-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać4
-
ArtykułyWojciech Chmielarz, Marta Kisiel, Sylvia Plath i Paulo Coelho, czyli nowości tego tygodniaLubimyCzytać3
-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik20
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński6
Biblioteczka
2017-07-13
2017-08-25
''Coś, o czym chciałam ci powiedzieć'' Alice Munro, to książka, w której zostało przedstawionych 13 historii o miłości, wybaczeniu, relacjach damsko-męskich, starości, upływie czasu... Jednak co ja o nich sądzę? Tak naprawdę jestem zawiedziona. Modliłam się w duchu, aby jak najszybciej skończyć tę książkę. Nudziła mnie, nie potrafiłam się skupić na czytaniu. Nie wniosły one nic do mojego życia. Wyjątkowo dobre były tylko ''Przebaczenie w rodzinie'' oraz ''Hiszpańska dama'', reszta kompletnie bezsensowna, nudna, nie dająca nam nic, zabierająca czas. Nie polecam, nie wrócę nigdy do tej pozycji.
''Coś, o czym chciałam ci powiedzieć'' Alice Munro, to książka, w której zostało przedstawionych 13 historii o miłości, wybaczeniu, relacjach damsko-męskich, starości, upływie czasu... Jednak co ja o nich sądzę? Tak naprawdę jestem zawiedziona. Modliłam się w duchu, aby jak najszybciej skończyć tę książkę. Nudziła mnie, nie potrafiłam się skupić na czytaniu. Nie wniosły one...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-01-31
"365 dni. Zobaczymy się znów" opowiada historię młodej studentki - Lullaby. Dziewczyna przypadkowo poznaje przystojnego mężczyznę, który zaprasza ją na kawę. Evan wydaje jej się idealny. Nie mija wiele czasu, a zaczynają się ze sobą spotykać. Lullaby czuje się jak w Niebie. Rozpieszczana, dobrze traktowana, obdarowywana prezentami, niczego jej nie brakuje. Jedynym jej zmartwieniem staje się to, że jeszcze nigdy nie zostały wypowiedziane dwa słowa - "Kocham cię". Życie Lullaby diametralnie się zmienia, kiedy poznaje nowego wykładowcę Louisa. Mężczyzna miesza jej w głowie, czuje się przy nim bezpieczna, nie może odpędzić od niego swoich myśli. Choć chciała zachować stosunki wyłącznie przyjacielskie, nie udaje jej się to. Jakaś niewytłumaczalna siła ciągnie ją do Louisa. Jak dalej potoczy się życie Lullaby? Kim tak naprawdę jest Louis? A czy Evan w rzeczywistości jest jej wyśnionym chłopakiem? Kogo z nich wybierze?
Treść książki miałam możliwość przeczytania już wcześniej, bowiem zanim ukazała się w wersji papierowej, była także w wersji elektronicznej (wattpad). Prolog był dla mnie naprawdę piękny, więc liczyłam na nieco bardziej dopracowaną historię niż była pierwotnie. Niestety, zawiodłam się w paru kwestiach. Lullaby jest dla mnie źle wykreowaną postacią. Rozumiem, co autorka miała na myśli, rozwijając jej relacje z Louisem, chodziło o wytworzoną między nimi więź. Aczkolwiek zostało to moim zdaniem źle przedstawione, przez co Lullaby stała się nieco rozkapryszoną i irytującą postacią. Miała wszystko i poprzez zobaczenie przystojnego wykładowcy, postanowiła rzucić swoje dotychczasowe życie. Louis również nie przypadł mi zbytnio do gustu, chociaż wiem, że w rzeczywistości jest nim Louis Tomlinson, którego wręcz uwielbiam. Jednakże był dla mnie nudny. Nie rozumiałam zainteresowania Lullaby jego osobą. Najlepiej wykreowany był dla mnie Evan. Mogłam wyczuć jego złość, a wręcz wściekłość, gdy dowiedział się o całej sytuacji. I choć później kreowano go na czarny charakter, stawałam po jego stronie. Na dobrą sprawę zawsze był dobry dla swojej narzeczonej. To ona zaczęła kłamać, zdradzać, oszukiwać. Wcale więc mu się nie dziwię. Mimo tych wad, książka nie jest zła. Naprawdę jest lekka i przyjemna, a ja gratuluję Alicji z całego serca. Przeczytałam ją w jeden dzień. Zmieniłabym również kwestię szybkości akcji. Relacja Lu i Lou rozwinęła się dla mnie zbyt szybko. Polecam książkę osobom do maksymalnie osiemnastego roku życia. Pozdrawiam serdecznie!
