-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2021-02-05
2021-01-05
Przyznaję, że reportaże zawarte w tym zbiorze są bardzo mocne- osobiście dwa razy musiałam odłożyć książkę, żeby ochłonąć. Nie jest to jednak bynajmniej ich minus, proszę mnie źle nie zrozumieć- to ja nie byłam przygotowana na tak mocny przekaz. Justyna Kopińska jest rewelacyjną dziennikarką bezkompromisową, dokładną w docieraniu do źródeł prawdy, mającą odwagę pisać o sprawach, które dla wielu są niewygodne. Intelektualnie nie czuję się na siłach oceniać Jej, mogę jedynie podziwiać. Reportaże, które tutaj zebrała, mają wspólny mianownik: zło obecne w życiu opisywanych ludzi. Czasem przedstawione z pozycji ofiary, czasem kata. Nie sposób czytać tego zbioru bez emocji. Dla mnie na pewno jest to odkrycie (choć wiem że zbyt późno zabrałam się za czytanie reportaży Pani Kopińskiej). Na półce czekają dwa, wcześniej wydane zbiory, które zamierzam przeczytać jeszcze w tym roku.
Emocje po lekturze jeszcze nie opadły, proszę więc wybaczyć mi lekko chaotyczną wypowiedź. Na pewno są tutaj poruszane sprawy, o których nie powinno się milczeć, choć mówienie czy pisanie o nich wiąże się z ryzykiem. Podziwiam ludzi pokroju Pani Justyny Kopińskiej, choć nie znam drugiego takiego dziennikarza.
Polecam, choć przez prawdę i osobę Autorki ta książka broni się sama. I dziękuję Pani Justyno za otworzenie oczu na niektóre rzeczy.
Przyznaję, że reportaże zawarte w tym zbiorze są bardzo mocne- osobiście dwa razy musiałam odłożyć książkę, żeby ochłonąć. Nie jest to jednak bynajmniej ich minus, proszę mnie źle nie zrozumieć- to ja nie byłam przygotowana na tak mocny przekaz. Justyna Kopińska jest rewelacyjną dziennikarką bezkompromisową, dokładną w docieraniu do źródeł prawdy, mającą odwagę pisać o...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-28
Prozę Adriana Bednarka poznałam czytając Jego cykl o Kubie Sobańskim. Sięgając po "Córeczki" byłam więc przygotowana, że może być to mocna lektura. Tutaj jednak Autor mnie zaskoczył, gdyż użył zupełnie innych środków, by przekazać grozę i koszmar tego, co zdarzyło się w domach głównych bohaterek. Jestem ogromnie ciekawa, jakie jeszcze historie Pan Bednarek ma do opowiedzenia- w posłowiu napisał, że są takie, których nigdy nie opublikuje... Niewątpliwie sam Autor jest bardzo zdolnym i kreatywnym pisarzem thrillerów i na moim regale już czekają na przeczytanie kolejne książki Jego autorstwa.
Tytułowe córeczki to dwie młode kobiety, które łączy jedno- ten sam człowiek, który zrujnował życie ich rodzinom. Ich postaci zostały bardzo dobrze nakreślone, choć czegoś nie rozumiałam w osobowości Poli (lub może to już nie to pokolenie, ja inaczej pojmowałam "bunt"). Bardziej wiarygodnie wypadła postać Ewy (wd mnie oczywiście) i to właśnie tę bohaterkę polubiłam bardziej. Ponoć nic tak nie jednoczy, jak wspólny wróg... Nie chcę spojlerować, napiszę tylko, że u Bednarka nie do końca tak jest...
Rola oprawcy przypadła tym razem komuś, kto w niczym nie przypomina Kuby Sobańskiego. Mężczyzna, który prowadzi chorą grę w życie i śmierć, bawiąc się w Boga, jest odrażający. Gdy poznałam motyw jego działania, wydał mi się po prostu zwykłym świrem- problem w tym, że jego zachowanie nie wskazywało na takie wytłumaczenie. To jedno chyba najbardziej mi nie zagrało, poza tym nie mam książce nic do zarzucenia. Kiedy już rozpocznie się akcja, trudno jest się oderwać od lektury.
Morał z tej lektury jest prosty: zło rodzi zło. I możnaby tutaj doszukiwać się różnych wzorców zachowań, gdyby była to prawda- na szczęście nie jest...
Z ciekawością czekam na książkę, w której bohaterom (czy bohaterkom) bliżej będzie do zwykłych ludzi: nie zdjętych z okładek czasopism, tancerek pole dance czy super wysportowanych, niedoszłych policjantek ;-).
