-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyPortret toksycznego związku w ostatnich dniach NRD. Międzynarodowy Booker dla niemieckiej pisarkiKonrad Wrzesiński10
-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać8
Biblioteczka
2024
Małgorzata Halber napisała, że książka Dłużewskiej to przede wszystkim wielkie dzieło pełne genialnych metafor, a nie książka o depresji. Cóż, ja czytałam tę książkę przede wszystkim jak książkę o depresji. Ale za to jaką! Myślę, że każdy, kto choć raz miał depresję, ma sporą szansę choć raz w trakcie czytania tej książki pomyśleć "aha, to totalnie o mnie". Te koszmarne poranki, gdy wstanie z łóżka jest wielkim wyzwaniem, ta ulga, gdy kolejny dzień się skończył i można choć na parę godzin zanurzyć się w niebyt, te chwile, gdy np. człowiek sobie przypomina, że trzy lata temu powiedział coś głupiego i nie może przestać o tym myśleć. A wszystko to, mimo powagi tematu, z humorem i dystansem. Styl książki trochę mi się skojarzył ze stylem Janiny Bąk, a to oznacza, że momentami miałam wrażenie pewnego przerostu formy nad treścią, ale ogólnie książkę czytało mi się bardzo dobrze - Dłużewska świetnie pokazuje, jak genialnym mechanizmem obronnym bywa humor.
Małgorzata Halber napisała, że książka Dłużewskiej to przede wszystkim wielkie dzieło pełne genialnych metafor, a nie książka o depresji. Cóż, ja czytałam tę książkę przede wszystkim jak książkę o depresji. Ale za to jaką! Myślę, że każdy, kto choć raz miał depresję, ma sporą szansę choć raz w trakcie czytania tej książki pomyśleć "aha, to totalnie o mnie". Te...
więcej mniej Pokaż mimo to2024
Nie do końca przemówiła do mnie chronologia, momentami miałam wrażenie, że kolejność opisywania wydarzeń jest zupełnie losowa, ale ogólnie książka ciekawa i wciągająca, dobitnie pokazuje dramat alkoholizmu w rodzinie. Opis "poradzenia sobie" z Esperalem porażający. Historia dzieciństwa autorki (a w każdym razie głównej bohaterki, nazywającej się tak samo jak autorka), która jako 3-letnie dziecko siedziała w piaskownicy, gdy ojciec leżał pijany w mieszkaniu, a dzień przed maturą musiała iść spać do koleżanki, żeby uniknąć pijackiej awantury ojca, naprawdę poraża. Widać też zresztą, że alkoholizm rodziców kładzie się cieniem na całym życiu, także tym dorosłym i to nawet, gdy człowiek zdecyduje się zamieszkać kilka tysięcy km od rodzinnego domu. Ciekawe jest też dzieciństwo Mireczka, który był świetnym uczniem i bardzo pomocnym i grzecznym dzieckiem, ładnie pokazuje, że alkoholik to nie jest ktoś z gruntu gorszy od innych, a w kraju, gdzie wóda jest stałym elementem życia społecznego (co również jest pokazane w książce), a to raczej abstynencja nieraz jest uważana za coś nienormalnego, niemal każdy może nim zostać. Mocna i ważna książka.
Nie do końca przemówiła do mnie chronologia, momentami miałam wrażenie, że kolejność opisywania wydarzeń jest zupełnie losowa, ale ogólnie książka ciekawa i wciągająca, dobitnie pokazuje dramat alkoholizmu w rodzinie. Opis "poradzenia sobie" z Esperalem porażający. Historia dzieciństwa autorki (a w każdym razie głównej bohaterki, nazywającej się tak samo jak autorka), która...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024
Autorka jest starsza ode mnie, ale jej opis dzieciństwa i adolescencji trochę do mnie przemówił, bo ja też niestety miałam wątpliwą przyjemność załapać się jeszcze na czasy, kiedy o nieheteronormatywności się prawie nie mówiło, a
przeciętne dziecko wiedziało jedynie tyle, że słowo "pedał"
oznacza coś niefajnego. No i ciekawym, choć smutnym
doświadczeniem było też przyjrzenie się temu, jak w Polsce już od 20 lat trwa walka o równość małżeńską. W opowieści
autorki widać jak na dłoni widać absurdy prawne związane z brakiem równości małżeńskiej, np. kwestia dziedziczenia czy
dostępu do informacji o stanie zdrowia osoby partnerskiej (spoiler: nie, akt notarialny nie jest cudownym lekiem na
wszystko). Książkę mi się po prostu dobrze czytało, nie tylko dlatego, że interesują mnie tematy około LGBT+. Ciekawy
jest opis warszawskiej Pragi późnego PRL-u, gdzie autorka spędzała dzieciństwo - poczułam się przez chwilę, jakbym tam była. Sporo dają do myślenia też ostatnie części, poświęcone chorobie samej autorki oraz matki autorki i to, jak trudne bywa (i to nawet osobom zainteresowanym smutnymi i mrocznymi tematami w kontekście np. literatury czy nauk społecznych) uświadomienie sobie pozornie oczywistego faktu, że jesteśmy śmiertelni.