"365 dni. Zobaczymy się znów" opowiada historię młodej studentki - Lullaby. Dziewczyna przypadkowo poznaje przystojnego mężczyznę, który zaprasza ją na kawę. Evan wydaje jej się idealny. Nie mija wiele czasu, a zaczynają się ze sobą spotykać. Lullaby czuje się jak w Niebie. Rozpieszczana, dobrze traktowana, obdarowywana prezentami, niczego jej nie brakuje. Jedynym jej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-12-16
"Doreen" jest powieścią na podstawie "Portretu Doriana Graya", lecz w młodzieżowej wersji. Poznajemy Heidi, która przyjaźni się z Biz. Obie uczęszczają do Chandler Academy. Do Biz przyjeżdża kuzynka - Doreen - aby zacząć nowe życie. Heidi od razu zauważa wałki tłuszczu, pryszcze i niemodne ubrania Doreen. Razem z jej kuzynką przerabiają jej zdjęcie w Photoshopie. Niespodziewanie następnego dnia Doreen wygląda tak samo olśniewająco jak na fotografii. Jednak im piękniejsza się staje, tym mroczniejsza jest jej dusza.
Książka spodobała mi się. Nie spodziewałam się pewnych wydarzeń, innych aż za bardzo. Styl autorki jest prosty i przyjemny. Czytanie szło mi błyskawicznie. Nie jest to arcydzieło, lecz ja odrobinę polecam. Trochę humoru, trochę smutku, ale dobry przekaz. Pozdrawiam!
"Doreen" jest powieścią na podstawie "Portretu Doriana Graya", lecz w młodzieżowej wersji. Poznajemy Heidi, która przyjaźni się z Biz. Obie uczęszczają do Chandler Academy. Do Biz przyjeżdża kuzynka - Doreen - aby zacząć nowe życie. Heidi od razu zauważa wałki tłuszczu, pryszcze i niemodne ubrania Doreen. Razem z jej kuzynką przerabiają jej zdjęcie w Photoshopie....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-02-07
https://recenzuje-od-ksiazki-strony.blogspot.com/
Julia posiada dar, który traktuje jako przekleństwo. Nikt nie wie dlaczego dziewczyna zabija dotykiem. Świat został pogrążony w chaosie. Brakuje jedzenia, zwierzęta umierają, a pogoda staje się nieprzewidywalna. Komitet Odnowy podstępem zdobywa władzę, kłamiąc ludziom w żywe oczy, że są w stanie wszystko odbudować. Do tego zamierzają wykorzystać moc Julii, aby powiększyć swoje wpływy. Jednak ona się buntuje. Po raz pierwszy raz w życiu. Zaczyna walczyć, bo przy jej boku pojawia się ktoś, kto ją kocha. Jak potoczą się jej losy?
Pisząc w tym momencie tę recenzje jestem w pełni świadoma, że może zostać odebrana nieco źle. "Dotyk Julii" jest bardzo popularną serią i zbiera w większości pozytywne oceny, dlatego dziwnie mi, że ja nie odbieram jej w przychylnym świetle. Z czystym sumieniem przyznaję, że liczyłam na coś świetnego i podchodziłam do pierwszego tomu z dobrym nastawieniem, ale trochę się rozczarowałam. Przed wyjaśnieniem mojego niezadowolenia, chciałabym jeszcze wspomnieć o dwóch kwestiach. Obowiązkowo zachwycę się nad okładką, która jest śliczna. Oprawa graficzna naprawdę przypadła mi do gustu. Na koniec zdradzę, że czytałam tę pozycję wcześniej, jakoś półtorej roku temu, ale kolejne części dokupiłam dopiero w ostatnie wakacje, więc pozapominałam wiele istotnych wątków. W grudniu przysiadłam ponownie do tej książki i dopiero dzisiaj udało mi się ją skończyć. To były długie miesiące. Powinnam dostać jakąś nagrodę za znoszenie tych tortur.
Tak, napisałam to. Czytanie tej książki było dla mnie przez długi okres torturami. Nie chodzi o to, że Tehereh Mafi ma nieciekawy styl pisania. Początkowo uważałam to za jedyny plus tej powieści. Opisy są dosyć specyficzne, naładowane dużą ilością metafor. Nie zdawałam sobie sprawy, że tak błahe sprawy można przedstawić w tak niezwykły sposób. Ale po kilkunastu rozdziałach taka narracja zaczęła mnie męczyć. Brakowało mi tej prostoty, denerwował mnie zmetaforyzowany tekst i przelatywałam wzrokiem po linijkach, nie zagłębiając się bardziej, bowiem nie miałam na to ochoty. To są główne zarzuty.
Sam pomysł był interesujący. W końcu rzadko mamy do czynienia z taką anomalią, jak odbieranie komuś życia poprzez dotyk. Gdyby trochę bardziej nad tym popracować, to mogłoby się udać. Ale w moim mniemaniu wyszło dosyć średnio. Pierwszą połowę oceniam kiepsko. Nie wiem jak udało mi się przez to przebrnąć. Dopiero od zmienienia otoczenia (tzn. opuszczenia terytorium Warnera) poczułam lekką ciekawość. Pojawiła się jakaś akcja, autorka skupiła się na opisywaniu czynności, a nie uczuciach głównej bohaterki, więc rozdziały trzymały się kupy. Pod koniec nawet się wciągnęłam. Wydarzenia zostały poprowadzone w intrygujący sposób, ale nie do przesady. W porównaniu do innych książek, "Dotyk Julii" balansował na granicy przeciętnie a może być.
