Natasha Preston jest autorką bestsellerową New York Timesa The Cellar. Pochodząca z Wielkiej Brytanii, odkryła swoją miłość do pisania, kiedy udostępniła historię online - i nie oglądała się za siebie. Lubi pisać romanse, thrillery, odważne YA i od czasu do czasu o seryjnych mordercach.http://www.natashapreston.com
MOŻE ZAWIERAĆ SPOJLERY‼️
• Ocena: ★★★☆☆
,,Będziesz moja’’ jest jednym z kilku młodzieżowych kryminałów, jakie przeczytałam w swoim życiu. I ten był nawet całkiem dobry, gdyby nie parę małych niuansów. Zaczynając od początku, gdzieś koło 100 strony chciałam sprawdzić ile książka ma stron… i zaspojlerowałam sobie kto jest mordercą… Więc jak chcecie to czytać to Wam powiem - 318. Nie sprawdzajcie tego na własną rękę, ogromny spojler gwarantowany. I właśnie z tego względu też moja ocena jest niższa, ponieważ już czytałam powieść z takim samym motywem. Nie chcę mówić jaka, ale jest ona dość popularna w bookmediach. Główna bohaterka - Lylah, mnie tak niesamowicie denerwowała, że aż chciałam wejść do tej książki i jej przemówić do rozumu. Często nie dawała pracować policji, tylko właziła im w drogę, uważając, że jest mądrzejsza. No ludzie… Również przez tak naprawdę całą książkę, wszyscy uczepili się jednego podejrzanego bez żadnych dowodów. Czemu? Bo tak. Bo on najlepiej pasuje do opisu. Wątek romantyczny jest tutaj na plus, który sprawia, że nie mamy do czynienia z surowym kryminałem. Język jest prosty, klimat bardzo ciekawy i mroczny. Reszta bohaterów w ogóle mi nie przeszkadzała, tylko właśnie ta Lylah. Jak dla mnie książka jest trochę za krótka - można w niej było dodać jeszcze wiele i ciekawie poplątać fabułę. Trochę zbyt mało bohaterów ogranicza nam podejrzanych. Niemniej jednak naprawdę dobrze się przy niej bawiłam. Bardzo szybko mi się ją czytało, na jednym tchu ,,połykałam’’ 100 stron. Osobiście zdarzały się momenty, w których nawet czułam lekki stres i ciarki. A to musi coś znaczyć. Ja szczerze polecam, przeczytajcie i sami się przekonajcie.
Dziękuję @feeriabooks za egzemplarz do recenzji i za zaufanie!! Dzięki Wam poznałam super książkę, która umiliła mi ostatnie dni. #współpracareklamowa
Książka została dobrze przetłumaczona i nie sprawiła mi wielkiego problemu podczas czytania. Dosyć szybko ją przeczytałam, nie jest długa - ma 320 stron, więc idealna na późne wieczorki. Rozdziały również nie były zbyt długie, a jak wiecie ja to uwielbiam.
Już od pierwszych stron książka mnie bardzo zaciekawiła. Tak naprawdę na samym początku akcja nabiera tempa, co sprawiło, że miałam ochotę czytać dalej. Sama fabuła bardzo mi się spodobała. Nie nudziłam się podczas czytania. Pomysł z tajemniczymi kopertami był świetny, każdy liścik niósł więcej grozy i napięcia. Jedna wiadomość zmieniła życie bohaterów o 180°. Muszę przyznać, że ostatnie rozdziały czytałam w nocy i byłam przestraszona haha. Ten mroczny klimat mnie przerażał, a z drugiej strony sprawiał, że nie mogłam się oderwać od lektury. To jakie napięcie stworzyła było świetne i bardzo mi to zaimponowało. Poza świetnym klimatem muszę wspomnieć o kilku rzeczach, które były dziwne, ale nie wpłynęły znacząco na moją ocenę. 1 - główna bohaterka od razu założyła kto jest sprawcą całego wydarzenia. Podczas czytania zbytnio mi to nie przeszkadzało, ale po skończeniu rzeczywiście wybrzmiało to średnio. Był to pewnie celowy zabieg, by czytelnik na końcu był zaskoczony tym, kto tak naprawdę jest sprawcą ( i autorce udało się mnie zdziwić). 2- policjanci. Jak na to jaki zawód wykonywali to zachowywali się nieprofesjonalnie. Detektywi również niby pracowali nad śledztwem, ale finalnie im to nie wychodziło. Reszta książki moim zdaniem została poprowadzona super, nie mam się do czego przeczepic.
Reszta bohaterów mi przypadła do gustu, na początku stanowili fajną grupkę i przykro mi było, kiedy niektórzy zaczęli znikać.