@book.moodpl

„Influenza. Mroczny świat influencerów” reportaż napisany przez dziennikarza Jakuba Wątora, to tylko przedsmak tego co w dzisiejszych czasach dzieje się w świecie influ. Jakby autor opisał wszystko co się tam dzieje lub jakie na bieżąco dramy rozkręcają, myślę że wyszedłby z tego tasiemiec, który nigdy się nie kończy.
Autor w swojej książce próbuje otworzyć oczy tym, którzy nie śledzą świata tych najpopularniejszych „influ”. Szczerze, za to co robią i w jaki sposób nie powinni być nazywani influecerami. I pomyśleć, że część z tych twórców ma publiczność wśród dzieci i młodzieży. Przyznam szczerze, że większość sytuacji opisanych w książce Jakuba Wątora jest dla mnie znana, słyszałam lub śledziłam co po niektóre „dramy”. Ale też niektóre wątki, jak te dotyczące zagranicznych twórców były mi obce. Nie każdy śledzi wszystko w Internecie co dzieje się, po prostu nie ma na to czasu, dlatego uważam, że jest to świetny reportaż dla osób, którym powinny otworzyć się oczy na ten internetowy świat. Zawsze poszczególne wydarzenia, możecie znaleźć w sieci, w szczególności na yt. Dla zasięgów ludzie są w stanie zrobić wszystko – to pokazuje ten świat influ – który jest zakłamany, gdzie na każdym kroku nagrywają się „przyjaciele” nawzajem, aby w razie „W” mieć na siebie coś. Chore. Nie wyobrażam sobie żyć w takim świecie, gdzie każda moja rozmowa nawet telefoniczna jest nagrywana. Książka idealna dla osób, które nic nie wiedzą o świecie tych najpopularniejszych, jak się nazywają bohaterowie książki, w swoich mediach społecznościowych. Ci co słyszeli o tych twórcach, śledzą gdzieś te wydarzenia w sieci, mogą czuć niedosyt, że to już było. Uważam, że bardzo dobrze, że powstała ta książka. Nie każdy jest biegły w yt czy wie co oglądać, a tutaj mamy idealne podsumowanie wszystkiego.

@book.moodpl

„Influenza. Mroczny świat influencerów” reportaż napisany przez dziennikarza Jakuba Wątora, to tylko przedsmak tego co w dzisiejszych czasach dzieje się w świecie influ. Jakby autor opisał wszystko co się tam dzieje lub jakie na bieżąco dramy rozkręcają, myślę że wyszedłby z tego tasiemiec, który nigdy się nie kończy.
Autor w swojej książce próbuje otworzyć...

Bardzo rzadko recenzuję, ale tu obiecałem autorowi :)
To nie jest zła książka, ale spodziewałem się czegoś innego. Jak dla mnie to jest takie trochę Kalendarium Influencerstwa Polskiego. Nie przeczytałem niczego, o czym bym nie wiedział, niczego co by mnie jakoś wyjątkowo zszokowało (bo Pandora Gate zszokowała mnie kiedy miała miejsce). No dobra, może poznałem parę nowych ksywek.
Powiedziałbym, że to jest kompendium wiedzy, wygodnie mieć wszystko zgromadzone w jednym miejscu. Książka dla boomerów, którzy mieli to szczęście, że uniknęli czytania o influencerskim świecie, a chcieliby wiedzieć, czym interesują się ich dzieci.
Cenię warsztat Kuby Wątora i w mojej opinii stać go na więcej. Ale dałbym sobie rękę uciąć, że niskie oceny to influencerskie owieczki wystawiają, że jak on śmiał napisać źle o ich "bohaterach".
Jakie czasy tacy bohaterowie. Niestety.