Teraz przejdziemy do omówienia postaci. Wiem, że zostanę zlinczowana, ale Julia mnie denerwowała. Rozumiem przez co musiała przejść i gdzieś w głębi siebie współczułam jej, ale to nie zmienia faktu, że jej zachowanie irytowało mnie. Nie potrafię wskazać przyczyny, która sprawiła, że dziewczyna nie zdobyła mojej sympatii. Tak jest i nie umiem tego zmienić. Aczkolwiek w jednym przyznawałam jej rację. Warner to psychopata, zabójca i potwór. I tutaj od razu zaznaczam, że wiem mniej więcej jak skończy się ta trylogia, bo parę spoilerów obiło mi się o uszy, ale zdecydowanie nie wierzę, że ta historia się tak potoczy. Może właśnie dlatego chciałabym przeczytać dalsze części? Poza tym słyszałam, że kolejne tomy są lepsze. Dlatego też nie przekreślam "Dotyku Julii". Kontynuując. Nie mogłabym nie wspomnieć o Adamie, który odgrywa ważną rolę w tej opowieści. Jego naprawdę polubiłam i szczerze liczę na to, że ten stan pozostanie niezmienny. Do tego dochodzi jego młodszy brat, który jest przeuroczy oraz Kenji, który mimo pewnych sytuacji raczej jest bardziej na plus niż na minus.
Podsumowując, nadal nie jestem zadowolona z tej książki. Czytając ją po raz pierwszy nie odebrałam jej pozytywnie i teraz tak też się nie stało. Choć w pewnych kwestiach wypadła lepiej w moich oczach. Uważam, że kiedyś dałabym jej słabszą ocenę. Wiem, że teraz posypie się wiele komentarzy na temat tego, że wam się ta seria podobała. Mam tylko nadzieję, że uszanujecie moją decyzję, bo każdy może lubić coś innego. Moja recenzja jest jednoznaczna, bo po prostu uważam, że ta pozycja zbiera zbyt dobre opinie. Zdania nie zmienię.
https://recenzuje-od-ksiazki-strony.blogspot.com/
Julia posiada dar, który traktuje jako przekleństwo. Nikt nie wie dlaczego dziewczyna zabija dotykiem. Świat został pogrążony w chaosie. Brakuje jedzenia, zwierzęta umierają, a pogoda staje się nieprzewidywalna. Komitet Odnowy podstępem zdobywa władzę, kłamiąc ludziom w żywe oczy, że są w stanie wszystko odbudować. Do tego...
2017-12-18
"Dziewczyna z zegarem zamiast serca" opowiada historię Georga, któremu pewna niewiasta nieźle namieszała życiu. Cała opowieść przedstawiona jest w dwóch płaszczyznach czasowych - przeszłość, kiedy główny bohater ma zaledwie 18 lat i teraźniejszość, gdzie George ma już na karku 40 wiosen. Wszystko zaczyna się w barze, w którym mężczyzna widzi piękną kobietę o blond włosach, jasnej szyi i długich nogach. Szybko dowiadujemy się, że ich spotkanie nie jest przypadkowe, a Liana Decter już wcześniej wstrząsnęła jego światem. Niby drobna przysługa, hołd do wspólnej przeszłości, lecz nie wszystko zawsze wydaje się takim, jakim jest. Piękna kobieta, gruba forsa, diamenty i intryga, której nie powstydziłby się największy manipulator świata. Bo jesteś tylko pionkiem w jej grze.
Sięgając po tę pozycję nie spodziewałam się, że wystawię taką ocenę. Początkowo podchodziłam do wszystkiego sceptycznie, lecz z każdym rozdziałem przekonywałam się coraz bardziej, wkręcałam się. Zazwyczaj nie sięgam po taki gatunek, jednak nie żałuję, że tym razem odważyłam się to zrobić. Każdy rozdział zdradzał nam jakiś smaczek i pozostawiał po sobie pytania. Kiedy odkrywamy o co w tym wszystkim chodziło jesteśmy w szoku jak GENIALNE to było. Bohaterowie byli dla mnie obojętni, ale historia była naprawdę dopracowana. Polecam!!!
