-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyNigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń? 100-letnia pisarka właśnie wydała dwie książkiAnna Sierant3
-
Artykuły„Chłopcy z ulicy Pawła”. Spacer po Budapeszcie śladami bohaterów kultowej książki z dzieciństwaDaniel Warmuz7
-
ArtykułyNajlepszy kryminał roku wybrany. Nagroda Wielkiego Kalibru 2024 dla debiutantkiKonrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2024
2014
Wróciłam do tej książki po paru latach i teraz, w 2021 widzę, że jest dość mocno przestarzała. Autorzy piszą "transseksualistka" o osobie, której przypisano płeć żeńską, a która czuje się mężczyzną. Dzisiejsze standardy jasno wskazują, że trzeba mówić o osobie zgodnie z jej płcią odczuwaną, czyli o takiej osobie powiemy, że jest transmężczyzną. Poza tym test realnego życia, choć nadal stosowany, ma dość wątpliwą wartość, jeśli chodzi o proces diagnostyczny. Jeśli ktoś jest zainteresowany tematem, to z ciekawości może zajrzeć, ale na pewno ta książka nie zastąpi czegoś opartego na aktualnej wiedzy, np. książki "Dysforia i niezgodność płciowa" Grabskiego i in.
Wróciłam do tej książki po paru latach i teraz, w 2021 widzę, że jest dość mocno przestarzała. Autorzy piszą "transseksualistka" o osobie, której przypisano płeć żeńską, a która czuje się mężczyzną. Dzisiejsze standardy jasno wskazują, że trzeba mówić o osobie zgodnie z jej płcią odczuwaną, czyli o takiej osobie powiemy, że jest transmężczyzną. Poza tym test realnego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023
Bardzo ciekawa książka, w całości oddaje głos osobom LGBT+ bez oceniania i próby ujęcia życia problematyki nieheteronormatywności w jakieś ramy czy schematy. Biorąc pod uwagę ciężar w sensie dosłownym, przeczytanie całej książki od deski do deski mogłoby być dość trudnym zadaniem, ale na początku książki mamy mapę tematyczną, dzięki której można się zorientować, w których historiach pojawia się biseksualność, w których transpłciowość, w których doświadczenie przemocy, a w których np. nieodwzajemniona miłość do osoby heteroseksualnej. W książce nie brakuje trudnych doświadczeń (do jednego z nich odnosi się już sam tytuł książki), w jednej z historii jest nawet wątek zabójstwa w bliskim otoczeniu, ale widać też, jak bohaterowie stopniowo wychodzą na prostą i odnajdują samych siebie. Szczególnie przemówiła do mnie historia panseksualnego chłopaka, który już w dzieciństwie widział, że nie pasuje do tradycyjnych wzorców męskości. Chociaż jestem kobietą, to częściowo odnalazłam się w tej historii. Historie są tak różnorodne, że chyba każda lub prawie każda osoba nieheteronormatywna odnajdzie w tej książce część siebie.
Bardzo ciekawa książka, w całości oddaje głos osobom LGBT+ bez oceniania i próby ujęcia życia problematyki nieheteronormatywności w jakieś ramy czy schematy. Biorąc pod uwagę ciężar w sensie dosłownym, przeczytanie całej książki od deski do deski mogłoby być dość trudnym zadaniem, ale na początku książki mamy mapę tematyczną, dzięki której można się zorientować, w których...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-12
Ciekawa i wciągająca powieść dla młodzieży, z dużą dawką realizmu magicznego. Uwrażliwia na to, że czasami zło czai się tam, gdzie się go najmniej spodziewamy.
Ciekawa i wciągająca powieść dla młodzieży, z dużą dawką realizmu magicznego. Uwrażliwia na to, że czasami zło czai się tam, gdzie się go najmniej spodziewamy.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023
Milan Kundera w “Nieśmiertelności” stwierdził, że uczucie, które chcemy przeżyć, jest tylko imitacją uczucia. Dobrze to widać w “Głupcu” Schilling, gdzie główna bohaterka, Alina, przeżywa uczucie, którego w oczywisty sposób nie może chcieć przeżywać, bo przecież nie ma ono żadnej racji bytu. Ciekawie było wrócić do tej książki po prawie dwóch dekadach, odkąd została opublikowana. Widzę, że wtedy dałam 9 gwiazdek, teraz dałabym 6. I to nie tylko dlatego, że naprawdę nie wiem, czemu ma służyć brak przecinków, wielkich liter i jakiegokolwiek podziału na rozdziały. Nic nie poradzę, że teraz, gdy wiekowo jestem bliżej Aliny niż Anki, momentami zachowanie Aliny przyprawiało mnie o ciary żenady, jak np. zerwanie, po czym odwołanie zerwania tego samego dnia. Momentami miałam wrażenie, że to Anka, chociaż młodsza, zachowuje się bardziej dojrzale. Gdyby zamiast dwóch kobiet była tu para hetero, pewnie uznałabym książkę za banalne romansidło, a tak, mamy nieco mniej banalne romansidło, bo lesbijskie. Tego akurat właśnie szukałam, więc stawiam 6 gwiazdek.
