-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać4
-
ArtykułyWojciech Chmielarz, Marta Kisiel, Sylvia Plath i Paulo Coelho, czyli nowości tego tygodniaLubimyCzytać3
-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik20
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński6
Biblioteczka
2013-09-03
2013-05-19
No cóz, nie wszyscy święci byli tacy święci. W kilku rozdziałach brak analizy psychiatrycznej. Mikołejko jednak zajmuje się historią i filozofią religii, dlatego też ograniczył się do faktów, a resztę niech dopowiedzą sobie czytelnicy. Książka godna uwagi
No cóz, nie wszyscy święci byli tacy święci. W kilku rozdziałach brak analizy psychiatrycznej. Mikołejko jednak zajmuje się historią i filozofią religii, dlatego też ograniczył się do faktów, a resztę niech dopowiedzą sobie czytelnicy. Książka godna uwagi
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-12-28
Trudno Łysiaka posądzać o skromność. Może właśnie dlatego jest poczytnym pisarzem. Niczym mercedes nie wymagający reklamy. Obcując (bo właśnie takie słowo nasuwa mi się kiedy czytam, a przy okazji oglądam zamieszczonych wiele barwnych i czarno-białych ilustracji) z "Wyspą zaginionych skarbów" stwierdzić należy, że ma czym się pochwalić. Nie ukrywa też dlaczego stać go na przebicie w walce aukcyjnej Biblioteki Narodowej. To właśnie dzięki nam czytelnikom, którzy płacą ciężkie pieniądze za jego książki, które do tanich się nie zaliczają. Kupując każdą następną będę miał świadomość że przyczyniam się do kolejnego zakupu perełki kultury. Odnaleziony Fałat, pierwodruk Trenów to jedne z zaginionych skarbów które w szczególności mi utkwiły w pamięci.
Przy tej okazji pochwalę się że właśnie posiadam pierwsze wydanie "Dobrego", o którym wspomina autor jako o ostatniej książce na której wyżyła się zdychająca cenzura.
Pisząc krótko - bo po cóż reklamować Łysiaka. Jest to pozycja warta znalezienia się w biblioteczce miłośników literatury i sztuki za razem, albo inaczej obowiązkowa pozycja dla miłośników Łysiaka. POLECAM
Trudno Łysiaka posądzać o skromność. Może właśnie dlatego jest poczytnym pisarzem. Niczym mercedes nie wymagający reklamy. Obcując (bo właśnie takie słowo nasuwa mi się kiedy czytam, a przy okazji oglądam zamieszczonych wiele barwnych i czarno-białych ilustracji) z "Wyspą zaginionych skarbów" stwierdzić należy, że ma czym się pochwalić. Nie ukrywa też dlaczego stać go na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-07-13
"Templariusze" M. Barbera wydane w piwowskiej serii "Rodowody cywilizacji", jak cała zresztą seria, to rzeczowy rozprawa w oparciu o dokumenty. No zresztą nazwisko autora to też swego rodzaju gwarancja potraktowania tematu.
Bardzo ciekawe wątki polskie. Natomiast okres wojen krzyżowych trochę trudny do przebrnięcia, związane jest to z bardzo precyzyjnym omówienie zmieniających się sojuszy. Krótko wszyscy walczyli ze wszystkimi, a względy religijne nie zawsze były prane pod uwagę.
Bardzo ciekawy ostatni rozdział "Od klątwy Jakuba de Molay po Wahadło Foucaulta" w którym autor przedstawia całość mitów które powstały wokół Zakonu Templariusz, a to za sprawą zaginięcia głównego archiwum zakonnego. Szkoda tylko że zostajemy sprowadzeni na ziemie, bo czasem fajnie jest opowiadać o historii za sprawą "Królów przeklętych" - M. Druona.
Polecam wszystkim miłośnikom historii i wielkim czytelnikom Dana Browna.
"Templariusze" M. Barbera wydane w piwowskiej serii "Rodowody cywilizacji", jak cała zresztą seria, to rzeczowy rozprawa w oparciu o dokumenty. No zresztą nazwisko autora to też swego rodzaju gwarancja potraktowania tematu.
