-
ArtykułySiedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać2
-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać468
Biblioteczka
2021-02-07
2020-12-07
2020-06-13
2020-02-07
2019-10-25
2019-02-01
2018-03-15
Dawno, dawno temu żył sobie żebrak, który pewnego dnia spotkał piękną księżniczkę. Początkowo, ukrył swoje pochodzenie, by się do niej zbliżyć, lecz wkrótce prawda wyszła na jaw. Żebrak postanowił jednak, że za wszelką cenę zdobędzie bogactwo, by być godnym ręki księżniczki i by móc się nią odpowiednio zaopiekować. Księżniczka obiecała zaczekać, aż mężczyźnie uda się to osiągnąć, lecz nie dotrzymała obietnicy i wkrótce wyszła za mąż za bogatego królewicza. Żebrak zdobył bogactwo, lecz było już za późno. Księżniczka złamała mu serce, ale mimo to, on wciąż szuka sposobu, by znów pojawić się w jej życiu. Jednak czy księżniczka będzie gotowa porzucić męża, swoje wygodne życie i pozycję społeczną dla dawnego kochanka?
Tak pokrótce można przedstawić historię opowiedzianą przez F. Scotta Fitzgeralda w „Wielkim Gatsbym”. Oczywiście powieść ta nie jest bajką. Główny bohater nie był żebrakiem, lecz ubogim żołnierzem, a księżniczka to tylko rozpieszczona panienka z dobrego domu. W jakiś sposób jednak historia miłości Daisy i Gatsby’ego, początkowo przypominała mi bajkę. Na szczęście autor zrezygnował z banalnego bajkowego zakończenia, ukazał prawdziwych ludzi z ich wadami i ograniczeniami, dzięki czemu jego powieść stała się dziełem kultowym.
Początkowo założyłam, że będzie to historia cwaniaka, który zdobył fortunę w niezbyt przyzwoity sposób i teraz szasta nią na prawo i lewo. Poniekąd tak jest, lecz Gatsby nie jest tu postacią negatywną. To tylko człowiek pragnący osiągnąć coś wielkiego i odzyskać utraconą miłość. Czarnym charakterem jest dla mnie postać Daisy. Muszę tutaj wspomnieć, że mam ostatnio szczęście (albo wręcz przeciwnie) do czytania książek, w których kobieta jest postacią negatywną. Jeszcze parę takich pozycji i sama uwierzę, że moja płeć jest odpowiedzialna za całe zło tego świata. W każdym razie, w Daisy trudno doszukać się jakichkolwiek pozytywnych cech charakteru. To osoba próżna, nieodpowiedzialna i egoistyczna, dla której najwyższą wartością w życiu jest bogactwo.
„Wielki Gatsby” należy do tych powieści, nad którymi trzeba się chwilę zastanowić, by w pełni pojąć treści, które przedstawia. Poza historią niespełnionej miłości znajdziemy tu także opowieść o czasach dynamicznego rozwoju gospodarczego w Ameryce, kulcie pieniądza, rasizmie, upadku obyczajów, a także o zdradzie, zazdrości i zbrodni . Autor ukazał tu moment zacierania się granicy pomiędzy bogatymi elitami społecznymi, a prostymi ludźmi, którym udało się osiągnąć sukces. Ludzie z wyższych sfer chętnie korzystali z pieniędzy i gościnności takich osób, lecz one nigdy nie stawały się częścią ich zamkniętej grupy. W przypadku nieszczęścia „przyjaciele” ich opuszczali i zostawali zupełnie sami.
Z powieści tej można wyciągnąć wiele cennych lekcji. Ta historia udowadnia, że nie warto gonić za bogactwem, bo możemy nie zdążyć się nim nacieszyć. Przestrzega nas przed egoistycznymi ludźmi w naszym otoczeniu i pokazuje, że gdy kogoś bardzo kochamy, to nie potrafimy dostrzec jego wad. Dla mnie najważniejszym przesłaniem tej książki było to, że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie i tylko na nich możemy liczyć. Jest to powieść naprawdę warta przeczytania.