Milan Kundera w “Nieśmiertelności” stwierdził, że uczucie, które chcemy przeżyć, jest tylko imitacją uczucia. Dobrze to widać w “Głupcu” Schilling, gdzie główna bohaterka, Alina, przeżywa uczucie, którego w oczywisty sposób nie może chcieć przeżywać, bo przecież nie ma ono żadnej racji bytu. Ciekawie było wrócić do tej książki po prawie dwóch dekadach, odkąd została...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023
Mam wrażenie, że jednak “My, trans” Jaconia miało większą siłę rażenia, ale może to dlatego, że Jacoń był pierwszy, a może dlatego, że ma transpłciowe dziecko, więc po prostu widać było w jego książce to zaangażowanie emocjonalne. Jednak “Ciała obce” też mi się podobały, historie są bardzo różnorodne, pokazują transpłciowość z perspektywy samych osób trans, ale także ich rodziców, partnerów, przyjaciół. Ciekawe jest też to, że część osób, będąc trans, nie miała właściwie żadnej dysforii, a była też transkobieta, która nie była w stanie nawet wyrzucić śmieci bez makijażu i zrezygnowała z wymarzonego kierunku - historii, bo wydał jej się zbyt męski. Trochę szkoda, że temat powiązania niebinarności i autyzmu był ukazany tylko przez pryzmat historii Kaia, a raczej jego siostry, która całe życie była w jego cieniu, bo dostawała dużo mniej uwagi. Przydałaby się historia opowiedziana przez samą osobę niebinarną i autystyczną. Każdy reportaż kończy się krótkimi opisami różnych zjawisk związanych z transpłciowością - opisami w większości jednak dosyć banalnymi, choć może dzięki temu można tę książkę polecić komuś, dla kogo ten temat jest kompletną nowością. No i nie zachwycił mnie opis zjawiska detranzycji, który wyjaśnia tylko tyle, że detranzycją nie ma się co przejmować, bo to bardzo rzadkie zjawisko. No owszem, rzadkie, ale jednak ten temat też by się przydało trochę szerzej uwzględnić, a nie zamiatać go pod dywan, bo póki co jedynym głosem na temat detranzycji na polskim podwórku jest głos znanego aktywisty anty-trans.
Mam wrażenie, że jednak “My, trans” Jaconia miało większą siłę rażenia, ale może to dlatego, że Jacoń był pierwszy, a może dlatego, że ma transpłciowe dziecko, więc po prostu widać było w jego książce to zaangażowanie emocjonalne. Jednak “Ciała obce” też mi się podobały, historie są bardzo różnorodne, pokazują transpłciowość z perspektywy samych osób trans, ale także ich...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023
Mocna i wciągająca książka. Podoba mi się, że autorka stara się odzwierciedlić złożoność sytuacji osób trans w Polsce, a jednocześnie ma świadomość, że jej punkt widzenia może nie ukazywać sytuacji wszystkich osób. Maja nie stawia siebie w pozycji ofiary, z książki bije taki, powiedziałabym, słuszny gniew. Podoba mi się np. Że autorka na początku napisała, że jest wdzięczna rodzicom za wsparcie, ale jakoś nie przypomina sobie, żeby inni autorzy jakoś szczególnie dziękowali rodzicom za niestosowanie przemocy. Zresztą chociaż nie jestem trans, częściowo odnalazłam się w tej książce - jest w niej trochę też o osobach LGBT+ w ogóle, o prawach reprodukcyjnych kobiet, no i bardzo do mnie przemówił fragment o “malkontenckim egocentryzmie”, nieraz towarzyszącym depresji. Plus za zebrane w jednym miejscu i dobitnie skrytykowane argumenty terfów, chociaż trochę szkoda, że momentami brakuje przypisów. Jasne, że to nie jest książka naukowa, ale powołując się na statystyki, lepiej jednak podać przypisy, tym bardziej, że temat transpłciowości pewnie jeszcze niestety długo będzie w Polsce kontrowersyjny.
