-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2024-01-15
2023-12-27
2023-11-25
2021-02-19
2021-08-18
2021-03-30
2021-03-15
2021-03-09
2021-02-19
2021-02-16
2021-01-04
2019-11-03
2019-10-24
Bardzo przyjemna, lekka lektura, idealna by pochłonąć ją przy kieliszku wina (chociaż tego to zdecydowanie było w tej pozycji za dużo, jak na stan głównej bohaterki. Ale wiadomo - inne czasy, brak świadomości. W końcu gdyby wiedzieli, że alkohol szkodzi, nikt by w czary nie wierzył 😉).
Książka opowiada historię młodej, wysoko urodzonej kobiety, która spodziewa się dziecka. W lesie napotyka ona tajemniczą dziewczynę, która w mgnieniu oka staje się nie tylko powierniczką jej sekretów, ale również akuszerką i z czasem - najbliższą przyjaciółką. Losy kobiet są od tej chwili nierozerwalnie związane, a na kartach powieści dane jest nam obserwować wzruszającą walkę o drugie istnienia. Miło dla odmiany spojrzeć na mało toksyczne relacje i sympatyczne postacie.
Niebywałym atutem jest osadzenie tej książki w XVII w., podczas procesów czarownic. Muszę przyznać, że zdecydowanie brakuje mi takich pozycji na rynku (szczególnie dobrze napisanych). Kolejną zaletą jest niewątpliwie fakt, że autorka, by wykreować fabułę posłużyła się faktycznie istniejącymi postaciami. Za to wielki plus, gdyż cała opowieść wydaje się przez to dużo realniejsza.
Jeśli chodzi o ogólne wrażenia - czytało się bardzo przyjemnie. Książka nie nudziła, postacie nie były papierowe (ba! Mężuś I jego kumpel od samego początku nawet irytowali). Słowem - idealna rozrywka na wieczór. Tym samym - polecam. Nie jest to nic zobowiązującego, ale zdecydowanie była to miła odmiana po stercie przeczytanych gniotów.
Bardzo przyjemna, lekka lektura, idealna by pochłonąć ją przy kieliszku wina (chociaż tego to zdecydowanie było w tej pozycji za dużo, jak na stan głównej bohaterki. Ale wiadomo - inne czasy, brak świadomości. W końcu gdyby wiedzieli, że alkohol szkodzi, nikt by w czary nie wierzył 😉).
Książka opowiada historię młodej, wysoko urodzonej kobiety, która spodziewa się...
2019-08-14
Jedna z ciekawszych, a zarazem jedna z najbardziej makabrycznych i przerażających książek, z jakimi dane mi było się zapoznać. Dlaczego tak sądzę? Dlatego, że nie umiem wyobrazić sobie życia w tamtych czasach, kiedy zwykłe zapalenie wyrostka czy kolejna ciąża były śmiertelnym zagrożenie i wyrokiem.
Autor w niebywale przystępny sposób opisał tę jakże trudną materię. Opisy były interesujące, a wstawki z "życia wzięte" naprawdę na miejscu. Z całego serca polecam (również w wersji audiobook).
Jedna z ciekawszych, a zarazem jedna z najbardziej makabrycznych i przerażających książek, z jakimi dane mi było się zapoznać. Dlaczego tak sądzę? Dlatego, że nie umiem wyobrazić sobie życia w tamtych czasach, kiedy zwykłe zapalenie wyrostka czy kolejna ciąża były śmiertelnym zagrożenie i wyrokiem.
Autor w niebywale przystępny sposób opisał tę jakże trudną materię. Opisy...
2019-03-24
Książka zdecydowanie warta przeczytania, ale niesamowicie ciężka w odbiorze. I niestety, ma wpływ na to tematyka i sposób, w jaki opisane jest codzienne życie w tym piekle na ziemi, jakim był obóz koncentracyjny. Głód, brud, choroby, śmierć czekająca na każdym kroku, samotność, cierpienie, ludzkie dramaty. To wszystko powoduje, że człowiekowi z nawet odrobiną empatii stają łzy w oczach.
Nie umiem sobie wyobrazić, a wręcz nie jestem w stanie tego zrobić, jak wielki musiał to być strach i ból. Nie wiem, jak można zagotować komukolwiek taki los (a tym bardziej nie rozumiem tego, jak można w dzisiejszych czasach żałować, że obozy koncentracyjne już w Polsce nie istnieją, płakać za Hitlerem i rozpaczać, że nie można do pieca krematoryjnego wysłać np. znienawidzonych przez siebie homoseksualistów - to już jest naprawdę skandal, żeby nie użyć w tym miejscu słów bardziej dosadnych. Każdy głoszący takie "wspaniałe" poglądy powinien przeczytać tę książkę, pojechać do Auschwitz, zastanowić się nad swoim postępowaniem i wyciągnąć wnioski. Bo życzenie komuś takiego losu świadczy albo o nadzwyczajnej głupocie, albo niesamowicie szkodliwej i niebezpieczniej postawie życiowej).