Dawno, dawno temu żył sobie żebrak, który pewnego dnia spotkał piękną księżniczkę. Początkowo, ukrył swoje pochodzenie, by się do niej zbliżyć, lecz wkrótce prawda wyszła na jaw. Żebrak postanowił jednak, że za wszelką cenę zdobędzie bogactwo, by być godnym ręki księżniczki i by móc się nią odpowiednio zaopiekować. Księżniczka obiecała zaczekać, aż mężczyźnie uda się to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-04
Chyba każdemu z nas zdarza się czasem całkowicie zatracić w czytanej książce. Wyobrażamy sobie wtedy siebie żyjących w przedstawionym świecie, marzymy by przeżyć niezwykłą przygodę, wielką miłość lub by poznać jakiegoś charyzmatycznego bohatera. Gdy książka się kończy, przez chwilę czujemy się otumanieni, lecz zaraz trzeba wrócić prawdziwego świata i zająć się codziennymi obowiązkami. „Pani Bovary” jest opowieścią o kobiecie, która nie potrafiła tego zrobić. Tak mocno zatracała się w czytanych książkach, że w jej głowie zatarła się granica między światem realnym a fikcyjnym. Ponad wszystko pragnęła, by jej życie wyglądało, jak w romantycznych powieściach. Marzyła o luksusowym życiu, idealnej miłości i doskonałym mężczyźnie. Wszystko to sprawiało, że czuła się znudzona i rozczarowana tym, co tworzyło jej świat: małżeństwem, macierzyństwem, stanem majątkowym i pozycją społeczną. Ciągle czuła się niezaspokojona i sfrustrowana. Pragnęła od życia coraz więcej, nigdy jednak osiągając pełnej satysfakcji.
Mój stosunek do głównej bohaterki bardzo się zmieniał wraz z rozwojem tej historii. Początkowo żywiłam wobec niej ciepłe uczucia. Wydawała się być niespełnioną marzycielką, którą (może niezbyt trafnie) porównywałam do mojej ulubionej Ani z Zielonego Wzgórza. Jednakże Ani Shirley w pewnym momencie dorosła i zamiast marzyć o nieistniejącym ideale zrozumiała, że kocha przyjaciela z dzieciństwa, a później była wspaniałą żoną i matką. Emma Bovary nie dorosła nigdy. Skupiała się jedynie na swoim nieszczęściu, nie potrafiąc dostrzec żadnych pozytywnych cech swojego męża. Była tylko, coraz bardziej rozczarowana tym, że w niczym, nie przypominał książkowych bohaterów. Wtedy zaczęłam postrzegać ją jako postać tragiczną, ofiarę czasów, w których przyszło jej żyć, gdy największą aspiracją kobiety było dobrze wyjść za mąż i spełniać powinności wobec męża. Nie liczyły się osobiste pragnienia, marzenia, ani szczęście kobiety, a nieudanych związków nie można było rozwiązać bez wzbudzania skandalu. Później jednak postać Emmy stopniowo stawała się dla mnie coraz trudniejsza do zniesienia. Okazała się być skrajną egoistką, obłudnicą, hipokrytką i złą matką. Poszukując szczęścia i wygody dopuszczała się czynów, które uznałam za niedopuszczalne. W którymś momencie musiałam sobie zrobić kilkudniową przerwę od tej historii, by później mozolnie ją dokończyć.
„Pani Bovary” jest opowieścią o upadku kobiety, która wcale nie musiała tak skończyć. Miałam wrażenie, że sama zatracała się w swoim nieszczęściu, czerpiąc z tego jakąś chorą satysfakcję. Autor wykazał się naprawdę ogromną przenikliwością ukazując tak skomplikowaną postać kobiecą. Zastanawiało mnie wręcz czy inspiracją była dla niego prawdziwa osoba czy raczej uważał, że wszystkie kobiety są równie próżne, obłudne i niezrównoważone, jak pani Bovary. Patrząc na jego styl pisania, skłaniałabym się chyba ku tej drugiej opcji.