"Dziewczyna z zegarem zamiast serca" opowiada historię Georga, któremu pewna niewiasta nieźle namieszała życiu. Cała opowieść przedstawiona jest w dwóch płaszczyznach czasowych - przeszłość, kiedy główny bohater ma zaledwie 18 lat i teraźniejszość, gdzie George ma już na karku 40 wiosen. Wszystko zaczyna się w barze, w którym mężczyzna widzi piękną kobietę o blond włosach,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-09-09
Sięgając po ''Strażników Światła'' nie oczekiwałam w sumie niczego. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, kupienie jej było impulsem. Jednak czytając tę historię, zagłębiając się w nią coraz bardziej, czułam, że to nie jest to. Uważam, że autorka ma dobry styl, tworzy naprawdę piękne opisy, umie oddawać emocje, tworzy coś niesamowitego, ale - no właśnie jest jakieś ale - mimo wszystko sama fabuła jest dość kiepska. Thriller to z pewnością nie jest, nie czułam żadnego niepokoju, napięcia. Prawdę mówiąc opisy Wysp nieco mnie już nużyły. Miałam wrażenie, że w kółko czytam to samo. To prawda, były czasami zwroty akcji, ale trwały dosłownie parę minut, z niczym to się praktycznie nie łączyło. Nie było punktu kulminacyjnego. Zbliżając się do końca książki byłam zawiedziona. Te właśnie kilka zwrotów akcji były wyciśnięte na siłę. Gdyby nie epilog byłoby o jedną gwiazdkę mniej. Tylko ON uratował tę całą historię. Pozdrawiam i niekoniecznie polecam.
Sięgając po ''Strażników Światła'' nie oczekiwałam w sumie niczego. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, kupienie jej było impulsem. Jednak czytając tę historię, zagłębiając się w nią coraz bardziej, czułam, że to nie jest to. Uważam, że autorka ma dobry styl, tworzy naprawdę piękne opisy, umie oddawać emocje, tworzy coś niesamowitego, ale - no właśnie jest jakieś...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-11-02
Trzecia część serii podobała mi się znacznie bardziej od drugiej, jednak pierwsza i tak na razie jest dla mnie najlepsza. W tej powieści Nora ma nowe problemy, ponieważ budzi się w środku lasu bez pamięci. Nie przypomina sobie niczego sprzed pięciu miesięcy - nawet Patha. Dziewczyna od nowa poznaje ten niebezpieczny świat i skrywane tajemnice, przy czym na nowo zakochuje się w Jevie.
Początkowo nie mogłam przebrnąć przez książkę, ale kiedy już wpadłam w ciąg czytelniczy, to nie mogłam się od niej oderwać. Pojawia się jeden niezwykły zwrot akcji, który mnie zaskoczył. Jeśli zniechęciła cię druga część, to trzecia sprawi, że na nowo polubisz tę serię. Polecam!
Trzecia część serii podobała mi się znacznie bardziej od drugiej, jednak pierwsza i tak na razie jest dla mnie najlepsza. W tej powieści Nora ma nowe problemy, ponieważ budzi się w środku lasu bez pamięci. Nie przypomina sobie niczego sprzed pięciu miesięcy - nawet Patha. Dziewczyna od nowa poznaje ten niebezpieczny świat i skrywane tajemnice, przy czym na nowo zakochuje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-11-25
Serię zakończyłam wczoraj, jednak musiałam się z tym przespać żeby cokolwiek napisać. Przez pierwsze pół książki nie mogłam w ogóle przebrnąć. Męczyłam się z tym dwa tygodnie, ale na szczęście udało się i później poszło jak z płatka. Daję osiem gwiazdek, bo historia sama w sobie była naprawdę ciekawa, lecz moje uwielbienie od pierwszej części do ostatniej nieco spadło. W "Finale" nie spodobało mi się na koniec niepotrzebne wciskanie różnych rzeczy. Miałam wrażenie, że autorka na siłę chciała nas wprawić w niedowierzanie, zdziwienie, zaskoczenie, ale u mnie było to tylko zażenowanie. O ile pomysł na głównego antagonistę był bardzo dobry, o tyle pomysł z Marcie, Vee i detektywem Basso kompletnie nietrafiony. I szczerze? Wolałabym w tej książce nieszczęśliwe zakończenie jeśli chodzi o Patcha, mimo że go uwielbiam. Jednak całą serię gorąco polecam. Taka lekka lektura. Możliwe, że was zainteresuje :)
Serię zakończyłam wczoraj, jednak musiałam się z tym przespać żeby cokolwiek napisać. Przez pierwsze pół książki nie mogłam w ogóle przebrnąć. Męczyłam się z tym dwa tygodnie, ale na szczęście udało się i później poszło jak z płatka. Daję osiem gwiazdek, bo historia sama w sobie była naprawdę ciekawa, lecz moje uwielbienie od pierwszej części do ostatniej nieco spadło. W...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-10-20
Czy tata Nory zginął w ten sposób, o jakim mówi policja? Czy jego śmierć była przypadkowa? I czy dziewczyna nie sprzymierza się teraz z wrogiem?
