rozwińzwiń

Jak płakać w miejscach publicznych

Okładka książki Jak płakać w miejscach publicznych Emilia Dłużewska
Nominacja w plebiscycie 2023
Okładka książki Jak płakać w miejscach publicznych
Emilia Dłużewska Wydawnictwo: Znak Literanova literatura piękna
214 str. 3 godz. 34 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Znak Literanova
Data wydania:
2023-02-22
Data 1. wyd. pol.:
2023-02-22
Liczba stron:
214
Czas czytania
3 godz. 34 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324095827
Tagi:
depresja dwubiegunówka ChAD terapia czarny humor
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Książki. Magazyn do czytania nr 5 (62) / 2023 Izabella Adamczewska, Kacper Bartczak, Marek Bieńczyk, Biserka Ćejović, Jacek Dehnel, Emilia Dłużewska, Helen Garner, Irena Grudzińska-Gross, Aleksandra Herzyk, Wojciech Jagielski, Maciej Jakubowiak, Miłada Jędrysik, Michalina Jurczyk, Eliza Kącka, Ignacy Karpowicz, Shehan Karunatilaka, Aldona Kopkiewicz, Joanna Krakowska, Marta Madejska, Weronika Murek, Azar Nafisi, Małgorzata I. Niemczyńska, Michał Nogaś, Dariusz Nowacki, Tadeusz Nyczek, Monika Ochędowska, Wojciech Orliński, George Orwell, Jacek Podsiadło, Agata Pyzik, Redakcja magazynu Książki, Zbigniew Rokita, Katarzyna Sawicka-Mierzyńska, Michał Sobol, Agnieszka Sowińska, Magdalena Środa, Karolina Sulej, Katarzyna Surmiak-Domańska, Jacek Szczerba, Natalia Szostak, Jarek Szubrycht, Katarzyna Wężyk, Dorota Wodecka, Olga Wróbel
Ocena 7,1
Książki. Magaz... Izabella Adamczewsk...
Okładka książki Książki. Magazyn do czytania nr 1 (58) / 2023 Justyna Bargielska, Anna Bikont, Anna S. Dębowska, Emilia Dłużewska, Paweł Goźliński, Ola Jasionowska, Miłada Jędrysik, Ignacy Karpowicz, Renata Lis, Weronika Murek, Jo Nesbø, Małgorzata I. Niemczyńska, Michał Nogaś, Dariusz Nowacki, Monika Ochędowska, Wojciech Orliński, Jacek Podsiadło, Maria Poprzęcka, Radek Rak, Redakcja magazynu Książki, Maciej Robert, Marcin Sendecki, Krzysztof Siwczyk, Dominika Słowik, Magdalena Środa, Maria Stiepanowa, Justyna Suchecka, Katarzyna Surmiak-Domańska, Natalia Szostak, Wisława Szymborska, Alicja Urbanik-Kopeć, Katarzyna Wężyk, Marcin Wicha, Olga Wróbel, Alejandro Zambra
Ocena 6,9
Książki. Magaz... Justyna Bargielska,...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
643 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
17
10

Na półkach:

Na obwolucie jest mniej więcej coś w tym stylu, że jeśli ludzie uznają, że to wybitne dzieło literackie jest książką o depresji, to ja nie chce takiego świata. A jednak. Taki jest ten nasz świat i szary polski światek. Widocznie coś w nim poszło nie tak. I właśnie o tym świecie o wyostrzonych, a czasem zamglonych krawędziach widzianych oczami osoby z depresją i na lekach jest ta książka. Chwyta za serce i mózg. Niektóre fragmenty czytałam sobie kilkukrotnie, zachwycając się spojrzeniem na szczegóły. I robiłam przerwy, patrząc za okno pociągu. Niesamowite. Bardzo dobra lektura. Śmiech przez łzy. Daje mocno do myślenia. Katharsis było. Tak, że cel, jaki powinna mieć dobra literatura osiągnięty. Polecanko.

Na obwolucie jest mniej więcej coś w tym stylu, że jeśli ludzie uznają, że to wybitne dzieło literackie jest książką o depresji, to ja nie chce takiego świata. A jednak. Taki jest ten nasz świat i szary polski światek. Widocznie coś w nim poszło nie tak. I właśnie o tym świecie o wyostrzonych, a czasem zamglonych krawędziach widzianych oczami osoby z depresją i na lekach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2831
2730

Na półkach: , , , , , , , ,

Napiszę najkrócej jak się da.

Nie dziwię się, że książka znalazła się wśród WYRÓŻNIONYCH zeszłorocznych DEBIUTÓW.
Rewelacyjna.

