-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać460
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2019-02-11
2019-07-27
2019-06-08
2019-10-09
2019-10-17
Całą recenzja:
https://przystanek-bookstock.blogspot.com/2019/10/nowy-jork-pudeko-i-krawat-w-hot-dogi.html
Pierwsze określenia, jakie nasuwają mi się na myśl po przeczytaniu A jeśli to my, to słowa takie jak: uroczy, zabawny, zaskakujący, słodki, radosny, ciepły. Warto jednak dodać, że pod tą otoczką znajduje się o wiele, wiele więcej, niż możnaby się na pierwszy rzut oka spodziewać. Szczerze mówiąc, właśnie takiej książki się spodziewałam: urokliwej, na poprawę humoru i... nic ponadto. Mimo to Silvera i Albertalli zaskoczyli mnie. Bardzo się cieszę, że nie poszli w stronę słodkopierdzącej historii miłości dwóch nastoletnich chłopaków. Owszem, momentami jest uroczo, ale mieści się to w granicach normy, nie jest przesadzone. Ba! Są sytuacje, które niszczą nawet tę otoczkę, są swojego rodzaju rysą na idealnej (na swój nieidealny sposób) historii. Mam tu głównie na myśli mężczyznę, który nie jest tolerancyjny wobec osób homoseksualnych. Ale też konflikty, które pojawiają się na przykład między Arthurem, Benem oraz ich przyjaciółmi. Także sytuacje rodzinne chłopców są powodem zatroskania czytelnika. To w jakiś sposób burzy harmonię w tej powieści, ale z drugiej strony to "zło" równoważy całe dobro, które spotyka bohaterów, tak jak to również w prawdziwym życiu bywa. Autorom udało się zachować balans i, moim zdaniem, nie przegięli ani w jedną, ani w drugą stronę. Co więcej, jestem zadowolona z tego, że ktoś nareszcie pokazał, że pierwsze spotkanie to nie wiatr we włosach i slow motion, jak w holywoodzkich filmach, ale traf losu i różne możliwe wpadki. Albertalli i Silvera pokazali też, że pierwsze randki mogą okazać się totalnymi katastrofami i nie toczą się zgodnie z wymyślonymi przez nas scenariuszami. Myślę, że to ważne, by uświadamiać młodzież, że w życiu pojawiają się różne zgrzyty i niedoskonałości, a jeszcze lepiej, żeby się potem nie poddawać i próbować. I za to autorom dziękuję.
Jeśli chodzi o bohaterów, to są to postaci, jakie ja sama chciałabym spotkać w prawdziwym życiu. Arthur to ten typ osoby, która zawsze poprawia innym humor i podtrzymuje rozmowę. Jest też wrażliwym chłopakiem, marzycielem i niepoprawnym romantykiem, który wierzy w przeznaczenie i miłość od pierwszego wejrzenia rodem z musicalu. Ben natomiast jest cichy, twardo stąpa po ziemi i pracuje nad swoją książką, która ma być nowym Harrym Potterem, a do tego leczy złamane serce. Słowem, są jak ogień i woda, ale świetnie się uzupełniają. Z drugiej jednak strony ani oni sami, ani relacja pomiędzy nimi nie jest wyidealizowana. Chłopcy mają swoje wady, czasem zrobią lub powiedzą coś głupiego i sprzeczają się ze sobą. Ale to działa tylko na ich korzyść, bo wydają się autentyczni. Mimo tego, że książka jest skupiona na Benie i Arthurze, to postacie poboczne również zostały dobrze napisane. I chociaż nie mamy okazji poznać ich tak dobrze jak głównych bohaterów, to i tak czujemy, jakbyśmy przebywali w ich obecności całe życie.
To, co jeszcze mnie zachwyciło w powieści A jeśli to my to nawiązania do popkultury. Autorzy czerpią z niej pełnymi garściami. Dlatego książka jest pełna odniesień do Harry'ego Pottera, Gwiezdnych wojen, a także musicali: Upiora w operze, Hamiltona, Nędzników, czy Drogi Evanie Hansenie.Osoby, dla których drugim Broadway jest drugim domem (ja) będą bardzo zadowolone z tych smaczków. Z drugiej jednak strony jeśli ktoś nie jest tak głęboko osadzony w kulturze, może mieć po prostu problemy ze zrozumieniem żartów sytuacyjnych nawiązujących jednocześnie do tych tworów.
Podsumowując, A jeśli to my, to urocza i zabawna, ale nie wyidealizowana powieść, która pokazuje zarówno blaski, jak i cienie pierwszych nastoletnich relacji międzyludzkich. Skupia się nie tylko na zakochaniu, ale też problemach młodych ludzi z przyjaciółmi czy rodzicami. Uważam, że ta książka jest idealna dla osób w wieku dorastania, które dopiero szukają własnej drogi w życiu. Mimo poruszanych tutaj problemów, lektura A jeśli to my będzie w stanie wywołać uśmiech na niejednej twarzy. Gwarantuję!