Pozycja przez swoją prawdziwość jest przerażająco smutna. Nie ma w niej miejsca na zbędne ozdobniki. To tylko i aż świadectwo kobiety, która przeżyła kilka lat w obozie.
Książki słuchałam przez ponad miesiąc. I pomimo, że audiobook trwa tylko 13 godzin, nie byłam w stanie usiąść i wysłuchać jej w kilka dni. Dlaczego? Nie umiałam objąć wyobraźnią tej tresci. Nie umiałam sobie wyobrazić spania w baraku, gdzie zimą pada mi śnieg na głowę, gdzie każdego wieczora i rana, ktoś umiera. Gdzie jedzenie jest wręcz towarem luksusowym. Gdzie o życiu i śmierci decyduje... No właśnie kto? A może co? Szczęście? Wróg? Wirus? Bakteria? Więzień? Gdzie wszy zjadają człowieka żywcem.
Mimo wszystko - z całego serca polecam. Tylko trzaba się przygotować, że nie będzie to łatwo i przyjemnie spędzony czas.
Książka zdecydowanie warta przeczytania, ale niesamowicie ciężka w odbiorze. I niestety, ma wpływ na to tematyka i sposób, w jaki opisane jest codzienne życie w tym piekle na ziemi, jakim był obóz koncentracyjny. Głód, brud, choroby, śmierć czekająca na każdym kroku, samotność, cierpienie, ludzkie dramaty. To wszystko powoduje, że człowiekowi z nawet odrobiną empatii stają...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-02-12
Ciężko mi będzie polecić tę książkę, bo niestety – męczyłam ją strasznie i zajęła mi zdecydowanie za dużo czasu, chociaż w sumie nie była najgorsza. I najbardziej boli mnie fakt, że historia Tyfusowej Mary wydawała się naprawdę interesująca, ba! Jawiła mi się wręcz jako idealny materiał na opowieść, od kiedy po raz pierwszy o niej usłyszałam. No bo cóż mogło pójść nie tak? Mamy barwną postać, o silnym charakterze (i tu muszę przyznać, że to największy plus tej pozycji). Mamy dur brzuszny i liczne zgony. Mamy lekarzy i policję, którzy starają się wyjaśnić całą sprawę. W końcu mamy niesamowicie toksyczny związek, łączący główną bohaterkę z Albertem – Niemcem, który przybył do USA i z którym kobieta była związane przez bez mała 30 lat.
Tylko, że ta cała opowieść była tak niesamowicie rozwleczona i jak dla mnie - spłycona do minimum. W pewnych momentach miałam wrażenie, że brakuje tam akcji. I jak to możliwe skoro nie brakowało wydarzeń? Ano, cała narracja była po prostu nudna. Praktycznie był to albo wciąż te same myśli kobiety, albo suchy raport z wydarzeń w mieście czy na wyspie. Nie wiem, może po pozytywnych opiniach znalezionych w Internecie, spodziewałam się czegoś zupełnie innego? Chociaż wydaję mi się, że to raczej styl autorki nie trafił w moje gusta. I to notoryczne ziewanie, które towarzyszyło czytaniu…
Co do samej głównej bohaterki – nie umiem jej współczuć, mimo że w nawet ją polubiłam. Była zbyt pyszna i zbyt pewna siebie, niezbyt skora do refleksji, co dobitnie widać w jej zachowaniu po powrocie z wyspy. Sam jej związek z takim, a nie innym człowiekiem, kiedy miała możliwość pójścia inną drogą, jest dla mnie niesamowicie irracjonalny. A Albert? Matulu! Dawno nie czytałam o tak irytującym człowieku. Pogoniłabym miotłą i bardzo żałuję, że Mollon w końcu tego nie zrobiła. Tak raz, a porządnie.
Niestety nie jestem w stanie więcej napisać o tej książce. Po prostu – nie pamiętam jej prawie wcale, chociaż zaczęłam czytać jedyne (no… raczej aż, patrząc na to ile stron to było i mając w pamięci to, że miałam ferie) 10 dni temu. Nie mam żadnych górnolotnych refleksji, nawet nie padło gdzieś wewnątrz mnie pytanie „czy można poświęcić życie jednostki dla zdrowia i bezpieczeństwa ogółu”. Null, nic, zero. Co jest trochę smutnym, patrząc na to, że nie czytam jak bezmyślny robocik. Niestety. Ta pozycja była zbyt nuda by chciało mi się poświęcać na nią jeszcze więcej chwil. A szkoda, bo to naprawdę zmarnowany potencjał na świetną i trzymającą w napięciu opowieść.
