Moja znakomita pamięć i motorek w głowie, pracujący non stop na najwyższych obrotach, często przydawały się w życiu, ale nigdy nie pozwoliłe...
Najnowsze artykuły
Artykuły
Wybory 2023. Pełna lista obietnic kulturowychKonrad Wrzesiński2Artykuły
Weź udział w konkursie i wygraj książkę „Doppelganger. Sobowtór“ razem z biletami do kina!LubimyCzytać2Artykuły
Thom Hartmann ostrzega nas wszystkich przed zagładą. Pytanie tylko, czy nie jest już za późnoRemigiusz Koziński1Artykuły
Poznaj Marikę Echidnas – premiera debiutanckiej książki Agnieszki SzmatołyLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Michał Biarda

5
7,8/10
Urodzony: 13.03.1987
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,8/10średnia ocena książek autora
393 przeczytało książki autora
263 chce przeczytać książki autora
8fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2020

2019
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest poznać datę własnej śmierci? (..) Ja się nie zastanawiałam aż do pewnego pięknego popołudnia, kiedy...
Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest poznać datę własnej śmierci? (..) Ja się nie zastanawiałam aż do pewnego pięknego popołudnia, kiedy tę datę poznałam.
1 osoba to lubiPrzemykając po kolejnych ulicach, rozmyślałem o swojej piętnastej rocznicy. Nie ukrywam, byłem z siebie dumny, aczkolwiek to trochę jak dost...
Przemykając po kolejnych ulicach, rozmyślałem o swojej piętnastej rocznicy. Nie ukrywam, byłem z siebie dumny, aczkolwiek to trochę jak dostać złoty medal w grupie dla początkujących.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
365 dni Grażynki Michał Biarda 
5,6

Cześć, #Zaczytani!
Kilka dni temu Zdrowo BooKKnięta Sandra zakończyła rok szkolny. Koooosmiczna ilość godzin dydaktycznych w połączeniu z nadmiarem obowiązków domowych przyczyniły się do spadku jej aktywności recenzenckiej. Ale … co się stało, to się nie odstanie. Wasza blogerka wraca teraz ze zdwojoną energią i nadrabia zaległości!
Dzisiaj porywa Was w sentymentalną podróż do szczenięcych lat. Wtedy, „zmuszana” przez rodziciela do słuchania włoskich piosenek, złapała „italobakcyla”. Zaczęła zgłębiać historię Włoch, interesować się tamtejszą kulturą i … jej mieszkańcami. Właściwie to osobnikami płci męskiej, bo niepoprawnie marzyła o podbalkonowych wyznaniach szeptanych przez Szekspirowskiego Romea, czy czułych słówkach nuconych przez Tiziano Ferro. Tylko z językiem jakoś jej było nie po drodze. Przez wiele lat fascynacji zdołała nauczyć się czym jest „pizza”, „carbonara”, „spaghetti”, „cappuccino”, „macchiato”, „ciao” i „ti amo”. Wychodziła z założenia, że jak już się jakiś włoski przystojniak napatoczy to będą rozumieli się bez słów😉🤫
Ostatecznie nic takiego się nie zdarzyło (no cóż, życie🤷🏼♀️),więc język 👅🇮🇹 się nie przydał a miłość do Włoch pozostała. Choć i ta ostatnia zdecydowanie osłabła w momencie pojawienia się pewnej sławetnej trylogii o tytule nawiązującym do długości nieprzestępnego roku kalendarzowego. Ciekawość (która rzekomo jest pierwszym stopniem do piekła) i niewiadomego pochodzenia skłonności masochistyczne, skłoniły Zdrowo BooKKniętą Sandrę nie tylko do przeczytania tego wytworu ułańskiej fantazji Blanki Lipińskiej, ale i obejrzenia filmu powstałego na jego podstawie. Niestety za chęć dowiedzenia się na czym polega wyżej wymieniony fenomen zapłaciła sporą cenę w postaci:
➡️silnego emocjonalnego wzburzenia,
➡️odcisków na stopach po niebotycznie wysokich szpilkach, powstałych podczas stania w długiej kolejce po nachosy z sosem serowym,
➡️cichych dni ze ślubnym, który stwierdził, że to był pierwszy i ostatni raz, jak dał się namówić na tego typu dyskryminujący i dyskredytujący seans (bo rzekomo kobiety miały więcej do podziwiania niż mężczyźni) ,
➡️dożywotnim zakazem wybierania filmów w kinie.
Wiosną pojawiło się jednak światełko w tunelu w postaci parodii tego wątpliwej jakości dzieła i to spod pióra świetnego polskiego autora! Nic więc dziwnego, że propozycję objęcia patronatem (nowego wydania) powieści:
Tytuł: „365 dni Grażynki”
Autor: Michał Biarda - strona autorska
przyjęłyśmy z entuzjazmem.
Jej główną bohaterką jest Grażyna Szatan - kobieta stanu wolnego ze słabością do orzeszków, bezy i różu (w szczególności Pana Różowego – kim jest owy jegomość nie zdradzimy, by nie zabierać Wam przyjemności z lektury 😉 ). Poznajemy ją w dniu jej urodzin, kiedy dzięki ofiarności swojej rodzicielki, udaje się na przedpremierowy pokaz filmu „365 dni”. Seans pochłania solenizantkę w całości. Dosłownie! W rezultacie kobieta trafia pod opiekę zabójczo przystojnego Dona Massimo . Mafioso urokowi swojej podopiecznej. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że gdzie diabeł nie może, tam Grażynkę Szatan pośle … Jak potoczą się losy przeciętnej Polki i przystojnego Włocha? Tego dowiecie się z powieści …
Michał Biarda zaszalał i dokonał niemożliwego! Swoim wprawnym piórem i genialnym poczuciem humoru sprawił, że Zdrowo BooKKnięta Sandra dostrzegła sens powstania trylogii Blanki Lipińskiej. A to już bardzo wiele 🤣Jeżeli dalej nie wiecie o co chodzi, to zdradzimy, że ten kiepski (w naszym mniemaniu oczywiście) wytwór skłonił Michała do napisania intrygującej parodii, przy której można boki zrywać.
Autor w sposób ośmieszający odnosi się nie tylko do bohaterów i sytuacji opisanych w powieści „365 dni”, ale także do ludzkiej natury i świata negującego różnorodność i najdrobniejsze skazy. Przedstawia zdeformowaną postać przedstawicielek polskiego społeczeństwa – kobiet nie grzeszących inteligencją, lubujących się w zakupach, plotkach i odmóżdżających rozrywkach. Krytykuje kicz, obciach i głupotę, ale i walczy w ten sposób ze stereotypizacją. Dlatego powieści „365 dni Grażynki” nie należy czytać dosłownie. Najważniejsze komunikaty znajdują się bowiem między jej wierszami!
Autor nie skupia się na zbędnych opisach. Krótko, zwięźle i obrazowo przedstawia fabułę. Akcja, choć przewidywalna ze względu na sporą ilość nawiązań do „oryginału”, toczy się wartko i miejscami upstrzona jest Biardowymi plot twistami. Te dodają lekturze ostrości i wzmagają apetyt czytelnika! Może warto pomyśleć o kolejnych tomach?
Największym fenomenem parodii jest główna bohaterka. Grażynka ze swoimi słabościami, problemami gastrycznymi i komentarzami, jest tak irytująca, że aż … uzależniająca! Na samą myśl o niej czytelnik odczuwa coś na rodzaj gniewnego podniecenia. Nawet Zdrowo BooKKnięta Sandra (krytycznie podchodząca do wszelkich postaci płci żeńskiej) rozumie dlaczego Massimo przy niej wymiękł 😉 Słowiańskie krągłości (skrzętnie hodowane na bezie),cięty język, zobowiązujące piekielne nazwisko i zamiłowanie do różu zrobiły swoje 😉Ich dopełnieniem jest skłonność do omdleń, która gwarantuje naszemu mafia bossowi zaspokojenie żądzy roztaczania opieki. Słowem: Michał Biarda stworzył kobietę idealnie nieidealną, która skłania do refleksji nad życiem i relacjami.
Na zakończenie dziękujemy autorowi za zaufanie, cierpliwość, drugie dno, salwy śmiechu i egzemplarze patronackie! To czysta przyjemność zobaczyć nasze logo na tak wartościowej książce ❤️
P.S. Zdrowo BooKKnięta Sandra postanowiła wkroczyć na salony razem z Grażynką i zapozowała z Massimo 😉 Jego wizerunek został zaczerpnięty z sieci (Hello Magazine).
Wielkie porwanie małych superbohaterów Michał Biarda 
8,3

