-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński8 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać459 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-11-02
2021-02-20
2020-05-24
2020-07-05
"Jedną z ciekawych cech rzymskiej historii jest to, że często nasuwa ona analogie do obecnych czasów (...)" - cytat z książki.
Anthony Everitt jest pisarzem brytyjskim. Zajmuje się przede wszystkim historią starożytną. Napisał biografie Cycerona, Augusta i Hadriana oraz "Chwałę Aten". Ja miałam przyjemność czytać "Chwałę Rzymu". Dlaczego akurat ten tytuł wybrałam? Kultura rzymska (obok kultury chrześcijańskiej i barbarzyńskiej) stanowiła jeden z fundamentów kultury europejskiej i postanowiłam dowiedzieć się, jak to wszystko zaczęło się, co sprawiło, że miasto nad Tybrem urosło w potęgę.
Książka opisuje dzieje państwa rzymskiego od mitycznego założenia miasta do wojny domowej między Sullą a Mariuszem w I w. p.n.e. Całość została podzielona na 3 części: legendę, opowieść i historię. Początki to przede wszystkim mityczne opowiadania, gdyż rzetelnych źródeł jest bardzo mało. Wszyscy znamy barwną legendę o Romulusie i Remusie, których karmiła wilczyca. Everitt opowiada nam ten mit z mniej znanymi szczegółami, przedstawia także alternatywną wersję. Starożytni mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego początki słynnego miasta wyobrażali sobie w bardzo fantastyczny sposób. A jak było naprawdę? Fikcja miesza się z prawdą. Rzymianie wierzyli, że w ich życie ingerują bogowie. Nieziemskie istoty miały mieć wpływ na przebieg wojen, wybór władców czy narodziny potomstwa. Od ich przychylności i humorów zależały powodzenia i porażki śmiertelników. Z czasem tej mitologii jest coraz mniej, a w dokumentach pojawia się więcej faktów. Wydarzenia w późniejszych wiekach jest dużo łatwiej zrekonstruować, umiejscowić w czasie i ocenić znaczenie.
Książka Everitta może zainteresować czytelników ze względu na to, że pozostałości po starożytnym Rzymie wciąż są obecne w naszej kulturze. Ciężko nawet wymienić te wszystkie elementy. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele powiedzeń, przysłów czy związków frazeologicznych pochodzi z czasów rzymskim. Z zaciekawieniem oglądamy filmy o Rzymianinach (np. o walkach gladiatorów). Łacina - chociaż to wymarły język - jest wciąż używana w kilku dziedzinach (gramatyka łacińska spędza sen z powiek wielu uczniom i studentom). Popularnością cieszy się także klasyczna rzymska literatura.
"Chwała Rzymu" to kopalnia wiedzy na temat starożytnego państwa, jego podbojów, wierzeń, osiągnięć i porażek. Mimo upływu kilku epok, wciąż zachwycamy się i inspirujemy rzymską cywilizacją, pamiętamy o wielkich wodzach i politykach, podziwiamy rzymskie wojsko i prawo. Everitt posługuje się ciekawym językiem, snuje opowieści, pisze rzetelnie, dobrze dobiera i ocenia źródła. Poprzeczkę postawił sobie wysoko. Nie jest łatwo pisać o tak zamierzchłych czasach, gdzie mamy zdecydowanie większy dostęp do legend i mitów niż prawdziwych zdarzeń. Trudno je oddzielić. Myślę, że autor podołał zadaniu. Dzięki jego wysiłkom powstała bardzo dobra książka.
Książka została wydane w twardej okładce z obwolutą i pięknie prezentuje się na półce. Ukazała się nakładem Domu Wydawniczego Rebis w 2020 r. Zawiera 4 mapy, chronologiczny spis wydarzeń, wykaz źródeł i bibliografii, przypisy i indeks oraz wkładki z ilustracjami. Bardzo cenię takie dodatki i uważam je za ogromny plus we wszelkich publikacjach historycznych.
Bardzo cieszy mnie to, że mam tę książkę w swojej biblioteczce. Lektura zachęca, aby odwiedzić Rzym i poszukać w tym mieście pozostałości po starożytnym świecie.