Jednocześnie refleksyjna, ale zabawna, chaotyczna ale poukładana, wymagająca maksymalnego skupienia ale łatwa w czytaniu poprzez króciutkie rozdziały.
Trudna.
Jest wyzwaniem intelektualno-emocjonalno-fizycznym, niełatwym do strawienia, przemyślenia, uniesienia.

Takie książki otwierają ludziom OCZY.
Wywlekają na lewą stronę.

Na razie - najlepsza książka przeczytana w 2024 roku - nie wliczając poezji (jest poza konkurencją).

W A R T O.

Napiszę najkrócej jak się da.

Nie dziwię się, że książka znalazła się wśród WYRÓŻNIONYCH zeszłorocznych DEBIUTÓW.
Rewelacyjna.

Jednocześnie refleksyjna, ale zabawna, chaotyczna ale poukładana, wymagająca maksymalnego skupienia ale łatwa w czytaniu poprzez króciutkie rozdziały.
Trudna.
Jest wyzwaniem intelektualno-emocjonalno-fizycznym, niełatwym do strawienia,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
9
9

Na półkach:

Pierwszy raz przeczytałam tą książkę niedługo po jej wydaniu, zaintrygowana bardzo szczerym ‎wywiadem z autorką. Usłyszałam w nim wiele elementów, które dostrzegałam w swoim życiu. Już sam ‎tytuł powoduje u mnie ciarki na plecach.‎
Z każdym następnym akapitem utwierdzałam się w przekonaniu: też tak mam. Powodowało to u mnie ‎strach, zdziwienie, mnóstwo mieszanych uczuć. Ale jak to? Co prawda tygodniami jeździłam rano do ‎pracy z oczami pełnymi łez, a potem wchodziłam do biura z uśmiechem na twarzy i jak gdyby nigdy nic ‎żartowałam ze wszystkimi wokół. Jaka depresja?‎
Dobijająco prawdziwe, dosadne. Nawet sam styl wypowiedzi, taki trochę ironiczny, trochę ‎humorystyczny, ale to śmiech przez łzy.‎
Ciekawa jestem opinii ludzi, którzy są zdrowi.‎
Teraz znalazłam kolejne wspólne doświadczenia. Z wizyty u specjalisty, z terapii, z leczenia.‎
Już nie jestem przerażona. Choć nadal o mojej chorobie wie tylko kilka osób. Przyjmuję stan mojej ‎choroby jako złe działanie narządu, nieprawidłowa biochemia. Nie miałam na to wpływu. Nadal nie ‎mam odwagi mówić o tym otwarcie.‎ Ale już nie płaczę w miejscach publicznych.
Nigdy za dużo takich pozycji. Dziękuję z całego serca autorce. Za odwagę, za oswojenie i za zmuszenie ‎mnie do działania.

Jedno bardzo ważne przesłanie: nie ma czegoś takiego jak typowa twarz czy wygląd lub zachowanie człowieka w depresji. Ci, którzy najbardziej cierpią, którzy są na krawędzi, opanowali do perfekcji udawanie, że wszystko jest ok.

Pierwszy raz przeczytałam tą książkę niedługo po jej wydaniu, zaintrygowana bardzo szczerym ‎wywiadem z autorką. Usłyszałam w nim wiele elementów, które dostrzegałam w swoim życiu. Już sam ‎tytuł powoduje u mnie ciarki na plecach.‎
Z każdym następnym akapitem utwierdzałam się w przekonaniu: też tak mam. Powodowało to u mnie ‎strach, zdziwienie, mnóstwo mieszanych uczuć. Ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
915
523

Na półkach: , , ,

Wyzwanie LC luty 2024 - Przeczytam książkę nominowaną w Plebiscycie Książka Roku 2023
Niektóre książki wgryzają się stopniowo, inne spłacają kredyt zaufania dopiero zakończeniem, a czasem wystarczy już pierwsza strona. „Jak płakać w miejscach publicznych” polubiłam od drugiego zdania, a przy szóstym byłam już zakochana za zbój.
Kupiło mnie bezceremonialne poczucie humoru, a potem było już tylko lepiej. Choć nie tylko na do śmiechu się skończyło, mimo że pazur pozostał.
Szczerze polecam.

Wyzwanie LC luty 2024 - Przeczytam książkę nominowaną w Plebiscycie Książka Roku 2023
Niektóre książki wgryzają się stopniowo, inne spłacają kredyt zaufania dopiero zakończeniem, a czasem wystarczy już pierwsza strona. „Jak płakać w miejscach publicznych” polubiłam od drugiego zdania, a przy szóstym byłam już zakochana za zbój.
Kupiło mnie bezceremonialne poczucie humoru, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
111
27

Na półkach:

Książka o depresji z humorystycznymi akcentami. Prawdziwa w swoich wyznaniach i realna także w napisanych żartach sprawia bardziej wrażenie nocnej rozmowy na trudne tematy niż typowej książki :) Bardzo dobrze tworzona jest więź pomiędzy główną bohaterką a czytelnikiem. Wytworzona intymność wyznań jest wyważona i miła do czytania.

