Literatura Greków i Rzymian Zygmunt Kubiak 7,6
ocenił(a) na 62 lata temu Przeczytałam przed „Mitologią”, co skłoniło mnie do zajrzenia do „Mitologii”, co było słusznym posunięciem, gdyż spodobała mi się bardziej.
Do każdego rozdziału dołączone przekłady poezji bądź prozy.
Wpierw streszczenie „Iliady” i „Odysei” z objaśnieniami: język jakim je napisano „sztuczność i odświętność owej mowy poetyckiej, odmiennej od wszystkich dialektów greczyzny, rozbrzmiewających wówczas na gościńcach i rynkach w potocznych rozmowach, świadczy o tym, że stara tradycja poezji opiewającej "sławne czyny wojowników" nie opadła z popiołem zamków, lecz w nie znany nam sposób, może w jakichś osobliwych zakamarkach, przetrwała "ciemne wieki", które nastały po tamtej epoce, zwanej przez nas (od miana najświetniejszego grodu) "mykeńską". Owe późniejsze wieki, od XII do X przed Chrystusem, wypełnione wędrówkami i tropionymi przez nas zmaganiami plemion, są "ciemne" głównie dlatego, że zbyt mało o nich wiemy. Dopiero następne stulecia widzimy wyraźniej, odkąd w IX wieku wzeszła nad krajami greckimi zorza nowej kultury. Jednym z największych wydarzeń tej ery odrodzenia było przyjęcie przez Greków (najprawdopodobniej między 850 a 750 rokiem przed Chr.) alfabetu fenickiego, który dostosowali do dźwięków swojego, tak różniącego się od mowy fenickiej, języka; dorobili się pisma nieporównanie lepszego od "linearnego B".”
Przekład początku „Iliady” :
Gniew opiewaj, bogini, Achillesa Pelidy
Zgubny, który tak wiele cierpień przysporzył Achajom
Tyle mocnych dusz herosów on do Hadesu
Strącił, kiedy ich samych na pastwę psów i wszelkich
Ptaków wydał; tak Zeusa wypełniała się wola,
Odkąd pokłóceni odeszli w przeciwne strony
Atryda, wódz wojowników, i wspaniały Achilles.
„Czytelnik zauważy, jakie metrum wybrałem dla polskich wersji greckiej epiki: Iliady i Odysei, a potem epiki Hezjodejskiej, i dla przekładu hymnów homeryckich: wersety podobne do heksametru, ale bynajmniej nie identyczne z nim. Drętwo bowiem, moim zdaniem, brzmi heksametr przenoszony ściśle (tylko na pozór ściśle) do naszej mowy, tak odmiennej fonetycznie od mowy greckiej, a równie jak tamta wspaniałej. Dokonuję innego wyboru, staram się tekst tłumaczony usłyszeć po polsku.”
Niby słusznie, chociaż przekładanie heksametrem wygląda na sztukę dla sztuki. Mniej zgodne z oryginałem, gdyż rymowane, tłumaczenie Dmochowskiego mym zdaniem i tak nie ma sobie równych:
Gniew Achilla, bogini, głoś, obfity w szkody,
Który ściągnął klęsk tyle na greckie narody,
Mnóstwo dusz mężnych wcześnie wtrącił do Erebu,
A na pastwę dał sępom i psom bez pogrzebu
Walające się trupy rycerskie wśród pola.
Tak Zeusa wielkiego spełniała się wola
Odtąd, gdy się zjątrzyli sporem niebezpiecznym
Agamemnon, król mężów, z Achillem walecznym.
Odpowiednio początek „Odysei”:
Męża opiewaj mi, Muzo, obrotnego, co wiele
Błąkał się, skoro obalił świętą warownię Troi.
Zobaczył miasta ludzi wielu i poznał ich myśli,
Dużo też w sercu przecierpiał bólu na morzu, o życie
Zabiegając i o to, by towarzysze wrócili.
A jednak ich nie ocalił, chociaż tak pragnął tego,
Albowiem zginęli przez swoje własne szaleństwo, głupcy,
Kiedy woły Heliosa Hyperiona zjedli,
A on odebrał im dzień powrotu. Zaczynając
Skądkolwiek, bogini, córko Zeusa, i nam to opowiedz.
mym zdaniem i tak nie przebije tłumaczenia Siemieńskiego:
Muzo! Męża wyśpiewaj, co święty gród Troi
Zburzywszy, długo błądził i w tułaczce swojej
Siła różnych miast widział, poznał tylu ludów
Zwyczaje; a co przygód doświadczył i trudów!