"Jedną z ciekawych cech rzymskiej historii jest to, że często nasuwa ona analogie do obecnych czasów (...)" - cytat z książki.
Anthony Everitt jest pisarzem brytyjskim. Zajmuje się przede wszystkim historią starożytną. Napisał biografie Cycerona, Augusta i Hadriana oraz "Chwałę Aten". Ja miałam przyjemność czytać "Chwałę Rzymu". Dlaczego akurat ten tytuł wybrałam? Kultura...
2020-11-11
2020-04-26
"Żałuję tylko jednej rzeczy – mogłam zrobić więcej. To uczucie żalu będzie mi towarzyszyć aż do momentu śmierci"
Irena Sendlerowa
My Polacy wiemy, kim była Irena Sendlerowa. Większość z nas jest w stanie powiedzieć o niej chociaż parę słów, rozpoznać ją na fotografii. Współcześnie powstają o niej książki i filmy, jej postać pojawia się w programach telewizyjnych i na lekcjach historii. Jednak nie zawsze tak było. Jej bohaterskie czyny przez lata tkwiły w zapomnieniu.
Tilar J. Mazzeo to pisarka amerykańska, więc odrobinę zaskoczyło mnie to, ale także sprawiło radość, że postanowiła napisać książkę o Polce. Z przyjemnością pogrążyłam się w lekturze, aby zapoznać się ze spojrzeniem obcokrajowca na część polskiej historii. Mazzeo wybrała bardzo dramatyczny etap naszych dziejów. Centrum wydarzeń ma miejsce w Warszawie w trakcie okupacji niemieckiej. W tym mieście (tak jak w wielu innych polskich miejscowościach) powstało getto, gdzie stłoczono setki tysięcy Żydów, wśród nich wiele niewinnych dzieci. To głównie tych najmłodszych Irena stamtąd wyciągała, ratując z niezwykłą odwagą i zaciekłością. Determinacja konspiracyjnej siatki, do której należała, ocaliła życie ogromnej rzeszy ludzi. Ta książka opowiada o ludziach-aniołach, ocalonych z piekła, ofiarach holocaustu, którym nie udało się pomóc, a także o nazistowskich bestiach, którzy nie mieli litości nawet dla dzieci i o szmalcownikach szukających okazji, żeby wzbogacić się na ludzkich tragediach.
W trakcie lektury takich książek często zastanawiam się, jak ja bym zachowała się w trakcie wojny - czy zatraciłabym swoje człowieczeństwo, czy potrafiłabym wyciągnąć rękę do bliźniego w potrzebie mimo ogromnego ryzyka? Zdaje się, że Irena nie wahała się, a jej czyny były dla niej czymś naturalnym, o czym chociażby świadczą jej słowa: "Tego, że trzeba pomagać potrzebującym nauczyłam się w domu rodzinnym. Dlatego nie jestem żadna bohaterka".
Książka "Dzieci Sendlerowej" kreśli portret skromnej kobiety, która charakteryzowała się ponadprzeciętną dobrocią i odznaczyła się bohaterstwem godnym upamiętnienia. Poza nią - na stronach biografii przewija się jeszcze wiele innych nazwisk osób, bez których nie udałoby się uratować setek dzieci. Wśród nich znajdowali się między innymi: Ala Gołąb-Grynbergowa, Irena Schultz, Izabela Kuczkowska, Maria Kukulska, Jaga Piotrowska, Jan Dobraczyński czy Jadwiga Deneko. Sendlerowa zawsze podkreślała, jak bardzo ważna była działalność innych konspiratorów w jej otoczeniu.
O samej książce mogę napisać, że czyta się ją jak powieść. Z ogromnym zainteresowaniem śledziłam na kolejnych stronach losy Ireny, jej przyjaciół oraz żydowskich dzieci, byłam ciekawa, co dalej, chociaż z grubsza znałam już dużo wcześniej wiele faktów, widziałam chociażby film fabularny, który swoją premierę miał w 2009 r. W trakcie lektury należy wziąć pod uwagę, że książka została napisana głównie dla odbiorców, którzy nie są Polakami i nie znają tak dobrze historii Polski. Z pewnością jednak znajdzie się spore grono polskich czytelników, którzy będą chcieli poznać bliżej losy bohaterskiej Ireny Sendlerowej i wybiorą właśnie książkę Amerykanki. Prace dotyczące historii kraju obcego dla autora charakteryzują się większym obiektywizmem, gdyż na treść nie mają wpływu uczucia narodowe. Serce Polaka jednak cieszy się, kiedy w innej części świata ktoś wspomina naszą rodaczkę i przy okazji przybliża nasze trudne dzieje.