Miłość Nory i Patcha rozkwita. Są ze sobą szczęśliwi do momentu, w którym dziewczyna wyznaje chłopakowi miłość... Dziwne zachowania, tajemnicze głosy i były przyjaciel, który wraca do miasta. Co z tego wyniknie? Komu można ufać?
Drugi tom podobał mi się nieco mniej od pierwszego. Zbyt dużo niejasności pomiędzy Norą i Patchem doprowadzało mnie do szału. Jakby nie mógł jej wcześniej wszystkiego powiedzieć. Po co było to wszystko? Poza tym było zdecydowanie za mało wspólnych scen, każdy był gdzieś indziej. Jeśli chodzi o głównego antagonistę w tej części, to domyśliłam się może rozdział przed tym, albo scenę przed tym, kiedy to wszystko się wydało. Trochę z bolejącym sercem czytałam ten moment, ponieważ lubiłam tę postać. Jednak uwielbiam tę serię i z pewnością przeczytałam ją całą. Wyszło wiele nowych faktów na wierzch, które mnie totalnie zdziwiły. Książka napisana prostym językiem, ale urzekło mnie to.
Polecam i pozdrawiam!
Czy tata Nory zginął w ten sposób, o jakim mówi policja? Czy jego śmierć była przypadkowa? I czy dziewczyna nie sprzymierza się teraz z wrogiem?
Miłość Nory i Patcha rozkwita. Są ze sobą szczęśliwi do momentu, w którym dziewczyna wyznaje chłopakowi miłość... Dziwne zachowania, tajemnicze głosy i były przyjaciel, który wraca do miasta. Co z tego wyniknie? Komu można...
2017-10-11
''Wiatrodziej'' jest to drugi tom cyklu Czaroziemie, następca ''Prawdodziejki'. Znowu rozpoczynamy przygodę z Safi, Iseult, Merikiem i Aedunem, jednak pojawiają się także nowe, intrygujące postacie. Historia rozpoczyna się od ataku na księcia Merika i wybuchu na jego statku. Mężczyzna musi się zmierzyć ze swoimi demonami i dowiedzieć się kto wydał rozkaz zabicia go. Wszystko robi to pod przykrywką swojej śmierci. Safi i Iseult nadal wciąż liczą na spotkanie i próbują się znaleźć, lecz jak zawsze ich plany zostają pokrzyżowane. Jest także Aedun. Z kim jego losy zostaną skrzyżowane?
Drugi tom zdecydowanie mniej mi się podobał od jego poprzedniczki, lecz mimo to ocena jest wysoka, ponieważ to dobra książka. O ile perspektywa krwiodzieja i Iseult byla ciekawa, o tyle Merila i Vivi niekoniecznie. Safi pośrodku. Brakowało mi połączenia bohaterów. Każdy z nich miał swoją osobną historię i praktycznie nie spotykają się oni w książce. To zdecydowanie na minus. Jednak czekam z niecierpliwością na trzecią część.
''Wiatrodziej'' jest to drugi tom cyklu Czaroziemie, następca ''Prawdodziejki'. Znowu rozpoczynamy przygodę z Safi, Iseult, Merikiem i Aedunem, jednak pojawiają się także nowe, intrygujące postacie. Historia rozpoczyna się od ataku na księcia Merika i wybuchu na jego statku. Mężczyzna musi się zmierzyć ze swoimi demonami i dowiedzieć się kto wydał rozkaz zabicia go....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-12-07
Eliminacje zbliżają się ku końcowi, a Eadlyn nadal nie wybrała dla siebie męża. Coraz więcej kłopotów, problemów i kłębiących się w głowie pytań. Jak zakończy się ta historia? Kto zostanie partnerem królowej? Jak potoczą się dalsze losy Illei?
Ta część lepsza niż "Następczyni", jednak nadal nie zasługuje na więcej gwiazdek. Eadlyn bardziej mnie do siebie przekonała, przeszła malutką przemianę. Jeśli chodzi o jej wybór - gdzieś wcześniej przeszło mi to przez myśl, lecz wątek jakoś został urwany, nie wspominała za bardzo o tej osobie, więc stwierdziłam, że autorka nie wpadła na tak genialny pomysł, ale jednak tak!!! Ten związek mogę shippować, choć jeszcze jeden inny też by mnie zadowolił. Miałam tutaj jedno zdziwienie jeśli chodzi o dwóch kandydatów (kto czytał, ten wie), ale to na plus. Nie spodobało mi się przedstawienie Georgii i Augusta, choć w rzeczywistości nawet nie występowali w książce, ale zostali wspomnieni. To nie było dobre, bo ich syn jest ashdasknsajdn, okropny. I oni też zostali właśnie tak przeze mnie odebrani, a nie chciałabym tego. Zawiódł mnie totalnie Ean, bo stał się nijaki. Hale'owi nie ufałam dalej przez całą książkę i gdyby się doszukiwać, to gdzieś tam miałam rację. Henrik jest przeuroczy cały czas! Dalsze losy Kile były dla niego odpowiednie, dobrze, że tak się stało. No i Eric, a raczej Eikko super. W każdym razie dobre zakończenie historii. Polecam!