Cała historia była dla mnie dosyć nierówna. Niektóre fragmenty były wciągające, inne nużące lub nawet irytujące. Zdecydowanie za dużo tu opisów, a za mało dialogów. Ponadto moja sympatia do bohaterów malała wraz z rozwojem historii. Jednakże uważam, że należy docenić kunszt autora, który stworzył naprawdę dopracowaną powieść, zarówno pod kontem psychologicznym, jak i społecznym. Myślę, że sporym ryzykiem było uczynienie głównej bohaterki postacią negatywną, a jednak „Pani Bovary” stała się klasykiem literatury światowej, dlatego, mimo wszystko, uważam, że warto było poznać tę historię.
Chyba każdemu z nas zdarza się czasem całkowicie zatracić w czytanej książce. Wyobrażamy sobie wtedy siebie żyjących w przedstawionym świecie, marzymy by przeżyć niezwykłą przygodę, wielką miłość lub by poznać jakiegoś charyzmatycznego bohatera. Gdy książka się kończy, przez chwilę czujemy się otumanieni, lecz zaraz trzeba wrócić prawdziwego świata i zająć się codziennymi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-02-18
Człowiek nie rodzi się zły, lecz staje się taki pod wpływem środowiska, w jakim żyje oraz ludzi, z którymi się spotyka. Jest to motyw często wykorzystywany w literaturze. Zazwyczaj pojawia się, gdy autor chce ukazać drogę, jaką przeszedł jego czarny charakter, nim zaczął czynić zło. Na tym motywie opiera się także „Portret Doriana Graya”. Tytułowy bohater to niezwykle urodziwy młodzieniec, uważany za osobę o czystej duszy i dobrym sercu. Jego życie zmienia się w dniu, w którym staje się natchnieniem dla pewnego malarza. Artysta ten jest absolutnie oczarowany pięknem Doriana i postanawia namalować jego portret. Podczas pozowania, główny bohater, wcześniej nieświadomy swojej urody, zaczyna stawać się osobą próżną i zadufaną w sobie. Kolejnym momentem przełomowym w życiu Doriana jest poznanie lorda Henryka, człowieka pewnego siebie i cynicznego, który uwielbia analizować zachowanie innych ludzi i ma bardzo specyficzną filozofię życiową. To właśnie on uświadamia głównemu bohaterowi, że młodość i piękno są ulotne i trzeba szybko korzystać z życia, póki jeszcze trwają. Pod jego wpływem, Dorian, przerażony nieuniknionym, nieopatrzenie wypowiada życzenie, by portret starzał się zamiast niego. Jest gotów oddać za to duszę.
„Portret Doriana Greaya” jest powieścią wybitną. Nie jest to jednak jedynie historia magicznego obrazu. Tytuł odnosi się, przede wszystkim, do portretu psychologicznego głównego bohatera, a obraz jest tylko odzwierciedleniem jego życiowego doświadczenia, grzechów i win. Jest to opowieść o moralnym upadku i niszczycielskim kulcie młodości. O zbrodni, niezaspokojonych pragnieniach i samouwielbieniu, a także o tym, jak łatwo można skazić młody, otwarty umysł. Autor przedstawił tu również swoje poglądy na temat sztuki, która powinna być wartością samą w sobie, przejawem geniuszu artysty, a nie spełniającym wymagania odbiorców środkiem zarobkowym. Szkoda tylko, że sam nie do końca zastosował się do własnych zaleceń usuwając z powieści aluzje do homoseksualizmu pod wpływem oburzonej opinii publicznej. Mimo to, w relacji Doriana z malarzem Basilem wyczuwa się podtekst erotyczny. Niemożliwe jest, aby taka fascynacja miała podłoże jedynie duchowe. Powieść ma także wyraźnie zarysowany morał, który mówi, ze powinniśmy kierować się w życiu dobrem i uczciwością, a unikać próżności i pychy.