Autorka jest starsza ode mnie, ale jej opis dzieciństwa i adolescencji trochę do mnie przemówił, bo ja też niestety miałam wątpliwą przyjemność załapać się jeszcze na czasy, kiedy o nieheteronormatywności się prawie nie mówiło, a
przeciętne dziecko wiedziało jedynie tyle, że słowo "pedał"
oznacza coś niefajnego. No i ciekawym, choć smutnym
doświadczeniem było też...
2023
Słuchałam tej książki w formie audiobooka. Słucha się świetnie. Autorka próbuje wniknąć w umysł Leszka Pękalskiego, pokazać, jak narodził się seryjny zabójca, ukazując portret zagubionego chłopaka, wyśmiewanego i wyzywanego od “głupich Lesiów”. Autorka wykonała solidną robotę, czytając akta, ale momentami trudno się zorientować, gdzie się kończą fakty, a gdzie zaczyna twórczość, np.gdy Pękalski podszedł do swojej pierwszej ofiary i powiedział “taka piękna jesteś, taka powabna, dasz mi dupy?”. Cóż, chyba taki urok tej serii. W każdym razie słuchało się świetnie.
Słuchałam tej książki w formie audiobooka. Słucha się świetnie. Autorka próbuje wniknąć w umysł Leszka Pękalskiego, pokazać, jak narodził się seryjny zabójca, ukazując portret zagubionego chłopaka, wyśmiewanego i wyzywanego od “głupich Lesiów”. Autorka wykonała solidną robotę, czytając akta, ale momentami trudno się zorientować, gdzie się kończą fakty, a gdzie zaczyna...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Tytuł w pierwszej chwili mnie odrzucił, bo miałam wrażenie, że autorka bardzo chce być “edgy” i tak bardzo chce łamać tabu i konwenanse, ale po wysłuchaniu audiobooka cofam to - gdybym miała taką matkę, jak miała autorka, to też bym się cieszyła z jej śmierci. Książka jest wciągająca i, paradoksalnie, dość lekka, mimo ciężaru gatunkowego tematyki, wątków związanych z przemocą, molestowaniem, śmiercią. Dużym plusem jest to, że książka mierzy się z mało popularnym tematem kobiet jako sprawczyń wykorzystania seksualnego. Opis autorki, która w czasie “przeglądu pupy z przodu” stara się myśleć o wyjeździe do Disneylandu, poraża. Podoba mi się też, że lektorka audiobooka ma bardzo młody głos - chwilami wręcz czułam, jakby to sama autorka opowiadała o sobie.
Tytuł w pierwszej chwili mnie odrzucił, bo miałam wrażenie, że autorka bardzo chce być “edgy” i tak bardzo chce łamać tabu i konwenanse, ale po wysłuchaniu audiobooka cofam to - gdybym miała taką matkę, jak miała autorka, to też bym się cieszyła z jej śmierci. Książka jest wciągająca i, paradoksalnie, dość lekka, mimo ciężaru gatunkowego tematyki, wątków związanych z...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Mocna i wciągająca książka. Podoba mi się, że autorka stara się odzwierciedlić złożoność sytuacji osób trans w Polsce, a jednocześnie ma świadomość, że jej punkt widzenia może nie ukazywać sytuacji wszystkich osób. Maja nie stawia siebie w pozycji ofiary, z książki bije taki, powiedziałabym, słuszny gniew. Podoba mi się np. Że autorka na początku napisała, że jest wdzięczna rodzicom za wsparcie, ale jakoś nie przypomina sobie, żeby inni autorzy jakoś szczególnie dziękowali rodzicom za niestosowanie przemocy. Zresztą chociaż nie jestem trans, częściowo odnalazłam się w tej książce - jest w niej trochę też o osobach LGBT+ w ogóle, o prawach reprodukcyjnych kobiet, no i bardzo do mnie przemówił fragment o “malkontenckim egocentryzmie”, nieraz towarzyszącym depresji. Plus za zebrane w jednym miejscu i dobitnie skrytykowane argumenty terfów, chociaż trochę szkoda, że momentami brakuje przypisów. Jasne, że to nie jest książka naukowa, ale powołując się na statystyki, lepiej jednak podać przypisy, tym bardziej, że temat transpłciowości pewnie jeszcze niestety długo będzie w Polsce kontrowersyjny.