Rodzice 12-letniego Maxa dostrzegają w swoim synu niezwykłą zdolność – do bycia nad wyraz grzecznym. Postanawiają zapisać go do szkoły dla superbohaterów, w której zarówno uczniowie, jak i nauczyciele, posiadają niezwykłe moce. Chłopiec ledwo pojawia się w nowym miejscu i dochodzi do spektakularnego wydarzenia. Grupa Do Spraw Eliminacji Nadludzkich Mocy z Ziemi porywa praktycznie wszystkich. Oszczędza jedynie sześcioro uczniów, których moce ich zdaniem nie należą do wyjątkowych. Czy aby na pewno?
W tej lekturze nie zazna się ani chwili nudy, tu cały czas coś się dzieje, a całość okraszona jest wybornym humorem. Autor w zabawną historię przygód szóstki przyjaciół wplata też niezwykle ważne przekazy. Główni bohaterowie zostali niedocenieni przez porywaczy, byli w ich mniemaniu zbyt „zwykli”. Czy naprawdę trzeba pięknie śpiewać, być drugim Pitagorasem, czy Szekspirem, aby być wyjątkowym? Najważniejsza jest wiara w siebie i tego, my rodzice, powinniśmy uczyć nasze dzieci.
Ponadto chciałabym opowiedzieć Wam o tym, w jaki sposób dwa imiona bohaterów trafiły na karty tej książki. Otóż ponad rok temu na swojej facebookowej grupie prowadziłam licytacje charytatywne na rzecz dziewczynki, która, aby móc znów chodzić, potrzebowała kosztownej operacji i rehabilitacji. Postanowiłam zwrócić się do Michała z pytaniem, czy istnieje możliwość wylicytowania imienia dla jednego z bohaterów. Odpowiedź była pozytywna, a walka licytujących tak zaciekła, że autor postanowił stworzyć dodatkową postać, aby dwie najwyższe oferty trafiły na konto Oliwki. I tak oto w lekturze pojawili się Hubert i Olivia – imienniczka dziewczynki, która jest prawdziwą superbohaterką i walczy dzielnie o swoją sprawność.
Nie mogę też nie wspomnieć o przepięknych ilustracjach wykonanych przez Aleksandre Makowska – trudno mi ubrać w słowa mój zachwyt – je trzeba zobaczyć i dotknąć!
Polecam tę książkę ogromnie, dzieci i ich rodzice znajdą tu i rozrywkę i piękne wartości. Zobaczą, jak ważna jest siła przyjaźni, wiara w drugiego człowieka, w swoje możliwości. Każdy z nas posiada swoją supermoc i czasem ta, wbrew pozorom niewyróżniająca się, może okazać się w pewnych sytuacjach nieoceniona.
A na koniec zostawię cytat:
„Nigdy nie lekceważ supermocy swojego przeciwnika”