Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński13
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać347
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joseph Bédier
Źródło: By Ferdinand Lot - The Future of the Middle Ages: medieval literature in the 1990s, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=9091573
3
5,8/10
Urodzony: 28.01.1864Zmarły: 29.08.1938
Francuski mediewista, pisarz i krytyk literacki. Od 1920 roku do śmierci członek Akademii Francuskiej.
Zebrał i wydał w opracowaniu na współczesną francuszczyznę wiele arcydzieł średniowiecznej literatury francuskiej, m.in. Dzieje Tristana i Izoldy (1900, zrekonstruowane w najpełniejszej postaci),Pieśń o Rolandzie (1920) oraz zbiór fabliaux z 1893.
W 1936 został odznaczony Złotym Wawrzynem Akademickim Polskiej Akademii Literatury za zasługi dla dobra literatury.
Zebrał i wydał w opracowaniu na współczesną francuszczyznę wiele arcydzieł średniowiecznej literatury francuskiej, m.in. Dzieje Tristana i Izoldy (1900, zrekonstruowane w najpełniejszej postaci),Pieśń o Rolandzie (1920) oraz zbiór fabliaux z 1893.
W 1936 został odznaczony Złotym Wawrzynem Akademickim Polskiej Akademii Literatury za zasługi dla dobra literatury.
5,8/10średnia ocena książek autora
13 003 przeczytało książki autora
1 191 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Pieśń o Rolandzie. Dzieje Tristana i Izoldy. Wielki testament
François Villon, Joseph Bédier
6,8 z 39 ocen
100 czytelników 3 opinie
1995
Powiązane treści
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Gniew niewieści to rzecz straszliwa i niechaj każdy go się strzeże! Kędy kobieta najwięcej kochała, tam też mścić się będzie najokrutniej. M...
Gniew niewieści to rzecz straszliwa i niechaj każdy go się strzeże! Kędy kobieta najwięcej kochała, tam też mścić się będzie najokrutniej. Miłość kobiet przychodzi szybko i szybko też przychodzi ich nienawiść; a nieprzyjaźń, skoro raz przyjdzie, dłużej trwa aniżeli przyjaźń. Umieją powściągać miłość, ale nie nienawiść.
45 osób to lubi
Szaleństwo to nie odwaga.
38 osób to lubiKochankowie nie mogli żyć ani umrzeć jedno bez drugiego. W rozłączeniu nie było to życie ani śmierć, ale życie, i śmierć zarazem.
Kochankowie nie mogli żyć ani umrzeć jedno bez drugiego. W rozłączeniu nie było to życie ani śmierć, ale życie, i śmierć zarazem.
15 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Dzieje Tristana i Izoldy Joseph Bédier
5,9
,,Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. '' ( 1 Kor 13,1- 13)
Uczucie pomiędzy Tristanem, a Izoldą miłością nie jest. Jest cierpieniem, uzależnieniem , uczuciem autodestrukcyjnym , samobójstwem na raty. Niszczymy nie tylko samego siebie, ale także tą drugą osobę. Uczucie ich wynika tylko i wyłącznie z powodu wypicia magicznego eliksiru. Nic innego, tylko magiczne sztuczki. Nie pokochali się od pierwszego wejrzenia, nic ich samoistnie do tegoż uczucia nie skłoniło. Mało tego ! Tristan wzgardził na samym początku Izoldą, a ona to zapamiętała.
Jest tutaj w tym światowym dziele dużo konfabulacji i mało wymyślnych wybiegów. Po pierwsze nie ma tutaj miłości ani tej prawdziwej, ani tej innej. Jest to co napisałem wyżej. Druga sprawa jest zamiast miłości pełno kłamstwa, łgarstw i krzywoprzysięstwa i szczerzę wątpię w to, że Pan Bóg byłby aż tak łatwowierny i wybaczał wszystko kochankom - tutaj ma to miejsca skiną tylko palcem i Pan Bóg już od razu spełnia ich życzenia, a co to Pan Bóg to jest jakiś nie wiem ich kolega, sługa ? Dżin z lampy, że spełnia życzenia. Odnoszenie się co rusz do Pana Boga - błagania , prośby ot tak już zaraz i wszystko im sprzyja - wierutne kłamstwo i naigrywanie się z Pana Boga. Kolejna niespójność niemająca nic wspólnego z prawdziwym życiem. Nadzwyczajne szczęście Tristana. Tu usieczon, tam ranion i wszystko się goi, zostaje wyleczony, ma przyjaciół wszędzie i wokoło , owszem ma zaciekłych wrogów, ale pokona ich z łatwością, chociaż co krok autor powtarza, że są to jego jedni z najzacieklejszych wrogów. Stryj, wuj król oszust, a nie przyjaciel. Taka jest prawda.
