Luminariusze Susan Dennard 6,5
Ta książka jest ok. Nie wzbudziła we mnie żadnych szalonych emocji, nie była wybitnie dobra, ani wybitnie kiepska. Pomysł na świat całkiem fajny i ciekawy, choć momentami miałam wrażenie, że gdyby się tej konstrukcji jedynie nieco bardziej krytycznie przyjrzeć, to okazałaby się nieco bezsensowna. Na przykład, trochę jest dla mnie nie jasnym, jakie właściwie zagrożenie stanowią koszmary, z którymi walczą Luminariusze, skoro występują tylko w tym konkretnym lesie i znikają, gdy noc dobiegnie końca? Dlaczego Luminariusze wyznają religie zwykłych ludzi, jak islam czy chrześcijaństwo, skoro wiedzą o istnieniu jakichś duchów, które powołują do życia koszmary, a których istnienie jest raczej sprzeczne z naukami tych religii? Większość plot twistów była dość przewidywalna, bohaterka bywała irytująca. Wychodzi na to, że dużo dobrego nie mam do powiedzenia, ale ta książka naprawdę nie była zła. Akcja mnie wciągnęła, chciałam wiedzieć, jak potoczą się wydarzenia, nawet jeśli byłam w stanie przewidzieć, jakie będą zwroty akcji, to jednak ciekawa byłam samej drogi do tych zwrotów. Poza tym, niektóre postaci, jak Darian, Mario czy bliźniaczki wzbudzały moją sympatię.