A co strapień na morzach! gdy przyszło za siebie
Lub za swe towarzysze stawić się w potrzebie
By im powrót zapewnić. Nad siły on robił;
Lecz druhów nie ocalił – każdy z nich się dobił
Sam, głupstwem własnem. Czemuż poświęcone stada
Heliosowi, pojadła niesforna gromada?
Za karę bóg też nie dał cieszyć się powrotem.
Jak było? Powiedz córo Diosa coś o tem!
Oczywiście, są gusta i gusta.
Następnie Hezjod, bardziej od Homera znany, gdyż napisał w „Pracach i dniach”:
Najpierw czekaj cierpliwie, aż pora nastanie żeglugi,
A wtedy okręt chyży spuść na morze, porządnym
Napełniony towarem, byś wrócił do domu z zyskiem,
Jak ojciec mój i twój, o bardzo głupi Persesie,
Żeglował, kiedy mu brakło godziwego dostatku,
A przepłynąwszy szmat morza, tu przybył. Z eolskiej Kyme
Wypłynął był czarnym okrętem, nie przed pomyślnością
Uciekając, nie przed dobrobytem, bogactwem,
Lecz przed ponurą biedą, jaką Zeus ludziom daje.
Przy Helikonie w nieszczęsnej osiedlił się wiosce, Askrze,
Niezdrowej w zimie, nieznośnej w lecie, zawsze okropnej.
Zwracam uwagę na końcową linijkę.
Kolejni twórcy Tyrtajos, Archiloch, Pindar …
A zwłaszcza Safona:
Mam piękną córkę, której postać do złotych kwiatów
Jest podobna, Kleis ukochaną. Ni za całą
Lidię nigdy nie oddam jej…
oraz
Zaszedł Księżyc
I Plejady.
Już połowa Nocy, mijają godziny,
A ja leżę sama.
Dalej o Siedmiu Mędrcach (w istocie było ich więcej). Najsławniejszym z nich oczywiście Solon Ateńczyk, zasłużony głownie „strząśnięciem ciężarów”. Twierdzenie jakoby „Pizystrat, od roku 561 tyrannos Aten, władca sprawny, a przy tym niefanatyczny i łagodny; rozdzielił część dużej własności ziemskiej między wieśniaków niemal nie mających ziemi” oparte nie wiadomo na czym. „Bardzo mało wiemy o polityce tyranów w stosunku do drobnych rolników. Na pewno nie przeprowadzono w Attyce podziału ziemi. A jeśli posłużono się gruntami skonfiskowanymi, aby obdarzyć nimi chłopów, to akcja ta nie przybrała większych rozmiarów” (Wipszycka i Bravo „Historia starożytnych Greków” t. 1 s. 250n)
Teraz jońscy filozofowie przyrody: Tales, Anaksymander, Anaksymenes, Heraklit (nie wiadomo po co, dlaczego i z powodu jakiego Kubiak cytuje tu wypociny Frydrycha Niczego obniżając w moich oczach wartość książki).
I inni myśliciele, jak Pitagoras, Ksenofanes, Parmenides, Empedokles …
Następnie dziejopisowie: Hellanikos z Mityleny, Herodot z Halikarnasu, Tukidydes, Ksenofont.
Twórcy tragedii: Ajschylos, Sofokles, Eurypides.
I komediopisarz Arystofanes.
Znów filozofowie: Protagoras, Sokrates, Platon.
