James Wyllie – interesuje się głównie tematyką wojenną. Ma na swoim koncie publikacje dotyczące I i II wojny światowej m.in., „Hermann i Albert Göringowie. Pan wojny i zdrajca” oraz „Żony nazistów. Kobiety kochające zbrodniarzy”.
Mam bardzo ambiwalentne uczucia wobec tej książki. Z jednej strony, czytała się niesamowicie dobrze. Strony właściwie same się przerzucały, i wciągnęła tak, że zarwałam dwie nocki, ale jednocześnie przeraziła mnie banalizacja zła. Bohaterki, kobiety które pomagały a przynajmniej wiedziały o największym ludobójstwie naszych czasów, przedstawione są często jako sympatyczne panie domu. Przyłapałam się na tym, że mimowolnie im kibicuję, co wywołało u mnie ciarki na plecach. Nie tak powinno być, choć z drugiej strony, może taki był sens tej książki? Pokazać jak zwykłe osoby zmieniają się w potwory? Tak, czy inaczej nie czuję się na siłach polecać jej komukolwiek. To nie jest ten typ literatury, który można by polecić.
Kocham takie rozważania à la psychologiczne (chociaż psychologii tam nie ma ani grama) na tematy nieoczywiste i trudne. Zanim się potępi, warto wysłuchać i drugiej strony. Jak zatem brzmi ta druga strona? Ta książka przedstawia to raczej słabo. Konstrukcyjnie sprawia wrażenie chaotycznej i proporcje są zachwiane, za mało jest żon w stosunku do ich mężów. Brakowało mi tego, czego najbardziej oczekiwałem po tej książce: osobistego punktu widzenia osób zaangażowanych ideologicznie, jak one patrzyły na filozofię faszyzmu, nacjonalizmu i antysemityzmu, jak tłumaczyły sobie efekty działania machiny imperialnej Hitlera z całą skalą makabrycznego zła, czy o okrucieństwie nazistów wiedziały, czy dopuszczały te informacje do siebie, czy żyły w nieświadomości, a jeżeli wiedziały, to jak to odbierały. Książka bardziej przedstawia życie towarzyskie tych kobiet, ich luksusową bańkę. Powiedziałbym nawet, że to ówczesne ploteczki, kto, z kim, gdzie i jak. Chociaż książka nie była rewelacyjna, jednak z zainteresowaniem spojrzałem na inny aspekt drugiej wojny światowej. Po wojnie tupet niektórych wdów poraża. Ich walka o zachowanie twarzy zdumiewa.