Mocna i wciągająca książka. Podoba mi się, że autorka stara się odzwierciedlić złożoność sytuacji osób trans w Polsce, a jednocześnie ma świadomość, że jej punkt widzenia może nie ukazywać sytuacji wszystkich osób. Maja nie stawia siebie w pozycji ofiary, z książki bije taki, powiedziałabym, słuszny gniew. Podoba mi się np. Że autorka na początku napisała, że jest wdzięczna...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023
Czytałam wywiady nie po kolei, zaczęłam od wywiadu z panią Bajszczak i w pierwszej chwili chciałam rzucić tę książkę gdzieś daleko, bo czytając ten wywiad, można odnieść wrażenie, że transpłciowość u młodzieży to wymysł rozwydrzonych dzieciaków, które chcą się poczuć wyjątkowe. W kraju, w którym ludzie związani z obozem władzy od paru lat używają "ideologii LGBT" jako straszaka, ten temat wymaga ogromnej uważności i wrażliwości, a tutaj jej ewidentnie zabrakło. Nie rzuciłam jednak książki i nie żałuję, bo jest też sporo wartościowych treści. Prof. Maria Beisert opisuje niewygodne i niedoceniane tematy takie, jak pedofilia u kobiet i jak milczenie matek, gdy ojciec/ojczym wykorzystuje dziecko. Dużo ciekawych obserwacji można znaleźć też w wywiadzie z Katarzyną Klimko-Damską na temat zgwałceń, szczególnie mnie zaciekawił temat różnicy między rolą terapeuty a rolą osób związanych z wymiarem sprawiedliwości, np. biegłego psychologa sądowego. No i ciekawie było też przeczytać wywiad z Olą Józefowską z Pontonu, chociaż trochę to smutne, że lata mijają, a problemy z rzetelną edukacją seksualną nadal się ciągną i za tego (nie)rządu jeśli coś się zmieni, to najwyżej na gorsze. Interesujący był też wywiad z Izabelą Dziugieł na temat sexological bodywork, chociaż mam dosyć mieszane uczucia co do tej metody. Ciekawa była też rozmowa z Martą Dorą o lesbijkach, z Izabelą Fornalik o osobach z niepełnosprawnością intelektualną i z Agatą Loewe o orgazmach. Ogólnie poza tym nieszczęsnym wywiadem z panią Bajszczak, całkiem dobra książka.
Czytałam wywiady nie po kolei, zaczęłam od wywiadu z panią Bajszczak i w pierwszej chwili chciałam rzucić tę książkę gdzieś daleko, bo czytając ten wywiad, można odnieść wrażenie, że transpłciowość u młodzieży to wymysł rozwydrzonych dzieciaków, które chcą się poczuć wyjątkowe. W kraju, w którym ludzie związani z obozem władzy od paru lat używają "ideologii LGBT"...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-02-12
Ciekawy zbiór wywiadów i felietonów, przedstawiający szerokie spektrum wyzwań, z jakimi mierzą się osoby LGBT+ w naszym pięknym kraju. Są wywiady z osobami, których życie właściwie nie różni się od życia zwykłych obywateli, poza wyborem obiektu miłości, są też wywiady z drag queens i osobami pracującymi seksualnie. Jest też wątek życia z HIV. Jest też wątek historyczny, dotyczący osób homoseksualnych w obozach zagłady. Są też osoby trans, chociaż do pełnego obrazu zjawiska przydałby się też jakiś tekst o niebinarności. Najbardziej zapadł mi w pamięć wywiad z Martą Abramowicz i jej rodziną. Myślę, że każdy, kto chciałby wiedzieć, o co chodzi tym całym "elgiebetom", powinien się zapoznać z tym wywiadem. Bo czy to jest normalne, żeby młodzi, zdrowi ludzie, zakładając rodzinę, musieli obmyślać szczegółowy plan, co będzie, jak matka dziecka umrze w połogu? No nie jest, a w Polsce jednak jest nieuniknione. Bardzo ważna i potrzebna książka.
Ciekawy zbiór wywiadów i felietonów, przedstawiający szerokie spektrum wyzwań, z jakimi mierzą się osoby LGBT+ w naszym pięknym kraju. Są wywiady z osobami, których życie właściwie nie różni się od życia zwykłych obywateli, poza wyborem obiektu miłości, są też wywiady z drag queens i osobami pracującymi seksualnie. Jest też wątek życia z HIV. Jest też wątek historyczny,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-08
Bardzo udane połączenie książki popularnonaukowej i biograficznej. Otwiera oczy na specyfikę kobiecego autyzmu i ukazuje meandry powiązania między autyzmem a nieheteronormatywnością. Mimo połączenia tak pozornie różnych gatunków autorka wyraźnie oddziela swoje doświadczenia od naukowych faktów, a wszystkie dane mają przypisy. Niejeden popularyzator nauki, nawet mający tytuł naukowy, mógłby się uczyć od autorki. Bardzo polecam.
