Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ann Rule

- Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, reportaż
- Oficjalna strona: Przejdź do strony www
- Urodzona: 22 października 1931
- Zmarła: 26 lipca 2015
Ann Rule (ur. jako Ann Rae Stackhouse) - amerykańska pisarka.
Przyszła na świat w niewielkim miasteczku w stanie Michigan.
Studiowała na Uniwersytecie Waszyngtońskim (kreatywne pisanie, kryminologia i psychologia).
Twórczyni kryminałów opartych na faktach. Jej książki cieszyły się (i nadal cieszą) ogromną popularnością - na 35 publikacji aż 28 było bestsellerami.
W 1971 r. poznała osobiście późniejszego mordercę, gwałciciela i nekrofila, Teda Bundy'ego, z którym pracowała w Ośrodku Pomocy Kryzysowej w Seattle.
Ann Rule żyła 83 lata.
Wybrane książki autorki: "The Stranger Beside Me" (1980),"Small Sacrifices" (1987, polskie wydanie: "Złożone w ofierze", Wydawnictwo Hachette, 2010),"Heart Full of Lies" (2004, polskie wydanie: "Serce pełne kłamstw", Wydawnictwo Hachette, 2012),"In the Still of the Night" (2010, polskie wydanie: "Cicha śmierć", Wydawnictwo Hachette, 2011).
Mąż: Bill Rule (do 1972, rozwód); 4 dzieci, w tym córka Leslie (ur. 1958) oraz dwóch synów: Michael i Andrew.
- 1 437 przeczytało książki autora
- 2 086 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
Ludzie kłamią także z miłości.
Ludzie kłamią także z miłości.
Urzędnicy pocztowi są niczym księża, lekarze i prawnicy. Czują się etycznie związani tajemnicą zawodową i szanują prywatność swoich klientów.
Urzędnicy pocztowi są niczym księża, lekarze i prawnicy. Czują się etycznie związani tajemnicą zawodową i szanują prywatność swoich klientów...
Rozwiń ZwińRozejrzałam się po sali. (...) Na samym przedzie, tuż za Tedem i jego obrońcami, tłoczyły się śliczne młode kobiety, które wracały tam każdego dnia. Czy zdawały sobie sprawę, jak bardzo przypominały ofiary, o zamordowanie których oskarżono podejrzanego? Nie spuszczały Teda z oczu, rumieniły się i chichotały, kiedy się odwracał, żeby rzucić im oślepiający uśmiech, co czynił dość często. Po wyjściu z sali niektóre przyznawały dziennikarzom, że Ted je przeraża, a jednak nie potrafiły trzymać się z daleka od niego. Fascynacja domniemanym seryjnym mordercą była, jak się okazało, powszechną przypadłością dotykającą niektóre kobiety, jakby był on absolutnym macho. Panowało jakby milczące przyzwolenie na to, aby pierwszy rząd był niejako zarezerwowany dla "groupies Teda", i nigdy wcześniej ani później nie spotkałam na żadnym procesie tylu atrakcyjnych kobiet.
Rozejrzałam się po sali. (...) Na samym przedzie, tuż za Tedem i jego obrońcami, tłoczyły się śliczne młode kobiety, które wracały tam każde...
Rozwiń Zwiń