Powieść została napisana w ciekawy sposób. Historia Doriana intryguje, a zwroty akcji zaskakują. Niestety, nie brakuje tu także fragmentów nużących. Nie mówię jednak o rozwiniętej filozofii życiowej lorda Henryka, którą autor bardzo często nas raczy. Jego poglądy są dość interesujące, choć kilkukrotnie naprawdę mnie oburzyły (głównie te, dotyczące przedmiotowego traktowania kobiet). Nudziły mnie jednak opisy życia Doriana, w czasie, gdy powoli się stacza na dno. Jest to moment, który spaja początek historii z jej końcem. Myślę, że byłby dużo bardziej interesujący, gdyby nie był jednym długim opisem, a częścią akcji (choć książka pewnie bardzo by się wtedy wydłużyła). Ciekawe jest jednak to, że nie potrafiłam traktować Doriana, jako czarny charakter. Mimo całego zła, jakie wyrządził, nie chciałam dla niego złego końca. Sama nie wiem czemu tak było, bo przecież nie mogłam być pod urokiem jego urody. To niemożliwe. Prawda?
Serdecznie polecam wszystkim tę niesamowitą powieść.
Człowiek nie rodzi się zły, lecz staje się taki pod wpływem środowiska, w jakim żyje oraz ludzi, z którymi się spotyka. Jest to motyw często wykorzystywany w literaturze. Zazwyczaj pojawia się, gdy autor chce ukazać drogę, jaką przeszedł jego czarny charakter, nim zaczął czynić zło. Na tym motywie opiera się także „Portret Doriana Graya”. Tytułowy bohater to niezwykle...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-02-10
Gdybym miała określić jednym zdaniem, o czym jest ta powieść, powiedziałabym, że to dramatyczna historia pewniej bliskiej znajomości, której nie dane było się rozwinąć. On jest młodym mężczyzną, wykształconym i szanowanym, lecz niezbyt zamożnym. Ona jest paryską kurtyzaną, piękną, pożądaną i przyzwyczajoną do zbytku. On zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia, ona zaczyna darzyć go głębszym uczuciem, gdy odkrywa jego troskę i przywiązanie do niej. Dla tej miłości jest gotowa poświęć dotychczasowe wygodne, rozrywkowe życie i pozostać mu wierną. Niestety zbyt wiele przeszkód staje im na drodze do szczęścia. Pojawia się zazdrość, kłopoty finansowe, brak akceptacji ze strony społeczeństwa, wzajemne zadawanie sobie bólu, aż wreszcie choroba, która powoli odbiera jej życie. Młodzi kochankowie zostają zmuszeni do rozstania i więcej nie uda się im już spotkać.
Aleksander Dumas (syn) w „Damie kameliowej” ukazuje nam realia XIX wiecznego świata z nieco innej perspektywy niż ten, do którego przyzwyczaili nas inni ówcześni pisarze. Bohaterami ich książek są zazwyczaj ludzie z wyższych sfer, a postacie kurtyzan, jeśli nawet się pojawiają, to jedynie jako temat poboczny i wstydliwy. Bogaci panowie, po kryjomu, utrzymują swoje kochanki, a stateczne matrony szeptem plotkują o nich, otwarcie okazując im jawną pogardę. Dumas wyszedł naprzeciw tym zasadom, nie tylko czyniąc z kurtyzany główną bohaterkę swojej powieści, ale także ukazując ją jako postać pozytywną. Małgorzata Gautier, choć jest kobietą lekkich obyczajów, utrzymywaną przez licznych kochanków, to jednak nie jest zupełną materialistką, o czym świadczy jej gotowość do rezygnacji z luksusu w imię miłości. Doskonale zdaje sobie sprawę z ograniczeń jakie niesie ze sobą jej profesja, jednak głęboko pragnie kochać i być kochaną, a w imię wyższego celu, jest gotowa z tej miłości zrezygnować. Ma także świadomość, że dokuczająca jej choroba płuc, może przyczynić się do przedwczesnej śmierci, przez co stara się czerpać z życia jak najwięcej. Dumas, w bardzo emocjonalny sposób, mówi czytelnikowi, że kurtyzana nie jest jedynie narzędziem dla przyjemności mężczyzny, za które to narzędzie trzeba słono płacić. Pokazuje, że jest ona kobietą mającą swoje potrzeby i ambicje, ale także głębsze uczucia, marzenia i tęsknoty. Czytając o poświęceniu Małgorzaty, jej cierpieniu i walce z chorobą, czytelnik zaczyna jej współczuć. Wyobrażam sobie, jak wielkie poruszenie musiała wzbudzić ta powieść w świecie pełnym konwenansów.