Mocna i wciągająca książka. Podoba mi się, że autorka stara się odzwierciedlić złożoność sytuacji osób trans w Polsce, a jednocześnie ma świadomość, że jej punkt widzenia może nie ukazywać sytuacji wszystkich osób. Maja nie stawia siebie w pozycji ofiary, z książki bije taki, powiedziałabym, słuszny gniew. Podoba mi się np. Że autorka na początku napisała, że jest wdzięczna...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-19
Było kilka ciekawych historii, ale jednak, chociaż przecież każdy człowiek jest inny, miałam wrażenie pewnej powtarzalności. Ciekawie się czytało historię Marty, widać było, jak stara się umniejszyć swoją winę, i to podkreślanie "ja nie jestem konfliktowa", "nie jestem agresywna" - dla mnie jako osoby zainteresowanej psychologią sądową była to naprawdę ciekawa lektura. No i nie ukrywam, że trochę polubiłam Basię, bohaterkę ostatniej historii. Spodobała mi się opowieść o znalezionym portfelu, pokazywała, że bohaterka jednak miała jakąś moralność - specyficzną, ale nie była osobą zdegenerowaną do szpiku kości. Ogólnie jednak książka mnie nie porwała, czytając wcześniej "Pudło", czułam się momentami niemal jakbym sama posmakowała życia za kratami, tutaj czegoś takiego nie miałam.
Było kilka ciekawych historii, ale jednak, chociaż przecież każdy człowiek jest inny, miałam wrażenie pewnej powtarzalności. Ciekawie się czytało historię Marty, widać było, jak stara się umniejszyć swoją winę, i to podkreślanie "ja nie jestem konfliktowa", "nie jestem agresywna" - dla mnie jako osoby zainteresowanej psychologią sądową była to naprawdę ciekawa lektura. No i...
więcej mniej Pokaż mimo toNie oceniam tej książki tak surowo, jak niektórzy inni czytelnicy tutaj. Język tej książki rzeczywiście jest dosyć prosty i momentami wręcz tabloidowy. Słuchając audiobooka momentami czułam się, jakbym słuchała po prostu długiego podcastu na YT, ale jednak wiedza z pierwszej ręki - wypowiedzi samej Wuornos - daje bezcenny wgląd w motywację zabójczyni, chociaż nadal wiele pytań (np. o rolę jej partnerki Tyrii Moore w całej sprawie) pozostaje bez odpowiedzi.
Nie oceniam tej książki tak surowo, jak niektórzy inni czytelnicy tutaj. Język tej książki rzeczywiście jest dosyć prosty i momentami wręcz tabloidowy. Słuchając audiobooka momentami czułam się, jakbym słuchała po prostu długiego podcastu na YT, ale jednak wiedza z pierwszej ręki - wypowiedzi samej Wuornos - daje bezcenny wgląd w motywację zabójczyni, chociaż nadal wiele...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-12-08
Bardzo udane połączenie książki popularnonaukowej i biograficznej. Otwiera oczy na specyfikę kobiecego autyzmu i ukazuje meandry powiązania między autyzmem a nieheteronormatywnością. Mimo połączenia tak pozornie różnych gatunków autorka wyraźnie oddziela swoje doświadczenia od naukowych faktów, a wszystkie dane mają przypisy. Niejeden popularyzator nauki, nawet mający tytuł naukowy, mógłby się uczyć od autorki. Bardzo polecam.