Ciężko mi będzie polecić tę książkę, bo niestety – męczyłam ją strasznie i zajęła mi zdecydowanie za dużo czasu, chociaż w sumie nie była najgorsza. I najbardziej boli mnie fakt, że historia Tyfusowej Mary wydawała się naprawdę interesująca, ba! Jawiła mi się wręcz jako idealny materiał na opowieść, od kiedy po raz pierwszy o niej usłyszałam. No bo cóż mogło pójść nie tak?...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-08-10
Historia Tituby - czarownicy, która za bardzo kochała miłość, wpadła mi w ręce przypadkiem. Nie był to świadomy wybór, ale również nie był to traf, którego żałuję. Na kartach powieści zostaje nam przedstawione życie czarownicy z Salem. Dowiadujemy się zarówno o wydarzeniach sprzed jej narodzin, jak i o wydarzeniach po jej śmierci. Jest to pozycja lekko naiwna i raczej nie zapadnie mi w pamięć. Akcja dzieje się szybko, czasem mam wrażenie, że aż za szybko. Bohaterką kieruje się pierwotnym instynktem, ale z drugiej strony czy nie tak powinna postępować czarownica? Czasem jej naiwność i sposób podejmowania świata załamuje, czasem wywołuje po prostu współczucie. Bohaterka, chociaż niesamowicie prymitywna, da się lubić. Pomimo, ze nie jest to ksiazka wybitna, ambitna czy też odkrywcza - jeśli masz wolny wieczór i nie masz co robić, interesują cie opowieści o czarownicach - polecam. Historia Tituby, choć miejscami irytujące, jest przyjemna w odbiorze, a zycie czarownicy jej podróże, małe szczęście i wielkie nieszczęścia, wciągają.
Historia Tituby - czarownicy, która za bardzo kochała miłość, wpadła mi w ręce przypadkiem. Nie był to świadomy wybór, ale również nie był to traf, którego żałuję. Na kartach powieści zostaje nam przedstawione życie czarownicy z Salem. Dowiadujemy się zarówno o wydarzeniach sprzed jej narodzin, jak i o wydarzeniach po jej śmierci. Jest to pozycja lekko naiwna i raczej nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-05-14
Wybór tej książki był strzałem w dziesiątkę. Znalazło się w niej wszystko to, czego oczekuję od dobrej lektury. Mamy tu odległe czasy, gdy jeszcze wierzono w czarownicę, magię i zbawienną moc stosu. Mamy intrygę, dobrze zarysowaną zagadkę. Są świetnie zakresleni bohaterowie, którzy nie grają nam na nerwach i w których uczucia i emocje możemy się wczuć. Największego smaczku dodaje jednak fakt, że autor jest potomkiem katowskiej rodziny.
Książka wciągnęła mnie na cały weekend. Z niecierpliwością czekałam na odwrócenie kolejnej strony, by dowiedzieć się co dalej. Kto stoi za morderstwami? Czemu dzieci mają taki znak na plecach? Gdzie ich kryjówka? Jakie były motywy sprawców? Pozycja zdecydowanie trzyma w napięciu i nawet wątek miłosny jest przyjemny. Z czystym sumieniem polecam.
Wybór tej książki był strzałem w dziesiątkę. Znalazło się w niej wszystko to, czego oczekuję od dobrej lektury. Mamy tu odległe czasy, gdy jeszcze wierzono w czarownicę, magię i zbawienną moc stosu. Mamy intrygę, dobrze zarysowaną zagadkę. Są świetnie zakresleni bohaterowie, którzy nie grają nam na nerwach i w których uczucia i emocje możemy się wczuć. Największego smaczku...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka to zbiór kilkunastu krótkich biografii seryjnych morderczyń. Samo to, że książka jest o kobietach, a nie mężczyznach czyni ją zdecydowanie bardziej fascynującą. Bo nie czarujmy się... W mediach ciągle serwuje nam się obraz psychopatycznego sadysty, który morduje z zimną krwią. Ale gdy przychodzi do kobiet, w jaki sposób są przedstawiane ich historie?
Powyższa pozycja odpowiada na to pytanie w sposób wyczerpujący. Widzimy z jaką łatwością można było oszukać wymiar sprawiedliwości, ale również z jaką łatwością można było stracić wszystko. I nawet jeśli będziemy próbować racjonalizować sobie te wszystkie zbrodnie, należy pamiętać o jednym - kobiety również są targane emocjami (które niekoniecznie muszą być związane z miłością) i mogą zabijać (i wcale nie musi ich do tego popchnąć Lucyfer).
Generalnie książka bardzo na plus i polecam na wolny wieczór.
Książka to zbiór kilkunastu krótkich biografii seryjnych morderczyń. Samo to, że książka jest o kobietach, a nie mężczyznach czyni ją zdecydowanie bardziej fascynującą. Bo nie czarujmy się... W mediach ciągle serwuje nam się obraz psychopatycznego sadysty, który morduje z zimną krwią. Ale gdy przychodzi do kobiet, w jaki sposób są przedstawiane ich historie?
więcej Pokaż mimo toPowyższa...