„Dama kameliowa” jest historią opartą na autentycznej biografii słynnej paryskiej kurtyzany Marie Duplessis. Kobieta ta musiała być naprawdę niezwykłą postacią, ponieważ Aleksander Dumas nie był jedynym interesującym się nią artystą. Jej postać ukazywała się także w teatrze, operze, balecie, filmie, malarstwie i fotografii. Coco Chanel, mająca obsesję na punkcie tej damy, zrobiła z kamelii znak rozpoznawczy swojej marki. Oczywiście, zarówno Dumas, jak i Verdi w swojej operze, ukazali jej historię, jako o wiele barwniejszą niż w rzeczywistości. Taka już jest rola sztuki, że ma zachwycić odbiorcę i wywołać w nim wielkie emocje. Niestety, mnie „Dama kameliowa” nie poruszyła tak bardzo, jak tego oczekiwałam. Choć historia jest naprawdę smutna i przygnębiającą, to jednak coś nie pozwoliło mi dogłębnie się w nią wczuć. Myślę, że jest to wina sposobu, w jaki ta opowieść została przedstawiona. Zazwyczaj narrator jest lub był bezpośrednim świadkiem zdarzeń, które opisuje. Tę opowieść poznajemy jednak z drugiej ręki. Narrator usłyszał ją od ukochanego głównej bohaterki, a dopiero potem przekazał czytelnikowi. Wydaje mi się, że ten zabieg przyczynił się do tego, że nie do końca potrafiłam wczuć się w tę powieść. Niemniej, uważam, że naprawdę warto poznać historię, która tak głęboko zakorzeniła się w naszej kulturze.
Gdybym miała określić jednym zdaniem, o czym jest ta powieść, powiedziałabym, że to dramatyczna historia pewniej bliskiej znajomości, której nie dane było się rozwinąć. On jest młodym mężczyzną, wykształconym i szanowanym, lecz niezbyt zamożnym. Ona jest paryską kurtyzaną, piękną, pożądaną i przyzwyczajoną do zbytku. On zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia, ona...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Sięgając po „ Władcę much” zastanawiałam się nad tym, czemu ta książka jest uznawana za dzieło kultowe. Stykając się z różnymi opiniami, rzucały mi się w oczy takie określenia, jak: wstrząsająca, brutalna, dystopijna, o pierwotnym złu i upadku człowieczeństwa. Postanowiłam sprawdzić, dlaczego tak określa się opowieść o grupie małych chłopców próbujących przetrwać na bezludnej wyspie.
Jedną z pierwszych myśli, które mi przyszły do głowy podczas czytania, było to, że sytuacja, w jakiej znaleźni się rozbitkowie przypomina trochę stanfordzki eksperyment więzienny przeprowadzony w 1971 roku, podczas którego grupa zwyczajnych ludzi została podzielona na więźniów i strażników więziennych. Ludzie ci bardzo szybko odnaleźli się w przydzielonych im rolach. Strażnicy zaczęli nadużywać swojej władzy i znęcać się nad więźniami, a więźniowie zaczęli się buntować i tracić poczucie własnej tożsamości. Eksperyment szybko wymknął się spod kontroli i trzeba było go przerwać. Z podobną sytuacją mamy do czynienia we „Władcy much”. Grupa grzecznych, niewinnych chłopców z dobrych angielskich domów, w wielu 6-12 lat, staje się rozbitkami na bezludnej wyspie. Chłopcy początkowo próbują stworzyć społeczność na wzór tego, co znają z domu. Ustalają zasady, zwołują zebrania, na których każdy ma prawo głosu, budują szałasy i wspólnie podtrzymują ogień mający być sygnałem dla przepływających statków. Bardzo szybko zostaje także wybrany przywódca oraz grupa myśliwych. Wydawać by się mogło, że w ten sposób chłopcy powinni spokojnie przetrwać do czasu ratunku.
