-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1140
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać366
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński21
Biblioteczka
Bardzo krótkie wydanie, które idealnie nadaje się do usypiania małych dzieci. Działa na moją 3tygodniową bratanicę. Aż miło popatrzeć na jej uśmiechniętą i powoli zasypiającą buzię :)
Bardzo krótkie wydanie, które idealnie nadaje się do usypiania małych dzieci. Działa na moją 3tygodniową bratanicę. Aż miło popatrzeć na jej uśmiechniętą i powoli zasypiającą buzię :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo ciekawy zbiór reportaży z lat 90tych. Sięgnęłam po nie głównie dlatego, że właśnie wtedy się wychowałam. Zalała mnie przy tym cała gama uczuć, od wzruszenia, przez radość, aż po gniew. Jednym słowem: WARTO!
Bardzo ciekawy zbiór reportaży z lat 90tych. Sięgnęłam po nie głównie dlatego, że właśnie wtedy się wychowałam. Zalała mnie przy tym cała gama uczuć, od wzruszenia, przez radość, aż po gniew. Jednym słowem: WARTO!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Nigdy nie można ufać człowiekowi bez skrupułów, jeśli zdradza innych, dlaczego nie miałby zdradzić ciebie?"
Mam jakąś taką słabość do długich powieści, bo o wiele lepiej mi się je czyta, niż te króciutkie. Może to dlatego, że im więcej stron, tym lepiej poznajemy bohaterów i łatwiej jest obdarzyć ich sympatią? A może to po prostu Follettowski fenomen, że każda powieść, która wyszła spod jego pióra, jest po prostu hipnotycznie wciągająca?
Po raz kolejny jestem po prostu zachwycona, bo Świat bez końca czytało mi się równie dobrze jak Filary Ziemi. Bardzo gładko zatracałam się w poznawaniu kolejnych losów Kingsbridge, a także jego mieszkańców. Intrygi i romanse osadzone w średniowieczu są naprawdę warte uwagi!
Musimy jednak pogodzić się z pewną przypadłością autora, a mianowicie bohaterowie przez cały czas są tacy sami - kto jest dobry, ten dobrym pozostanie, natomiast ten, kto jest zły, może stać się jeszcze gorszy. Jeśli jesteś fanem Filarów Ziemi, to śmiało sięgnij również po tę powieść!
"Nigdy nie można ufać człowiekowi bez skrupułów, jeśli zdradza innych, dlaczego nie miałby zdradzić ciebie?"
Mam jakąś taką słabość do długich powieści, bo o wiele lepiej mi się je czyta, niż te króciutkie. Może to dlatego, że im więcej stron, tym lepiej poznajemy bohaterów i łatwiej jest obdarzyć ich sympatią? A może to po prostu Follettowski fenomen, że każda powieść,...
Sięgnęłam po tę książkę z czystej ciekawości, jakim cudem Koreankom udaję się zachować tak cudowną alabastrową skórę i zdrową cerę przez tak długie lata... a może to tylko geny? Otóż nie! Zamiast kupować tony kosmetyków do makijażu, aby ukryć każdą niedoskonałość, warto zadbać o naturalne piękno skryte (czasem bardzo głęboko) w naszej skórze.
Wiele rzeczy zawartych w tym poradniku na pozór wydaje się oczywistych, jednak skonkretyzowane na papierze posiadają o wiele więcej sensu. Przedstawione w bardzo przyjemny sposób, aż miło było się oddać tej lekturze.
Kilka porad wprowadziłam w życie podczas codziennej pielęgnacji twarzy i ciała już kilka tygodni temu. Zapewne zabrzmi to jak tania reklama, ale już widzę poprawę! No i przede wszystkim, każdą zmianę trzeba poprzedzić korekcją sposobu myślenia - na bardziej pozytywny!
Sięgnęłam po tę książkę z czystej ciekawości, jakim cudem Koreankom udaję się zachować tak cudowną alabastrową skórę i zdrową cerę przez tak długie lata... a może to tylko geny? Otóż nie! Zamiast kupować tony kosmetyków do makijażu, aby ukryć każdą niedoskonałość, warto zadbać o naturalne piękno skryte (czasem bardzo głęboko) w naszej skórze.
Wiele rzeczy zawartych w tym...
Wszelkie obawy i koszmary jakie może mieć matka skumulowane w jednej książce. Coś niesamowicie wstrząsającego i jednocześnie wartego naszej uwagi. Płakałam rzewnymi łzami czytając Dziewiętnaście minut. Tyle uczuć i emocji we mnie drzemie po tej lekturze, że nawet nie potrafię ich wszystkich tutaj przelać.