Dwie prawdy tutaj pokazano , dwie, aż dwie, tylko dwie ?
Pierwsza przyjaźń psia. Tak to prawda pies rozpozna Ciebie nie tylko po głosie, ale także po krokach, zapachu, jeżeli człowieka i psa połączy transcendentna przyjaźń taka do końca to jest to coś wspaniałego, coś niewytłumaczalnego, przekraczającego wszelkie rozumowanie, ale jest i to jest najważniejsze. Prawdziwa przyjaźń. Łapaj nie miał problemu z rozpoznaniem przyjaciela mimo ich wszyscy byli ślepi, pies widział, bo patrzał sercem. Tylko wtedy widzi się to co prawdziwe i piękne, ponadczasowe i nieśmiertelne.
Druga prawda. Druga Izolda. To prawda, że odrzucona kobieta potrafi i umie się zemścić. Wzgardzona, poniżona zakochana kobieta przekuć może swoją miłość w nienawiść. I nadal kochać. Paradoks. Nienawiść napędza miłość, miłość ( nie ta prawdziwa ta inna, ta druga ) napędza nienawiść. To nienawiść , to pragnienie i połamane marzenia napędzają ku czynom niecnym. Złym słowem uśmierca Tristana, on umiera z upadkiem ostatniej nadziei. Kiedy druga Izolda widzi, co zrobiła wpada w rozpacz. Cienka linia dzieli miłość od pogardy. Chociaż nienawiść też jest formą miłości z tymże wypaczoną. Jeżeli kobieta mnie nienawidzi, to i tak o mnie dużo lub bardzo dużo myśli, a to jej na pewno nie pomaga w niczym, już na pewno nie pomaga w rozwiązaniu problemu ze mną.
Razem źle, osobno jeszcze gorzej. Są takie związki, toksyczne , wypalają ludzi. Związki które wydawać by się mogły na pozór szczęśliwe naszym mniemaniem, ale to kłamstwo. Nie wyobrażamy sobie życia bez tej drugiej osoby chociaż ona mnie niszczy i samą siebie i ja także to robię. Coś jest ,, nie tak '' z nami. Ze mną i z nią. Tak to niestety wygląda. Opętaliśmy się nawzajem. To chore, upadlające i jednocześnie satysfakcjonujące. Ludzki umysł potrafi zadziwić.
Miłość mogła powstać. Izolda o Białych Dłoniach była inna, ta lepsza i rzeczywiście pokochała Tristana. Tutaj mogło coś z tego wyjść dobrego, żeby nie ta druga.......ta DRUGA !
Potem to już brak logiki, emocje nie są dobrym doradcą i stało jak się stało.
Książka stanowczo przereklamowana, ale nie jest zła. Żeby nad nią popracować wyszło by arcydzieło, a tak jest to co jest.
Jest cały zbiór różnorakich postaci i charakterów, ale wszystko , prawie wszystko prócz nielicznych wyjątków wydaje się tam kłamliwe, fałszywe i nie wiem do końca co autor chciał tym dziełem przekazać. Nie zrobiła na mnie wrażenia.