Całą recenzja:
https://przystanek-bookstock.blogspot.com/2019/10/nowy-jork-pudeko-i-krawat-w-hot-dogi.html
Pierwsze określenia, jakie nasuwają mi się na myśl po przeczytaniu A jeśli to my, to słowa takie jak: uroczy, zabawny, zaskakujący, słodki, radosny, ciepły. Warto jednak dodać, że pod tą otoczką znajduje się o wiele, wiele więcej, niż możnaby się na pierwszy rzut oka...
2022-06-21
2019-10-29
Cała recenzja:
https://przystanek-bookstock.blogspot.com
Zawsze i na zawsze to już ostatni tom z cyklu O chłopcach. I z tego też powodu lektura jest tak stresująca, ponieważ czytelnik chce aby losy bohaterów ułożyły się po jego myśli. Dlatego też oderwanie się od lektury jest wręcz niemożliwe. Czytelnik nie spocznie, dopóki nie dowie się, co z jego ulubionymi postaciami. Z tego można wywnioskować, że w Zawsze i na zawsze nie brakuje napięcia i zwrotów akcji, oczywiście na miarę powieści obyczajowej. Na początku obawiałam się, czy ta historia przeciągnięta na 3 tomy, to nie będzie zbyt wiele szczęścia na raz. Nie zrozumcie mnie źle, lubię czytać o Larze Jean i jej bliskich, ale uważam, że nieumiejętnie poprowadzona fabuła potrafi zepsuć nawet najlepsze powieści. Na szczęście, okazało się, że moje obawy były niepotrzebne, a Zawsze i na zawsze nie odstaje od poprzednich części. Problemy, na które tutaj natrafiają bohaterowie nie są ani zbyt wydumane, ale też nie wtórne. Totalnie rozumiem niepewność Lary Jean i Petera, jeśli chodzi o wybieranie studiów i decydowanie w tak młodym wieku o całej swojej przyszłości. Sama przecież nie tak dawno to przeżywałam. Uważam, że powieść Jenny Han oprócz źródła rozrywki stanowi swojego rodzaju pocieszenie i być może wskazówkę dla osób, które stoją na życiowym rozdrożu, nie tylko jeśli chodzi o wspominaną wcześniej edukację. Co więcej również wątki poboczne poruszają takie problemy, jakie możemy napotkać w życiu codziennym i w pewien sposób pokazują, jak można sobie z nimi radzić. Myślę, że taka funkcja edukacyjna w literaturze, a już szczególnie tej skierowanej do młodzieży, jest bardzo ważna.
Cała recenzja:
https://przystanek-bookstock.blogspot.com
Zawsze i na zawsze to już ostatni tom z cyklu O chłopcach. I z tego też powodu lektura jest tak stresująca, ponieważ czytelnik chce aby losy bohaterów ułożyły się po jego myśli. Dlatego też oderwanie się od lektury jest wręcz niemożliwe. Czytelnik nie spocznie, dopóki nie dowie się, co z jego ulubionymi postaciami. Z...
2019-02-19
2019-09-10
2019-04-04
2019-04-17
2019-04-22
2019-11-11
2019-11-12
2019-11-25
2019-02-01
2019-03-19
2019-02-18
2019-02-22
2019-03-11
Całość recenzji:
https://przystanek-bookstock.blogspot.com/2019/07/basn-andersena-opowiedziana-na-nowo.html
Najmniej istotna jest tu fabuła. Jeśli ktoś zna oryginalną wersję tej historii, to nie będzie absolutnie niczym zaskoczony. Tylko że w przypadku książki Louise O'Neill właśnie nawet nie chodzi o to, by zostać zaskoczonym. Nie chodzi o pościgi, wybuchy i zwroty akcji. Tutaj liczy się przede wszystkim psychologia bohaterów i poruszenie pewnych kwestii społecznych, o których wiele osób boi się lub po prostu nie chce mówić. To powieść, która skłania do refleksji i której nie wystarczy przeczytać. Ona wymaga zastanowienia i, co najważniejsze, otwiera pole do dyskusji.
"Pod Taflą" to powieść, która może dodać wiary w siebie i swoją siłę oraz umiejętności, szczególnie młodym dziewczętom. Takie książki są potrzebne aby ukazywały, że nie należy się bać walczyć o swoje prawa i wyrażać sprzeciw, kiedy czują, że ktoś nie zachowuje się wobec nich odpowiednio.
Uważam, że "Pod Taflą" to bardzo potrzebna we współczesnym świecie powieść, która pokazuje, że to w grupie tkwi siła i trzeba okazywać sobie wsparcie, a przy tym doda młodszemu pokoleniu siły we własne możliwości. Bardzo się cieszę, że książka została wydana w Polsce, bo jest to naprawdę wartościowa lektura. Trzeba po prostu wiedzieć, czego w niej szukać.
Całość recenzji:
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo tohttps://przystanek-bookstock.blogspot.com/2019/07/basn-andersena-opowiedziana-na-nowo.html
Najmniej istotna jest tu fabuła. Jeśli ktoś zna oryginalną wersję tej historii, to nie będzie absolutnie niczym zaskoczony. Tylko że w przypadku książki Louise O'Neill właśnie nawet nie chodzi o to, by zostać zaskoczonym. Nie chodzi o pościgi, wybuchy i zwroty akcji....