Eliminacje zbliżają się ku końcowi, a Eadlyn nadal nie wybrała dla siebie męża. Coraz więcej kłopotów, problemów i kłębiących się w głowie pytań. Jak zakończy się ta historia? Kto zostanie partnerem królowej? Jak potoczą się dalsze losy Illei?
Ta część lepsza niż "Następczyni", jednak nadal nie zasługuje na więcej gwiazdek. Eadlyn bardziej mnie do siebie przekonała,...
2017-12-04
"Następczyni" opowiada o losach córki Americi i Maxona. Dziewczyna jako najstarsza z rodzeństwa w przyszłości zostanie królową. System klasowy został zniesiony, lecz nie wszyscy się z tym zgadzają, a ocenianie po starych numerkach nadal dla niektórych obowiązuje. Eadlyn decyduje się na przeprowadzenie Eliminacji, aby uwaga mieszkańców skupiła się na czymś innym niż buntach. Do pałacu przybywa 35 kandydatów i wtedy rozpoczyna się totalny rollercoaster.
Książkę czytałam jakiś czas temu, lecz historię nadal doskonale pamiętam. Nie jest ona tak dobra jak w przypadku głównej trylogii, jednak potrafiła się obronić. Eadlyn zdecydowanie jest jeszcze gorsza niż jej mama w poprzednich częściach, lecz po części można gdzieś ją tam zrozumieć. W końcu wywierana jest na niej ogromna presja. Nielubianą przeze mnie postacią jest Josie - córka Marlee i Cartera. Jak z tak cudownej matki mógł wyjść ktoś tak irytujący? Za to Kile na pewno na plus. Jeśli chodzi o innych kandydatów - Ean bardzo łobuzerski i mam do niego ogromne nadzieje, Hale'owi nie ufam i nie mam pojęcia dlaczego, Henrik jest przemiły, lecz uważam, że nie ma żadnych szans i na tym poprzestanę. Trzeba jeszcze wspomnieć o Ericu, który zdobył moją sympatię. Cieszę się, że pokazali co słychać u lubianych przeze mnie postaci - Marlee, May, rodziny Americi, ale brakowało mi tutaj takich bohaterów jak Kriss i Georgia. Poza tym bracia Eadlyn są super. Cóż, ja polecam!
"Następczyni" opowiada o losach córki Americi i Maxona. Dziewczyna jako najstarsza z rodzeństwa w przyszłości zostanie królową. System klasowy został zniesiony, lecz nie wszyscy się z tym zgadzają, a ocenianie po starych numerkach nadal dla niektórych obowiązuje. Eadlyn decyduje się na przeprowadzenie Eliminacji, aby uwaga mieszkańców skupiła się na czymś innym niż buntach....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-11-30
2017-11-29
Z wielkim uśmiechem wystawiłam dziewięć gwiazdek tej pozycji, bo już od dawna nie czytałam tak dobrej książki. Oczarowała mnie i dzięki niej wróciła moja chęć do czytania. Choć America nie zdobyła mojej sympatii, tak Aspen i Maxon zdecydowanie (jeśli chodzi o głównych bohaterów). Cały ten świat jest wykreowany bardzo dobrze, ma świetnie przedstawioną historię, ale także urzekającą teraźniejszość, która nie dla wszystkich jest łaskawa. Niezwykły klimat, dobrze dopracowani bohaterowie, cała ta królewska otoczka jak najbardziej na plus. Czekam na dalszy rozwój wydarzeń. Jeśli nie wiecie o czym są "Rywalki", to spróbuję przybliżyć fabułę.
W królestwie zostają zorganizowane Eliminacje do znalezienia żony dla księcia Maxona. Spośród wielu dziewcząt z różnych klas społecznych zostaje wyłonionych 35 dziewcząt, które zawalczą o koronę lub serce księcia. Między innymi na zamek przyjeżdża America - Piątka, która pochodzi z biednej rodziny i zarabia grając na instrumentach oraz śpiewając dla zamożnych ludzi. Jednak ona jest tutaj dla swojej rodziny, która dostaje rekompensatę za udział Ami w Eliminacjach. Dziewczyna kocha kogoś z niższych sfer, lecz czy Maxon zdoła ją oczarować, czy tylko pozostaną na przyjacielskich stosunkach? Czy to ona zostanie jego żoną? A może znienawidzona przez wszystkich Celeste, faworytka Marlee lub cicha Ashley?
Czytało się przyjemnie. Polecam każdemu i pozdrawiam!