Bardzo ciekawe wątki polskie. Natomiast okres wojen krzyżowych trochę trudny do przebrnięcia, związane jest to z bardzo precyzyjnym omówienie...
2013-09-09
Świetnie napisana książka. Niewiele jest książek historycznych, które wciągają czytelnika w taki sposób, że zaczynają "kibicować" jednej ze stron. Mi właśnie zdarzyło się czytając o Upadku Konstantynopola, liczyłem po cichu że napisana książka z tak niebywała pasją, zmieni bieg historii. Obrońcy Konstantynopola - którzy pozostawieni zostali sami sobie (mimo wielu zapewnień "sojuszników" z Europy) jakoś obronią miasto. No niestety Konstantynopol upadł jak podają wszystkie książki historyczne i podręczniki akademickie. Czytelnikowi jednak pozostaje świadomość wielkiej przyjemności czytania książki napisanej, jak już wspomniałem, z wielką pasją. Polecam wszystkim miłośnikom historii i nie tylko.
Świetnie napisana książka. Niewiele jest książek historycznych, które wciągają czytelnika w taki sposób, że zaczynają "kibicować" jednej ze stron. Mi właśnie zdarzyło się czytając o Upadku Konstantynopola, liczyłem po cichu że napisana książka z tak niebywała pasją, zmieni bieg historii. Obrońcy Konstantynopola - którzy pozostawieni zostali sami sobie (mimo wielu zapewnień...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-07-29
To typ książki jaki lubię, aż sam się sobie dziwię że na mojej półce czekała na przeczytanie kilka lat. No ale jak kupuje się więcej niż jest się w stanie przeczytać, to na którąś książkę tak musi paść.
W książce autorzy zawarli ciekawy wątek kryminalny związany z zamachem na Innocentego XI, nie będę zdradzać szczegółów - aby nie pozbawić przyjemności czytania. Autorzy bardzo drobiazgowo odtworzyli realia epoki - koniec XVII wieku. Rzecz dzieje się w Rzymie ale słychać echa bitwy wiedeńskiej, wykorzystali też zgrabnie archiwa dotyczące panowania Ludwika XIV i całej polityki wewnętrznej. Spiski i kontrspiski, trucizna i muzyka barokowa (zamieszczona płyta z nagraniami znacznie przybliża tez epokę). Całość napisana bardzo dobrze, a do tego mamy jeszcze szereg przepisów kulinarnych, szczegółowe opisy strojów i konwenansów w sposób plastyczny przybliżają nam epokę popularną płaszcza i szpady. Tak jak nasze "Czarne chmury".
Polecam
To typ książki jaki lubię, aż sam się sobie dziwię że na mojej półce czekała na przeczytanie kilka lat. No ale jak kupuje się więcej niż jest się w stanie przeczytać, to na którąś książkę tak musi paść.
W książce autorzy zawarli ciekawy wątek kryminalny związany z zamachem na Innocentego XI, nie będę zdradzać szczegółów - aby nie pozbawić przyjemności czytania. Autorzy...