Bardzo udane połączenie książki popularnonaukowej i biograficznej. Otwiera oczy na specyfikę kobiecego autyzmu i ukazuje meandry powiązania między autyzmem a nieheteronormatywnością. Mimo połączenia tak pozornie różnych gatunków autorka wyraźnie oddziela swoje doświadczenia od naukowych faktów, a wszystkie dane mają przypisy. Niejeden popularyzator nauki, nawet mający tytuł...
więcej mniej Pokaż mimo to2022
Z tym stwierdzeniem, że ta książka zmienia sposób myślenia o przemocy, zawartym w opisie, to bym jednak nie przesadzała - jak już ktoś przede mną tutaj zauważył, jeśli ktoś ma już jakąś wiedzę na temat przemocy seksualnej, to ta książka szczególnym zaskoczeniem nie będzie. Niemniej jednak warto się zapoznać z tą książką, aby lepiej zrozumieć, co przeżywa osoba, która zdecydowała się na ujawnienie doświadczenia przemocy i jak daleko posunięty bywa klasizm w kontekście przestępstw seksualnych - naprawdę chciałoby się "odprzeczytać" te opowiastki o tym, jak to proces zniszczył świetnie się zapowiadającą karierę Brocka Turnera, raz po raz pojawiające się w mediach i w wypowiedziach rodziny sprawcy. Ludzie, którzy sprzeciwiają się nagłaśnianiu w mediach przypadków przemocy seksualnej, uwielbiają się powoływać na domniemanie niewinności, niestety często zapominają o tym, że domniemanie niewinności oskarżonego nie może oznaczać domniemania winy pokrzywdzonej. W tej książce bardzo dobrze to widać. Widać, jak autorka musiała na każdym kroku udowadniać, że nie jest wielbłądem, że nie tańczyła w zbyt zalotny sposób na imprezie, na której doszło do wykorzystania etc. Ciekawy jest też wątek wtórnej traumatyzacji, przeżywanej przez siostrę głównej bohaterki.
Z tym stwierdzeniem, że ta książka zmienia sposób myślenia o przemocy, zawartym w opisie, to bym jednak nie przesadzała - jak już ktoś przede mną tutaj zauważył, jeśli ktoś ma już jakąś wiedzę na temat przemocy seksualnej, to ta książka szczególnym zaskoczeniem nie będzie. Niemniej jednak warto się zapoznać z tą książką, aby lepiej zrozumieć, co przeżywa osoba, która...
więcej mniej Pokaż mimo toCiekawa i wciągająca, chociaż było tyle dziwnych zwrotów akcji, że momentami, zwłaszcza czytając o ucieczce Waris z pustyni, zastanawiałam się, czy na pewno te wszystkie szczegóły są prawdziwe. Ogólnie jednak jestem pod wrażeniem odwagi i determinacji autorki. Choć i tak lektura do wesołych nie należy, bo przecież historia Waris Dirie jest wyjątkowa, a nadal setki dziewczynek w Afryce są okaleczane w majestacie prawa i tradycji. Waris uciekła z pustyni, bo zadała sobie pytanie, czy naprawdę nie zasłużyła na nic lepszego, niż wyjście za mąż w wieku 13 lat za jakiegoś lubieżnego dziada. A ile dziewczyn sobie nie zadało takiego pytania? Ilu w ogóle nie przyszłoby do głowy, że można uniknąć takiego losu? Po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że "Druga płeć" de Beauvoir, mimo, że ma już ponad 70 lat, nie straciła na aktualności, bo nadal setki osób przeżywają piekło tylko dlatego, że miały pecha urodzić się z waginą. Okaleczenie narządów płciowych nie było zresztą jedyną traumą przeżytą przez Waris. Po "Nielegalnym" Noaha to kolejna przeczytana przeze mnie książka, w której osoba pochodząca z Afryki (chociaż z zupełnie innego regionu, chociażby geograficznie, bo między odległość między Somalią a RPA jest większa, niż np. między Polską a Portugalią) opisuje niewyobrażalne cierpienie takim tonem, jakby pisała o czymś neutralnym, jakby była w zupełności pogodzona ze swoim cierpieniem... Podejrzewam, że gdyby to była np. amerykańska książka, w pakiecie zapewne mielibyśmy opis objawów PTSD i lat korzystania z pomocy specjalistów. Cóż, Waris kilkukrotnie cytuje często powtarzane w Somalii hasło "Insha'Allah" - Bóg tak chciał. Książka ważna i potrzebna, zmusza do myślenia i otwiera oczy na świat poza euroatlantyckim kręgiem kulturowym.