Mówca Izokrates (Panegiryk 50) „miano Hellenów zdaje się oznaczać już nie ród, ale sposób myślenia, i zwą się Hellenami raczej ci, którzy uczestniczą w naszej kulturze, niż ci, którzy mają wspólne z nami pochodzenie” (καὶ τὸ τῶν Ἑλλήνων ὄνομα πεποίηκεν μηκέτι τοῦ γένους, ἀλλὰ τῆς διανοίας δοκεῖν εἶναι, καὶ μᾶλλον Ἕλληνας καλεῖσθαι τοὺς τῆς παιδεύσεως τῆς ἡμετέρας ἢ τοὺς τῆς κοινῆς φύσεως μετέχοντας). Zdanie zestawione z początkiem „Metafizyki” Arystotelesa „Wszyscy ludzie z natury dążą do wiedzy” (πάντεσ ἄνθρωποι τοῦ εἰδέναι ὀρέγονται φύσει). Kubiak nadmierna wagę przywiązał do „wszystkich ludzi”, gdyż Stagiryta gdzie indziej wypisywał co innego: podział na wolnych i niewolnych jest „przyrodzony” i „sprawiedliwy”. Na przykład:
„niewolnik jest żyjącym narzędziem, a narzędzie nieożywionym niewolnikiem” (δοῦλος ἔμψυχον ὄργανον, τὸ δ᾽ ὄργανον ἄψυχος δοῦλος „Etyka Nikomachejska” 8, 11, 1161B tłum. Daniela Gromska).
„Ta bowiem istota, która dzięki rozumowi zdoła przewidywać, rządzi z natury i rozkazuje z natury (τὸ μὲν γὰρ δυνάμενον τῇ διανοίᾳ προορᾶν ἄρχον φύσει καὶ δεσπόζον φύσει),ta zaś, co potrafi tylko zlecenia te wykonywać za pomocą sił cielesnych, jest poddana i z natury niewolna (τὸ δὲ δυνάμενον τῷ σώματι ταῦτα πονεῖν ἀρχόμενον καὶ φύσει δοῦλον); toteż interesy pana i niewolnika są zbieżne (διὸ δεσπότῃ καὶ δούλῳ ταὐτὸ συμφέρει).” („Polityka” 1, 1, 4 tłum. Ludwik Piotrowicz)
Gdy mowa o spaleniu pałacu w Persepolis Kubiak podąża za przekazem Plutarcha :
„Gdy Aleksander zasiadł na tronie perskim pod złotym baldachimem, stary dworzanin Demaratos Koryntyjczyk zapłakał nad wszystkimi Grekami, jacy tego nie dożyli. Zwycięzca jednak, zanim puścił się w dalszy pościg za Dariuszem, pohulał sobie z wodzami na uczcie w perskim pałacu, czego potem gorzko żałował. Pozwolił, by przy biesiadnikach zasiadły wędrujące z armią kobiety, greckie hetery, hetairai, "przyjaciółki". Atenka Tais, przyjaciółka Ptolemajosa, który po śmierci Aleksandra będzie pierwszym greckim królem Egiptu, powiedziała, że zabawiłoby to ją, gdyby domostwo zbudowane przez Kserksesa tak spłonęło, jak niegdyś on spalił Ateny. Rozległy się okrzyki zachwytu, sam władca wstał od stołu, wszyscy z pochodniami w rękach szli po pałacu, rzucali żagwie na prawo i na lewo. Aleksander najprędzej opamiętał się i kazał pożar, który już się rozszalał, ugasić.”
Przychylny na ogół królowi Macedonii Flawiusz Arrian przedstawia to zupełnie inaczej (czego w ksiażce zabrakło) „perski pałac królewski spalił, chociaż Parmenion doradzał mu zachować go tak z innych względów, jak również i dlatego, że nie jest rzeczą właściwą niszczyć swoje zdobycze, oraz ze względu na to, że nie przyłączą się doń ludy Azji, jeśli on sam nie da dowodu, że jest już panem Azji, lecz będzie przechodził przez nią jedynie jako zwycięzca. Aleksander odpowiedział mu na to, że musi zemścić się na Persach za to, że napadłszy na Grecję zburzyli Ateny i spalili świątynie, i wziąć odwet za wszystkie krzywdy, jakie wyrządzili Grekom. Wydaje mi się jednak, że Aleksander nie postąpił tym razem słusznie i że nie była to zemsta za dawne sprawy Persów.” („Wyprawa Aleksandra Wielkiego” 3, 18 tłum. Helena Gesztoft-Gasztold)
Jak wynika z wykopalisk, pałac spłonął do szczętu, po uprzednim obrabowaniu, co potwierdza wersję Arriana (Krzysztof Nawotka „Aleksander Wielki” s. 352).