Prozę Adriana Bednarka poznałam czytając Jego cykl o Kubie Sobańskim. Sięgając po "Córeczki" byłam więc przygotowana, że może być to mocna lektura. Tutaj jednak Autor mnie zaskoczył, gdyż użył zupełnie innych środków, by przekazać grozę i koszmar tego, co zdarzyło się w domach głównych bohaterek. Jestem ogromnie ciekawa, jakie jeszcze historie Pan Bednarek ma do...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-09-11
"Miasto (...) wciąż jest piękne, zachęca swą czarną magią do grzechu..."
Trzecie spotkanie z Kubą Sobańskim okazało się jak dotąd najbardziej udane. W książce, a szczególnie w jej drugiej połowie dużo się dzieje, pojawiają się też nowi bohaterowie- jak Sonia Wodzińska, czy też starzy, znani z pierwszej części- z leczenia w klinice odwykowej wraca Julia Merk po wewnętrznej walce z uzależnieniem i czymś jeszcze... Niestety, jeśli chodzi o Kubę, mam wrażenie że pomimo upływu lat stracił pewną czujność. Poniesienie się emocjom także nie może mu wyjść na dobre, ale o tym przekonamy się już w tomie czwartym i ostatnim. Tymczasem "Spowiedź diabła" jest książką w której może nie ma tylu opisów zbrodni co choćby w pierwszym tomie, ale ich miłośnicy i tutaj znajdą coś dla siebie. Gra zaczyna się toczyć na nieco innym poziomie, a Sobański nie jest już chłopakiem, tylko trzydziestoletnim mężczyzną.
Wszystko byłoby super, gdyby nie nadużywanie przez Autora słowa "ordynarnie", czasem w miejscach, gdzie określenie to niezbyt pasowało, ale może się czepiam?
Wszystkim, którzy lubią dobre kryminały czy thrillery polecam tę książkę, z adnotacją, że by dobrze poznać zależności pomiędzy bohaterami, należałoby wcześniej przeczytać dwie poprzednie części. Jednak i bez tego książkę tę można przeczytać, gdyż Autor w skrócie przedstawia, jakie relacje łączą i łączyły w przeszłości postaci. Pozostaje mi jedynie zachęcić Was do tej niezwykłej lektury.
"Miasto (...) wciąż jest piękne, zachęca swą czarną magią do grzechu..."
Trzecie spotkanie z Kubą Sobańskim okazało się jak dotąd najbardziej udane. W książce, a szczególnie w jej drugiej połowie dużo się dzieje, pojawiają się też nowi bohaterowie- jak Sonia Wodzińska, czy też starzy, znani z pierwszej części- z leczenia w klinice odwykowej wraca Julia Merk po wewnętrznej...
2019-05-08
"Pamiętnik diabła" to nie jest łatwa książka. Choć jest to thriller, wydarzenia pozornie nie wydają się tak straszne, jak gdyby były opisywane z perspektywy osoby, która znalazła ofiary Rzeźnika Niewiniątek- taki to bowiem pseudonim zyskał narrator i morderca w jednym. Czytałam wiele opinii, że "przy tym wszystkim Kuba Sobański jest sympatycznym facetem i ciężko go nie lubić". Ja mam zgoła inne odczucie. Przerażają mnie tacy ludzie jak pan Sobański. "Pozornie normalni", a mający w głowie demony i z zimną krwią dopuszczający się potwornych czynów. Tak bardzo zimni i wyrachowani w swoim działaniu. Mam nadzieję, że w moim otoczeniu nie ma nikogo ani trochę podobnego do Kuby S. Mnie urok tego bohatera nie ujął, ale jako postać literacka zaciekawiła mnie kreacja jego postaci, gdyż niełatwo chyba stworzyć takiego bohatera, budzącego tak różne odczucia. Jedno co potwierdza ta książka, to starą prawdę że "zło rodzi zło".
Długo nie wiedziałam, co mam napisać po przeczytaniu tej powieści. Niewątpliwie czegoś takiego dotąd nie było w polskiej literaturze. Pan Bednarek bardzo wiarygodnie oddał klimat panujący wśród lubiących imprezy studentów, dobrze nakreślił postaci, a nawet zaimponował mi wiedzą o takich drobiazgach jak broń używana przez Rzeźnika Niewiniątek czy działanie pigułki gwałtu. Świetnie przygotował się do napisania tej książki, co zaprocentowało. Jednak... Ja naprawdę w miarę czytania tej książki- gdzie w pewnym momencie musiałam ją odłożyć na bok- przestawałam czuć jakiekolwiek pozytywne uczucia względem głównego bohatera. Szkoda. Najbardziej chyba mój stosunek do niego zmienił się po tym, jak potraktował osoby które znał osobiście.