Bardzo udane połączenie książki popularnonaukowej i biograficznej. Otwiera oczy na specyfikę kobiecego autyzmu i ukazuje meandry powiązania między autyzmem a nieheteronormatywnością. Mimo połączenia tak pozornie różnych gatunków autorka wyraźnie oddziela swoje doświadczenia od naukowych faktów, a wszystkie dane mają przypisy. Niejeden popularyzator nauki, nawet mający tytuł...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-26
Autorka konkretnie, prosto i bez jakichś udziwnień stylistycznych opisuje swoje życie i swoją rodzinę, wstręt ojca do słowa pisanego, pretensje matki do ojca, że zwracał się do córki w niewłaściwy sposób i to na pewno dlatego córka została lesbijką. Jednak momentami nadmiar szczegółów był dla mnie przytłaczający. Poza tym biorąc pod uwagę opisy tej książki w internecie liczyłam jednak na więcej wątków związanych z autyzmem i z nieheteronormatywnością. Trochę dała mi do myślenia recenzja Psycholog na Spektrum, która zwróciła uwagę, że ten autyzm jest obecny w książce, tylko jest wyrażony wprost, a np. przejawia się w skupieniu na szczegółach. Wydawało mi się, że skupienie na szczegółach jest po prostu cechą stylu autorki, a nie czymś powiązanym koniecznie ze spektrum autyzmu. Tak, jak opis przebodźcowania po różnych wydarzeniach typu spotkania autorskie. Wydawało mi się, że każdy prędzej czy później tak ma, kwestia właśnie tylko, czy prędzej, czy później. Plus za przyjemny i pokrzepiający ostatni rozdział.
Autorka konkretnie, prosto i bez jakichś udziwnień stylistycznych opisuje swoje życie i swoją rodzinę, wstręt ojca do słowa pisanego, pretensje matki do ojca, że zwracał się do córki w niewłaściwy sposób i to na pewno dlatego córka została lesbijką. Jednak momentami nadmiar szczegółów był dla mnie przytłaczający. Poza tym biorąc pod uwagę opisy tej książki w internecie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWiele da się powiedzieć o tej książce, ale na pewno nie to, że jest nudna i że nie daje do myślenia. Autorki przyglądają się temu, dlaczego więcej młodych ludzi, niż kiedyś, ujawnia się jako osoby nieheteronormatywne, w tym niebinarne, a w każdym razie nie w pełni identyfikujące się ze swoją płcią przypisaną przy urodzeniu. Konia z rzędem temu, kto, czytając opis klasy, do której chodzi dziecko jednej z autorek, nie pomyśli choćby przez ułamek sekundy, że może jednak najbardziej oczywiste wyjaśnienie, tzn. większa otwartość, niż kiedyś, nie jest jedyne. Autorki przyglądają się temu zjawisku bez uprzedzeń, bez oceniania, bez straszenia falą tranzycji, a następnie detranzycji, ale też bez lukrowania i pudrowania, pokazując, jak trudne bywa życie z nastoletnią osobą szukającą swojej tożsamości płciowej - mamy np. opis awantury, jaką dziecko jednej z autorek urządziło, nazywając mamę transfobką, gdy ta powiedziała, że dziecko "identyfikuje się jako chłopiec/dziewczynka", zamiast powiedzieć po prostu, że "jest chłopcem/dziewczynką". Podejrzewam, że książka może wzbudzić oburzenie i wśród części osób transpłciowych, i wśród transfobów. Wśród tych drugich zresztą już wzbudziła, bo jedna z polskich gender-krytycznych feministek (czyt. terfek) już zdążyła umieścić kilka wyrwanych z kontekstu fragmentów i ukazać je jako żelazny dowód na upadek współczesnego wychowania młodzieży. Chociaż fakt, że nad niektórymi terfowymi argumentami mogły się autorki bardziej pochylić, np. w sprawie argumentu więziennego, odnoszącego się do spustoszenia, jakie miałyby uczynić transkobiety w więzieniach dla kobiet, można by było porozmawiać z jakąś psycholożką więzienną. Ważną rolę w książce odgrywa polski kontekst polityczny. Bardzo spodobało mi się porównanie noszenia tęczowej torby do noszenia opornika w czasach podobno minionych. Ogólnie oceniam książkę bardzo pozytywnie. Dla zainteresowanych tematem lektura obowiązkowa!