2013-10-12
Książka zawiera trzy eseje których wspólnym wątkiem jest człowiek. A w zasadzie współczesne prądy myślowe, których celem jest odrzucenie tego co jest wpisane w naturę ludzką i stworzenie nowych wartości współczesnego człowieka. Lewis wykazuje że taki sposób myślenia jest karykaturą człowieka. Gdyż pewne wartości są uniwersalne. Zamieszczony na końcu dodatek jest mikro przeglądem podstawowych wartości, które reprezentowały różne cywilizacje. Okazuje się że wszystkie są zbieżne. Polecam
Książka zawiera trzy eseje których wspólnym wątkiem jest człowiek. A w zasadzie współczesne prądy myślowe, których celem jest odrzucenie tego co jest wpisane w naturę ludzką i stworzenie nowych wartości współczesnego człowieka. Lewis wykazuje że taki sposób myślenia jest karykaturą człowieka. Gdyż pewne wartości są uniwersalne. Zamieszczony na końcu dodatek jest mikro...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-05-22
„Na tym świecie jest tak wiele bezsensu, więc jak tu nie zazdrościć tym, którzy wiedzą, dokąd iść!” . Chyba trochę niedoceniona książka, warta jednak przeczytania i zastanowienia się nad własnymi celami drogi. Polecam
„Na tym świecie jest tak wiele bezsensu, więc jak tu nie zazdrościć tym, którzy wiedzą, dokąd iść!” . Chyba trochę niedoceniona książka, warta jednak przeczytania i zastanowienia się nad własnymi celami drogi. Polecam
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-02-16
Przez parę dni zastanawiałem się co napisać o tej książce. Z jednej strony dobre opracowanie materiału historycznego. Fakty z historii Barcelony umiejętnie wplecione w cała powieść. Jednakże jako powieść jest bardzo przeciętna, momentami naiwna. Zbieg cudownych wydarzeń wokół głównego bohatera konkurować może niemal z czytankami dla dzieci i to jeszcze w formule sf. Na początku mocny akcent, wesela i skorzystania przez hrabiego z prawa pierwszej nocy, a potem nuda, nuda i jeszcze raz nuda. W szczęśliwych okolicznościach bohater dorasta, jako dziecko staje się budowniczym tytułowej katedry. Widać że odżywiał się dobrze, popada w konflikt z prawem niczym Antygona. A już zaciągnięcie się do wojsk katalońskich z kuszą ojca to już całkowite kuriozum. (Jakim cudem ojciec wniósł kuszę do miasta? Jak została przechowana przez około 16 lat i była sprawna w użyciu?) No ale to powieść, najlepiej czyta się końcowy fragment (widać dobrze udokumentowany) kiedy bohater dostaje się w ręce Inkwizycji.
We wszystkich powieściach tego typu najbardziej rozbawia mnie szybkość i przypadkowość jak ktoś dochodzi do wielkiej fortuny, która jest nagrodą za jego czyste serce i sprawiedliwe zasady postępowania.Z autopsji wiemy, że tak nie jest.
Wątki miłosne - bo jest ich kilka - dość pogmatwane i papierowe. Ogólnie książka jak na szum jaki został wokół niej zrobiony dość przeciętna, ale przeczytać można.
Przez parę dni zastanawiałem się co napisać o tej książce. Z jednej strony dobre opracowanie materiału historycznego. Fakty z historii Barcelony umiejętnie wplecione w cała powieść. Jednakże jako powieść jest bardzo przeciętna, momentami naiwna. Zbieg cudownych wydarzeń wokół głównego bohatera konkurować może niemal z czytankami dla dzieci i to jeszcze w formule sf. Na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-02-09
Bardzo dobre opracowanie. Jednakże natłok różnych przewrotów pałacowych i do tego arabskie imiona powodują, że całość czyta się raczej ciężko. Nie jestem specjalistą od historii Bliskiego Wschodu i może dlatego. Bardzo cenna jest rozdział "Nota: imiona, tytuły i daty". Polecam szczególnie tym ,których interesuje ten region i jego historia, okazuje się że nie tylko wojny krzyżowe wiązały Europe z tym rejonem. Różnice wyznań nie przeszkadzały w nawiązaniu wielu poprawnych stosunków, choć przede wszystkim handlowych. Mozaika ludów posługujących się różnymi językami, które chciały panować nad żyznym półksiężycem, sprawiły że najbardziej pogmatwana historia dowolnie wybranego kraju europejskiego staje się prostym opowiadaniem przyczynowo skutkowym.
Bardzo dobre opracowanie. Jednakże natłok różnych przewrotów pałacowych i do tego arabskie imiona powodują, że całość czyta się raczej ciężko. Nie jestem specjalistą od historii Bliskiego Wschodu i może dlatego. Bardzo cenna jest rozdział "Nota: imiona, tytuły i daty". Polecam szczególnie tym ,których interesuje ten region i jego historia, okazuje się że nie tylko wojny...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-01-09
2013-03-05
Podzielam opinię wielu, że konstrukcja książki trochę dziwaczna. Jednak dla mnie Llosa to niemal guru, dlatego starałem się zrozumieć o co chodziło pisarzowi.