Jakkolwiek nie czuję sympatii do Kuby, na pewno sięgnę po następny tom cyklu, z czystej ciekawości, co dalej. A "Pamiętnik diabła" jest na pewno książką wybitną, choć momentami zbyt ciężkostrawną- nie ma niczego straszniejszego niż mrok ludzkiej duszy.
"Pamiętnik diabła" to nie jest łatwa książka. Choć jest to thriller, wydarzenia pozornie nie wydają się tak straszne, jak gdyby były opisywane z perspektywy osoby, która znalazła ofiary Rzeźnika Niewiniątek- taki to bowiem pseudonim zyskał narrator i morderca w jednym. Czytałam wiele opinii, że "przy tym wszystkim Kuba Sobański jest sympatycznym facetem i ciężko go nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-26
Drugą część tetralogii o Kubie Sobańskim czytałam jakiś czas po pierwszej, wydarzenia w niej opisane także dzieją się później- jednak różnica wynosi kilka lat. Kuba jest adwokatem w dobrej kancelarii, gdy Kraków nawiedza kolejny seryjny morderca- Rozpruwacz. Kiedy zostaje złapany, na swojego obrońcę wybiera początkującego adwokata- naszego Kubusia. Pomysł ciekawy, jak również historia Remiszewskiego, jednak pomimo uchylenia rąbka tajemnicy Autor nie wyjawił najważniejszego- mam nadzieję, że nastąpi to w dalszych tomach. Niewątpliwie ciekawą postacią jest Ada- córka "Rzeźnika z Krakowa". Niestety, nie podobało mi się zakończenie dotyczące tej postaci i miałabym tutaj kilka uwag, ale nie chcę spojlerować.
Treść książki to głównie przygotowania do wielkiego procesu i powrót demonów Kuby- czy może demona? Dziwi fakt, że po procesie Tomka tak długo się powstrzymywał, a jego życie zaczęło być prawie normalne- no, jeśli zaliczanie małolatek niemal hurtem to norma.
Nie powaliła mnie ta część. Ada stanowiła najlepiej dotąd wykreowaną postać, jednak zbyt wiele tajemnic dziewczyny denerwowało. Pewną wisienką na torcie (ok, ciastku) okazał się epilog- zapowiadają się duże zmiany. I choć "dwójkę" oceniam jako "dobrą", nie mogę się powstrzymać, by nie zacząć czytać części trzeciej- jestem ciekawa odpowiedzi na pytania z tej części i pewnego planu zemsty.
Drugą część tetralogii o Kubie Sobańskim czytałam jakiś czas po pierwszej, wydarzenia w niej opisane także dzieją się później- jednak różnica wynosi kilka lat. Kuba jest adwokatem w dobrej kancelarii, gdy Kraków nawiedza kolejny seryjny morderca- Rozpruwacz. Kiedy zostaje złapany, na swojego obrońcę wybiera początkującego adwokata- naszego Kubusia. Pomysł ciekawy, jak...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-23
Jadowska bardzo poprawia mi humor. Jej książki pozwalają mi odlecieć od rzeczywistości, a że są zupełnie oderwane od problemów jakie mają ludzie, tym lepiej. Jednak... Czytając o nadnaturalnych, chciałabym nie tylko czytać o tym, jakim fenomenem jest Dora. To druga część cyklu, pierwsza nie była tak oczywista, a tutaj główna rozgrywka została opisana właściwie w kilku zdaniach! Wątek Jezabel dodał smaku i świetnie że się pojawił, gdyż po pierwszej części- szybkiemu rozprawieniu się z Lokim, byłam nieco zdegustowana.
Oczywiście nie można brać zbyt serio przygód Dory, ale dla mnie to tym lepiej. Są znakomitą odskocznią od problemów dnia codziennego. Podoba mi się cięty styl Jadowskiej, jej duża wiedza, jeśli chodzi o postaci z mitologii i inne paranormalne (swojego czasu więcej tego typu książek czytywałam), jednak moją ulubioną bohaterką tej Autorki chyba już zawsze pozostanie Nikita. Co nie przeszkodzi mi w miłym relaksie przy dalszych tomach "Heksagonu...".