Z wielkim uśmiechem wystawiłam dziewięć gwiazdek tej pozycji, bo już od dawna nie czytałam tak dobrej książki. Oczarowała mnie i dzięki niej wróciła moja chęć do czytania. Choć America nie zdobyła mojej sympatii, tak Aspen i Maxon zdecydowanie (jeśli chodzi o głównych bohaterów). Cały ten świat jest wykreowany bardzo dobrze, ma świetnie przedstawioną historię, ale także...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-08-21
"Szeptucha" to świetna książka na nudne wieczory. Na początku podchodziłam do niej dość sceptycznie, ponieważ nie sięgam po polskie pozycje, ale tutaj skusiłam się na namową koleżanki. Na szczęście ta historia przerosła moje oczekiwania. Nie spodziewałam się takiego przebiegu akcji. Ta kultura, ta alternatywa dla Polski naprawdę mi się spodobała. Polubiłam wszystkich głównych bohaterów, nawet naszą hipochondryczkę Gosię, która niekiedy działała mi na nerwy. Baba Jaga jest dla mnie mistrzynią, a Mieszko nową miłością. Polecam wszystkim tę książkę, a ja mam nadzieję, że wkrótce będę miała szansę przeczytać pozostałe części.
"Szeptucha" to świetna książka na nudne wieczory. Na początku podchodziłam do niej dość sceptycznie, ponieważ nie sięgam po polskie pozycje, ale tutaj skusiłam się na namową koleżanki. Na szczęście ta historia przerosła moje oczekiwania. Nie spodziewałam się takiego przebiegu akcji. Ta kultura, ta alternatywa dla Polski naprawdę mi się spodobała. Polubiłam wszystkich...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-07-20
''Gniazdo'' opowiada losy dysfunkcyjnej rodziny Plumbów - Leo, Beatrice, Jacka i Melody. Kiedy Leo powoduje wypadek samochodowy, traci wszystko. Pieniądze, żonę, dom i dobre imię. Trafia do ośrodka odwykowego, lecz jego problemy wracają ze zwiększoną siłą, gdy z niego wychodzi. Musi spłacić trójkę rodzeństwa, bowiem została przeznaczona na niego większa część pieniędzy na funduszu powierniczym zmarłego ojca. Czy Melody poradzi sobie z dwójką blizniaczek, kończących właśnie szkołę? Czy Jack-gej po raz kolejny się zadłuży? A moze Bea w końcu skończy swoją powieść?
Autorka ''Gniazda'' rozpoczyna swoją powieść od ogromnego zdania, które musialam czytać trzy razy. Analizowałam czy gdzieś nie zgubiłam kropki. Niestety nie. I to mnie odrzuciło? Oczekiwałam książki z humorem,bo to głosiła okładka. Przez całą książkę nie uśmiechnęłam się ani razu, nie wydalam z siebie chichotu. Nie mogłam długo wciągnąć się w tę opowieść, ale w końcu polubiłam bohaterów, czekałam na ich dalsze losy. Okładka naprawdę piękna i mogę patrzeć na nią godzinami, ale do treści już nie wrócę.
''Gniazdo'' opowiada losy dysfunkcyjnej rodziny Plumbów - Leo, Beatrice, Jacka i Melody. Kiedy Leo powoduje wypadek samochodowy, traci wszystko. Pieniądze, żonę, dom i dobre imię. Trafia do ośrodka odwykowego, lecz jego problemy wracają ze zwiększoną siłą, gdy z niego wychodzi. Musi spłacić trójkę rodzeństwa, bowiem została przeznaczona na niego większa część pieniędzy na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-03-01
"Drive" opowiada historię Kierowcy, którego tożsamości nie poznajemy do końca książki. Za dnia jest kaskaderem, w nocy pomaga złodziejom w ucieczce z miejsca przestępstwa jako ich kierowca. Do tego do chodzi kupa kasy, gangsterzy, intrygi, piękna kobieta i tylko tyle mogę wynieść z tej powieści. Wielki misz masz. W każdym rozdziale niespodziewanie przeskakujemy do innej przestrzeni czasowej, gdzie nie jest to nigdzie zaakcentowane i trzeba się samemu wszystkiego domyślać. Dialogi nieopisane, więc w końcu gubisz się kto co mówi. Do książki miałam 4 przymiarki i dopiero wtedy udało mi się przebrnąć. Na dobrą sprawę nie wiem o co w tym wszystkim chodziło. Nie polecam. Najgorsza książka jaką czytałam.
"Drive" opowiada historię Kierowcy, którego tożsamości nie poznajemy do końca książki. Za dnia jest kaskaderem, w nocy pomaga złodziejom w ucieczce z miejsca przestępstwa jako ich kierowca. Do tego do chodzi kupa kasy, gangsterzy, intrygi, piękna kobieta i tylko tyle mogę wynieść z tej powieści. Wielki misz masz. W każdym rozdziale niespodziewanie przeskakujemy do innej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-08-30
Druga część bestsellerowej ''Szeptuchy'' spodobała mi się jeszcze bardziej niż jej poprzedniczka. Gosia przeszła niespodziewaną przemianę. Z hipohondryczki stała się odważną kobietą, nie dająca sobą pomiatać. Mieliśmy szansę poznać dwóch nowych bogów, opowiedziano nam więcej o nadnaturalnych istotach - strzygach, południcach... Historia Mieszka została opowiedziana w dokładniejszy sposób. Jeśli pierwsza część Cię zachwyciła, druga totalnie skradnie twoje serce. Polecam!