Ciekawa i wciągająca, chociaż było tyle dziwnych zwrotów akcji, że momentami, zwłaszcza czytając o ucieczce Waris z pustyni, zastanawiałam się, czy na pewno te wszystkie szczegóły są prawdziwe. Ogólnie jednak jestem pod wrażeniem odwagi i determinacji autorki. Choć i tak lektura do wesołych nie należy, bo przecież historia Waris Dirie jest wyjątkowa, a nadal setki...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-08-25
Ciekawa książka, daje do myślenia. Nic jednak nie poradzę, że ciężko było mi zapałać sympatią do matki autora. Z dedykacji autora i z opisu z tyłu okładki bije podziw i uwielbienie dla matki, tymczasem nic nie poradzę, że w trakcie czytania co i rusz myślałam "ale toksyczny i przemocowy babsztyl". Rozumiem, że bicie dzieci było wtedy normą, w końcu nawet w Polsce jeszcze całkiem niedawno funkcjonował "kontratyp karcenia małoletnich", ale jednak ciężko mi przełknąć tłumaczenie, że matka biła głównego bohatera z miłości... Sceny z jabłkiem w polewie czy z łapaniem "złodzieja" żenujące, ale cóż, nawet obecnie wielu ludzi uważa, że przemoc psychiczna to nie przemoc. Oczywiście wiem, że na matkę głównego bohatera trzeba patrzeć przede wszystkim jak na produkt patriarchalnej kultury RPA, ostatnia część książki dobitnie to pokazuje... Ogólnie książkę oceniam bardzo pozytywnie, jest ciekawym portretem kraju, w którym jest 11 języków urzędowych i w którym nie trzeba ruszać się za granicę, by przeżyć prawdziwy szok kulturowy (opowieść o występie chłopca o imieniu Hitler w żydowskiej szkole bardzo ładnie to pokazuje). Chwilami, czytając np. o getcie w Soweto czy o tym, dlaczego rażenia piorunem są takim groźnym zjawiskiem (spoiler - nie, nie tylko dlatego, że porażenie prądem nie jest zbyt zdrowe), musiałam sobie powtarzać, że to, o czym pisze autor, miało miejsce całkiem niedawno, a nie np. w XIX wieku. Równocześnie książka jest potężnym wyzwaniem dla europocentrycznej perspektywy - zwłaszcza fragment o tym, kto byłby odpowiednikiem Hitlera dla czarnoskórych, a kto dla rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej, bardzo daje do myślenia. Książka w przystępnej i ciekawej formie pokazuje, ile prawdy jest w twierdzeniu, że nikt tak nie jednoczy jak wspólny wróg (spoiler: całkiem sporo) i jak upadek apartheidu, oczywiście sam w sobie będący bardzo pozytywną zmianą, wygenerował nowe problemy (np. bezrobocie), w dużej mierze nie rozwiązując starych. Dla osób zainteresowanych Afryką to naprawdę smakowita lektura.
Ciekawa książka, daje do myślenia. Nic jednak nie poradzę, że ciężko było mi zapałać sympatią do matki autora. Z dedykacji autora i z opisu z tyłu okładki bije podziw i uwielbienie dla matki, tymczasem nic nie poradzę, że w trakcie czytania co i rusz myślałam "ale toksyczny i przemocowy babsztyl". Rozumiem, że bicie dzieci było wtedy normą, w końcu nawet w Polsce jeszcze...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCiekawy i przystępny opis życia autystycznego nastolatka w Japonii. Uwagę przykuwa fakt, że autor napisał tę książkę, gdy był nastolatkiem i napisał ją mimo, że był zdany na pomoc innych - nie był w stanie samodzielnie pisać, tylko musiał pokazywać litery na tablicy, które następnie zapisywał asystent. Już sam wstęp, którego autor jest ojcem autystycznego dziecka, daje do myślenia i pomaga wczuć się w doświadczenia osób z autyzmem, a także obala mit, że osoby z ASD nie są zainteresowane bliskimi relacjami. Jedyne, co trochę mnie irytowało, to ta liczba mnoga „my, autystycy” - przecież na pewno nie jest tak, że wszystkie osoby z ASD przeżywają swoją nieneurotypowość dokładnie tak samo. Jeśli ktoś szuka lekkiej, a jednocześnie coś wnoszącej książki, to polecam.
Ciekawy i przystępny opis życia autystycznego nastolatka w Japonii. Uwagę przykuwa fakt, że autor napisał tę książkę, gdy był nastolatkiem i napisał ją mimo, że był zdany na pomoc innych - nie był w stanie samodzielnie pisać, tylko musiał pokazywać litery na tablicy, które następnie zapisywał asystent. Już sam wstęp, którego autor jest ojcem autystycznego dziecka, daje do...
więcej mniej Pokaż mimo to2022
Bardzo dobry reportaż, podziwiam drobiazgowy research autora. Podoba mi się, że autor nie przedstawia Grzegorza i jego matki jako chodzących ideałów, a pokazuje ich jak zwykłych ludzi z krwi i kości. Czytając o zastraszaniu świadków, próbach zrobienia z Grzegorza degenerata i narkomana i o "specjalistach" sugerujących, że nawet, jeśli przyczyną śmierci Grzegorza było pobicie przez milicjantów, to ten fakt pod żadnym pozorem nie można ujawnić tego opinii publicznej, żałowałam, że nie mogę czytać tego reportażu jak książki historycznej o epoce słusznie minionej, ale cóż, brutalność policji i dezinformacja ze strony miłościwie nam panujących nadal mają miejsce. Mocna lektura, choć momentami trudna emocjonalnie.