Książka została napisana w sposób rzetelny, pisarka powołuje się na liczną bibliografię. W niektórych fragmentach użyła trochę własnej wyobraźni, opisując życie wewnętrzne Ireny. Dodatkowym walorem tej pozycji jest obecność słowniczka postaci, dzięki któremu możemy szybko sprawdzić, kto jaką rolę odegrał w siatce Ireny.
Biografia Sendlerowej autorstwa Mazzeo to bardzo dobra literatura faktu, tematyka zasługuje na naszą szczególną uwagę. Musimy pamiętać o latach wojennych, aby nie powtórzyć błędów z przeszłości. Po przeczytaniu książki nabrałam dużo chęci, aby odwiedzić Muzeum Historii Żydów Polskich.
"Żałuję tylko jednej rzeczy – mogłam zrobić więcej. To uczucie żalu będzie mi towarzyszyć aż do momentu śmierci"
Irena Sendlerowa
My Polacy wiemy, kim była Irena Sendlerowa. Większość z nas jest w stanie powiedzieć o niej chociaż parę słów, rozpoznać ją na fotografii. Współcześnie powstają o niej książki i filmy, jej postać pojawia się w programach telewizyjnych i na...
2018-12-04
Sławomir Koper z wykształcenia jest historykiem. Pisze dużo, głównie książki popularnonaukowe, które cieszą się ogromną popularnością. Autor pisze swoje teksty z ogromnym zapałem, sięga po ciekawą tematykę, a do tego posługuje się bardzo przyjemnym językiem. Wie, jak przyciągnąć czytelników do swoich książek, jak zainteresować historią różnych epok.
Sławomir Koper z wykształcenia jest historykiem. Pisze dużo, głównie książki popularnonaukowe, które cieszą się ogromną popularnością. Autor pisze swoje teksty z ogromnym zapałem, sięga po ciekawą tematykę, a do tego posługuje się bardzo przyjemnym językiem. Wie, jak przyciągnąć czytelników do swoich książek, jak zainteresować historią różnych epok.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-03-22
"Ludzie i zwierzęta" Antoniny Żabińskiej trafiły do mojego koszyka zamówień w sklepie internetowym Wydawnictwa Literackiego trochę przypadkiem. Uznałam, że skoro płacę już za przesyłkę, to warto wybrać jeszcze jakąś dodatkową książkę. W domu miałam już płytę z filmem "Azyl". Jest to dramat biograficzny nakręcony przez Amerykanów, Czechów i Brytyjczyków, a który swoją premierę miał w 2017 r. Inspiracją do powstania filmu były wspomnienia żony dyrektora warszawskiego ZOO, po raz pierwszy wydane w 1968 r.
Z autobiografii wyłania się obraz niezwykłej, ale skromnej kobiety, która darzyła miłością zwierzęta i zarazem ratowała ludzkie istnienia. Nie miała przyrodniczego wykształcenia, ale poprzez małżeństwo z Janem Żabińskim była mocno zaangażowana w zoologię. Ich udane życie i działalność przerwała II wojna światowa, kiedy to ogród zoologiczny praktycznie przestał istnieć (zwierzęta zostały wystrzelane, część okazów wywieziono do Niemiec). Dla całej rodziny nastąpiły trudne czasy. Jan działał w konspiracji, w co zaangażował swoją żonę. Antonina zajmowała się Żydami, którzy ukrywali się u nich w domu czy na terenie dawnego Zoo. Mimo wielu niebezpieczeństw para wraz dwójką dzieci (Rysiem oraz urodzoną pod koniec wojny Tereską) dożyła spokojniejszych czasów. Antonina w ogromnym stopniu przyczyniła się do ponownego otwarcia warszawskiego ogrodu zoologicznego.
