. Autorka wyważyła wszystko ze smakiem i wyczuciem. Niczego mi tutaj nie zabrakło, a nawet dostałam więcej niż oczekiwałam.
To było moje drugie literackie spotkanie z twórczością Pani Małgorzaty Manelskie, ale już za pierwszym razem wiedziałam, że nie ostatnie.
Przyznaję, że powieść nie jest łatwa i momentami opowiada o bardzo ciężkich przeżyciach tytułowej bohaterki. Styl autorki jednak sprawił, że pochłaniałam dosłownie stronę za stroną z tej książki. Bardzo szybko zadomowiłam się w życiu bohaterów i miałam wrażenie, ze rozstaję się z bliskimi osobami, kiedy zamykałam książkę. Dokładnie tam samo jak w pierwszym tomie.
"Nawłociowe wzgórza" to przepiękna saga rodzinna oparta na niełatwych chwilach naszej polskiej historii. Ta seria to cały wachlarzem emocji, czyli to co ja lubię najbardziej. Są tutaj momenty kiedy się uśmiecham, ale są również takie, kiedy boję się o moich już ulubionych bohaterów lub wzruszam się do prawdziwych łez.
Polecam Wam nie tylko "Baśkę" ale również jej poprzedniczkę "Stefanię" czyli całą serię "Nawłociowe wzgórza" Pani Małgorzaty Manelskiej. Z ogromną przyjemnością zasiądę do innych powieści tej autorki
Polecam bardzo gorąco i obiecuję cały wachlarz emocji.
Pozdrawiam
Zaczytana Joana
https://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/2023/12/baska-magorzata-manelska-tom-2-serii.html
W dniu kiedy przyleciała do mnie "Baśka", kończyłam czytać jej poprzedniczkę, czyli "Stefanię" autorstwa Małgorzaty Manelskiej. Idealne zrządzenie losu, a dodatkową przyjemnościową był fakt, że książka ta przybyła do mnie w ramach BOOK TOUR. Bardzo lubię ten rodzaj czytania powieści, ponieważ mam wrażenie, że robimy to razem w grupie.
"Baśka" to jest drugi tom z serii:...
Czytanie powieści z historią w tle to dla mnie wyjątkowa przygoda. Książki tego typu posiadają oczywiście różny stopień nasycenia owo historią. Są powieści, gdzie fabuła rozgrywa się w oparciu o konkretne wydarzenie historyczne, ale również są takie, w których historia jest tylko tłem do obyczajowego nurtu. Ja lubię czytać jedne i drugie, dlatego z ogromnym entuzjazmem podeszłam do pierwszego tomu sagi dworskie pod tytułem „Zapach bzów” autorstwa Pani Krystyny Mirek.
Jest to bardzo klimatyczna powieść romantyczno-obyczajowa, osadzona w polskich realiach XIX wieku. Pani Krystyna Mirek skupia swoją opowieść oczywiście na dwóch głównych postaciach, czyli Juliannie i Dominiku, a historia i życie w dziewiętnastowiecznym dworku są wyśmienitym tłem.
Dominik, bo od niego pisarka zaczyna swoją opowieść, nie jest dziedzicem, na którym zazwyczaj wszystko się skupia, ale jego młodszym bratem i synem zamożnego właściciela dworku. Bardzo by chciał odgrywać ważną rolę i zazdrości bratu pozycji, jak i przyszłej żony. Autorka osadza nas czytelników bowiem w trakcie przygotowywani się dworku do ślubu starszego z braci i przyszłego dziedzica.
Julianna natomiast znajduje się w odwrotnej sytuacji, jest bowiem jedynaczką, a zatem jedyną spadkobierczynią. Dziewczyna swoją przyszłość widzi zgoła inaczej niż cały otaczający ją świat i narzucone przez niego konwenanse. Julianna została obdarowaną nie tylko urodą, ale przede wszystkim mądrością i empatią. Pragnie leczyć i pomagać ludziom, tak jak robi to jej babcia. Jednak jej społeczna pozycja nakazuję jej odpowiednie zamążpójście, a nie zabawę w zielarkę.
Świat jaki wykreowała autorka w powieści „Zapach bzów”, tak bardzo mnie wciągnął, że nie mogłam się od niego oderwać. Pełna energii i odważnych planów (jak na te czasy) Julianna oraz wojowniczy Dominik, bardzo szybko zdobyli moje czytelnicze serce. Akcje toczy się dynamicznie i Pani Krystyna zadbała również o skoki emocji w odpowiednich miejscach fabuły, co z pewnością zwiększyło moje zaangażowanie.
Przyznaję, że powieść jest nieco przewidywalna. Obie historie i Julianny i Dominika biegną obok siebie i czytelnik czyta raz o jednym, raz o drugim, ale można szybko się domyślić, gdzie obie zmierzają. Mnie osobiście w ogóle to nie przeszkadzało. Ponadto droga do końca wcale nie była usłana różami i czytelnik wraz z bohaterami nie jedną przeszkodę ma do pokonania, co z pewnością urozmaicało nurt powieści. Pojawiały się również zaskakujące momenty, nieprzewidywalne decyzje z różnymi ich konsekwencjami.
Byłam w pełni świadoma, jaką książkę czytam w ręku i nie spodziewałam się tutaj fajerwerków sensacyjno-kryminalnych, ale klimatyczną sagę rodzinną. Znalazłam tutaj wszystko, czego zazwyczaj szukam w tego typu sagach, począwszy od wielopokoleniowej rodziny, szlacheckiego dworku czy relacji Państwa z poddanymi oraz bardzo fajne postacie drugoplanowe.. Dodatkowo zyskałam charyzmatyczną bohaterkę, która walczy z konwenansami i zmierza ku swoim marzeniom.
Powieść sprawiła mi przyjemność i spędziłam z nią naprawdę udane popołudnia. Historia obojga bohaterów wciągnęła mnie na tyle, że mam ochotę kontynuować to zainteresowanie i z pewnością sięgnę po drugi tom tej sagi.
Polecam serdecznie
Zaczytana Joana
Czytanie powieści z historią w tle to dla mnie wyjątkowa przygoda. Książki tego typu posiadają oczywiście różny stopień nasycenia owo historią. Są powieści, gdzie fabuła rozgrywa się w oparciu o konkretne wydarzenie historyczne, ale również są takie, w których historia jest tylko tłem do obyczajowego nurtu. Ja lubię czytać jedne i drugie, dlatego z ogromnym entuzjazmem...
więcej Pokaż mimo to