-
Artykuły„Foto Retro”, czyli XX-wieczna historia Warszawy zatrzymana w siedmiu albumachLubimyCzytać1
-
ArtykułyNajlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński17
-
ArtykułySięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać3
-
Artykuły„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać21
Biblioteczka
2018-03-19
2018-03-11
Ta dziewczyna pisze wyśmienicie. Dawno, dawno temu zauroczyłem się jej trzecią książką pt.: „Amerykaana”, dlatego chętnie sięgnęłam po tę, pierwszą w Jej dorobku. I muszę powiedzieć, że się nie zawiodłam. Rozkręca się dość wolno, ale jest szalenie wciągająca. Już się cieszę na kolejną, tą środkową, która stoi na mojej półce. I smucę się jednocześnie, że choć na oko ma z 800 stron, chwilowo jest ostatnią powieścią w dorobku autorki, której nie przeczytałam. Na pocieszenie jest jeszcze esej i pozostaje czekanie na powieść czwartą. Doczekać się nie mogę.
Edit: A nie, przepraszam, jest jeszcze powieść czwarta, czekamy na piątą. Nieco mnie ta informacja uspokoiła. ;)
Ta dziewczyna pisze wyśmienicie. Dawno, dawno temu zauroczyłem się jej trzecią książką pt.: „Amerykaana”, dlatego chętnie sięgnęłam po tę, pierwszą w Jej dorobku. I muszę powiedzieć, że się nie zawiodłam. Rozkręca się dość wolno, ale jest szalenie wciągająca. Już się cieszę na kolejną, tą środkową, która stoi na mojej półce. I smucę się jednocześnie, że choć na oko ma z 800...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-10
Fascynujące! Nie jest to przyjemna lektura, gdyż poruszamy się po meandrach tego, co wyparte, ale pomaga zrozumieć, o co chodzi ludziom działającym wbrew własnemu interesowi. Coś niebywałego! Lektura obowiązkowa dla każdego, kto chce zrozumieć przemiany współczesnego świata.
Fascynujące! Nie jest to przyjemna lektura, gdyż poruszamy się po meandrach tego, co wyparte, ale pomaga zrozumieć, o co chodzi ludziom działającym wbrew własnemu interesowi. Coś niebywałego! Lektura obowiązkowa dla każdego, kto chce zrozumieć przemiany współczesnego świata.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-31
2018-03-17
Majstersztyk! Historia, nie wiadomo, właściwa, czy pretekst, opowiedziana jest jakby w tle, a my niczym wytrawne psy tropiące podchwyciliśmy zapach i przedzierając się przez gąszcz za nim podążamy. Czasem wydaje się że zanika, czasem znów się pojawia. Na pierwszym planie są jednak skutki wydarzeń z tła. No niesamowita opowieść, nadzwyczajnie skonstruowana. Niby facetowska, o wojnie, a również o przyjaźni, o pisarstwie, o sukcesie w karierze, o porażce. Coś niebywałego!
Majstersztyk! Historia, nie wiadomo, właściwa, czy pretekst, opowiedziana jest jakby w tle, a my niczym wytrawne psy tropiące podchwyciliśmy zapach i przedzierając się przez gąszcz za nim podążamy. Czasem wydaje się że zanika, czasem znów się pojawia. Na pierwszym planie są jednak skutki wydarzeń z tła. No niesamowita opowieść, nadzwyczajnie skonstruowana. Niby facetowska,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-03
To książka, która nieustannie zaskakuje. Tak, odbywa się ona na pogranicznych dziwactwa i chwilami zastanawiałam się, czy jestem jeszcze w stanie otworzyć się na bohaterów, czy już przekraczają moje granice i czas się wycofać, z trzaskiem siebie zamknąć. To odczuwanie, sprawdzanie własnych granic - czytaj: ograniczeń. Ale najważniejszym walorem książki jest, że to lektura wolna, i nie mam tu na myśli ani powolności czytania, ani obecności w domenie publicznej. Ta książka nie jest uwikłana w polskie schematy i konteksty, nie jest „potrzebna”, bo „edukująca”. Nie jest narzędziem ideologii. To niezwykła historia, o której na pewno nie można powiedzieć, że jest przewidywalna, że do czegoś zmierza. Wolna opowieść, inna, swobodna, jakby przyniesiona z innego świata, mniej dusznego i ciasnego. Fascynująca rzecz. Czekam już na kolejną książkę wydawnictwa „Pauza”, wygląda na to, że ujawniło się na rynku zjawisko niezwykle, którego tytułów nie wolno przeoczyć.