Wiele da się powiedzieć o tej książce, ale na pewno nie to, że jest nudna i że nie daje do myślenia. Autorki przyglądają się temu, dlaczego więcej młodych ludzi, niż kiedyś, ujawnia się jako osoby nieheteronormatywne, w tym niebinarne, a w każdym razie nie w pełni identyfikujące się ze swoją płcią przypisaną przy urodzeniu. Konia z rzędem temu, kto, czytając opis klasy, do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-10-24
Ważna i potrzebna książka, dobrze ukazuje trudną sytuację osób transpłciowych w Polsce. Wywiad z Anną Grodzką i Lalką Podobińską, razem z wisienką na torcie w postaci stenogramu posiedzenia komisji obradującej w sprawie ustawy o uzgodnieniu płci, odrzuconej przez prezydenta, dobrze pokazuje, jaki regres niestety zaliczyła Polska w ostatnich latach i jak ultrakonserwatywna propaganda bazuje na tym, że, cytując pewnego wybitnego specjalistę od mediów, "ciemny lud to kupi". Nawet taką bzdurę, że ustawa o uzgodnieniu płci miała zachęcać do operacji 13-letnich dzieci, podczas, kiedy było odwrotnie - postulowana dolna granica wieku dotyczyła operacji nie osób transpłciowych, tylko interpłciowych i miała uchronić interpłciowe dzieci przed skutkami błędnych decyzji rodziców i lekarzy. Oczywiście pojawia się stres mniejszościowy, pojawia się żałoba rodziców, którzy czują się, jakby stracili córkę, a ciężko im przyjąć do wiadomości, że mają syna (bądź odwrotnie). Nie ma tu jednak nadmiernego epatowania cierpieniem, zdarzają się też przykłady pozytywnych doświadczeń, np. radość transmężczyzny, gdy dziecko jego partnerki powiedziało do niego "tato". Trochę mnie zdziwiło, że lekarka w wywiadzie mówiła o "płci mózgu", podczas, kiedy koncepcja "płci mózgu" jest obecnie uważana za dość wątpliwą. Ogólnie jednak bardzo pozytywnie oceniam tę książkę i chciałabym, żeby wszyscy rodzice transpłciowych dzieci byli tak wspierający, jak autor.
Ważna i potrzebna książka, dobrze ukazuje trudną sytuację osób transpłciowych w Polsce. Wywiad z Anną Grodzką i Lalką Podobińską, razem z wisienką na torcie w postaci stenogramu posiedzenia komisji obradującej w sprawie ustawy o uzgodnieniu płci, odrzuconej przez prezydenta, dobrze pokazuje, jaki regres niestety zaliczyła Polska w ostatnich latach i jak ultrakonserwatywna...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-09-08
Postać babci Stasi dobitnie pokazuje szokujące dla niektórych prawdy, że nie każda kobieta marzy o byciu strażniczką ogniska domowego, a nawet, o zgrozo, że kobiety uprawiają seks nie tylko dla prokreacji. Po postaci transpłciowej Magdy widać, że autorka podeszła do tematu transpłciowości z dużym wyczuciem i że skonsultowała się z kompetentną osobą. Pojawiają się nie tylko wątki związane ze stresem mniejszościowym i nieprzychylnymi reakcjami otoczenia, ale też sprowadzony do absurdu proces diagnozy transpłciowości, oparty nieraz na bardzo konserwatywnych założeniach. Relacja Magdy z matką dobrze pokazuje, że przemoc niejedno ma imię. Nikt przecież Magdy nie bił kablem od żelazka ani nie wyrzucił z domu, a jednak traktowanie Magdy przez matkę pozostawiło w niej trwały ślad. To ważne, biorąc pod uwagę, że nadal wielu ludzi myśli, że przemoc psychiczna to nie przemoc. No i opowieść o nieistniejących konkursach - piękny opis narcyzmu. Mimo wszystko jednak mam wrażenie, że postaci są trochę zbyt zerojedynkowe. Jak patrzę na rolę babci i matki w życiu Magdy, to wychodzi na to, że babcia to czyste dobro niczym pewien mąż stanu z Żoliborza, a matka to po prostu zło wcielone. W prawdziwym życiu jednak relacje z reguły nie są tak czarno-białe. Ogólnie jednak uważam, że to ważna i potrzebna książka w czasach podręcznika do HiT-u, gruntowania do "cnót niewieścich" oraz bzdur na temat transpłciowości sączących się z mediów.