Bardzo dobry reportaż, podziwiam drobiazgowy research autora. Podoba mi się, że autor nie przedstawia Grzegorza i jego matki jako chodzących ideałów, a pokazuje ich jak zwykłych ludzi z krwi i kości. Czytając o zastraszaniu świadków, próbach zrobienia z Grzegorza degenerata i narkomana i o "specjalistach" sugerujących, że nawet, jeśli przyczyną śmierci Grzegorza było...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-02-20
Ciekawa i wciągająca książka. Autor podaje dużo faktów i szczegółów, ale robi to w sposób lekki, a czasami wręcz potoczny, np. opisując Niebuszewo jako miejsce, gdzie można było „dostać po ryju, a do domu wrócić w samych gaciach”. Oprócz dokładnego researchu na temat samego Józefa Cyppka autor opisuje ciekawy kontekst historyczny Szczecina w pierwszych latach po II wojnie światowej, gdzie panowało coś, co socjologowie nazywają anomią, bo świat jeszcze nie odrodził się na dobre po wojnie, gdzie nieraz zjeżdżali ludzie zajmujący się niezbyt uczciwymi interesami, licząc, że zostaną tam anonimowi, gdzie było kilka tysięcy Niemców (a jednym z nich był właśnie Józef Cyppek), którzy mieli przechlapane z powodu swojego pochodzenia, gdyż reszta społeczeństwa mściła się na nich za okupacyjny koszmar. Autor konkretnie i rzeczowo wskazuje na niedociągnięcia śledztwa (czy też tego, co śledztwem miało być, a trwało zaledwie kilka dni), które prowadzą do wątpliwości, czy Cyppek rzeczywiście był tym legendarnym „rzeźnikiem”, jak brak porządnych badań daktyloskopijnych, chociaż daktyloskopia miała się już w Polsce całkiem nieźle, brak przesłuchania sąsiadki, która, według świadków, była u Cyppka w dniu zabójstwa, czy brak wyjaśnienia, skąd Cyppek, zwykły ślusarz, miałby wiedzieć, jak precyzyjnie oddzielić różne tkanki i organy wewnętrzne. Poznajemy też miejskie legendy o Niemcach produkujących ludzkie mięso, będące kolejną wariacją legend o Żydach przerabiających dzieci na macę - tylko grupa, której owa legenda dotyczy, jest inna. Autor podaje też trochę wiedzy z zakresu kryminologii i psychologii sądowej, chociaż niestety, odwołując się do statystyk, nie podaje źródeł. Ja np. Chętnie zapoznałabym się bliżej z cytowanym badaniem nad związkiem między zabójstwami a alkoholem, ale niestety, autor pisze jedynie, że statystyki te podawane są przez „fachową literaturę”. No i też trochę wątpliwe wydaje mi się pisanie o przyczynieniu, czy też o „quasi-winie” ofiary - ja rozumiem, że autor miał na myśli ryzyko wiktymologiczne (np. Alkohol zwiększa ryzyko stania się ofiarą przestępstwa, ale to przecież nie znaczy, że ofiara jest winna), no ale myślę, że temat jest na tyle śliski, że jeśli nie zamierza się go naprawdę porządnie omówić, to lepiej nie tykać go wcale. Ogólnie jednak dobrze mi się czytało tę książkę i chętnie sięgnę po kolejne książki autora.