Wydaje mi się że tytułowy zielony dom, to symbol domu utraconego. W dżungli żyją plemiona, które są na siłę cywilizowane, porywa się małe dziewczynki i "cywilizuje je" w misjach sióstr zakonnych. Niewierzący Llosa ukazuje, że tylko te zakonnice które pochodzą z dziewczynek porwanych w jakimś stopniu zachowują odrobinę człowieczeństwa, zawieszone między światami pomagają innym porwanym, wydostać się na wolność. Niczym ptakom, którym zostawia się otwarte drzwi klatek, same niech wybiorą co chcą.
Fakt że burdel jest także pomalowany na zielono, ale dla niektórych staje się domem. Dom ten także podobnie jak domy znajdujące się w dżungli, staje się obiektem ataku rozhisteryzowanych wiernych. Właśnie odwieczne pytanie ile dobrego, a ile złego przyniosła wiara katolicka na kontynent Llosy?
Książka bardzo dobra, choć poszatkowana a wątki gubią się niczym ścieżki w dżungli.
Polecam
Podzielam opinię wielu, że konstrukcja książki trochę dziwaczna. Jednak dla mnie Llosa to niemal guru, dlatego starałem się zrozumieć o co chodziło pisarzowi.
Wydaje mi się że tytułowy zielony dom, to symbol domu utraconego. W dżungli żyją plemiona, które są na siłę cywilizowane, porywa się małe dziewczynki i "cywilizuje je" w misjach sióstr zakonnych. Niewierzący Llosa...
2013-06-22
2013-06-15
No cóż "historie piszą zwycięzcy" jak mawiał Orwell, uczestnik wojny hiszpańskiej. Niestety druga wojna światowa osunęła w cień dramat jaki rozegrał się tuż przed jej rozpoczęciem na półwyspie Iberyjskim. Autor przypomina nam owe wydarzenia w sposób ciekawy. Nota od tłumacza wzbogaca książkę jeszcze bardziej. Książkę warto przeczytać, choćby dla tego, że nie jest to zwykła powieść. Przesłanie, iż o zbrodniach będzie pamiętał zawsze jakiś przedstawiciel rodziny. Odbieram jako skierowane do nas czytelników, jesteśmy jedną rodziną ludzką i nie wolno nam zapomnieć o zbrodniach popełnianych na innych ludziach. Polecam, czyta się świetnie.
No cóż "historie piszą zwycięzcy" jak mawiał Orwell, uczestnik wojny hiszpańskiej. Niestety druga wojna światowa osunęła w cień dramat jaki rozegrał się tuż przed jej rozpoczęciem na półwyspie Iberyjskim. Autor przypomina nam owe wydarzenia w sposób ciekawy. Nota od tłumacza wzbogaca książkę jeszcze bardziej. Książkę warto przeczytać, choćby dla tego, że nie jest to zwykła...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-03-30
Czyta się bardzo dobrze, jednak mój racjonalny umysł nie godzi się na istnienie zmór. Choć jak mawiał poeta "Więcej jest rzeczy w niebie i na ziemi, Niż się wydaje naszym filozofom", jednak uważam że zdecydowanie nie.
Książka powstała z cała pewnością na fali popularności "Zmierzchu" i dlatego w "Pożeraczu snów" pojawia się dobry zmór :) (Chodzi o Colina).
Wydaje mi się jednak, że książka traktuje o dziewczynie w wieku maturalnym, która ma problemy z narkotykami. Rodzicie starając się jej pomóc wyjeżdżają z Kolonii na wieś. Tam jednak Elżbieta poznaje owego Colina - starszego pana i przeżywa wielką fascynację uczuciową. Colin pewnikiem też zażywa narkotyki, mimo że medytuje i ćwiczy sztuki walki. Jest czymś w rodzaju współczesnego rycerza, ma rączego rumaka, szybki samochód i chatkę głęboko w lesie.