Jadowska bardzo poprawia mi humor. Jej książki pozwalają mi odlecieć od rzeczywistości, a że są zupełnie oderwane od problemów jakie mają ludzie, tym lepiej. Jednak... Czytając o nadnaturalnych, chciałabym nie tylko czytać o tym, jakim fenomenem jest Dora. To druga część cyklu, pierwsza nie była tak oczywista, a tutaj główna rozgrywka została opisana właściwie w kilku...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-27
Przygodę z Anetą Jadowską zaczęłam od cyklu o Nikicie, a pojawiające się tam wzmianki o Dorzenie zachęciły mnie szerszej lektury. Uwielbiam styl Autorki, zabawny, z dobrym tempem akcji- odpoczywam przy tych książkach i jednocześnie dobrze się bawię.
Główną bohaterką tutaj jest wiedźma Dora. Polubiłam ją ją tak samo jak wcześniej Nikitę, zresztą Witkac, Miron i Joshua także budzą sympatię. Cieszę się, że przede mną jeszcze pięć tomów, ciekawa jestem dalszych losów i wzajemnych relacji tych bohaterów.
W "Złodzieju Dusz" dopiero poznajemy Dorę i jej wesołą gromadkę. Poznajemy ich na tle akcji, jednak właśnie te dialogi, niedopowiedzenia i cały klimat Thornu był równie ciekawy, jak wątek główny, czyli zaginięcie kilku magicznych, do których odnalezienia zostaje "poproszona" (to prośba z tych, których się nie odrzuca) Dora.
Niektórzy zarzucają fantastyce Jadowskiej, że nie jest to literatura dość ambitna. Aneta Jadowską, zapytana, dlaczego nie pisze bardziej ambitnych i poważniejszych książek, odpowiedziała, że pisze to, co sama chętnie by przeczytała i co czytają Jej znajomi- jest to doskonała odpowiedź na zarzuty dla tych, którzy twierdzą, że Jadowska mogłaby pisać "coś lepszego". Mnie osobiście podobało się i zamierzam kontynuować zarówno cykl o Dorze Wilk, jak i przeczytać inne książki Autorki, szczególnie te z "Thorn Universe".
Przygodę z Anetą Jadowską zaczęłam od cyklu o Nikicie, a pojawiające się tam wzmianki o Dorzenie zachęciły mnie szerszej lektury. Uwielbiam styl Autorki, zabawny, z dobrym tempem akcji- odpoczywam przy tych książkach i jednocześnie dobrze się bawię.
Główną bohaterką tutaj jest wiedźma Dora. Polubiłam ją ją tak samo jak wcześniej Nikitę, zresztą Witkac, Miron i Joshua także...
2020-03-15
2020-05-31
Podobała mi się ta książka. Nie sposób zauważyć- jak już kilka osób napisało w swoich opiniach- pewnego podobieństwa do "Kolekcjonera motyli", jednak miałam okazję czytać obie te książki i każda z nich ma coś do zaoferowania, nie żałuję że przeczytałam obydwie. Summer zostaje porwana przez pewnego psychopatę i od tej pory musi stać się Lily, by wraz z kilkoma innymi dziewczynami tworzyć odpowiednik rodziny dla Clovera. Najbardziej interesowało mnie, co kieruje tym mordercą, jednak pomimo mglistych wspomnień o matce, ojcu i jego zdradzie nie znalazłam satysfakcjonującej mnie odpowiedzi. Od początku natomiast zastanawiałam się, o co chodzi z Rose- prawda okazała się okropna- choć w żaden sposób nie umiałam jej zrozumieć.
Podobała mi się młodzieńcza, ale dojrzała miłość Lewisa do Summer- z perspektywy lat nie pamiętam, żebym ja w wieku lat 16 miała równie poważne związki jak Summer, ale przecież nie znaczy to, że taka miłość jest niemożliwa.
Polecam wszystkim, w szczególności tym, którym podobał się "Kolekcjoner motyli".
Podobała mi się ta książka. Nie sposób zauważyć- jak już kilka osób napisało w swoich opiniach- pewnego podobieństwa do "Kolekcjonera motyli", jednak miałam okazję czytać obie te książki i każda z nich ma coś do zaoferowania, nie żałuję że przeczytałam obydwie. Summer zostaje porwana przez pewnego psychopatę i od tej pory musi stać się Lily, by wraz z kilkoma innymi...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-10-11
Poruszająca powieść o wydarzeniach, które wydarzyły się w niedalekiej przeszłości. Nie jest to literatura faktu, lecz powieść beletrystyczna, osadzona na jednej tragedii, jaką był wybuch reaktora w Czarnobylu, i innych znanych problemach końcu XX i początku XXI wieku, dotykających naszych sąsiadów z Ukrainy.