Kubiak unika naiwnej apologii Aleksandra w duchu Hammonda „władcę, niestety, ogarniało już to, co Grecy nazywali hybris. Wyraz ten tłumaczy się najczęściej: "pycha", lecz raczej oznacza on "uroszczenie" i wynikającą z uroszczenia "przemoc". Samotniejąc w uroszczeniu, duch Aleksandra ulega też męce podejrzliwości. Zresztą, jeśli wierzyć Plutarchowi i innym historykom, nie była to podejrzliwość tylko zawieszona w powietrzu. Młody sługa, pono niegdyś wychłostany z rozkazu pana, Hermolaos, może naprawdę sprzysiągł zamachowców. Ukamienowano ich. Dlaczego zaś dołączono do represji także Kallistenesa? Plutarch, który dopatruje się tu odruchu wrogości króla także wobec starego mistrza, Arystotelesa, nie wie, jak Kallistenes umarł: może powieszono go, może choroba zabiła go w więzieniu.”
Dodam: u Plutarcha można znaleźć większe przejawy „hybris” Aleksandra.
Z „Sielanek” Teokryta bardzo zabawne „Syrakuzanki na święcie Adonisa” Gorgo i Praksinoe, początek znałam wcześniej z „Piasków egipskich” Anny Świderkówny.
W literaturze rzymskiej na uwagę zasługuje Czwarta Ekloga Wergiliusza (zdaniem autora mogła powstać pod wpływem Septuaginty, greckiego przekładu Biblii) i szereg innych wierszy, których wymienianie zajęło by za dużo miejsca ...
Widać skłonność Kubiaka do zbyt przychylnego traktowania Imperium Rzymskiego. Pliniusz Młodszy „pod panowaniem Trajana (98–117) piastował wysokie urzędy: konsula w roku 100 po Chrystusie, namiestnika Bitynii i Pontu w latach 111–113, z których przechowała się jego korespondencja z samym cesarzem, a w niej słynne świadectwo (Epistulae, 10, 96 i 97) o istnieniu w owej prowincji wspólnot chrześcijańskich; fakt, że jacyś ludzie uchylają się od oddawania czci dawnym bogom, obaj uważają za niepojęty, lecz woleliby ich nie karać, a Trajan ostrzega szczególnie przed słuchaniem donosów przeciw nim, bo byłby to „okropny precedens, niezgodny z duchem naszej epoki (nam et pessimi exempli nec nostri saeculi est)”. Cytat prawidłowy, lecz wyrwany z kontekstu, cesarz nie był przeciwny prześladowaniom jako takim, lecz zabraniał wszczynania sprawy na podstawie skargi anonimowej:
„Postąpiłeś tak, jak powinieneś był, mój Sekundusie, przy prowadzeniu śledztwa, w stosunku do tych, o których doniesiono ci, że są chrześcijanami. Nie można bowiem podjąć ogólnej decyzji o ściśle ustalonej formie. Wyszukiwać ich nie należy (conquirendi non sunt). O ile jednak wpłynęłyby donosy i zostałyby udowodnione. Należy ich karać (puniendi sunt),z tym jednak zastrzeżeniem, że jeśliby ktoś zaprzeczył, iż jest chrześcijaninem i potwierdził to swoim zachowaniem – to znaczy zanosząc modły do naszych bogów – to chociażby były podejrzenia co do jego przeszłości, powinien uzyskać przebaczenie ze względu na skruchę. Natomiast pisma anonimowe w żadnej sprawie dotyczącej przestępstwa nie mogą być brane pod uwagę (sine auctore vero propositi libelli in nullo crimine locum habere debent). Dawałoby to bowiem najgorszy przykład nie pasujący do naszego wieku.” (tłum. Anna Świderkówna, „conquirendi non sunt” Benedetto Bravo przekłada inaczej „nie trzeba ich szukać”)
Z późnych epigramatów łacińskich:
Inter ‘eils’ Goticum ‘scapia matzia ia drincan’
non audet quisquam dignos educere versus.
Gdy Goci zaczną wrzeszczeć: Eils! Skapia matzia ia drinkan! (co ma znaczyć: „Na zdrowie! Dawajcie jeść! Dawajcie pić!”) O, jakże trudno wtedy układać dostojną poezję!
Nil mihi mors faciet, pro me monumenta relinquo;
tu modo vive, liber: nil mihi mors faciet.
Wcale nie dbam o śmierć. Zostawiam po sobie pamiątkę. Tylko ty żyj, książeczko! Wcale nie dbam o śmierć.