"Ludzie i zwierzęta" to cenne wspomnienia z lat wojennych, ciekawie ukazujące realia tamtym czasów. Żabińska wzbudza sympatię u czytelnika. Ja bardzo ją polubiłam za jej wrażliwość i troskę, którą otaczała wszystkich w koło. Opiekowała się zarówno ludźmi, jak i zwierzętami. Zawsze stała trochę w cieniu swojego męża, ale jej zasługi również były olbrzymie.
We wspomnieniach można wyczuć pewną cenzurę. Należy wziąć pod uwagę, że książka ukazała się pierwszy raz w latach PRL-u, kiedy nie można było mówić i pisać negatywnie o naszym wschodnim sąsiedzie.
"Ludzie i zwierzęta" Antoniny Żabińskiej trafiły do mojego koszyka zamówień w sklepie internetowym Wydawnictwa Literackiego trochę przypadkiem. Uznałam, że skoro płacę już za przesyłkę, to warto wybrać jeszcze jakąś dodatkową książkę. W domu miałam już płytę z filmem "Azyl". Jest to dramat biograficzny nakręcony przez Amerykanów, Czechów i Brytyjczyków, a który swoją...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-03-01
Europa to nie tylko kontynent. Te słowo to coś więcej niż geograficzne granice, kryje się w nim historia i kultura.
Jerzy Kłoczowski urodził się w 1924 r. Zmarł całkiem niedawno - w 2017 r. Był świadkiem II wojny światowej - walczył w szeregach Armii Krajowej i w Powstaniu Warszawskiej. Specjalizował się w mediewistyce. "Nasza tysiącletnia Europa" to jedna z ostatnich prac tego znanego historyka - wydana w 2010 r. W moim domu pojawiła się gdzieś po mojej maturze, może tuż przed rozpoczęciem przeze mnie studiów historycznych. Przeleżała u mnie blisko 10 lat nim w końcu zmotywowałam się przeczytać ją od deski do deski.
Książka ma przepiękną okładkę z reprodukcją ryciny przedstawiającej nowożytną Wenecję. Nie zabrakło szerokiej bibliografii, indeksu, tabel, map i zdjęć. Język jest naukowy, trzeba się skupić nad tekstem, żeby wszystko zrozumieć. Autor tożsamość europejską wiąże przede wszystkim chrześcijaństwem - to religia była spoiwem dla państw Europy. Jest zwolennikiem "długiego średniowiecza" (teza fr. historyka Jacques'a Le Goffa). Historyk prowadzi czytelnika przez kolejne stulecia, by swoje rozważania zakończyć na Unii Europejskiej.
Nie była to dla mnie lekka lektura, ale pomogła mi lepiej zrozumieć, czym jest Europa w znaczeniu historycznym. Wkrótce minie 16 lat od wstąpienia Polski do UE. Jestem nie tylko Polką, ale także Europejką, a spojrzenie Kłoczowskiego na historię Europy było dla mnie cenną lekcją.
Europa to nie tylko kontynent. Te słowo to coś więcej niż geograficzne granice, kryje się w nim historia i kultura.
Jerzy Kłoczowski urodził się w 1924 r. Zmarł całkiem niedawno - w 2017 r. Był świadkiem II wojny światowej - walczył w szeregach Armii Krajowej i w Powstaniu Warszawskiej. Specjalizował się w mediewistyce. "Nasza tysiącletnia Europa" to jedna z ostatnich...
2016-05-24
Ucieszyłam się, kiedy "Ginekolodzy" pojawili się na polskim rynku. Przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem i dostałam to, czego spodziewałam się.
Autor napisał swoją pracę w sposób fascynujący i przystępny dla czytelnika. Lektura obfituje w liczne historie, często bardzo zaskakujące. Możemy przeczytać o dawnych przerażających praktykach stosowanych w leczeniu kobiet oraz w trakcie porodów. Ale jest to przede wszystkim książka o wielkich lekarzach, którzy dzięki swojej odwadze i mądrości popchnęli ginekologię to przodu. Wielu z nich zaciekle walczyło z zacofaniem, który hamował rozwój tej specjalizacji.
Ta książka to hołd dla wielkich ginekologów i ich pacjentek.