Mamy tutaj pozornie trzy różne historie. Walentyna Szczukina wraca po latach w miejsce, gdzie nikt nie mieszka i nie nadającej się do życia zonie i chyba ta samotność kobiety uderzyła mnie najbardziej. Jednak Walentyna ma cel- czeka na córkę, która wyjechała do Niemiec do pracy i nie daje znaku życia. Czytając tę historię czułam smutek i atmosferę jakiegoś zawieszenia w czasie.
Z drugiej strony mamy historię młodej Ukrainki, która w domu pewnego Niemca dochodzi do siebie po wydarzeniach, jakie ją spotkały i czeka na coś, co może nigdy nie nadejść.
Trzecia historia przedstawiona jest z punktu "ostatniego sprawiedliwego" policjanta na Ukrainie- Leonida Kyjana- którego przydzielono do grupy, mającej na celu rozwiązanie sprawy handlu dziewczętami z Ukrainy na zachód. Jednak nie wszystko jest takie, jakim się wydaje.
Losy trojga wymienionych wcześniej ludzi są w jakiś sposób powiązane, ale odpowiedź na to pytanie pozostawię czytelnikom.
Czytając, zastanawiałam się, jak dużo jest tutaj sytuacji prawdziwych. Cieszy mnie, że taka książka powstała- tragedia, jaka wydarzyła się w Czarnobylu, zbiera swoje żniwo do dzisiaj. Do dzisiaj pamiętam czerwonawy płyn- jod lub płyn Lugola, różnie go nazywano- który dostaliśmy w przedszkolu, kiedy radioaktywna chmura kierowała się w stronę Polski. Jednak jak wiele rzeczy zostało przemilczanych?
"Druga połowa nadziei"- książka o tak przejmującym tytule- to lektura, wobec której nie można przejść obojętnie. Porusza sprawy o których długo się nie mówiło, nie tylko kwestię Czarnobyla ale także sytuację na Ukrainie. Bohaterzy są tak wiarygodni, jakby Autorka opisywała żywych ludzi. A problemów tych jest o wiele więcej, niż wydaje się na początku.
To jedna z tych książek, których się nie zapomina, które należy wręcz przeczytać.
Za możliwość przeczytania tej książki chciałam podziękować wydawnictwu NieZwykłe.
Poruszająca powieść o wydarzeniach, które wydarzyły się w niedalekiej przeszłości. Nie jest to literatura faktu, lecz powieść beletrystyczna, osadzona na jednej tragedii, jaką był wybuch reaktora w Czarnobylu, i innych znanych problemach końcu XX i początku XXI wieku, dotykających naszych sąsiadów z Ukrainy.
Mamy tutaj pozornie trzy różne historie. Walentyna Szczukina wraca...
2019-12-27
Muszę przyznać, że powieść ta zrobiła na mnie o wiele mniejsze wrażenie niż dwie inne M. Stachuli, t.j. "Idealna" i "W pułapce". Męczył mnie nieco przewidywalny tok, jaki mogły przybrać wydarzenia po tym, kiedy dowiedziałam się choć trochę o Borysie. Przyznam jednak, że Autorka stworzyła postać wyjątkowej kanalii, którą miałam kilka razy ochotę poturbować, nie wdając się w szczegóły. Jak zepsutym trzeba być, żeby niszczyć życie każdej napotkanej kobiecie, narażać ją na śmierć, a wszystko to z zimną krwią i bez żadnych skrupułów? Tytuł "Trzecia" bardzo dobrze oddaje stosunek Borysa/Antona do Elizy- pomimo ich związku, ona jest dla niego tylko i wyłącznie "dziewczyną numer trzy"! Trochę smaczku dodało tutaj pojawienie się Liliany, innej nieszczęśliwej kobiety, skrzywdzonej przez Borysa, którą zostawił bez słowa wyjaśnienia, co w jego przypadku nie powinno ujść bezkarnie. Nie chciałabym nigdy spotkać takiego faceta w swoim życiu. Człowiek, który zrobi kobiecie piekło z życia tylko dlatego, że akurat tak mu pasuje. Prawdziwy zimny drań, który nie zasługuje na żadne usprawiedliwienie.