Dzieje Tristana i Izoldy Joseph Bédier
5,9
Jeśli sami chcecie się przekonać czy warto przeczytać tą pozycje, możecie przeczytać moje streszczenie (może zaoszczędzę Wam to rozczarowania..? Albo wydanej kasy ;'D)
https://ko-fi.com/s/b4a90f29d1
Recenzja
Ostatnio bardzo podobają mi się książki osadzone w średniowieczu i sam motyw rycerzy. Zachłysnęłam się tym, kiedy obejrzałam film "Tristan i Izolda" z 2006 roku. Ważna uwaga! Ten film nawet nie leżał obok książki! Ekranizacja bardzo mi się spodobała ale dopiero później odkryłam, że to dwie kompletnie różne historie. Prócz imion bohaterów, miejsca i czasu akcji wszytsko kompletnie się różniło. Wydarzenia to dramat! Jedyne co łączy te dwie rzeczy, to wzajemna miłość kohcanków.
Dlatego jeśli chcecie obejrzeć ten film (swoją drogą był naprawdę fajny) to w porządku, jednak pamiętajcie że nie ma nic wspólnego z książką!! To jest idealny przykład jak NIE robić filmu na podstawię książki. Reżyser ewidentnie jej nie czytał. Niech to będzie dla was lekka przestroga, żeby nie myśleć, że co w filmie, tak było też i w tej książce..
Utwór został napisany w prawdziwym średniowieczu, przez nieznanego autora, co było dość popularne w tamtym okresie.
Moje wydanie książki miało przed każdym rozdziałem prócz jego tytułu, napisane źródło, z którego wydawnictwo / autor tego wydania, wzięło materiały. W samych Zjednoczonych Królestwach Wielkiej Brytanii, "Tristan i Izolda" uchodzą za pewnego rodzaju opowieść, która jest czymś na zasadzie legendy. Każdy zna te postaci i są one wpisane w ich kanon klasyki. U nas, w Polsce, jest to zwykła książka bez żadnego podłoża kulturowego i zarazem lektura w szkole średniej, która ma mieć swoje motywy wpasowujące się w szufladki maturalne.
Nie wiem jak w przypadku innych wydań, ale moja książka miała trochę inny styl druku tekstu. Jak normalnie książka ma bardzo dużą część powierzchni kartki zapełnioną zdaniami, tak tutaj była spora przestrzeń, prawdopodobnie wynikająca z oryginalnego zapisu utworu. Po bokach było dobre 3-4 cm przestrzeni, a same liniki miały spore odstępy między sobą, przyjemne do czytania. Nie obyło się również bez przypisów, oraz gdzieniegdzie fikuśniej czcionki do nazw własnych.
Sama książka nie porwała mnie może fabularnie (ale mówimy też o książce sprzed iluś setek lat, wtedy miała spełnić inną rolę niż rozrywkę czytelnika) ale pochłonął mnie sam świat przedstawiony. Tok rozumowania bohaterów, opisane stroje, zwyczaje, credo rycerskie.. naprawdę się w to wyciągnęłam, bo w obecnie jest to bardzo odległe i czytanie o dawnej kulturze mnie zaintrygowało.
Jest to książka opowiadająca o zakazanej miłości, jednakże cały czas musimy mieć na uwadze czas powstania tego dzieła, i że nie ma tu za dużo czułości, jakiś rozległych opisów uczyć czy czynów, a sporo rozmów, przemyśleń, wiary i wierności (np. Królowi, który był często stawiany wyżej, niż uczucia kochanków) Sam tok myślenia bohaterów był inny niż dzisiejszy, ale mimo wszystko dalej aktualny, bo kochankowie zrobiliby dla siebie wszystko, co jest najważniejszą cechą prawdziwej miłości.
Nie ukrywam ale sam wątek miłosny był po prostu "okej", bardziej wkręcił mnie sam świat.
Najbardziej jednak zaskoczyła mnie końcówka! Absolutnie uwielbiam plot twist oraz ukazanie jak bardzo kobieta może być zawistna oraz zazdrosna (połączenie klasyki femme fatale z nowym dla średniowiecza, kobiecą siłą)
To na mnie wywarło sporę wrażenie i z racji na samą końcówkę (oraz świat) ta książka mi się podobała.
Nie można oczekiwać po tak starej książce nie wiadomo czego, bo tak jak wspomniałam, była napisana w tamtych czasach, w innym celu niż rozrywka
Za dobra zabawę ocenka:
5/10