-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1140
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać366
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński21
Biblioteczka
2014-01-12
2006-06
2014-11-27
Nie przypadła mi do gustu ta książka. Po pierwsze jej wydanie, nieczytelne 2 ryciny, które miały pełnić rolę map... właściwie to niemożliwym jest z nich odczytanie czegokolwiek. Po drugie treść samej książki zajmuję tylko POŁOWĘ objetości wydania, druga połowa to treść dokumentów i artykułów, z których parunastokrotnie dowiemy się gdzie została popełniona zbrodnia, ile było ofiar, ile kości, ile łusek... matko...
Temat bardzo ciekawy na reportaż, porażający wręcz, ale wykonanie moim zdaniem stoi na co najwyżej miernym poziomie.
Nie przypadła mi do gustu ta książka. Po pierwsze jej wydanie, nieczytelne 2 ryciny, które miały pełnić rolę map... właściwie to niemożliwym jest z nich odczytanie czegokolwiek. Po drugie treść samej książki zajmuję tylko POŁOWĘ objetości wydania, druga połowa to treść dokumentów i artykułów, z których parunastokrotnie dowiemy się gdzie została popełniona zbrodnia, ile było...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-09-03
Treść tej książki bez powtórzeń można by zamieścić na max 50 stronach. W każdym rozdziale może z 2-3 strony to coś nowego, nowe myśli i słowa, dalej to już tylko powtórzenia, okraszone marzeniami autora o tym jak miasta rządzą światem i dyktują warunki zmiany stylu życia na ziemi.
Pomimo, iż na co dzień pracuje jako urbanista, jestem też lokalnym samorządowcem, to nie polecam tej książki nikomu - bo jest zwyczajnie przegadana.
Treść tej książki bez powtórzeń można by zamieścić na max 50 stronach. W każdym rozdziale może z 2-3 strony to coś nowego, nowe myśli i słowa, dalej to już tylko powtórzenia, okraszone marzeniami autora o tym jak miasta rządzą światem i dyktują warunki zmiany stylu życia na ziemi.
Pomimo, iż na co dzień pracuje jako urbanista, jestem też lokalnym samorządowcem, to nie...
2018-02-16
Książka okazała się dużo gorsza, niż się tego spodziewałem, co nie znaczy, że nie jest wartą lektury. Niemniej jednak wielokrotne powtarzanie przez autora tych samych myśli, poza epitetami właściwie brak środków stylistycznych, powodują, że ten bardzo prosty w przekazie język jest zarazem miłym dla czytelnika, gdyż pozwala odpocząć po parunastu godzinach pracy umysłowej, a z drugiej strony nie jest też wyzwaniem dla osób szukających intelektualnej pożywki.
Podsumowując przeczytać ten tytuł warto, ale tylko w celach "relaksacyjnych".
Książka okazała się dużo gorsza, niż się tego spodziewałem, co nie znaczy, że nie jest wartą lektury. Niemniej jednak wielokrotne powtarzanie przez autora tych samych myśli, poza epitetami właściwie brak środków stylistycznych, powodują, że ten bardzo prosty w przekazie język jest zarazem miłym dla czytelnika, gdyż pozwala odpocząć po parunastu godzinach pracy umysłowej, a...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-02-04
Tak bardzo nie zawiodłem się dotychczas chyba na żadnym tytule (choć jestem stałym, wiernym, aczkolwiek krytycznym czytelnikiem Polityki i jej dodatków od 9 lat).
Oczekiwałem, może niezbyt słusznie, szerokich wywodów nt. polskiej przestrzeni, ładu przestrzennego, czy też jego braku, ciekawych rozwiązań urbanistycznych, szeroko opisanych problemów jak grodzenie, beznadziejne prawodawstwo w Polsce czy też igranie z naturą.
No i ok, wiele z tych tematów poruszono, ale na może 1/5 zawartości całej 174 stronicowej publikacji!