Ucieszyłam się, kiedy "Ginekolodzy" pojawili się na polskim rynku. Przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem i dostałam to, czego spodziewałam się.
Autor napisał swoją pracę w sposób fascynujący i przystępny dla czytelnika. Lektura obfituje w liczne historie, często bardzo zaskakujące. Możemy przeczytać o dawnych przerażających praktykach stosowanych w leczeniu kobiet oraz...
2017-03-17
"Krótka historia ludzkości" zachwyca, porusza wiele ciekawych, pasjonujących tematów, daje do myślenia. Chociaż jest to publikacja o tematyce historycznej, mało w niej suchych faktów, postaci, dat.
Yuval Noah Harrari posiłkuje się także wiedzą pochodzącą od innych nauk niż historia, np. biologią czy psychologią. Tytułowym bohaterem jest cała ludzkość, której losy autor omawia od prehistorii do czasów nam współczesnych. Próbuje odpowiedzieć na pytanie, czy postęp sprawił, że staliśmy się szczęśliwsi? Po kolei omawia największe rewolucje (poznawczą, agrarną, przemysłową, naukową). Sporo miejsca poświęca religiom i dominacji ludzkiego gatunku nad zwierzętami. Pisarz także wybiega w przyszłość, próbując przewidzieć, co czeka ludzi w następnych stuleciach.
Gorąco polecam! Daję 10 gwiazdek, bo to chyba najlepsza książka popularnonaukowa, jaka trafiła w moje ręce. Zapada w pamięć!
"Krótka historia ludzkości" zachwyca, porusza wiele ciekawych, pasjonujących tematów, daje do myślenia. Chociaż jest to publikacja o tematyce historycznej, mało w niej suchych faktów, postaci, dat.
Yuval Noah Harrari posiłkuje się także wiedzą pochodzącą od innych nauk niż historia, np. biologią czy psychologią. Tytułowym bohaterem jest cała ludzkość, której losy autor...
2019-12-21
Parę lat temu uzyskałam tytuł magistra historii. Tuż po skończeniu studiów dostałam pracę poza swoim wyuczonym zawodem i tak już zostało. W wolnej chwili dużo czytam, ale muszę się przyznać, że tej historii przez ostatnie 3 lata mało jest w moim życiu. Dużo częściej sięgam po literaturę faktu. Chyba trochę zapomniałam, dlaczego kiedyś tak bardzo uwielbiałam historię - nie tylko tę XX-wieczną, ale przede wszystkim tę wcześniejszą - chociażby dzieje Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
"Zwrotnice dziejów" kupiłam przy okazji, wcześniej nie słyszałam o tej publikacji. Ale jestem zachwycona! Wybór okazał się strzałem w dziesiątkę! Dzięki gawędziarskiemu stylowi Andrzeja Chwalby na nowo poczułam fascynację historią Polski - zwłaszcza tą przedrozbiorową. Pamiętam, jak w latach szkolnych pełna emocji przeglądałam mapy, żeby zobaczyć, jak zmieniały się granice naszego państwa przez setki lat. Byłam dumna, kiedy czytałam o tworzeniu się jego potęgi, a potem ze smutkiem dowiadywałam się o rozbiorach. Czułam się wręcz rozżalona, że Rzeczpospolita zniknęła z mapy, straciła na znaczeniu, chociaż miała ogromny potencjał. Z czasem przemówiłam sobie do rozsądku, że nie mogę podchodzić do tego emocjonalnie - że muszę zaakceptować fakty, bo widocznie taka była kolej losu. Tymczasem książka współautorstwa Andrzeja Chwalby i Wojciecha Harpuli rozbudziła we mnie na nowo tamte myśli. Autorzy zaskoczyli mnie wielokrotnie ciekawym spojrzeniem na dawne dzieje. Zaproponowali alternatywne losy Polski. Wcześniej unikałam książki tego typu, bo obawiałam się zbyt dużego fantazjowania i braku rzetelności. Chwalba jest jednak historykiem z tak dużym dorobkiem naukowym, że postanowiłam zaryzykować i mu zaufać. Z ciekawością sięgnęłam po tę książkę. Spodziewałam się czegoś bardziej naukowego, ale po otwarciu pierwszych stron z zaskoczeniem odkryłam, że jest to książka napisana w formie wywiadu-rzeki. Uwielbiam tego typu publikacje, ale tym razem chyba odrobinę się zawiodłam. W trakcie lektury zmieniłam zdanie i dostrzegłam walory wyboru tej formy, bowiem "Zwrotnice dziejów" to zderzenie dwóch umysłów o różnym podejściu do historii: naukowca i dziennikarza. Chwalba do rozmów w tej książce podchodzi w sposób typowy dla historyka - jest rzetelny, o alternatywnych dziejach Polski opowiada w bardzo przemyślany sposób, zachowuje dystans i z pewnością swoją wiedzę opiera na wiarygodnych źródłach. Brakuje mi trochę w tej książce bibliografii, ale myślę, że autorowi podręczników akademickim możemy zaufać. Tymczasem Harpula wielokrotnie kieruje się emocjami. Dziennikarz snuje niezwykle ciekawe dzieje Polski, które nigdy się nie wydarzyły i nie wiadomo, czy w ogóle miały szansę wydarzyć się. Na szczęście jego wypowiedzi są dużo krótsze, najczęściej - jako dobry dziennikarz - ogranicza się do zadawania interesujących pytań.