Bardzo rzadko recenzuję, ale tu obiecałem autorowi :)
To nie jest zła książka, ale spodziewałem się czegoś innego. Jak dla mnie to jest takie trochę Kalendarium Influencerstwa Polskiego. Nie przeczytałem niczego, o czym bym nie wiedział, niczego co by mnie jakoś wyjątkowo zszokowało (bo Pandora Gate zszokowała mnie kiedy miała miejsce). No dobra, może poznałem parę nowych...

Na ekranie wszyscy są piękni, młodzi, uśmiechnięci. Podróżują, piją kolorowe drinki, żyją bogato. Pokazują wielkie miłości i wielkie dramy. Dzień bez mnóstwa story i cudownych fotek się nie liczy. Co jednak gdy to się znudzi? Szukają nowych możliwości, wychodzą z siebie, lajki są w końcu mocno uzależniające. Potrafią sprzedać swoje dzieci dla pięknych zdjęć i rozgłosu, z drugiej strony są takimi samymi ludźmi jak reszta i często nie wytrzymują presji. Sama w social mediach działam od kilkunastu lat, jednak jak widać za mało u mnie dram, by moje profile były zauważone (książki, rękodzieło są najwidoczniej nudne). Straszne jest jednak to, że tak naprawdę to społeczeństwo kreuje influencerów, to my ich oglądamy i to my dajemy like. Im więcej like tym więcej podobnych treści. W książce Influenza widzimy, że niektórzy potrafią nie cofnąć się przed niczym. Jak w życiu jednak są tam nie tylko osoby których pasją jest to co robią, ale też osoby z mrocznymi upodobaniami, uzależnieniami i chorobami psychicznymi. Nigdy jeszcze nie mieliśmy gwiazd na wyciągnięcie ręki tak jak teraz. Możesz napisać do ulubionego youtubera i przy dobrych wiatrach on ci odpisze, przy dobrych lub przy złych, bo nie wiadomo czego będzie od ciebie chciał. Dzieci gównie w wieku szkoły podstawowej są bardzo podatne na manipulacje, uważają że to że taka gwiazda zwróciła na nich uwagę jest wspaniałe. Ta dostępność sprawia, że dzieci te są zagrożone.
Szczerze mówiąc nie oglądam reali show, nie znam chyba żadnego z influencerów opisanych w tej książce, więc być może jestem szczęśliwym człowiekiem. Kiedy jednak czytam cytaty z ich wypowiedzi, włos mi się na głowie jeży. Tyle bluzgów to nawet na wyprzedaży w pod monopolowym nie ma. Niestety patologia zaczęła być modna, bo chyba już nic innego nie szokuje. Bitwy MMA za grube pieniądze, a gdzieś w tym wszystkim te osoby które cały czas są ścigane przez fanów. Myślę, że to dobra lektura szczególnie dla rodziców – bo być może otworzą oczy i zobaczą co też ich dzieci oglądają w sieci.

Na ekranie wszyscy są piękni, młodzi, uśmiechnięci. Podróżują, piją kolorowe drinki, żyją bogato. Pokazują wielkie miłości i wielkie dramy. Dzień bez mnóstwa story i cudownych fotek się nie liczy. Co jednak gdy to się znudzi? Szukają nowych możliwości, wychodzą z siebie, lajki są w końcu mocno uzależniające. Potrafią sprzedać swoje dzieci dla pięknych zdjęć i rozgłosu, z...

Nie spodziewałam się po tej pozycji niczego, nie miałam oczekiwań. Ale też nie spodziewałam się, że to będzie taki „gniot”. Pan Wątor nie napisał nic odkrywczego, nic czego byśmy nie wiedzieli. Pisze wszystko to co jest dostępne w sieci tylko może w bardziej „inteligentny” sposób.
Nie spodziewałam się fajerwerków, ale dość mocno się zawiodłam.

Nie spodziewałam się po tej pozycji niczego, nie miałam oczekiwań. Ale też nie spodziewałam się, że to będzie taki „gniot”. Pan Wątor nie napisał nic odkrywczego, nic czego byśmy nie wiedzieli. Pisze wszystko to co jest dostępne w sieci tylko może w bardziej „inteligentny” sposób.
Nie spodziewałam się fajerwerków, ale dość mocno się zawiodłam.