Dlaczego więc wszystko poszło nie tak?
To pytanie zadaje sobie w kółko Ralph- chłopiec, który początkowo przewodził grupie. Kompletnie nie potrafi zrozumieć, dlaczego jego koledzy, towarzysze zabaw, zamienili się w żądnych krwi dzikusów. Wydaje się, że to w dużej mierze jest kwestia ról, jakie zostały im wydzielone w społeczeństwie. Ralph, jako przywódca, musiał wziąć na siebie odpowiedzialność za grupę, myślał rozsądnie, próbował ustalać priorytety i trzymać się zasad. Przeciwieństwem Ralpha jest Jack, chłopiec który przegrał w wyborach na przywódcę, ale został mianowany szefem grupy myśliwych. Polowanie szybko staje się jego obsesją, która zaczyna przyćmiewać zdrowy rozsądek, aż Jack staje się prowodyrem buntu. Wśród pozostałych chłopców pojawiają się nocne koszmary i lęki, które stopniowo przeradzają się w irracjonalny strach przed stworzoną z wyobraźni bestią. Ponadto rozbitkowie są zmęczeni monotonną owocową dietą i gotowi zrobić wszystko za kawałek mięsa. Co się wydarzy, gdy już raz zaznają smaku krwi?
William Golding stworzył w zasadzie bardzo prostą opowieść, w której udało mu się zawrzeć całą prawdę o ludzkiej naturze. Chłopcy ukazują obraz społeczeństwa, w którym mamy rozsądnego przywódcę, mamy żądnego krwi buntownika, mamy inteligentnego grubaska, który przez swój wygląd nigdy nie będzie traktowany poważnie, mamy kata lubującego się w zadawaniu bólu oraz lekko zbzikowanego chłopca, który rozumie więcej niż inni. Są też bezwolne maluchy, które podążają za obietnicą większego dostatku. Ponadto autor ukazuje, że społeczeństwo opiera się na niepodważalnych zasadach, bez których w ludziach odzywa się pierwotna natura i dzikość, a im więcej jej posmakują, tym trudniej ją ujarzmić. Bez zasad i silnego przywódcy powstaje chaos.
„Władca much” to bardzo mocna książka, która w prosty sposób zdejmuje czytelnikowi klapki oczu i zmusza go do zmierzenia się z prawdą. Cała historia jest brutalna, przerażająca i szokująca. Naprawdę szkoda, że nie znajduje się w kanonie lektur szkolnych, bo mogłaby być pretekstem do bardzo ważnych, pouczających dyskusji. Ponadto autor pozostawia nam dość otwarte zakończenie, zmuszające do zastanowienia się nad tym, co mogłoby się dziać później. Czy dzieci, które zaznały pierwotnych instynktów, poznały czym jest strach i żądza mordu, potrafiłyby jeszcze odzyskać niewinność? Czy kiedykolwiek odnalazłyby się jeszcze w cywilizowanym społeczeństwie? Co by było, gdyby ta historia okazała się jedynie eksperymentem naukowym?
Gorąco polecam, zwłaszcza fanom powieść dystopijnych, bo ewidentnie widać, że wielu współczesnych autorów czerpało inspirację z tej książki.
Sięgając po „ Władcę much” zastanawiałam się nad tym, czemu ta książka jest uznawana za dzieło kultowe. Stykając się z różnymi opiniami, rzucały mi się w oczy takie określenia, jak: wstrząsająca, brutalna, dystopijna, o pierwotnym złu i upadku człowieczeństwa. Postanowiłam sprawdzić, dlaczego tak określa się opowieść o grupie małych chłopców próbujących przetrwać na...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to