Angielski matematyk, profesor Uniwersytetu Oksfordzkiego, pisarz, poeta, fotograf; autor powieści Alicja w Krainie Czarów (1865) i Po drugiej stronie lustra (1871).
Był synem anglikańskiego duchownego, Charlesa Dodgsona. Ukończył studia matematyczne na Uniwersytecie Oksfordzkim i w latach 1855–81 był wykładowcą tej uczelni w Church College. W 1877 roku przyjął święcenia diakonatu w Kościele anglikańskim. Na stałe mieszkał w Oksfordzie, jedyną podróż zagraniczną odbył w 1867 roku do Moskwy i Petersburga (po drodze odwiedził Wrocław, Gdańsk i Warszawę).
Jako matematyk był autorem ok. 250 prac naukowych z zakresu matematyki, logiki i kryptografii. Interesował się zagadkami matematycznymi i grami liczbowymi, opracowując ich zasady. Swoje publikacje zawodowe podpisywał właściwym imieniem i nazwiskiem, pseudonimem posługując się wyłącznie w twórczości artystycznej.
Poza twórczością literacką był także fotografem, uważany jest za najlepszego XIX-wiecznego portrecistę dzieci i jednego z prekursorów fotografii artystycznej. Organizował wielkie bale dziecięce, na które zapraszał nawet 100 małych dziewczynek. Tracił zainteresowanie nimi, gdy dojrzewały (z wyjątkiem kilku przypadków). Nawet u jego współczesnych było to uważane za dziwactwo, choć nigdy nie został oskarżony o jakiekolwiek molestowanie.
Cierpiał na migrenę. W swoim dzienniku w roku 1880 opisał swój pierwszy epizod migreny z aurą.
Po latach doszukiwano się przesłanek na poparcie hipotezy, jakoby miałby być Kubą Rozpruwaczem, ale nie znaleziono żadnych pewnych dowodów.
Carroll zadebiutował w 1856 poematem Solitude (Samotność) w humorystycznym czasopiśmie „The Train”.
Najbardziej znanymi jego utworami jest Alicja w Krainie Czarów (Alice's Adventures in Wonderland, 1865) i jej kontynuacja Po drugiej stronie lustra (Through the Looking-Glass, 1871). Za pierwowzór postaci Alicji uważana jest Alice Liddell, córka dziekana oksfordzkiego kolegium Christ Church i wicerektora (1870-1874) Uniwersytetu Oksfordzkiego, Henry’ego George’a Liddella. Obie te książki, mieszające elementy baśniowe i realistyczne, pełne absurdu i groteski, zdobyły wielką popularność wśród dziecięcych i dorosłych czytelników.
Carrol jest też autorem poematu absurdalnego Wyprawa na żmirłacza (The Hunting of the Snark, 1875) oraz wiersza Jabberwocky (1855); w tym ostatnim poeta stworzył wiele neologizmów oraz nowych form gramatycznych. Carrol opublikował także dwie powieści dla dorosłych: Sylvie and Bruno (1889) oraz Sylvie and Bruno Concluded (1893).
- Ale ja nie chciałabym mieć do czynienia z wariatami - rzekła Alicja.
- O, na to nie ma już rady - odparł Kot. - Wszyscy mamy tutaj bzika. ...
- Ale ja nie chciałabym mieć do czynienia z wariatami - rzekła Alicja.
- O, na to nie ma już rady - odparł Kot. - Wszyscy mamy tutaj bzika. Ja mam bzika, ty masz bzika.
- Skąd może pan wiedzieć, że ja mam bzika? - zapytała Alicja.
- Musisz mieć. Inaczej nie przyszłabyś tutaj.
W tym właśnie sęk, że Czas nie znosi, aby go zabijano. Gdybyś była z nim w dobrych stosunkach zrobiłby dla Ciebie z twoim zegarem wszystko, ...
W tym właśnie sęk, że Czas nie znosi, aby go zabijano. Gdybyś była z nim w dobrych stosunkach zrobiłby dla Ciebie z twoim zegarem wszystko, co byś tylko chciała.
- A skąd wiesz, że ty jesteś obłąkany?
- Po pierwsze – odpowiedział Kot – pies nie jest obłąkany. Zgadzasz się z tym?
– Chyba tak – odpowie...
- A skąd wiesz, że ty jesteś obłąkany?
- Po pierwsze – odpowiedział Kot – pies nie jest obłąkany. Zgadzasz się z tym?
– Chyba tak – odpowiedziała Alicja.
– No, więc widzisz – ciągnął Kot – że pies warczy, jak się rozgniewa, a kiedy jest zadowolony – macha ogonem. Otóż ja normalnie warczę, kiedy jestem zadowolony, a macham ogonem, jak się rozgniewam. I dlatego jestem obłąkany.
Najczęściej absurd jest drażniący, ale nie w tej książce.
Po prostu sięgając po Alicję-wiem czego się spodziewać i nie przeżywam rozczarowania. To taki totalny, niczym nieskrępowany odlot, którego od czasu do czasu potrzebuję.
Sen i fantazje dziecka - to bliska rodzina. Kiedy dorastamy zostają nam sny, gdy czytamy - oddajemy pole naszej fantazji.
Po sukcesie "Alicji w krainie czarów" , wielokrotnie ekranizowanej, ta książka może już nie wydawać się taka spektakularna, ale ma też swoje perełki.
"Wszelkie zamiary nie są rzeczą taką łatwą-wyszeptała w zamyśleniu Alicja.
-Dla mnie zamiar jest tylko wyrazem i musi czynić to, co mu każę-powiedział Wańka-Wstańka.
Zresztą zawsze oddzielnie za to płacę."
Tak głupiutkie, że aż piękne.
Kocham Alicję niezależnie w jakiej odsłonie. Książka "Przygody Alicji w Krainie Dziwów" jest ślicznie wydana. Osobiście bardzo lubię format kwadratowy, sama najczęściej rysuje ilustracje w ten sposób. Mamy tu obwolutę, wszytą tasiemkę, nasycone kolory przy ilustracjach i wygodny rozmiar fontu. Same rysunki są wykonane farbami wodnymi i jest ich naprawdę dużo. Helen Oxenbury ma styl, który od razu mi się skojarzył z baśniami z przeszłości. Jest on bardzo sympatyczny, ale ma nutkę tajemnicy kiedy jest to potrzebne.
Przekład jest dobry, nazwa Kraina Dziwów lepiej oddaje klimat właśnie dziwności miejsca, do którego Alicja trafia. Porównałam sobie to tłumaczenie z dwoma innymi, które posiadam i każde na swój sposób jest przyjemne i ciekawe, więc ta edycja pięknie się wpasuje w moją kolekcję 😁
Najbardziej lubię w tym wydaniu rozdziały z samego początku, grafiki i tekst współgrają ze sobą tak, że czytelnik sam wpada w "dziwniaste" (❤️) przygody Alicji.
Jest to jedna z ładniej wydanych edycji w naszym kraju, także jeśli jesteście fanami Alicji *tak jak ja* to według mnie jest to must have 😊