"Zwrotnice dziejów" to ładnie wydana książka, która pozwala zauważyć pewne różnice między pracą dziennikarską a naukową w dziedzinie historii. Jak sam Chwalba dostrzega - dziennikarzowi można więcej. Czytanie tych rozmów sprawiło mi dużo przyjemności i chętnie polecę ją przede wszystkim pasjonatom i studentom historii.
Parę lat temu uzyskałam tytuł magistra historii. Tuż po skończeniu studiów dostałam pracę poza swoim wyuczonym zawodem i tak już zostało. W wolnej chwili dużo czytam, ale muszę się przyznać, że tej historii przez ostatnie 3 lata mało jest w moim życiu. Dużo częściej sięgam po literaturę faktu. Chyba trochę zapomniałam, dlaczego kiedyś tak bardzo uwielbiałam historię - nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-09-05
Żyjemy w szczęśliwych czasach, w których nie musimy drżeć o nasze życie, ale takie książki przypominają nam, że nie zawsze tak było. Należy pamiętać o bohaterach wojennych. Podziwiam odwagę żołnierzy wyklętych, ale nic nie zmieni mojego zdania, że życie ludzkie jest ważniejsze od Boga, honoru i Ojczyzny.
Jeszcze ani razu nie zawiodłam się na książce z serii "Prawdziwe historie" i na pewno sięgała po kolejne i kolejne. Nigdy nie nudzą, szybko czyta się je i zawsze dostarczają emocji.
Żyjemy w szczęśliwych czasach, w których nie musimy drżeć o nasze życie, ale takie książki przypominają nam, że nie zawsze tak było. Należy pamiętać o bohaterach wojennych. Podziwiam odwagę żołnierzy wyklętych, ale nic nie zmieni mojego zdania, że życie ludzkie jest ważniejsze od Boga, honoru i Ojczyzny.
Jeszcze ani razu nie zawiodłam się na książce z serii "Prawdziwe...
2018-01-19
2016-03-17
Z wczesnego średniowiecza pochodzi niewiele źródeł pisanych. Nieliczne teksty (często tylko ich późniejsze niedokładne odpisy), które przetrwały do czasów nam współczesnych, charakteryzują się brakiem obiektywizmu. Bardzo ciężko jest odtworzyć prawdziwy przebieg wydarzeń tamtych lat, bo ogromna ilość cennych faktów została zapomniana lub przeinaczona.
Co tak naprawdę działo się w początkach polskiej państwowości?
W szkołach od dziesiątek lat dzieci uczą się tej samej wersji o pierwszych polskich władcach. Ile jest prawdy w tych szkolnych podręcznikach? Kamil Janicki postanowił w swojej książce spojrzeć na historię z innej strony. Uczynił żony Mieszka I i Bolesława Chrobrego bohaterkami o wiele silniejszymi niż powszechnie przyjmuje się. Dał im w ręce władzę, spryt i przebiegłość oraz przypisał im różne zasługi. Autor wiele ze swoich teorii oparł na badaniach innych historyków. W niektórych fragmentach użył wyobraźni, co sprawia, że "Żelazne damy" nie są pracą naukową. W jego książce mamy mnóstwo domysłów, ale to nie jest wada. Każda praca poświęcona wczesnemu średniowieczu to w ogromnej części hipotezy i przypuszczenia.