Miałam przez chwilę nadzieję, że z Elizą nie pójdzie mu łatwo, jej tajemnice (kiedy już je poznałam) rzeczywiście dały efekt pewnego suspensu, choć niestety miał się on nijak do głównego wątku. Szkoda.
Myślałam sporo o fabule tej książki, czy raczej o inspiracji. Sprawdziłam działanie wymienionej aplikacji (faktycznie istnieje). Wygląda na to, jakby cały konspekt powstał w oparciu o aplikację FindFace. Podobny zabieg (gdzie akcja książki oscylowała wokół innej aplikacji) Stachula zastosowała w "Idealnej", lecz tam było to nie tylko świeże, co nie zdominowało książki. Z resztą także w powieści "W pułapce" punktem zaczepienia okazuje się aplikacja komputerowa (wspólne przejazdy studentów)- powoli jest to trochę naciągane. Należy jednak pogratulować Pani Magdzie znajomości aplikacji komputerowych z całego świata ;-).
Zauważyłam też po raz trzeci narrację z punktu widzenia trzech różnych osób- o ile w poprzednich książkach nie zastanawiało mnie specjalnie, tutaj już zwróciło moją uwagę. Istnieją przecież inne sposoby na przedstawienie tego, co dzieje się w głowie pozostałych bohaterów, choć taki typ narracji to niewątpliwie najprostszy zabieg. W przypadku akurat tej trójki daje ciekawy efekt, jednak nie jestem w stanie przypomnieć sobie, jak to wypadło we "W pułapce", w "Idealnej" też nie był to niezbędny zabieg.
Koniec końców, wyszło na to, że nikt nie jest taki, jak myślą inni. Na tle pozostałej dwójki bohaterów chyba jednak Liliana budzi we mnie największą sympatię, choć to słowo na wyrost. Zraniona, zakochana do szaleństwa kobieta, w kluczowym momencie jednak ratuje Elizę przed tragedią.
Mam nadzieję, że najnowsza książka Stachuli będzie równie dobra jak moje dwie ulubione, "Trzecia" jest ostatnia na tej liście. Dobra, choć właściwie jest to ocena na wyrost.
Dodam jeszcze, że kiedyś słyszałam zdanie, jakoby psychologami zostają osoby, które mają problemy z własną osobowością- w przypadku Elizy zdanie to jest prawdziwe.
Muszę przyznać, że powieść ta zrobiła na mnie o wiele mniejsze wrażenie niż dwie inne M. Stachuli, t.j. "Idealna" i "W pułapce". Męczył mnie nieco przewidywalny tok, jaki mogły przybrać wydarzenia po tym, kiedy dowiedziałam się choć trochę o Borysie. Przyznam jednak, że Autorka stworzyła postać wyjątkowej kanalii, którą miałam kilka razy ochotę poturbować, nie wdając się w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-04-11
Jestem pozytywnie zdumiona, jak bardzo spodobała mi się ta książka. Na co dzień nie czytuję literatury typowo "kobiecej", jednak od jakiegoś czasu szukałam czegoś, co pozwoli mi oderwać się od ciężkich czasów, jakie obecnie wszystkim nam dają się we znaki. Żaden z moich "pewniaków" nie spełnił oczekiwań, udało się to tej magicznej, kojącej niczym balsam powieści.
Czytając opis możnaby pomyśleć: żadna nowość. Kobieta kupuje stary dom "w jednym wielkim nigdzie", wyjeżdża go obejrzeć i... Więcej nie napiszę, gdyż byłby to spoiler. Nic nie zdradzę pisząc, że książka była dla mnie świetną rozrywką, choć- jak pisałam- jest zupełnie nie w moim typie. Pozornie lekka, ale porusza problemy, które dają do myślenia. Główna bohaterka- Madelaine- nieco mnie denerwowała tym, że jest chodzącym ideałem, jednak w pewnym momencie pokazała pazurki i polubiłam ją bardziej. Nie jest to takie "sielankowo", jak możnaby pomyśleć. Po przeczytaniu tej książki zrozumiałam, że Magda bezceremonialnie nie dopuszcza do siebie tych, których styl życia lub moralność jej się nie podoba.
Nie czekając sięgam po drugi tom, udając, że nie widzę niedoczytanych, innych książek.
Jestem pozytywnie zdumiona, jak bardzo spodobała mi się ta książka. Na co dzień nie czytuję literatury typowo "kobiecej", jednak od jakiegoś czasu szukałam czegoś, co pozwoli mi oderwać się od ciężkich czasów, jakie obecnie wszystkim nam dają się we znaki. Żaden z moich "pewniaków" nie spełnił oczekiwań, udało się to tej magicznej, kojącej niczym balsam powieści.