Książka o depresji z humorystycznymi akcentami. Prawdziwa w swoich wyznaniach i realna także w napisanych żartach sprawia bardziej wrażenie nocnej rozmowy na trudne tematy niż typowej książki :) Bardzo dobrze tworzona jest więź pomiędzy główną bohaterką a czytelnikiem. Wytworzona intymność wyznań jest wyważona i miła do czytania.

Pokaż mimo to

avatar
507
321

Na półkach:

Jeśli zamiarem przeczytania książki Emilii Dłużewskiej jest uzyskanie porady, to z góry ostrzegam, że nie jest to poradnik, ale zbiór myśli, krótkich pisemnych wypowiedzi osoby, która zmagała/zmaga się z depresją, ale też chorobą afektywną dwubiegunową. Zdawałoby się, że w tej książce niewiele jest spójności, jedyne to terapia u psychiatry, a wszystko inne to oderwane od siebie obrazy. Jednak po przeczytaniu całości ma się wrażenie, że w czytanych słowach raz było tak, a raz inaczej - naprzemiennie, czyli dokładnie tak jak we wspomnianej chorobie.
Można zadać sobie pytanie, po co ta książka została napisana? Może dlatego, że w rozmowach autorka nie była w stanie wszystkiego wyrazić, a papier jest cierpliwy i w ten sposób okazał się łatwiejszym, aby wyrazić siebie i swoje stany. Dodaje też niejako przekornie: "Nie wierzcie w nic, co mówię. Próba wytłumaczenia swoich stanów psychicznych jest z góry skazana na porażkę". Ale też pisze wprost o tym, co przeżywa wielu ludzi, zwłaszcza we współczesnym świecie: "Najgorsze były poranki. Wieczorem bywa beznadziejnie, ale przynajmniej możesz już wejść do wanny i przez dwie godziny oglądać seriale, a potem zamknąć oczy i zniknąć. Budzenie się to zgroza, bo przed tobą jest cały dzień (...)". Depresja to choroba cywilizacyjna, choć nie wszyscy mają świadomość, że ich również dotyka. A urodzenie się w takim kraju jak Polska, skutecznie jej to ułatwia, bo: "To podstawa naszej tożsamości: rodząc się w kraju nad Wisłą, automatycznie wyrażasz zgodę na użycie twego mózgu do odbioru i przesyłania traumy, bez niej Polak nie byłby sobą (...). Większość naszej tradycji na wszelki wypadek opiera się więc na przywoływaniu i odtwarzaniu traum, a największe narodowe święto odbywa się w połowie listopada, w zacinającej mżawce, błocie i desperacji. Czy w takich warunkach można być normalnym?".
Mam nadzieję, że napisanie tej książki przyniosło autorce jakąkolwiek ulgę, coś przepracowała, nieco zrozumiała, więcej zaczęła się uśmiechać i bardzie uwierzyła w siebie. Bo nie wierzę, że ktoś, kto raz popadł w depresję, jest w stanie wyjść z niej na dobre. Mam wrażenie, że to choroba przewlekła. Wierzę też, że napisanie "Jak płakać w miejscach publicznych" stało się swego rodzaju terapią, dzięki której wyrzuciła z siebie to, o co nie podejrzewali jej nawet najbliżsi. I tylko mam dziwne wrażenie, że nie ma tu happy endu, bo ta terapia będzie trwała całe życie. Nie codziennie, ale raz podjęta, będzie nam konieczna - w różnych formach.
W książce mamy też pewną dawkę humoru, ale nie jest on taki, przy którym rżymy ze śmiechu, ale ironiczny, czasem ukryty gdzieś pomiędzy słowami i nie zdziwi mnie fakt, że nie wszyscy czytelnicy uśmiechną się w tym samym miejscu książki. Jest to humor zmuszający do zastanowienia, zatrzymania się i zweryfikowania (u mnie tak było) własnych stanów i przeżyć.
Jest moment w książce, w którym nie zgadzam się z autorką. "Zawsze zazdrościłam czerwcowym dzieciom. Ludziom, którzy przyszli na świat pełen absurdalnie różowych zachodów słońca i zapachu rozgrzanego asfaltu". To tak jakby przeczytać, że czerwcowe dzieci depresja omija. Nic bardziej mylnego. Wiem to z autopsji. Jestem czerwcowym dzieckiem.
Krótkie rozdziały, przystępny język sprawiają, że książkę czyta się dość szybko, ale chwile zadumy nad przeczytanymi słowami nieco spowalniają ten proces. Na pewno przeczytane słowa zostaną w nas na dłużej, a może nawet pozwolą lepiej zrozumieć nam własne zachowania, ale też z większą wyrozumiałością spojrzeć na innych.