W mejnstrimowym medium wpadł mi w oko wywiad z Autorem, pomyślałam: ciekawe, co można było napisać o krajowej patocelebrze i tych wszystkich supernovach polskiego internetu? Niestety, okrągłe nic, a szkoda, bo temat dopiero jest brany na tapet i można było jednak wejść w ten las nieco głębiej. Wyszła wyliczanka typu „kto z kim / za ile / od kiedy / gównoburze / następny!”

Poradnik / podsumowanie o tym, czego nie robić i co robić w rodzimym szołbiznesie, szczególnie, jeśli masz dopiero 12-15 lat, ale kogo to obchodzi, kiedy masz właśnie tyle lat? Dla matki nastolatka nic odkrywczego; że Friz i Ekipa to pomysł przerżnięty w biały dzień z MrBeasta? To już wiem, odkąd mój syn wypowiedział po raz pierwszy słowo „influencer”. Po co pisać o tym książkę? Już widzę oczyma wyobraźni, jak wszyscy bohaterowie tej pozycji łapią telefony i nadają w eter: „patrz, k***a, jestem w książce, o ja p******le/ę!”.

W tytule mamy, że „mroczny świat influencerów”, jednak coś się chyba Autorowi odkleiło po drodze i bardzo łagodnie traktuje większość wspomnianych w książce postaci. Pewnego dnia trzeba będzie zbić z nimi piątkę na gali, konfie prasowej czy innej pato-imprezie, więc nie wypadało podcinać tej gałązki, na którą coraz więcej zainteresowanych się dosiada. No może poza piątką z p. Wardęgą, wiemy, że tu nastąpił wyraźny koniec pato-relacji. Auć?

Pytanie zasadnicze: co na to wszystko Krzysztof Stanowski?

W mejnstrimowym medium wpadł mi w oko wywiad z Autorem, pomyślałam: ciekawe, co można było napisać o krajowej patocelebrze i tych wszystkich supernovach polskiego internetu? Niestety, okrągłe nic, a szkoda, bo temat dopiero jest brany na tapet i można było jednak wejść w ten las nieco głębiej. Wyszła wyliczanka typu „kto z kim / za ile / od kiedy / gównoburze /...

Syf - jeżeli ktoś planuje to kupić to stanowczo odradzam.

Jako osoba w branży - większość punktów przedstawionych to domysły autora dobrane w taki sposób - aby pasowały do narracji.

Syf - jeżeli ktoś planuje to kupić to stanowczo odradzam.

Jako osoba w branży - większość punktów przedstawionych to domysły autora dobrane w taki sposób - aby pasowały do narracji.

Autora miałem nieprzyjemność poznać lata temu i powiem szczerze nigdy nie robił na mnie dobrego wrażenia. Jest to człowiek zadufany, przekonany o swojej genialności i byciu lepszym od innych. I właśnie to wszystko przeziera przez stronice tej książki. Czuć tutaj ten dryf wielkiego karierowicza, co to pojechał do "Warszafki" podbijać Polskę i wymyślać świat na nowo. Autor odczuwa głód promocji własnej osoby, książka to narracja o własnej personie na tle opisu obyczajów świata influencerów, do którego sam Jakub Wątor chciałby zapewne na własnych zasadach należeć.

Autora miałem nieprzyjemność poznać lata temu i powiem szczerze nigdy nie robił na mnie dobrego wrażenia. Jest to człowiek zadufany, przekonany o swojej genialności i byciu lepszym od innych. I właśnie to wszystko przeziera przez stronice tej książki. Czuć tutaj ten dryf wielkiego karierowicza, co to pojechał do "Warszafki" podbijać Polskę i wymyślać świat na nowo. Autor...