Postać babci Stasi dobitnie pokazuje szokujące dla niektórych prawdy, że nie każda kobieta marzy o byciu strażniczką ogniska domowego, a nawet, o zgrozo, że kobiety uprawiają seks nie tylko dla prokreacji. Po postaci transpłciowej Magdy widać, że autorka podeszła do tematu transpłciowości z dużym wyczuciem i że skonsultowała się z kompetentną osobą. Pojawiają się nie tylko...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka krótka, ale treściwa. Porządny research, rozmowy z ciekawymi ludźmi, krytyczna ocena źródeł i bardzo ciekawie naświetlony szerszy kontekst, związany z życiem homoseksualnych mężczyzn końca PRL-u, gdy policja pod pretekstem ochrony przed niebezpieczeństwami wchodziła z butami w życie (ciekawe, ilu policjantów, którzy w czasie akcji Hiacynt przesłuchiwali gejów na temat liczby partnerów i ulubionych pozycji to kryptogeje), w Polsce nie było nie tylko internetu, ale też żadnych organizacji LGBT, a niewiele wcześniej, gdy ofiary tytułowego mordercy z pikiety dorastały, to zjawisko homoseksualności nie było nawet opisywane w prasie... Sporo rzeczy, zwłaszcza listów do A. Selerowicza, nadal brzmi nieprzyjemnie aktualnie, jak np. wzmianki o depresjach, samobójstwach czy o wyrzucaniu młodych ludzi z domu. Trochę szkoda, że dla pełnego obrazu społeczności homoseksualnej u schyłku PRL-u autor nie napisał choćby krótkiego akapitu o lesbijkach, ale i tak książka świetna.
Książka krótka, ale treściwa. Porządny research, rozmowy z ciekawymi ludźmi, krytyczna ocena źródeł i bardzo ciekawie naświetlony szerszy kontekst, związany z życiem homoseksualnych mężczyzn końca PRL-u, gdy policja pod pretekstem ochrony przed niebezpieczeństwami wchodziła z butami w życie (ciekawe, ilu policjantów, którzy w czasie akcji Hiacynt przesłuchiwali gejów na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
CW: SPOILERY
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Książka bardzo polska, autorka bardzo przekonująco zabiera nas w przaśny świat przedmieść Radomia końca lat 90-tych. Podobnie jak główna bohaterka, miałam okazję wejść w okres dojrzewania na przełomie tysiącleci, więc ciekawie było wrócić myślami do tamtych czasów, do popularnej wówczas muzyki czy wydarzeń nurtujących świat, jak choćby zbliżające się nowe tysiąclecie i różne przepowiednie z tym związane. Książka ciekawie pokazuje życie nieheteronormatywnej dziewczyny w Polsce końca lat 90-tych, gdy wielu ludzi, jak np. rodzice głównej bohaterki, było przekonanych, że geje istnieją tylko na zachodzie Europy, a o lesbijkach w ogóle się nie mówiło, nawet w książkach czy filmach, więc główna bohaterka nie miała jak się dowiedzieć, że nie jest jedyną lesbijką na świecie. Oczywiście w świecie głównej bohaterki nie mogło też zabraknąć kościelnego prania mózgu. Nieznośnie, jak zdarta płyta, przewijało się hasło “ja <taka> nie jestem”, powtarzane najpierw przez główną bohaterkę, później przez jej “dziewczynę, której nie nazywała swoją dziewczyną, bo ona nigdy by na to nie pozwoliła” (i to nawet w chwili, gdy leżała naga w łóżku z główną bohaterką - trochę mi to przypomina dzisiejsze skandale obyczajowe w konserwatywnych środowiskach). Oprócz tego bardzo ciekawy jest wątek klasizmu. Mam wrażenie, że o nieheteronormatywności i o kościelnym praniu mózgu mówi się coraz więcej, a o klasizmie mniej, więc cieszę się, że autorka poruszyła ten wątek. Tym bardziej, że pamiętam z podstawówki podobne żarciki do tych, które cytuje autorka (“fajne spodnie, to z darów dla powodzian?”). Bardzo do mnie przemówiła ta książka.
CW: SPOILERY
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Książka bardzo polska, autorka bardzo przekonująco zabiera nas w przaśny świat przedmieść Radomia końca lat 90-tych. Podobnie jak główna bohaterka, miałam okazję wejść w okres dojrzewania na przełomie tysiącleci, więc ciekawie było wrócić myślami do tamtych czasów, do popularnej wówczas muzyki czy wydarzeń nurtujących...
2022-08-06
Bardzo ciekawa książka, chociaż momentami nie sposób się zorientować, co jest potwierdzonym faktem, a co domysłem autorów - np trudno stwierdzić, czy rzeczywiście aż tak wielką rolę odegrał tu wątek LGBT+ (a jeśli odegrał, to cóż, powstaje pytanie, jak duże znaczenie miał tu fakt, że West Virginia to bardzo konserwatywny stan). Ale ogólnie oceniam książkę bardzo dobrze - ciekawa, napisana bardzo ładnym językiem (dlatego warto przeczytać w oryginale - chociaż oczywiście uważam, że książka powinna zostać przetłumaczona na polski i mam nadzieję, że kiedyś będzie), pełna różnych interesujących refleksji np. na temat tego, jaką rolę na różnych etapach sprawy odegrał internet. Tłuszcza domagająca się informacji, która im się "po prostu należy" trochę przypomina niektóre dyskusje na temat poszukiwania zaginionych, mające miejsce w polskiej części Facebooka. Niesamowicie się czytało, jak Shelia uważała się za ofiarę nawet wtedy, kiedy już prawda wyszła na jaw i jak uskarżała się na to, jak życie się obróciło przeciwko niej, jakby zupełnie zapominając, że przyczyną tego stanu rzeczy jest to, że okrutnie zamordowała swoją przyjaciółkę. Zarazem książka jest przykładem tego, że true crime to nie tylko sensacja i dreszczyk emocji - na końcu są porady dla rodziców nastolatków, dotyczące tego, dlaczego warto się interesować, co dziecko robi w internecie. Bardzo pozytywnie oceniam tę książkę.