Czytając...
2019-03-08
Powieść ta, choć skierowana głównie do młodzieży i z głównymi nastoletnimi bohaterami, napisana została w taki sposób, że nawet czytelnik o pokolenie starszy- jak ja- może odetchnąć czytając tę książkę. Owszem, odetchnąć, gdyż na co dzień czytam kryminały, thrillery, a tych ostatnio miałam lekki przesyt.
Estella jest świadkiem przestępstwa. Po jej zeznaniach policja decyduje objąć dziewczynę programem ochrony świadków- w ciągu kilku dni bogata, samowolna nastolatka zostaje przewieziona do małego miasteczka, do domu emerytowanej policjantki Carminy, zmienia imię na Stella (moim zdaniem brzmiące prawie jak jej stare, prawdziwe imię- czego trudno nie zauważyć). Z początku tęskni za Filadelfią i dawnym życiem, chłopakiem który także był wplątany w wydarzenia z nocy, gdy zmieniło się całe życie Stelli. Zmuszona jest nie tylko do utrzymania wymyślonej przez policję historii, ale też do zmiany trybu życia i przystosowania się do życia w małym miasteczku. Nie napiszę, jak poradzi sobie Stella i co- czy kto- pomogą przetrwać jej najgorsze chwile- a życie nie zamierza jej potraktować ulgowo.
Moją uwagę zwróciło kilka wątków, które powodują, że książka ta jest na swój sposób pouczająca, szczególnie temat narkomanii w rodzinie i osób współuzależnionych- pokazane są tutaj pewne mechanizmy, które sprawiają, że ludzie bliscy osobie uzależnionej robią wiele rzeczy wbrew sobie.
Fabuła skonstruowana jest zgrabnie, chociaż brakowało mi jakichś większych fajerwerków- ostatecznie jednak powieść skierowana jest do innej grupy wiekowej niż moja. Jedna uwaga- czy ktokolwiek zapamiętałby osobę widzianą dwa lata temu tylko i wyłącznie na czyimś zdjęciu, tak by później ją rozpoznać? Dla mnie rzecz niemożliwa.
Myślę że nastolatkom książka ta spodoba się- celowo nie piszę nic o największych atutach powieści- nie tylko nuda czeka na Stellę w Thunder Basin. Polecam czytelnikom w wieku 13-20 lat.
Powieść ta, choć skierowana głównie do młodzieży i z głównymi nastoletnimi bohaterami, napisana została w taki sposób, że nawet czytelnik o pokolenie starszy- jak ja- może odetchnąć czytając tę książkę. Owszem, odetchnąć, gdyż na co dzień czytam kryminały, thrillery, a tych ostatnio miałam lekki przesyt.
Estella jest świadkiem przestępstwa. Po jej zeznaniach policja...
2020-04-27
Drugą część cyklu "Malownicze" czytało mi się niemal tak samo dobrze, jak pierwszą. Zabrakło mi trochę Julki, a Madelaine ciągle nie umiem rozgryźć. Z jednej strony piękna, dobra i niegłupia, a z drugiej przy niepowodzeniu mająca skłonności do flirtu z niznajonymi mężczyznami, którzy- bez wyjątku- traktują ją jak prawdziwą damę. Momentami miałam wrażenie, że pomimo starań Autorki, by postać ta wypadła na taką z krwi i kości, wyszło to nieco zbyt cukierkowo. Problemem Madelaine jest właściwie tylko to, czy zostaną jej "przyznane" dziewczynki, które chce adoptować- pieniądze, problemy osobiste, wszystko to układa się Magdzie wręcz idealnie, choć ona sama właściciwie wcale się o to nie stara. I choć Autorka przedstawiła swoją bohaterkę jako kobietę niemal idealną, ja widziałam w niej kilka cech, które niespecjalnie mi się spodobały (w drugim tomie jest to jeszcze bardziej widoczne). Obrażenia się na rodziców za ukrywanie prawdy, zbytnia ufność w stosunku do "wybranych" i niechęć w stosunku do gości Łucji- to wszystko sprawia, że postać Madeleine jawi mi się jako osoba humorzasta i skupiona na sobie. O wiele bardziej polubiłam Krysię, która jest w stanie przymknąć oko na słabości innych i nie robi z siebie chodzącego ideału.