Druga część bestsellerowej ''Szeptuchy'' spodobała mi się jeszcze bardziej niż jej poprzedniczka. Gosia przeszła niespodziewaną przemianę. Z hipohondryczki stała się odważną kobietą, nie dająca sobą pomiatać. Mieliśmy szansę poznać dwóch nowych bogów, opowiedziano nam więcej o nadnaturalnych istotach - strzygach, południcach... Historia Mieszka została opowiedziana w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-10-12
Pierwszy tom "Szeptem" czytałam dwa razy. Ponad pół roku temu i dzisiaj. Chciałam przypomnieć sobie niektóre wątki przed przystąpieniem do dalszych części. Wtedy uważałam ją za naprawdę ciekawą pozycję. I wcale się nie pomyliłam. Książka jest cudowna, a ja zakochałam się w niej od nowa, jednak przejdźmy do początku.
Nora jest zwykłą dziewczyną. Mieszka z mamą, dobrze się uczy, ma przyjaciółkę. Jej drogi krzyżują się z tajemniczym chłopakiem, którego musi znosić na lekcji biologii. Norze nie podoba się to wcale, bo chłopak nie wyraża chęci do współpracy, ale co najgorze wie o dziewczynie wszystko. Wtedy zaczynają dziać się dziwne rzeczy w życiu panienki Grey, ale jedno wie na pewno - ktoś ją obserwuje i totalnie miesza jej w głowie. Nie wie już czy to wszystko dzieje się naprawdę, czy to wyobraźnia płata jej figle.
Prolog faktycznie nie należy do najlepszych, ale reszta książki jest bardzo ciekawa. Trochę czuję jakbym czytała fanfiction, ale takie napisane w dobrym stylu. Patch zdecydowanie jest moim ulubieńcem, ale Nora także jest dobrze wykreowaną postacią. Nie wkurza mnie jak większość głównych bohaterek. Czuję to napięcie, te emocje pomiędzy tą dwójką i to sprawia, że przy niektórzy tekstach rumienię się za Norę. Książka zdecydowanie młodzieżowa, ale mnie to kręci.
Pomimo tego, że to nie jest najlepsza na świecie pozycja, to skradła moje serce i chyba to jest w tym najważniejsze.
Pierwszy tom "Szeptem" czytałam dwa razy. Ponad pół roku temu i dzisiaj. Chciałam przypomnieć sobie niektóre wątki przed przystąpieniem do dalszych części. Wtedy uważałam ją za naprawdę ciekawą pozycję. I wcale się nie pomyliłam. Książka jest cudowna, a ja zakochałam się w niej od nowa, jednak przejdźmy do początku.
Nora jest zwykłą dziewczyną. Mieszka z mamą, dobrze się...
''Kiedy będziemy deszczem'' to historia trzydziestoczteroletniej kobiety, żony i matki dwójki dzieci, która pewnego wieczoru wychodzi na spacer z psem i nie wraca. Policja jest bezradna, jednak jedna z funkcjonariuszek oddnajduje e-maile, które zaginiona pisała do swojej przyjaciółki z Polski. Co się stało z Ingą? Jaki sekret skrywa? Co lub kto kryje się za jej zniknięciem? I czy zamieszany jest w to młody chłopak, którego poznała na łucznictwie? Przeczytaj, a dostaniesz odpowiedź na każde z tych pytań.
Książkę skończyłam czytać parę godzin temu. Początkowo nie byłam zachwycona. Miałam wrażenie, że składa się z samych opisów, które po czasie mnie nużyły. Jednak z czasem historia się rozwinęła i całkowicie mnie pochłonęła. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, nie tego oczekiwałam od tej książki, jednak zaskoczyła mnie pozytywnie (po 5 rozdziale!). Zakończenie było satysfakcjonujące, na takie liczyłam. Nie potrafię wyobrazić sobie innego zakończenia, takie musiało być, tak miała skończyć się ta historia. Zdecydowanie polecam, choć ostrzegam, że początek może nieco znudzić.
''Kiedy będziemy deszczem'' to historia trzydziestoczteroletniej kobiety, żony i matki dwójki dzieci, która pewnego wieczoru wychodzi na spacer z psem i nie wraca. Policja jest bezradna, jednak jedna z funkcjonariuszek oddnajduje e-maile, które zaginiona pisała do swojej przyjaciółki z Polski. Co się stało z Ingą? Jaki sekret skrywa? Co lub kto kryje się za jej zniknięciem?...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to