Bardzo ciekawa książka, chociaż momentami nie sposób się zorientować, co jest potwierdzonym faktem, a co domysłem autorów - np trudno stwierdzić, czy rzeczywiście aż tak wielką rolę odegrał tu wątek LGBT+ (a jeśli odegrał, to cóż, powstaje pytanie, jak duże znaczenie miał tu fakt, że West Virginia to bardzo konserwatywny stan). Ale ogólnie oceniam książkę bardzo dobrze -...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-07-27
Rozumiem, że Autorka chciała odmalować portret polskich nieheteronormatywnych kobiet w okolicach 30-tki, ale nic nie poradzę, że nie przypadła mi do gustu ta formuła połączenia powieści z czymś stylizowanym na literaturę faktu. Myślę, że dużo ciekawiej byłoby, gdyby losy bohaterek wywiadów zostały po prostu wplecione w fabułę. Ogólnie książka jednak bardzo mi się podobała. Czytając ją, widziałam, jak zmienia się Polska. Główna bohaterka, wspomina wcale nie takie odległe czasy, pisząc, że dla młodzieży z Sosnowca świat warszawskich parad równości był równie odległy, jak świat mieszkańców Europy zachodniej. A teraz przecież wystarczy w czerwcu skoczyć do Katowic. Akurat wcześniej skończyłam czytać „Śmierć Viveka Ojiego” i cóż, niby Polska i Nigeria to zupełnie różne światy, a jednak gdy dobrnęłam do momentu, w którym skończył się licealny związek głównej bohaterki, miałam pewne deja vu. Cóż, homofobia jest bolesna wszędzie... Autorka ciekawie pokazuje polskie środowisko nieheteronormatywnych kobiet, poszukiwanie tożsamości, a także dwukrotne (a czasami wielokrotne) odkrywanie siebie przez osoby biseksualne. Niektóre rzeczy wydają się jednak być uniwersalne i niezależne od płci i orientacji - lęk przed bliskością (w końcu słusznie stwierdza bohaterka, że najmniej zagrażające są te osoby, które nas nie chcą), pakowanie się w rozmaite substytuty miłości, wreszcie odpowiedź na pytanie z okładki „czy stara miłość naprawdę nie rdzewieje?” i na pojawiające się pod koniec książki pytanie, kiedy jest właściwy moment na zrobienie TEGO kroku... Polecam, myślę, że wiele osób może odnaleźć w tej książce część siebie.
Rozumiem, że Autorka chciała odmalować portret polskich nieheteronormatywnych kobiet w okolicach 30-tki, ale nic nie poradzę, że nie przypadła mi do gustu ta formuła połączenia powieści z czymś stylizowanym na literaturę faktu. Myślę, że dużo ciekawiej byłoby, gdyby losy bohaterek wywiadów zostały po prostu wplecione w fabułę. Ogólnie książka jednak bardzo mi się podobała....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-07-25
Nie jestem wielką miłośniczką eksperymentów z chronologią fabuły, ale tu akurat miało to sens, bo fabuła była dzięki temu naprawdę ciekawa i świetnie budowała napięcie. W pewnym momencie, jak Vivek zaczął romans z Ositą, to ucieszyłam się, że wreszcie znalazł kogoś, kto go rozumie i akceptuje, ale po chwili przypomniałam sobie, że przecież fabuła kończy się śmiercią. Bardzo ciekawy obraz skrajnie patriarchalnego społeczeństwa, gdzie łatwiej być przemocowym panem domu, który bije żonę tak, że wypadają jej zęby, niż osobą nieheteronormatywną i gdzie homofobia (i to taka tradycyjna, gdzie homoseksualność to straszna zaraza niczym w kazaniu Jędraszewskiego) jest normą nawet wśród wykształconych ludzi. Co oczywiście nie znaczy, że Afryka jest taaaka dzika, a zachód taaaki wspaniały, bo wystarczy wpisać w Google Scholar „homosexuality in precolonial Africa”, żeby zobaczyć, kto przywlókł homofobię na afrykański kontynent. Książka bardzo mi się podobała i chętnie sięgnę po inne dzieła osoby autorskiej (osoba autorska jest osobą niebinarną, więc sformułowanie "osoba autorska" jest jak najbardziej na miejscu) i inne lektury z Afryki subsaharyjskiej.