Jeśli chodzi o samą książkę, przyjemnie i szybko się ją czyta, choć zastanawiam się, jak długo pozostanie w mojej pamięci. Oczywiście zamierzam kontynuować cykl, gdyż ciekawa jestem szczególnie wątku z udziałem Kacpra, Julki i Krysi. Dobry "odprężacz" w tym trudnym dla nas wszystkich czasie.
Drugą część cyklu "Malownicze" czytało mi się niemal tak samo dobrze, jak pierwszą. Zabrakło mi trochę Julki, a Madelaine ciągle nie umiem rozgryźć. Z jednej strony piękna, dobra i niegłupia, a z drugiej przy niepowodzeniu mająca skłonności do flirtu z niznajonymi mężczyznami, którzy- bez wyjątku- traktują ją jak prawdziwą damę. Momentami miałam wrażenie, że pomimo starań...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11-22
Rewelacyjna książka. Dawno nie byłam pod tak dużym wrażeniem opisu chorej ideologii, o której tematykę zahacza (czy raczej koncentruje się na niej) działanie doktor Alicji- postaci fikcyjnej, prawdopodobnie "ulepionej" na potrzeby książki. Znane są nam reportaże, w których opisuje się przemoc wobec osób starszych, wychowanków domów dziecka itp., jednak w "Obłędzie" Pani Kopińska skumulowała najgorsze piekło, które mogłoby spotkać chorego człowieka. Na uwagę zasługuje fakt, że książka ta powstała w oparciu o rozmowy, wywiady i listy z ludźmi, którzy podzielili się z Nią różnymi historiami. Jak sama napisała: "Nie każdą prawdę można opowiedzieć w reportażu. Ale nawet wtedy nie wolno milczeć." Jest także dopisek, że "wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci jest przypadkowe i niezamierzone". Zaintrygowało mnie to, mam jednak nadzieję, że ludzie pokroju doktor Alicji są jednak wytworem wyobraźni Autorki, a każda tego typu ideologia nigdy nie znajdzie zbyt wielu wyznawców i tym samym- nie dojdzie do władzy.
Gorąco polecam. Osobiście zamierzam sięgnąć po reportaże Autorki, które do tej pory jakoś ominęłam- teraz jestem ich bardzo ciekawa. O pani Justynie Kopińskiej w ostatnich czasach dużo się słyszy i czyta- mnie osobiście zainteresowała jako dziennikarka dzięki posłowiu, jakie kończy "Obłęd".
Rewelacyjna książka. Dawno nie byłam pod tak dużym wrażeniem opisu chorej ideologii, o której tematykę zahacza (czy raczej koncentruje się na niej) działanie doktor Alicji- postaci fikcyjnej, prawdopodobnie "ulepionej" na potrzeby książki. Znane są nam reportaże, w których opisuje się przemoc wobec osób starszych, wychowanków domów dziecka itp., jednak w "Obłędzie"...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jestem zadowolona z przeczytania tej książki. Po "Idealnej", która mi się podobała, dwie następne książki Pani Magdy właściwie zlały mi się w jedną, trochę obawiałam się, że także tutaj fabuła będzie oparta o jakąś aplikację czy coś podobnego. Tymczasem wreszcie thriller z tajemniczymi bohaterami, gdzie pomimo pozornej jednostajności (pobyt w domu nad jeziorem) ciągle coś dzieje. Zarwałam noc, by dokończyć książkę.
Jedna rzecz, jakiej nie mogłam zrozumieć, to ogromna naiwność Leny. Rozumiem, że to dziewczyna z małego miasteczka, bardzo młoda, ale nawet po przeżyciu koszmaru nie mogła zrozumieć, dlaczego akurat ją to spotkało, nie mówiąc już o zaufaniu w stosunku do tych (czy raczej tego), któremu zupełnie ufać nie powinna... I przy całym tle, jakie odmalowała Autorka, szkoda mi było na końcu Nikodema. Nie wszystko w życiu jest czarno-białe, chociaż każdy oczywiście ma prawo do własnych wyborów (dlatego rozumiem także Lenę).
Taką Stachulę lubię, pozostaje mi tylko polecić książkę.
Jestem zadowolona z przeczytania tej książki. Po "Idealnej", która mi się podobała, dwie następne książki Pani Magdy właściwie zlały mi się w jedną, trochę obawiałam się, że także tutaj fabuła będzie oparta o jakąś aplikację czy coś podobnego. Tymczasem wreszcie thriller z tajemniczymi bohaterami, gdzie pomimo pozornej jednostajności (pobyt w domu nad jeziorem) ciągle coś...
więcej Pokaż mimo to