Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książka absolutnie wybitna, połączenie satyry-komedii, z filozoficzną rozprawką i autorefleksyjnym spojrzeniem na historię zydowskiej tozsamosci - dostarczone poprzez inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami, literacką fikcję. Joshua Cohen zabiera nas w podróż po amerykanskim uniwersyteckim miasteczku lat 60-tych ubieglego wieku, gdzie profesor historii żydowskiego pochodzenia, ma za zadanie rozpatrzyć aplikacje na uczelnie w roli wykładowcy, syjonistycznego akademika, Żyda o skrajnie nacjonalistycznych poglądach (tak skrajnych, że świeżo powstałe państwo Izrael samo widzi w nim zagrożenie). Ten „clash” poglądów i światów w których żyją to istna literacka uczta! PS. Może to odrobinę niesprawiedliwe, ale raziła mnie w tej książce strategia marketingowa polskiego wydania. Mam tutaj lekki dysonans poznawczy, z jednej strony postawiono chyba na makreting oddolny i społecznościowy (ja trafiłem na nią dzięki socjalom Wojtka Szota),z drugiej jesteśmy bombardowani w tychże socjlajach jak wybitna, idealna i rewelacyjna jest ta książka. Dlaczego więc raczej subtelniejsza forma dotarcia do odbiorcy razi z przekazem z niej bijącym…? A może to ze mną jest coś nie tak ;)