Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Szału nie ma.

Szału nie ma.

Szału nie ma. Spodziewałam się więcej Karkonoszy.

Szału nie ma. Spodziewałam się więcej Karkonoszy.

Ciekawa. Dobrze napisana. Wiele mądrych zdań. Tylko dość mało o samych Niemcach a dużo o uchodźcach. To nie zarzut tylko stwierdzenie faktu.

Ciekawa. Dobrze napisana. Wiele mądrych zdań. Tylko dość mało o samych Niemcach a dużo o uchodźcach. To nie zarzut tylko stwierdzenie faktu.

Świetnie napisana.

Świetnie napisana.

Rynsztok

Rynsztok

Uprzedzam. Jestem wściekła na tę książkę. Po co pisać coś takiego? Jakby autorka sama nie wiedziała, o co jej chodzi i co to ma być. W trudnych momentach życia zdarza nam się pisać „pamiętnik” ale nie trzeba go od razu publikować.
Mógł to być reportaż a nawet dwa lub trzy. Są ciekawe momenty . Przeplatane jakimś bredzeniem. Ale wykorzystanie dramatu kryzysu uchodźczego w ramach autoterapii budzi mój głęboki sprzeciw. I jeszcze większy niesmak (mówiąc bardzo delikatnie). Jest to obrzydliwe. I przykro mi jeszcze bardziej, kiedy na końcu czytam jacy ludzie czytali to coś przed publikacją i nie zaprotestowali.

Uprzedzam. Jestem wściekła na tę książkę. Po co pisać coś takiego? Jakby autorka sama nie wiedziała, o co jej chodzi i co to ma być. W trudnych momentach życia zdarza nam się pisać „pamiętnik” ale nie trzeba go od razu publikować.
Mógł to być reportaż a nawet dwa lub trzy. Są ciekawe momenty . Przeplatane jakimś bredzeniem. Ale wykorzystanie dramatu kryzysu uchodźczego w...