Ciekawa i wciągająca książka. Autor podaje dużo faktów i szczegółów, ale robi to w sposób lekki, a czasami wręcz potoczny, np. opisując Niebuszewo jako miejsce, gdzie można było „dostać po ryju, a do domu wrócić w samych gaciach”. Oprócz dokładnego researchu na temat samego Józefa Cyppka autor opisuje ciekawy kontekst historyczny Szczecina w pierwszych latach po II wojnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-02-06
Okładka wygląda jak z Wydawnictwa Hiper Express, z serii "Zabili go i uciekł". Ale zaryzykowałam i kupiłam i nie żałuję, bo żadnej taniej sensacji tu nie ma, jest porządna literatura faktu. Jak ktoś lubi książki true crime, gdzie jest przeanalizowana dokładnie, wręcz drobiazgowo jedna sprawa, to ta pozycja jest idealna. Książka pozwala prześledzić mozolny proces dochodzenia do prawdy, w tym czekanie na zeznania kluczowego świadka w tej sprawie - Christie, dziewczynki, która przeżyła usiłowanie zabójstwa z rąk własnej matki. Zapis przesłuchania dziewczynki naprawdę robi wrażenie, podobnie jak ogromne zaangażowanie prokuratora, Freda Hugiego.
O istnieniu Diane Downs dowiedziałam się z klasycznej już książki Hare'a o psychopatach, a po obejrzeniu filmiku na YT o niej miałam wrażenie, że, cytując jednego z policjantów zajmujących się sprawą, "to kobieta, która może poderżnąć ci gardło, a następnie spokojnie zjeść lunch obok twoich zwłok". Czytając książkę, w pewnym momencie, gdy dobrnęłam do rozdziału o trudnym dzieciństwie Diane, w tym o wykorzystaniu seksualnym (gdzie nie było wystarczających dowodów, by skazać sprawcę, ale to akurat niestety żaden ewenement w przypadku tego typu przestępstw), miałam wątpliwości, czy ona rzeczywiście jest psychopatką, a nawet chwilami jej współczułam. Ale dalsza część książki tylko pokazała, że dałam się zwieść jej urokowi osobistemu i umiejętności udawania i kłamania. A skoro nawet czytelnik może dać się zwieść, to co dopiero ludzie, którzy mieli z nią do czynienia na żywo. Dla organów ścigania na pewno było to ogromne wyzwanie. Dla opinii publicznej zapewne zresztą też, skoro Downs się świetnie czuła w roli celebrytki. W pewnym momencie naprawdę miałam déjà vu z Waśniewską na koniu.
Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to tylko do pewnych nieścisłości w tłumaczeniu (bo jednak człowiek, który przed sądem objaśniał tajniki rozbryzgów krwi, był zapewne kryminalistykiem, a nie, jak jest napisane w książce, kryminologiem) i, co ważniejsze, do braku przypisów, bo co prawda nie jest to książka naukowa, ale jak się pisze o odsetku osób z osobowością antyspołeczną, czy o tym, że większość osób pracujących seksualnie była wykorzystywana seksualnie w dzieciństwie, to wypadałoby podać źródła. Ale nie zmienia to faktu, że dla miłośników true crime i psychologii sądowej to naprawdę smakowita lektura. Polecam.
Okładka wygląda jak z Wydawnictwa Hiper Express, z serii "Zabili go i uciekł". Ale zaryzykowałam i kupiłam i nie żałuję, bo żadnej taniej sensacji tu nie ma, jest porządna literatura faktu. Jak ktoś lubi książki true crime, gdzie jest przeanalizowana dokładnie, wręcz drobiazgowo jedna sprawa, to ta pozycja jest idealna. Książka pozwala prześledzić mozolny proces dochodzenia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-01-30
Mocna, szczera i odważna lektura. O książce dowiedziałam się z Facebooka, z wątku o przestępstwach seksualnych. Ktoś zacytował słowa autorki, że gwałt jej zabrał głos, a feminizm pomógł jej go odzyskać, więc spodziewałam się czegoś bardziej "empowering". Tymczasem autorka szczerze i otwarcie obnaża swoje słabości, podkreśla też, że woli słowo "ofiara", niż "przetrwanka" (mnie, swoją drogą nie zachwyca szczególnie ten polski odpowiednik słowa "survivor", ale nie mam pomysłu na lepszy), bo nie zamierza podkreślać, jaka to jest wyzwolona i jak to sobie świetnie radzi z traumą. Podziwiam ogromną odwagę autorki, bo odsłonięcie się w ten sposób niewątpliwie jej wymaga. Ja też uczę studentów i czułabym się dziwnie, gdyby studenci widzieli moje słabości tak dobitnie odsłonięte. Książka plastycznie i dobitnie pokazuje różne aspekty traumy, jak np. flashbacki, a także problem rewiktymizacji - autorka mówi, że nie wiedziała, jak mówić "nie", bo za sprawą gwałtu nauczyła się, że jej "nie" nie ma znaczenia.