Kiedy rodzice w trosce o córkę chcą poznać tajemniczego adoratora, ojciec wygania go widząc w nim nikogo innego jak amatora "świeżych owoców". Oczywiście zadurzona córka pomawia ojca o różne nieczyste skłonności, włącznie z tym że jest mieszańcem. - Kto miał córeczkę w wieku maturalnym i zobaczył w jej otoczeniu dużo starszego mężczyznę wie o czym piszę. Tatuś dobrze w takich sytuacjach wie o co chodzi owym różnym takim kręcącym się koło córeczek. Bo jemu dokładnie chodziło o to samo w stosunku do innych córeczek jakieś dwadzieścia lat temu.
Jednakże wszelkie próby rozdzielenia pary kończą się niepowodzeniem. Dopiero terapia na oddziale zamkniętym obojga zakochanych rozwiązuje problem. Książka niby traktująca o ciemnych siłach jest niemal bezkrwawa, nie licząc upolowanego dzika, potrąconej sarny i kilku świerszczy przeznaczonych na śmierć jako pokarm dla pająka. Dlatego też skłaniam się, że B. Beltiz w sposób komercyjny przedstawiła nam problemy rodzinne uzależnionego dziecka.
A może to co napisałem to szkic do innej książki?
Polecam przeczytać i przekonać się samemu.
Czyta się bardzo dobrze, jednak mój racjonalny umysł nie godzi się na istnienie zmór. Choć jak mawiał poeta "Więcej jest rzeczy w niebie i na ziemi, Niż się wydaje naszym filozofom", jednak uważam że zdecydowanie nie.
Książka powstała z cała pewnością na fali popularności "Zmierzchu" i dlatego w "Pożeraczu snów" pojawia się dobry zmór :) (Chodzi o Colina).
Wydaje mi się...
2013-11-24
Ciężko jest polecić zbiór opowiadań. Jednakże ten zbiór autorstwa Kurta Vonneguta wart jest polecenia. Faktem jest, że podobnie jak w twórczości każdego pisarza, pojawiają się lepsze i gorsze pozycje. Jednak nasza ocena ich jest tylko subiektywnym spojrzeniem na owe pozycje. Podobnie z opowiadaniami. Ktoś może powiedzieć, że jest to literatura tramwajowa - przecież wszystko zależy od tego co czytamy w tramwaju. Swoista proza pisarza który zazwyczaj w swoich książkach dokonywał swoistej syntezy ludzkiej głupoty z przypadkowymi zdarzeniami życia codziennego. Humor i zabawa słowem dopełnia reszty.
Każdy znajdzie tu coś dla siebie, opowiadania mogą być szczególnym spojrzeniem na nas samych. Mi bardzo spodobało się opowiadanie "Fubar" - na ile pogodziliśmy się z własnym nudnym życiem i inie potrafimy dostrzec nieraz, że jak niewiele trzeba zrobić aby nadać mu barwy kwitnącej łąki. "Krople wody" to wielka pochwała cierpliwości, której w dzisiejszym życiu nam chyba trochę brakuje. Jak bardzo może zmienić czyjeś życie nasze jedno dobre słowo i możemy stać się dla niego ""Królem i królową wszechświata", i jak niewiele brakuje aby to wszystko zniweczyć, a potem nawet najlepsze nasze chęci i czyny nie są w stanie naprawić tego cośmy uczynili. Czy wszystko jesteśmy w stanie wytłumaczyć? "Mistrz perswazji" nam odpowie. No i ciekawe jak czasem znajdziemy się jako główni bohaterowie przed "Prywatnym klubem Eda Luby'ego" wplątani w wir wydarzeń, których w żaden sposób nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć. Możemy wtedy zachować chyba jak w opowiadaniu "Mili ludeczkowie" - bo nie wiadomo czy popadniemy w szaleństwo, czy szaleństwo staje się rzeczywistością.
Polecam - nie tylko do czytania w podróży.