Poza tym to jakieś bajdurzenie (przepraszam za wyrażenie, ale czuję się nieco oszukany tym tytułem) o:
- meblościankach
- polskich stołach i dywanach
- malarstwie (to akurat dla laika jakim jestem było dość interesujące i wnosi wartość do tej książki)
- ogródkach działkowych (tematyka dobra, wykonanie beznadziejne)
- pomnikach
- zamkach
- graffiti
- budownictwie sakralnym (duży rozdział, wraz z wielkim odniesieniem do pomników papieskich)
- pomnikach Chrystusa
- figurkach ludowych w postaci aniołów
- o prestiżu ogółem
- gastronomii
- modzie
- wyjazdach turystycznych
- fascynacją Włochami w polskim narodzie
- bankietami !!
- loftami
i...
zabawkami!
Może źle zrozumiałem intencje autora, źle odczytałem reklamy, zapowiedzi pojawiające się w "Polityce" czy w mediach..., ale moim skromnym zdaniem może 30% tej książki jest znośne i ciekawe.
Uważam ten tytuł za przykład jak zignorować temat, czytelników, w dodatku reklamując tą całą niefrasobliwość jako "manifest wkurzonego inteligenta".
Tak bardzo nie zawiodłem się dotychczas chyba na żadnym tytule (choć jestem stałym, wiernym, aczkolwiek krytycznym czytelnikiem Polityki i jej dodatków od 9 lat).
Oczekiwałem, może niezbyt słusznie, szerokich wywodów nt. polskiej przestrzeni, ładu przestrzennego, czy też jego braku, ciekawych rozwiązań urbanistycznych, szeroko opisanych problemów jak grodzenie,...
2015-11-30
Zbiór reportaży o Chinach i Stanach Zjednoczonych, z których jedne są naprawdę ciekawe, inne z kolei bardzo przeciętne. Moja opinia nie jest na pewno wykładnią atrakacyjności i wartości jaką niesie ta książka, bo sam dość słabo jestem zainteresowany Dalekim Wschodniem (poza polityką) i stąd też lektury nt. Chin, Japonii czy obu Korei omijam z reguły szerokim łukiem.
Myślę, że bez wzgledu na moją opinię, jest to ciekawa pozycja dla każdego fana reportażu.
Zbiór reportaży o Chinach i Stanach Zjednoczonych, z których jedne są naprawdę ciekawe, inne z kolei bardzo przeciętne. Moja opinia nie jest na pewno wykładnią atrakacyjności i wartości jaką niesie ta książka, bo sam dość słabo jestem zainteresowany Dalekim Wschodniem (poza polityką) i stąd też lektury nt. Chin, Japonii czy obu Korei omijam z reguły szerokim łukiem....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-06-08
Pomieszane z poplątanym. Drzewo genealogiczne żydowskiej rodziny, wycieczka do Czarnobyla, parę cytatów z książki Swietłany Aleksiejowicz, rozdział o demonach, przesądach, trochę o literaturze. Jednym słowem wszystko i nic.
Nie polecam, żałuję zakupu...bardzo zawiodłem się na Wyd. Czarnym (choć posiadam ze 120 innych tytułów z tegóż wyd., które uwielbiam).
Naprawdę, nie warto.
Pomieszane z poplątanym. Drzewo genealogiczne żydowskiej rodziny, wycieczka do Czarnobyla, parę cytatów z książki Swietłany Aleksiejowicz, rozdział o demonach, przesądach, trochę o literaturze. Jednym słowem wszystko i nic.
Nie polecam, żałuję zakupu...bardzo zawiodłem się na Wyd. Czarnym (choć posiadam ze 120 innych tytułów z tegóż wyd., które uwielbiam).
Naprawdę, nie...
2015-04-17
Miał być reportaż a wyszły zapiski czczej gadaniny. O religijności tutaj niewiele, za to trochę o polityce, jakości dróg, nakryciu stołów, wszystko i nic.
Ta książka z reporatażem niewiele ma wspólnego, moim zdaniem to jakieś notatki z podróży, luźne i chaotyczne w dodatku.
Przykro mi to pisać, bo bardzo cenię sobie Czarne jako wydawnictwo i pozycje, które wypuszczają na rynek, a których sam już nabyłem prawie 100. To pierwsza książka z Czarnego, której na pewno się pozbędę...szkoda.
Nie polecam, nawet dla zainteresowanych tematyką religijności w Afryce, a może zwłaszcza dla tych czytelników. Rozczarowanie będzie przeogromne.