Duże rozczarowanie. Zamówiłem książkę w przedsprzedaży licząc na mocny, pogłębiony reportaż i analizę o świecie influencerów. Nie tylko na plotki z polskiego Youtuba, Instagrama i TikToka ale przede wszystkim wgłębienie się w mechanizmy tego jak to zjawisko działa.

Nic z tego. To głównie lanse i takie rozdygotane próby reportażu. A szkoda, bo pamiętam Wątora i Sylwii Czubkowskiej cykl reportaży o influencerach ze spidersweb.pl i one były o kilka poziomów lepsze. Chyba jednak zabrakło w tej książce właśnie Czubkowskiej by nadała jakiejś głębi.
Na plus: czyta się bardzo szybko.

Duże rozczarowanie. Zamówiłem książkę w przedsprzedaży licząc na mocny, pogłębiony reportaż i analizę o świecie influencerów. Nie tylko na plotki z polskiego Youtuba, Instagrama i TikToka ale przede wszystkim wgłębienie się w mechanizmy tego jak to zjawisko działa.

Nic z tego. To głównie lanse i takie rozdygotane próby reportażu. A szkoda, bo pamiętam Wątora i Sylwii...

Książka "Influenza" autorstwa Jakuba Wątora zdecydowanie rozczarowała moje oczekiwania. Czuje się, że autor bardziej skupia się na autopromocji niż na rzetelnym przedstawieniu faktów. Narracja wydaje się być dobrana tak, aby podkreślać jego własne tezy, zamiast kłaść nacisk na obiektywizm i głębsze zrozumienie tematu. Całość sprawia wrażenie niewiarygodnej i mało wartościowej dla osób szukających rzetelnych informacji.

Książka "Influenza" autorstwa Jakuba Wątora zdecydowanie rozczarowała moje oczekiwania. Czuje się, że autor bardziej skupia się na autopromocji niż na rzetelnym przedstawieniu faktów. Narracja wydaje się być dobrana tak, aby podkreślać jego własne tezy, zamiast kłaść nacisk na obiektywizm i głębsze zrozumienie tematu. Całość sprawia wrażenie niewiarygodnej i mało...

Po przeczytaniu książki 'Influenza' autorstwa Jakuba Wątora nie mogę się oprzeć wrażeniu, że zostałem zmanipulowany przez autora i jego podejście do faktów. Książka, która miała być wnikliwym spojrzeniem na historię i mechanizmy działań w czasie epidemii, okazała się być jedynie próbą zyskania chwały przez autora.Wątor wyraźnie manipuluje faktami, przekręcając je w taki sposób, aby pasowały do jego narracji. Ignoruje niektóre istotne aspekty historii, wybierając tylko te, które potwierdzają jego tezy. Co gorsza, często po prostu upraszcza złożone kwestie, prezentując je w sposób jednostronny i tendencyjny.Najbardziej irytujące jest jednak to, że Wątor wydaje się bardziej zainteresowany promocją siebie i swojej wizji, niż rzetelnym przedstawieniem faktów. W wielu miejscach książki można dostrzec jego dążenie do zwrócenia na siebie uwagi kosztem rzetelności i obiektywności.Pomimo obietnic autora o głębokim zanurzeniu się w temat, 'Influenza' pozostawia wiele do życzenia pod względem wiarygodności i uczciwości intelektualnej. Nie mogę polecić tej książki osobom poszukującym rzetelnej analizy, ponieważ po prostu nie spełnia ona tych oczekiwań."

Po przeczytaniu książki 'Influenza' autorstwa Jakuba Wątora nie mogę się oprzeć wrażeniu, że zostałem zmanipulowany przez autora i jego podejście do faktów. Książka, która miała być wnikliwym spojrzeniem na historię i mechanizmy działań w czasie epidemii, okazała się być jedynie próbą zyskania chwały przez autora.Wątor wyraźnie manipuluje faktami, przekręcając je w taki...