Już na studiach słyszałam na wykładzie z zaburzeń odżywiania, że niektóre otyłe kobiety doprowadzają swoje ciała do takich rozmiarów, bo nieświadomie chcą uniknąć zainteresowania ze strony mężczyzn (co, oczywiście, nie zawsze się udaje). Mam dystans do takich psychoanalitycznych koncepcji, ale przypomniała mi się ona w kontekście tej książki, gdzie autorka sama kilkukrotnie twierdzi, że jedząc w nadmiarze, traktowała swoje ciało jak fortecę. Książka pokazuje uprzedzenia i stygmatyzację, z jaką zmagają się osoby otyłe, czasami pod postacią otwartego hejtu, a czasami protekcjonalnych mundrości wygłaszanych pod płaszczykiem troski o czyjeś zdrowie - jak zauważa sama autorka, zupełnie, jakby osoby grube były nie tylko grube, ale też bezgranicznie głupie. Niektóre fragmenty były jak dla mnie nieco zbyt długie i nużące, jak np. opis przyrządzania nieudanych ravioli czy szczegóły techniczne dotyczące siedzeń w samolotach, ale ogólnie książkę oceniam jako wartościową i interesującą.
Mocna, szczera i odważna lektura. O książce dowiedziałam się z Facebooka, z wątku o przestępstwach seksualnych. Ktoś zacytował słowa autorki, że gwałt jej zabrał głos, a feminizm pomógł jej go odzyskać, więc spodziewałam się czegoś bardziej "empowering". Tymczasem autorka szczerze i otwarcie obnaża swoje słabości, podkreśla też, że woli słowo "ofiara", niż...
więcej mniej Pokaż mimo toAutor z werwą i humorem przedstawia tajniki zawodu lekarza weterynarii, w tym inwencję puchatych pacjentów, jeśli chodzi o połykanie różnych niespodziewanych przedmiotów, plagę otyłości wśród zwierzaków (jak np. jamnik ważący 30 kg) oraz ułańską fantazję niektórych klientów (jak np. pan antyszczepionkowiec, który był przekonany, że jego yorczek nie musi być szczepiony na wściekliznę, bo jest z superhiperhodowli). Książka jest lekka i zabawna, autor nie stroni jednak także od trudnych tematów, jak np. eutanazja zwierząt. Trochę daje do myślenia (także jeśli chodzi o wybory żywieniowe) rozdział o pracy ze zwierzętami gospodarskimi, gdzie klienci oczekują, że zwierzę ma być traktowane jak towar, a jeśli weterynarz za bardzo się przejmie dobrostanem zwierzęcia, przez co leczenie okaże się nierentowne, to sprawa może się skończyć nawet w sądzie. Polecam.
Autor z werwą i humorem przedstawia tajniki zawodu lekarza weterynarii, w tym inwencję puchatych pacjentów, jeśli chodzi o połykanie różnych niespodziewanych przedmiotów, plagę otyłości wśród zwierzaków (jak np. jamnik ważący 30 kg) oraz ułańską fantazję niektórych klientów (jak np. pan antyszczepionkowiec, który był przekonany, że jego yorczek nie musi być szczepiony na...
więcej mniej Pokaż mimo to
Widać, że dla autorki neuroróżnorodność to prawdziwa pasja. Autorka w ciekawy sposób przeplata ze sobą wyniki badań naukowych z opowieściami z własnego życia (opowieść o mamie idącej do sklepu odstawionej jak na rozdanie Oscarów mnie urzekła). Autorka bardzo przystępnie i ciekawie opowiada o takich zjawiskach jak stimy czy maskowanie, podając przykłady, które sprawiają, że chyba każdy będzie w stanie zrozumieć te zjawiska, nieważne, czy ma coś wspólnego z psychologią i czy sam jest na spektrum, czy nie. Niektóre spostrzeżenia mi trochę zalatują efektem horoskopowym (np. w opisie profilu sensorycznego spostrzeżenie, że osoby z ASD lubią być dotykane pod warunkiem, że robi to osoba, którą darzą głębokim uczuciem... A to nie każdy albo prawie każdy tak ma?) ale ogólnie zdecydowanie warto.
Widać, że dla autorki neuroróżnorodność to prawdziwa pasja. Autorka w ciekawy sposób przeplata ze sobą wyniki badań naukowych z opowieściami z własnego życia (opowieść o mamie idącej do sklepu odstawionej jak na rozdanie Oscarów mnie urzekła). Autorka bardzo przystępnie i ciekawie opowiada o takich zjawiskach jak stimy czy maskowanie, podając przykłady, które sprawiają, że...
więcej Pokaż mimo to