Wcześniejsze książki Kamila Janickiego ("Upadłe damy" i "Damy złotego wieku") podobały mi się bardziej, ale tę pozycję również warto przeczytać.
Chciałabym, żeby autor napisał kiedyś powieść historyczną. Myślę, że świetnie spisałby się jako powieściopisarz.
Z wczesnego średniowiecza pochodzi niewiele źródeł pisanych. Nieliczne teksty (często tylko ich późniejsze niedokładne odpisy), które przetrwały do czasów nam współczesnych, charakteryzują się brakiem obiektywizmu. Bardzo ciężko jest odtworzyć prawdziwy przebieg wydarzeń tamtych lat, bo ogromna ilość cennych faktów została zapomniana lub przeinaczona.
Co tak naprawdę...
2016-07-23
Czytając tę książkę, nie nudziłam się ani przez chwilę. Składa się ona z dziesięciu wzruszających historii, które wydarzyły się naprawdę. Narratorkami są dzielne kobiety, które urodziły się przez II wojną światową, wiele w życiu przeszły i straciły niejedną bliską osobę. Są to osoby godne podziwu, bohaterki. Niejednokrotnie cudem uniknęły śmierci. Ich głównym katem był totalitarny Związek Radziecki. Były bezsilne wobec systemu, ale przetrwały. Udało im się dożyć roku 2015 i opowiedzieć Annie Hebrich o latach spędzonych na Syberii, także o tym co działo się przed ich wywózką oraz jak potoczyły się ich losy po powrocie ze zesłania.
Gorąco polecam tę książkę oraz całą serię "Prawdziwe historie". Wzruszenia gwarantowane, a wrażliwsza osoba na pewno uroni łzy.
Czytając tę książkę, nie nudziłam się ani przez chwilę. Składa się ona z dziesięciu wzruszających historii, które wydarzyły się naprawdę. Narratorkami są dzielne kobiety, które urodziły się przez II wojną światową, wiele w życiu przeszły i straciły niejedną bliską osobę. Są to osoby godne podziwu, bohaterki. Niejednokrotnie cudem uniknęły śmierci. Ich głównym katem był...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-02-13
Książka spełniła moje oczekiwania. Jest zgrabnie napisana, zawiera różne ciekawe historie, które wydarzyły się na przestrzeni wieków. Hołd dla kobiecego ciała.
Książka spełniła moje oczekiwania. Jest zgrabnie napisana, zawiera różne ciekawe historie, które wydarzyły się na przestrzeni wieków. Hołd dla kobiecego ciała.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNorman Davies jak zwykle pisze bardzo interesująco.
Norman Davies jak zwykle pisze bardzo interesująco.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Chociaż skończyłam studia historyczne, moja wiedza na temat małżonek najbardziej znanych nazistów była nikła. Owszem, słyszałam o kochankach Hitlera czy o Magdzie Goebbels, która razem z mężem popełniła samobójstwo, ale na tym koniec. Dzięki wydawnictwu Agora mogłam sobie przybliżyć sylwetki tych kilku tajemniczych kobiet - w moje ręce trafiły "Żony nazistów".
To nie pierwsza książka Jamesa Wylliego o podobnej tematyce. Jest też autorem pracy "Hermann i Albert Göringowie. Pan wojny i zdrajca", także przetłumaczonej na język polski. Tym razem w swojej najnowszej książce sięgnął po kobiece biografie - wybrał kilka głównych postaci i uszeregował zdarzenia w sposób chronologiczny. Najpierw śledzimy losy pań w latach dwudziestych, kiedy ruch nazistowski nie był jeszcze popularny, następnie przechodzimy do lat trzydziestych, kiedy Hitler sięga po władzę i doprowadza do wybuchu II wojny światowej. Na ostatnich stronach dowiadujemy się, które z żon dożyły czasów ponazistowskich i czy odnalazły się w nowej rzeczywistości.