Miał być reportaż a wyszły zapiski czczej gadaniny. O religijności tutaj niewiele, za to trochę o polityce, jakości dróg, nakryciu stołów, wszystko i nic.
Ta książka z reporatażem niewiele ma wspólnego, moim zdaniem to jakieś notatki z podróży, luźne i chaotyczne w dodatku.
Przykro mi to pisać, bo bardzo cenię sobie Czarne jako wydawnictwo i pozycje, które wypuszczają na...
2012-10-12
Nie pamiętam czy kiedykolwiek czytałem coś równie dennego... Styl jaki zaprezentował autor, nadaje się do klas podstawowych...: "Janko ze Zbyszkiem zjedli kosz jabłuszek i mieli duży brzuszek". To oczywiście przejaskrawienie z mojej strony, ale nigdy dotychczas nie byłem tak zniesmaczony powieścią.... historyczną.
Moim zdaniem szkoda marnować czas na tą lekturę... Polecam jedynie dzieciakom ze szkół podstawowych lub też mniej rozgarniętym gimnazjalistom, ale ci akurat z książkami są na bakier.
Nie pamiętam czy kiedykolwiek czytałem coś równie dennego... Styl jaki zaprezentował autor, nadaje się do klas podstawowych...: "Janko ze Zbyszkiem zjedli kosz jabłuszek i mieli duży brzuszek". To oczywiście przejaskrawienie z mojej strony, ale nigdy dotychczas nie byłem tak zniesmaczony powieścią.... historyczną.
Moim zdaniem szkoda marnować czas na tą lekturę... Polecam...
2015-01-20
Specyficzna książka, dużo ironii co dodaje jej uroku, ale to nie wszystko.
Jest przegadana, opisy tego w jakich autor spał hotelach, kto był ich właścicielem chyba nie do końca odpowiadają moim oczekiwaniom.
Ocena 6/10, miejsce na półce długo nie pozostanie po niej puste.
Specyficzna książka, dużo ironii co dodaje jej uroku, ale to nie wszystko.
Jest przegadana, opisy tego w jakich autor spał hotelach, kto był ich właścicielem chyba nie do końca odpowiadają moim oczekiwaniom.
Ocena 6/10, miejsce na półce długo nie pozostanie po niej puste.
2011-11-03
Nie jest to zła pozycja, aczkolwiek do ideału sporo tu brakuje, język wydaje się nieco akademicki, przemyślenia czasami mało konkretne.
Mimo wszystko polecam osobom, którym przyszło w życiu żyć z tymi, którzy cierpią...a może i komuś osobiście ta lektura przyniesie dużo korzyści:)
Nie jest to zła pozycja, aczkolwiek do ideału sporo tu brakuje, język wydaje się nieco akademicki, przemyślenia czasami mało konkretne.
Mimo wszystko polecam osobom, którym przyszło w życiu żyć z tymi, którzy cierpią...a może i komuś osobiście ta lektura przyniesie dużo korzyści:)
Przedstawienie jednej z niemieckich jednostek z czasów II WŚ jako zbieraniny myśliwych i kłusowników, która z takim samym zapałem polowała wcześniej na zwierzęta, a w czasie wojny na ludzi, Rosjan, Białorusinów, Polaków czy Żydów.. wydaje się być idealnym tematem dla bestsellerowej książki historycznej.
Realia niestety w niczym nie sprostały moim oczekiwaniom. Książka ta, to jak twierdzi sam autor praca należąca do nurtu antropologii historycznej, praca, którą źle się czyta, w której liczba przypisów i powołań jest większa niż w polskich doktoratach.
Ta książka mimo mojego uwielbienia dla nauki, dla źródeł i dla samej historii, to ciekawa pozycja tylko dla fascynatów konkretnej tematyki.
Pozostałym czytelnikom zdecydowanie odradzam jej zakup i lekturę, niestety.
Przedstawienie jednej z niemieckich jednostek z czasów II WŚ jako zbieraniny myśliwych i kłusowników, która z takim samym zapałem polowała wcześniej na zwierzęta, a w czasie wojny na ludzi, Rosjan, Białorusinów, Polaków czy Żydów.. wydaje się być idealnym tematem dla bestsellerowej książki historycznej.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toRealia niestety w niczym nie sprostały moim oczekiwaniom. Książka ta,...