Biblioteczka
Moja czytelnicza przygoda z Łukaszem Orbitowskim zaczęła się od Innej duszy, która zachwyciła. Potem było słabiej i teraz znowu papam! Wciąga jak szaleństwo bohatera! Historia miłości w różnych odcieniach, trudna, bolesna, piękna. Ja osobiście lubię kiedy autora "ponosi", więc odrobinę sf ( a może nie - ukłon w stronę Kongresu USA) czy parapsychologi, kompletnie mi nie przeszkadza. Jest pięknie!
Moja czytelnicza przygoda z Łukaszem Orbitowskim zaczęła się od Innej duszy, która zachwyciła. Potem było słabiej i teraz znowu papam! Wciąga jak szaleństwo bohatera! Historia miłości w różnych odcieniach, trudna, bolesna, piękna. Ja osobiście lubię kiedy autora "ponosi", więc odrobinę sf ( a może nie - ukłon w stronę Kongresu USA) czy parapsychologi, kompletnie mi nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Straszna, potworna historia. Przeczytałam z trudem, bo fascynacja mieszała się z odrazą.
Autor przez połączenie fabularyzacji z reportażem świetnie nakreślił okoliczności i otoczenie narodzin Besti. Kolumbia to kraj gdzie agresja, morderstwa są na porządku dziennym, dla nas to zupełnie inny świat. Polecam przeczytać, zwłaszcza, że finał jest absurdalny. Prawo w Kolumbii to jakaś abstrakcja!
Straszna, potworna historia. Przeczytałam z trudem, bo fascynacja mieszała się z odrazą.
Autor przez połączenie fabularyzacji z reportażem świetnie nakreślił okoliczności i otoczenie narodzin Besti. Kolumbia to kraj gdzie agresja, morderstwa są na porządku dziennym, dla nas to zupełnie inny świat. Polecam przeczytać, zwłaszcza, że finał jest absurdalny. Prawo w Kolumbii to...
2023-07-29
Niestety nie dałam rady przeczytać. Chaos i język, który mnie nie przekonuje. Kompletnie nie straszny horror, który zamiast przerażać, nuży. A kupiłam ze względu na opinie, tylko mój błąd, ze nie zwróciłam uwagi na ich ilość.
Niestety nie dałam rady przeczytać. Chaos i język, który mnie nie przekonuje. Kompletnie nie straszny horror, który zamiast przerażać, nuży. A kupiłam ze względu na opinie, tylko mój błąd, ze nie zwróciłam uwagi na ich ilość.
Pokaż mimo to2018-11-03
Historia nie podlega krytyce, i to nie ona zasługuje u mnie na tak małą ilość gwiazdek. Chodzi o sposób jej przekaznia, mam wrażenie, ze brakuje w niej emocji, a przecież powinna od niech aż tętnieć. Wydawalo mi się czasami, że czytam suchy raport. Możliwe, że autorka popełniła błąd zaminiając pierwotny zamysł napisania scenariusza, gdyby zrobiono z tej historii film, mogłoby wyjść coś mocnego.
Moim zdaniewm warto przeczytać, bo dla mnie każda historia o tamtych czasach to wołanie: "nie zapominajmy!".
Historia nie podlega krytyce, i to nie ona zasługuje u mnie na tak małą ilość gwiazdek. Chodzi o sposób jej przekaznia, mam wrażenie, ze brakuje w niej emocji, a przecież powinna od niech aż tętnieć. Wydawalo mi się czasami, że czytam suchy raport. Możliwe, że autorka popełniła błąd zaminiając pierwotny zamysł napisania scenariusza, gdyby zrobiono z tej historii film,...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-07-17
Gdyby to był wpis na FB, a nie książka, nie pisnęłabym nawet słowa krytyki, ale na powieść to trochę za mało. Spostrzeżenia bohatera są bardzo subiektywne i, można powiedzieć samcze.
Relu (bardzo dziwne imię) przedstawia się kilkakrotnie, ale i tak nie jestem pewna czy dobrze zapamiętałam, jest bohaterem z jakiego niejeden mężczyzna mógłby spokojnie brać przykład. Ma świetną pracę do której ma zdrowe czyli zblazowane podejście, ma piękną żonę, którą jest prawidłowo znudzony, ma dziecko, które, jak każdy ojciec kocha, i potrafi się z nim nawet bawić, choć mam podejrzenie, że zapomniał jak ma na imię. Żony nie zdradza, no chyba, że ktoś bardzo nalega. Ma kontakty z baaardzo groźnymi ludźmi, których jako jedyny się nie boi oraz kumpla, na tle którego dosłownie każdy wypadnie lepiej.
W międzyczasie, bo akcji tutaj jest niewiele, bohater reklamuje warszawskie restauracje (jak wyjeżdża to nawet te z poza stolicy), odpowiednio dobrane alkohole oraz kobiety, które wszystkie musiały wypaść z pierwszych stron kolorowych magazynów.
I tu zrobię podobnie jak autor, zakończę ,moja opinię, nie wiedząc co właściwie napisać, dumając czy sic! nie będzie właściwym odpowiednikiem puenty?