Ciężko jest polecić zbiór opowiadań. Jednakże ten zbiór autorstwa Kurta Vonneguta wart jest polecenia. Faktem jest, że podobnie jak w twórczości każdego pisarza, pojawiają się lepsze i gorsze pozycje. Jednak nasza ocena ich jest tylko subiektywnym spojrzeniem na owe pozycje. Podobnie z opowiadaniami. Ktoś może powiedzieć, że jest to literatura tramwajowa - przecież wszystko...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-01-26
2013-04-26
2013-02-20
2013-04-11
Wydaje mi się że tytuł nie całkiem odpowiada treści zawartej w książce. Podobnie jak inni czytelnicy piszący opinię uważam, że raczej bogowie niż bóg. Jednak tytuł to także swego rodzaju marketing. Liczba mnoga w tytule mogłaby być odebrana jako kolejna książka o martwych bogach - chociaż czy bogowie mogą umierać?
Książka traktuje w znacznej mierze o doktrynalnym pojmowaniu różnych bogów. Zarówno trzech wielkich religii monoteistycznych w różnych odmianach. Wnioski nasuwające się po przeczytaniu są następujące. Wszelkie religie, a co za tym idzie zostały stworzone przez ludzi. "Religia zabija" to także wniosek, a zarazem jeden z tytułów rozdziałów książki. Ileż to wojen wywołano w imię boga tego lub innego. Tu przypomina mi się modlitwa, którą R. Kapuściński umieścił jako motto do "Wojny futbolowej". Nie dotyczy to tylko wojen i ofiar ale religia jest przeciwna postępowi w dziedzinie medycyny. Nawet współczesne spory o in vitro w Polsce. A co do cudów, to tak jak w jednym z filmów Dawkinsa, który omawiał wielkie sanktuaria i rzekome cudowne uzdrowienia. Dawkins powiedział - nikomu jednak noga nie odrosła (sic!). A współcześnie "religijna", Korea Pn pokazywana pare dni temu jednym z reportaży TVN24 jak wyleczeni pacjenci jednej z klinik okulistycznych dziękują wielkiemu przywódcy za przywrócony wzrok itd
Książka ogólnie dobra. Wiele informacji już znałem wcześniej. Polecam dla tych wszystkich, którzy odważą się wziąć ją do ręki i zapoznać się z jej zawartością, nie obawiając się grzechu śmiertelnego.
Wydaje mi się że tytuł nie całkiem odpowiada treści zawartej w książce. Podobnie jak inni czytelnicy piszący opinię uważam, że raczej bogowie niż bóg. Jednak tytuł to także swego rodzaju marketing. Liczba mnoga w tytule mogłaby być odebrana jako kolejna książka o martwych bogach - chociaż czy bogowie mogą umierać?
Książka traktuje w znacznej mierze o doktrynalnym...
Kolejna książka wydawnictwa WAB z serii "Z wagą" i kolejny raz trafiona pozycja. "Intymna historia ludzkości" T. Zeldina traktuje o wszystkich naszych intymnych uczuciach. Nie chodzi tu tylko o sex. Choć jeden z rozdziałów wyraźnie wskazuje co dla nas jest ważniejsze od sexu."Dlaczego istnieje większy postęp w gotowaniu niż w życiu seksualnym". Okazuje się że większa wymiana przypraw i kombinacji smaków jest ważniejsza dla człowieka niż jego życie seksualne. Książka traktuje także o obyczajowości i jej przemianach na przestrzeni wieków. Jak zmieniało się podejście do przyjaźni i gdzie zapoczątkowano emancypację kobiet. Dla mnie książka na 10 gwiazdek z plusem :). Wartościowa pozycja w mojej biblioteczce, do której z cała pewnością wielokrotnie sięgnę. Gorąco polecam wszystkim
Kolejna książka wydawnictwa WAB z serii "Z wagą" i kolejny raz trafiona pozycja. "Intymna historia ludzkości" T. Zeldina traktuje o wszystkich naszych intymnych uczuciach. Nie chodzi tu tylko o sex. Choć jeden z rozdziałów wyraźnie wskazuje co dla nas jest ważniejsze od sexu."Dlaczego istnieje większy postęp w gotowaniu niż w życiu seksualnym". Okazuje się że większa...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to