Wśród głównych bohaterek znajduje się Magda Goebbels - żona Josepha, ministra propagandy. O tej kobiecie było głośno, możemy znaleźć o niej wiele ciekawych wspomnień. W związku z tym, że Hitler kreował się na wiecznego kawalera (tak pochłoniętego i zatroskanego sprawami państwa, że nie miał czasu na rodzinę), to Magdę nazywano pierwszą damą Rzeszy. Tak jak większość kobiet nazistowskich zbrodniarzy prowadziła wystawne życie, ale jej najważniejszym zadaniem było rodzenie dzieci - posiadała ich aż siedmioro (sześcioro z Goebbelsem). Każda Niemka wg ideologii wprowadzonej przez Hitlera miała być przede wszystkim matką i gospodynią domową, raczej powinna zapomnieć o karierze i własnych ambicjach.
Czasem jak o pierwszej damie mówiono także o Emmy Göring, żonie Hermanna. Małżeństwo miało ogromny majątek, organizowało przyjęcia pełne przepychu. Emmy pozostawała trochę w cieniu Carin, przedwcześnie zmarłej pierwszej małżonki Hermanna, przedstawianej jako wzór niemieckiej kobiety. Nawet ogromna posiadłość Göringa nosiła nazwę Carinhall.
Inne bohaterki tej książki to Margarete Himmler, Ilse Hess, Lina Heydrich i Gerda Bormann. Wszystkie te kobiety mniej lub bardziej świadomie wybrały życie w domach zbrodniarzy. Możliwe że na początku nie zdawały sobie sprawy, kogo poślubiają, ale z pewnością lubiły swoje bogate życie i dostrzegały, jak okrutną politykę prowadzą ich mężczyźni. Zazwyczaj miały również nazistowskie poglądy i popierały mężów w ich działaniach, niektóre z nich interesowały się polityką w szerszy sposób. Czuły dumę ze swoich mężczyzn. Nawet po przegranej Niemców w II wojnie światowej i po procesach norymberskich, które odsłoniły zbrodnie nazistów, zdarzało się, że nie zwątpiły w ideały mężów i broniły ich imienia.
Spodziewałam się książki, która będzie podzielona na kilka części, z czego każda poświęcona innej żonie. Autor wybrał jednak zapis chronologiczny, dzięki któremu łatwiej nam oswoić kolejność zdarzeń. Niestety, mnie trochę ciężko było skupić się na poszczególnym postaciach. Gdyby historia każdej z tych kobiet była opowiedziana oddzielnie, bez przerywania, na pewno zapamiętałabym więcej. Nie uważam tej formy relacji, którą wybrał autor, za wadę. Można nawet potraktować ją jako zaletę, bo dzięki chronologii wydarzeń czytelnikom łatwiej jest zapoznać się z ówczesnymi przemianami społecznymi i tłem historycznym. Czasem jednak odnosiłam wrażenie, że pisarz odrobinę za bardzo odbiega od głównego tematu.
"Żony nazistów" zostały oprawione w solidną twardą okładkę. Książka zawiera przypisy i niedużą ilość fotografii (szkoda, że nie było więcej zdjęć). Na samym końcu znajdziemy bibliografię i indeks, który jest bardzo pomocny, jeśli ktoś szuka konkretnych fragmentów.
Książkę Jamesa Wylliego warto przeczytać ze względu na to, że ciężko będzie znaleźć inną pracę, w której tak szeroko opisano losy żon niemieckich nazistów.
Polecam tę książkę osobom, które lubią czytać o prywatnym życiu znanych postaci historycznych, a przy okazji chcą poszerzyć swoją wiedzę dotyczącą budowania, rozkwitu i upadku ruchu nazistowskiego.
Chociaż skończyłam studia historyczne, moja wiedza na temat małżonek najbardziej znanych nazistów była nikła. Owszem, słyszałam o kochankach Hitlera czy o Magdzie Goebbels, która razem z mężem popełniła samobójstwo, ale na tym koniec. Dzięki wydawnictwu Agora mogłam sobie przybliżyć sylwetki tych kilku tajemniczych kobiet - w moje ręce trafiły "Żony nazistów".
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo nie...