Aha, dałam pięć gwiazdek, bo kilka razy się uśmiechnęłam, lubię te anegdoty godne posta na FB! :)
Gdyby to był wpis na FB, a nie książka, nie pisnęłabym nawet słowa krytyki, ale na powieść to trochę za mało. Spostrzeżenia bohatera są bardzo subiektywne i, można powiedzieć samcze.
Relu (bardzo dziwne imię) przedstawia się kilkakrotnie, ale i tak nie jestem pewna czy dobrze zapamiętałam, jest bohaterem z jakiego niejeden mężczyzna mógłby spokojnie brać przykład. Ma...
2018-03-10
2018-08-16
Pan King od lat mnie zadziwia swoją kreatywnością. Pomysł z kolejnym potworem, nie jest oczywiście nowatorki, trudno byłoby wymyślić cos nowego nawet mistrzowi horrorów, ale czyta się dobrze. Jak zwykle u tego autora, największe zło czai się w ludziach. Nie chcę tu w łatwej i (wielbiciele koszmarków zrozumieją) przyjemnej lekturze, doszukiwać się głębokiej filozofii, ale to co najlepsze w książkach tego autora to zgłębianie ciemnej strony ludzkiej natury.
Mogę się tylko przyczepić do tego co przy "Śpiących królewnach", akcja wbrew pozorom im dalej, tym bardziej traci impet, a zakończenie wręcz męczy szczegółami, jakby autor nie mógł się zdecydować kiedy skończyć, bo jak, to wiadomo :)
Pan King od lat mnie zadziwia swoją kreatywnością. Pomysł z kolejnym potworem, nie jest oczywiście nowatorki, trudno byłoby wymyślić cos nowego nawet mistrzowi horrorów, ale czyta się dobrze. Jak zwykle u tego autora, największe zło czai się w ludziach. Nie chcę tu w łatwej i (wielbiciele koszmarków zrozumieją) przyjemnej lekturze, doszukiwać się głębokiej filozofii, ale to...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-07-19
Zbiór opowiadań, które w pewien sposób, łączą się w jedna całość. Odwieczne pytanie: co po nas zostanie? O tych śladach, zatrzymanych jak kadry wycięte z większej całości, opowiada... Anioł Śmierci?
Jestem wielbicielką Małeckiego, i choć wolę powieści, niż opowiadania, to te są świetne, a "wycięte kadry", naprawdę mocne.
Zbiór opowiadań, które w pewien sposób, łączą się w jedna całość. Odwieczne pytanie: co po nas zostanie? O tych śladach, zatrzymanych jak kadry wycięte z większej całości, opowiada... Anioł Śmierci?
Jestem wielbicielką Małeckiego, i choć wolę powieści, niż opowiadania, to te są świetne, a "wycięte kadry", naprawdę mocne.
2018-06-15
2018-06-11
Jest taka, że chce się czytać szybciej i szybciej, żeby dowiedzieć się co dalej, a jednocześnie czuje się lęk. Bo Pan Małecki nie zostawia swoim bohaterom wiele szans. A nas czytelników, łudzi, że kolejne postacie tak niezwykłe, mogą dokonać niesamowitych czynów, że tuż za rogiem czeka na nich "amerykański sen". Ale to tylko sen, z którego budzą się w szarej rzeczywistości, na końcu, której wszystkich czeka to samo.
U Małeckiego lata mijają szybko, w mgnieniu oka, wojna, pokój, narodziny, śluby, miłość, przyjaźń, śmierć. To zawrotne tempo porywa do ostatniej strony, swoim pięknem, okrucieństwem, tworzeniem ciągle nowych emocji.
I za te emocje Panu, Panie Jakubie, pięknie dziękuję.
To moja druga książka tego autora i wiem, że sięgnę po resztę.
Jest taka, że chce się czytać szybciej i szybciej, żeby dowiedzieć się co dalej, a jednocześnie czuje się lęk. Bo Pan Małecki nie zostawia swoim bohaterom wiele szans. A nas czytelników, łudzi, że kolejne postacie tak niezwykłe, mogą dokonać niesamowitych czynów, że tuż za rogiem czeka na nich "amerykański sen". Ale to tylko sen, z którego budzą się w szarej rzeczywistości,...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-06
2018-04-17
2018-01-18
2017-12-08
Czytając czułam bezsilność, smutek i wściekłość. Mimo, że to reportaż, ciężko uwierzyć, że to prawdziwa historia. Ludzkość nigdy nie przestanie mnie szokować zdolnością do krzywdzenia drugiego człowieka. Moim zdaniem to powinna być lektura, każdej nastolatki, może wtedy byłoby mniej ofiar.
Czytając czułam bezsilność, smutek i wściekłość. Mimo, że to reportaż, ciężko uwierzyć, że to prawdziwa historia. Ludzkość nigdy nie przestanie mnie szokować zdolnością do krzywdzenia drugiego człowieka. Moim zdaniem to powinna być lektura, każdej nastolatki, może wtedy byłoby mniej ofiar.
Pokaż mimo to