Nie jestem wielką miłośniczką eksperymentów z chronologią fabuły, ale tu akurat miało to sens, bo fabuła była dzięki temu naprawdę ciekawa i świetnie budowała napięcie. W pewnym momencie, jak Vivek zaczął romans z Ositą, to ucieszyłam się, że wreszcie znalazł kogoś, kto go rozumie i akceptuje, ale po chwili przypomniałam sobie, że przecież fabuła kończy się śmiercią. Bardzo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-07-23
Miałam bardzo mieszane uczucia w trakcie czytania tej książki, bo chwilami nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że czytam romansidło. No i gdyby akcja tej książki działa się wśród osób cispłciowych i heteroseksualnych, to pewnie byłaby zwykłym romansidłem. Ale nie jest, bo główna bohaterka jest transpłciowa, a losy jej i bliskich jej osób pokazują, z czym zmagają się osoby transpłciowe. Mamy wątek epidemii samobójstw wśród osób trans, mamy wątek trans panic (chociaż nie wiem, czy „transfobiczna panika” to najlepsze tłumaczenie tego terminu, no ale nie mam pomysłu na lepsze), mamy przemoc wobec osób trans. Mimo to autorka nie przedstawia osób trans jako biednych, bezwolnych, uciśnionych ofiar, tylko raczej jako ludzi z krwi i kości, którzy, tak jak inni, mają swoje przywary, piją, plotkują, pakują się w toksyczne relacje. Chociaż trochę nie do końca rozumiem, dlaczego Ames/Amy, skoro zdecydowałx się na detranzycję ze względu na stygmatyzację, a nie na jakąś nagłą zmianę tożsamości, po detranzycji mówiłx o sobie w formie męskiej. Nie jestem pewna, czy to kwestia języka, tłumaczenia, czy po prostu chciałx za wszelką cenę przekonać siebie, że jest mężczyzną. Ale ogólnie super, że ważne miejsce w książce zajmuje kwestia detranzycji, tak często będąca obiektem dezinformacji rozpowszechnianej przez terfy i innych transfobów. Książka zdecydowanie potrzebna na polskim rynku.
Miałam bardzo mieszane uczucia w trakcie czytania tej książki, bo chwilami nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że czytam romansidło. No i gdyby akcja tej książki działa się wśród osób cispłciowych i heteroseksualnych, to pewnie byłaby zwykłym romansidłem. Ale nie jest, bo główna bohaterka jest transpłciowa, a losy jej i bliskich jej osób pokazują, z czym zmagają się osoby...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Autorka jest starsza ode mnie, ale jej opis dzieciństwa i adolescencji trochę do mnie przemówił, bo ja też niestety miałam wątpliwą przyjemność załapać się jeszcze na czasy, kiedy o nieheteronormatywności się prawie nie mówiło, a
przeciętne dziecko wiedziało jedynie tyle, że słowo "pedał"
oznacza coś niefajnego. No i ciekawym, choć smutnym
doświadczeniem było też przyjrzenie się temu, jak w Polsce już od 20 lat trwa walka o równość małżeńską. W opowieści
autorki widać jak na dłoni widać absurdy prawne związane z brakiem równości małżeńskiej, np. kwestia dziedziczenia czy
dostępu do informacji o stanie zdrowia osoby partnerskiej (spoiler: nie, akt notarialny nie jest cudownym lekiem na
wszystko). Książkę mi się po prostu dobrze czytało, nie tylko dlatego, że interesują mnie tematy około LGBT+. Ciekawy
jest opis warszawskiej Pragi późnego PRL-u, gdzie autorka spędzała dzieciństwo - poczułam się przez chwilę, jakbym tam była. Sporo dają do myślenia też ostatnie części, poświęcone chorobie samej autorki oraz matki autorki i to, jak trudne bywa (i to nawet osobom zainteresowanym smutnymi i mrocznymi tematami w kontekście np. literatury czy nauk społecznych) uświadomienie sobie pozornie oczywistego faktu, że jesteśmy śmiertelni.
Autorka jest starsza ode mnie, ale jej opis dzieciństwa i adolescencji trochę do mnie przemówił, bo ja też niestety miałam wątpliwą przyjemność załapać się jeszcze na czasy, kiedy o nieheteronormatywności się prawie nie mówiło, a
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toprzeciętne dziecko wiedziało jedynie tyle, że słowo "pedał"
oznacza coś niefajnego. No i ciekawym, choć smutnym
doświadczeniem było też...