Wszelkie obawy i koszmary jakie może mieć matka skumulowane w jednej książce. Coś niesamowicie wstrząsającego i jednocześnie wartego naszej uwagi. Płakałam rzewnymi łzami czytając Dziewiętnaście minut. Tyle uczuć i emocji we mnie drzemie po tej lekturze, że nawet nie potrafię ich wszystkich tutaj przelać.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Narrenturm bardzo przypadło mi do gustu, dlatego napaliłam się jak nie wiem sięgając po drugą część... i oberwałam z liścia w twarz, bo im dalej, tym gorzej. Modliłam się o koniec, akcja ciągnęła się jak flaki z olejem. Dawno nie czytałam tak długo żadnej książki. Ratuje ją jedynie język jakim została zapisana. Przede mną ostatnia część i tym razem drżę z niepokoju!
Obawiam się, że uratować mnie może tylko ponowne przeczytanie Wiedźmina! I to od deski do deski!
Narrenturm bardzo przypadło mi do gustu, dlatego napaliłam się jak nie wiem sięgając po drugą część... i oberwałam z liścia w twarz, bo im dalej, tym gorzej. Modliłam się o koniec, akcja ciągnęła się jak flaki z olejem. Dawno nie czytałam tak długo żadnej książki. Ratuje ją jedynie język jakim została zapisana. Przede mną ostatnia część i tym razem drżę z niepokoju!
Obawiam...
Studiując filologię angielską po raz pierwszy usłyszałam o Lovecrafcie, gdy omawialiśmy "Raven'a" Allana E. Poe.
Był to pierwszy impuls, który pchnął mnie w stronę internetu, by dowiedzieć się o tejże literaturze nieco więcej. Na początku sięgałam jedynie po pojedyncze opowieści, które dosłownie wbijały mnie w krzesło. Mrok i zagadkowość zawarta w owych historiach była absolutnie unikatowa. Niedopowiedzeniami, a także specyficznym sposobem budowane napięcie powoduje u czytelnika (a przynajmniej u mnie) dreszcze i niepohamowaną chęć, by dowiedzieć się czegoś więcej. Lovecraft daje naszej wyobraźni pole do popisu nie do końca doprecyzowując, co w owym opowiadaniu stanowi zagrożenie.
Jestem wręcz oczarowana i z przyjemnością sięgam po następny tom!
Studiując filologię angielską po raz pierwszy usłyszałam o Lovecrafcie, gdy omawialiśmy "Raven'a" Allana E. Poe.
Był to pierwszy impuls, który pchnął mnie w stronę internetu, by dowiedzieć się o tejże literaturze nieco więcej. Na początku sięgałam jedynie po pojedyncze opowieści, które dosłownie wbijały mnie w krzesło. Mrok i zagadkowość zawarta w owych historiach była...
Po przeczytaniu Wiedźmina byłam pełna obaw, że trylogia husycka nie sprosta moim wymaganiom i, niestety, miałam rację. ALE!
Wciąż wciąż jestem pełna podziwu dla Pana Sapkowskiego za ogrom pomysłów jaki wciąż w nim drzemie i za wyobraźnię, a także za płynność, z jaką posługuje się mową polską.
Zdecydowanie jest to pozycja warta polecenia fanom autora, a także fanom fantastyki. Z przyjemnością sięgam po kolejny tom.
Po przeczytaniu Wiedźmina byłam pełna obaw, że trylogia husycka nie sprosta moim wymaganiom i, niestety, miałam rację. ALE!
Wciąż wciąż jestem pełna podziwu dla Pana Sapkowskiego za ogrom pomysłów jaki wciąż w nim drzemie i za wyobraźnię, a także za płynność, z jaką posługuje się mową polską.
Zdecydowanie jest to pozycja warta polecenia fanom autora, a także fanom...
A więc na świeżo. To już kolejna szansa, którą dałam Kingowi, by wywarł na mnie piorunujące wrażenie i, niestety, kolejna zmarnowana. Jego twórczość jednak mnie nie powaliła, ponieważ za każdym razem jego "dzieła" kojarzą mi się z przetartymi szablonami amerykańskiej krwistej papki.
Wydarzenia były, owszem, smutne i wstrząsające, ale jednocześnie przewidywalne i tym samym po prostu nudne. Nie uroniłam ani jednej łzy, chociaż jestem zwierzolubem i sposób w jaki traktowali Churcha po odrodzeniu mną wstrząsnął i to jest chyba jedyny element, który tak naprawdę na mnie w tej książce podziałał.
