Agnieszka Klessa-Shin to polska pisarka i blogerka, która mieszka w Korei Południowej. W 2009 roku rozpoczęła studia na kierunku filologia koreańska. Studia magisterskie ukończyła już w samej Korei, gdzie również poznała swojego aktualnego męża Koreańczyka. Obecnie pracuje w dziale marketingu w jednej z koreańskich firm, a także aktywnie prowadzi swoje kanały na YouTube, Instagramie i TikToku, na których przybliża słuchaczom piękno i kulturę Korei. Debiutancka książka Agnieszki Klessy-Shin ukazała się w 2023 roku. „Polka w Korei. Jak się żyje w kraju K-popu, kimchi i Samsunga” to typowa pozycja podróżnicza, w której czytelnik znajdzie mnóstwo praktycznych wskazówek, ale również pozna wiele niuansów tradycji i bogatej kultury tego kraju.
Moda modą, ale co my wiemy o Korei. Dzięki Agnieszce i Wioli wiem dość dużo, więc ta książka nie była niczym odkrywczym. Jako poradnik podróżniczy, z chęcią ją bym wykorzystała. Jako kompendium wiedzy o Korei - wiele rzeczy wiedziałam już z kanału Agnieszki. Dlatego czasem podczas czytania czułam, jakbym powtarzała materiał, który znam.
Na plus przepiękne wydanie książki, zdjęcia. Muszę też przyznać, iż dla osób, które nie znają tego kraju, ta lektura może być świetną pierwszą pozycją. "Polka w Korei" może zachęcić do poszukiwania dalszych ciekawostek o Korei oraz do podróży do tego niezwykłego kraju.
Ja polecam, bo choć dużo rzeczy już wiedziałam, lektura mnie nie zanudziła. Ba, jej styl, prosty język, krótkie rozdziały i zdjęcia tylko zachęcały do czytania.
Kiedy ta książka wyskoczyła mi w reklamie na jakimś portalu społecznościowym, bez wahania ją kupiłem. Pyra w Korei jest jedną z moich ukubionych youtuberek, a kulturą koreańską (zwłaszcza poprzez kpop) od pewnego czasu się interesuję. Wiedziałem więc, że książka mi się spodoba. I faktycznie- Korea opisana w ciekawy sposób, bez zbędnych fragmentów, jednak urozmaicone licznymi anegdotkami i historiami z życia w tym kraju. Bałem się, że będzie to kolejny przewodnik, jakich jest wiele na rynku, jednak pozycji bliżej jest do filmu dokumentalnego. Choć oczywiście jest to też dobra pozycja dla osób lecących do krainy kimchi płynącej. Dodatkowo jest wypełniona zdjęciami i przpeiękną oprawą graficzną. I tu też leży, powód odjęcia tej jednej gwiazdki, gdyż w niektórych momentach uważam, że zdjęć jest za mało. Zwłaszcza w części przewodnikowej (tam też moja dusza geografa liczyła na jakieś mapki) i musiałem wzbogacać czytanie wyszukiwaniami w google. Ale oprócz tego książka ma wszystko czego możesz potrzebować- łącznie ze słowniczkiem, rozmówkami i playlistą do czytania (choć tej nie słuchałem, przyznam się). Polecam bardzo