Jeśli zamiarem przeczytania książki Emilii Dłużewskiej jest uzyskanie porady, to z góry ostrzegam, że nie jest to poradnik, ale zbiór myśli, krótkich pisemnych wypowiedzi osoby, która zmagała/zmaga się z depresją, ale też chorobą afektywną dwubiegunową. Zdawałoby się, że w tej książce niewiele jest spójności, jedyne to terapia u psychiatry, a wszystko inne to oderwane od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
1

Na półkach:

Z zasady nie oceniam książek innych autorów. Tu robię wyjątek. Książka Emilii Dłużewskiej jest wybitna. Lekko, łatwo i przyjemnie rozprawia się z tematem depresji. Tej książki nie zrozumie nigdy ten co nie musiał mierzyć się z depresją. Ci którzy mają to życiowe doświadczenie pewnie się uśmieją.

Z zasady nie oceniam książek innych autorów. Tu robię wyjątek. Książka Emilii Dłużewskiej jest wybitna. Lekko, łatwo i przyjemnie rozprawia się z tematem depresji. Tej książki nie zrozumie nigdy ten co nie musiał mierzyć się z depresją. Ci którzy mają to życiowe doświadczenie pewnie się uśmieją.

Pokaż mimo to

avatar
945
218

Na półkach: , , ,

Małgorzata Halber napisała, że książka Dłużewskiej to przede wszystkim wielkie dzieło pełne genialnych metafor, a nie książka o depresji. Cóż, ja czytałam tę książkę przede wszystkim jak książkę o depresji. Ale za to jaką! Myślę, że każdy, kto choć raz miał depresję, ma sporą szansę choć raz w trakcie czytania tej książki pomyśleć "aha, to totalnie o mnie". Te koszmarne poranki, gdy wstanie z łóżka jest wielkim wyzwaniem, ta ulga, gdy kolejny dzień się skończył i można choć na parę godzin zanurzyć się w niebyt, te chwile, gdy np. człowiek sobie przypomina, że trzy lata temu powiedział coś głupiego i nie może przestać o tym myśleć. A wszystko to, mimo powagi tematu, z humorem i dystansem. Styl książki trochę mi się skojarzył ze stylem Janiny Bąk, a to oznacza, że momentami miałam wrażenie pewnego przerostu formy nad treścią, ale ogólnie książkę czytało mi się bardzo dobrze - Dłużewska świetnie pokazuje, jak genialnym mechanizmem obronnym bywa humor.

Małgorzata Halber napisała, że książka Dłużewskiej to przede wszystkim wielkie dzieło pełne genialnych metafor, a nie książka o depresji. Cóż, ja czytałam tę książkę przede wszystkim jak książkę o depresji. Ale za to jaką! Myślę, że każdy, kto choć raz miał depresję, ma sporą szansę choć raz w trakcie czytania tej książki pomyśleć "aha, to totalnie o mnie". Te...

więcej Pokaż mimo to

avatar
9
7

Na półkach:

Książka o mnie i dla mnie. Czułam się trochę jak odbiorca czyjegoś notatnika/pamiętnika, gdzie autorka bez zająknięcia zapisuje notatki z samoobserwacji. Błyskotliwe, autoironiczne, czasem bolesne.

Książka o mnie i dla mnie. Czułam się trochę jak odbiorca czyjegoś notatnika/pamiętnika, gdzie autorka bez zająknięcia zapisuje notatki z samoobserwacji. Błyskotliwe, autoironiczne, czasem bolesne.

Pokaż mimo to

avatar
53
3

Na półkach:

Przeczytałam jednym tchem.
Szczera, obrazowa i bardzo dobra lektura.

Przeczytałam jednym tchem.
Szczera, obrazowa i bardzo dobra lektura.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    768
  • Chcę przeczytać
    685
  • 2023
    118
  • Posiadam
    45
  • Audiobook
    31
  • Audiobooki
    18
  • Teraz czytam
    12
  • Literatura polska
    11
  • 2024
    11
  • Przeczytane 2023
    7

Cytaty

Więcej
Emilia Dłużewska Jak płakać w miejscach publicznych Zobacz więcej
Emilia Dłużewska Jak płakać w miejscach publicznych Zobacz więcej
Emilia Dłużewska Jak płakać w miejscach publicznych Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także