Wątek był całkiem, powiedzmy, momentami ciekawy, poruszanie tabu wskrzeszania umarłych rzadko spotykane, ale strasznie mierziły mnie odniesienia biblijne, wydawały się wrzucone na siłę, chociaż zapewne miały służyć wzmocnieniu wrażenia, jakie książka miała wywrzeć na czytelniku.
Reasumując, dobrze się czytało, ale King pewnej części ciała po prostu nie urywa. Głębia tej powieści do mnie nie przemawia. Zupełnie nie mój typ.
A więc na świeżo. To już kolejna szansa, którą dałam Kingowi, by wywarł na mnie piorunujące wrażenie i, niestety, kolejna zmarnowana. Jego twórczość jednak mnie nie powaliła, ponieważ za każdym razem jego "dzieła" kojarzą mi się z przetartymi szablonami amerykańskiej krwistej papki.
Wydarzenia były, owszem, smutne i wstrząsające, ale jednocześnie przewidywalne i tym samym...
"Chcąc pomóc komukolwiek, NIE WOLNO kwestionować jego uczuć. Można starać się pokazać fakty i zdarzenia z innej perspektywy, można, a nawet trzeba ocenić sytuację pod kątem różnych rozwiązań, ale niczyim uczuciom zaprzeczać nie wolno".
Zagadnieniem depresji zainteresowałam się, gdy 4 lata temu sama w nią wpadłam, wdepnęłam, czy po prostu zachorowałam. Pani Woydyłło nie zagłębia się w detale problemu, jednak nawet powierzchowna analiza powinna niejednemu dać do myślenia. Delikatnie przedstawia i pokazuje nie tylko jak powinna się zachować osoba potencjalnie chora, która szuka ukojenia, ale także ci, którzy tego kogoś otaczają, bo często nawet nie zdajemy sobie sprawy, że ktoś obok nas tak bardzo może cierpieć.
Cytat powyżej idealnie ilustruje mój przypadek, gdy po zdiagnozowaniu u mnie depresji najbliższy mi człowiek, przyjaciółka stwierdziła, że "ty tak nie czujesz", "nie znasz tych uczuć", 'tobie się wydaje". Nazwała to obsesją, przesadą. Prawdopodobnie po prostu nie zdawała sobie sprawy z problemu, dlatego zostawiona sama sobie musiałam odnaleźć rozwiązanie moich problemów na terapii. W pojedynkę cholernie ciężko jest stawić czoła własnym demonom, słabościom, lękom, dlatego, moi drodzy, jeśli jest wśród Waszych znajomych ktoś, kto cierpi na depresję, to w żadnym wypadku nie pozostawiajcie go samemu sobie. Nie każdy ma na tyle siły, by samotnie stawić temu czoła, a samobójstwo nie jest rozwiązaniem. Po prostu... bądźcie przy nich i czuwajcie.
"Chcąc pomóc komukolwiek, NIE WOLNO kwestionować jego uczuć. Można starać się pokazać fakty i zdarzenia z innej perspektywy, można, a nawet trzeba ocenić sytuację pod kątem różnych rozwiązań, ale niczyim uczuciom zaprzeczać nie wolno".
Zagadnieniem depresji zainteresowałam się, gdy 4 lata temu sama w nią wpadłam, wdepnęłam, czy po prostu zachorowałam. Pani Woydyłło nie...
Brak mi słów, by wyrazić jak głęboko poruszyła mnie ta książka. Szczęściem, nie chorowałam na raka, ale cierpię na astmę. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego jakie to szczęście, gdy mogą bez problemu wdychać powietrze, ba, nie zwracają nawet na to uwagi, natomiast astmatycy mają chwile, w których zdarza im się walczyć o każdy oddech. Myślę, że każdy, kogo dopadnie przewlekła choroba zastanawia się nad sensem życia i własnego postępowania. Na pewno robią to też ludzie zdrowi, dlatego każdemu polecam "Bóg nigdy nie mruga", ponieważ autorka zwraca w niej uwagę na rzeczy małe, czasem błahe, które jednak potrafią zmienić postrzeganie świata. Cieszmy się z każdego małego szczęścia, które nas w życiu spotka i obdarowujmy nim innych, by i oni, choć czasem ciężko doświadczeni, mogli poznać dobro i piękno otaczającego nas świata.
Brak mi słów, by wyrazić jak głęboko poruszyła mnie ta książka. Szczęściem, nie chorowałam na raka, ale cierpię na astmę. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego jakie to szczęście, gdy mogą bez problemu wdychać powietrze, ba, nie zwracają nawet na to uwagi, natomiast astmatycy mają chwile, w których zdarza im się walczyć o każdy oddech. Myślę, że każdy, kogo dopadnie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to