To książka, która nieustannie zaskakuje. Tak, odbywa się ona na pogranicznych dziwactwa i chwilami zastanawiałam się, czy jestem jeszcze w stanie otworzyć się na bohaterów, czy już przekraczają moje granice i czas się wycofać, z trzaskiem siebie zamknąć. To odczuwanie, sprawdzanie własnych granic - czytaj: ograniczeń. Ale najważniejszym walorem książki jest, że to lektura...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-01-28
Napisana bardzo dobrze, językiem prostym, a wirtuozerskim. Historia intymna, ale wnikliwa. W jakimś sensie niezwykła, zostawia w człowieku ciemną, gęstą smugę. Aczkolwiek, z jakiegoś powodu nie wpadłam w zachwyt i oszołomienie. Zachęcam jednak do jej przeczytania, bo jest daleka od sztampy i przewidywalnych schematów. Zerknijcie też na biogram autora.
Napisana bardzo dobrze, językiem prostym, a wirtuozerskim. Historia intymna, ale wnikliwa. W jakimś sensie niezwykła, zostawia w człowieku ciemną, gęstą smugę. Aczkolwiek, z jakiegoś powodu nie wpadłam w zachwyt i oszołomienie. Zachęcam jednak do jej przeczytania, bo jest daleka od sztampy i przewidywalnych schematów. Zerknijcie też na biogram autora.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-01-20
Jak dla mnie, nic specjalnie ciekawego. Kolejna odsłona zmagań narodu amerykańskiego ze spuścizną niewolnictwa i rasizmu. Tym razem jednak jest to opowieść nieco przewrotna i pisana ze sporym dystansem, a nawet poczuciem humoru.
Jak dla mnie, nic specjalnie ciekawego. Kolejna odsłona zmagań narodu amerykańskiego ze spuścizną niewolnictwa i rasizmu. Tym razem jednak jest to opowieść nieco przewrotna i pisana ze sporym dystansem, a nawet poczuciem humoru.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-09-30
Co można napisać o książce, którą odłożyło się na bok, widząc, że do jej ukończenia brakuje 18 minut lektury? Dla mnie to opowieść dość nużąca. Zachwycił mnie zbiór „Dziesiąty grudnia” więc na „Lincolna...” bardzo czekałam, a on srodze mnie rozczarował. Są tam ładne zdania, ale całość nie przekonuje. Dziwne, ale nijakie. Choć jeśli ktoś lubi czytać o alternatywnym życiu zjaw, to może...?
Co można napisać o książce, którą odłożyło się na bok, widząc, że do jej ukończenia brakuje 18 minut lektury? Dla mnie to opowieść dość nużąca. Zachwycił mnie zbiór „Dziesiąty grudnia” więc na „Lincolna...” bardzo czekałam, a on srodze mnie rozczarował. Są tam ładne zdania, ale całość nie przekonuje. Dziwne, ale nijakie. Choć jeśli ktoś lubi czytać o alternatywnym życiu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-06-09
Jakoś nie bardzo. Dość banalna opowieść o tym, jakie skutki przy dużym niefarcie i splocie niekorzystnych okoliczności, może mieć brak rozmowy i komunikacji w rodzinie. Nie bardzo mogę sobie wyobrazić, że taka historia mogła wydarzyć się na prawdę. Że ludzie tak ważnych dla siebie rzeczy, mogli najbliższym nie powiedzieć. Choć może patrzę z dzisiejszej perspektywy, gdy sytuacja kobiet i imigrantów jest już inna. Ale i tak uważam, że to zbyt grubymi nićmi szyte.
Jakoś nie bardzo. Dość banalna opowieść o tym, jakie skutki przy dużym niefarcie i splocie niekorzystnych okoliczności, może mieć brak rozmowy i komunikacji w rodzinie. Nie bardzo mogę sobie wyobrazić, że taka historia mogła wydarzyć się na prawdę. Że ludzie tak ważnych dla siebie rzeczy, mogli najbliższym nie powiedzieć. Choć może patrzę z dzisiejszej perspektywy, gdy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-05-31
Może nie zabrzmi to dobrze, ale dla mnie to jest opowieść dość banalna, o oczywistościach. Ok, w jakimś sensie cała literatura taka jest, ale zdarza się, że autorzy potrafią proste historie, jakich słyszeliśmy setki, opisać w taki sposób, że mamy wrażenie jakbyśmy słyszeli je po raz pierwszy. Albo wydaje nam się, że czytamy o sobie. Ta powieść jest bardzo poprawnie napisana, dużymi kęsami, ale mnie nie zachwyciła. Niczym nie zaskoczyła.
Może nie zabrzmi to dobrze, ale dla mnie to jest opowieść dość banalna, o oczywistościach. Ok, w jakimś sensie cała literatura taka jest, ale zdarza się, że autorzy potrafią proste historie, jakich słyszeliśmy setki, opisać w taki sposób, że mamy wrażenie jakbyśmy słyszeli je po raz pierwszy. Albo wydaje nam się, że czytamy o sobie. Ta powieść jest bardzo poprawnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-04-08
Tą książkę ciężko się czyta, jest jakby mulista, przegadana, mało wyrazista - to w warstwie formalnej. Co do meritum - potrzebna. Choć przewidywalna i mało odkrywcza - generalnie nietrudno wyobrazić sobie, jak wygląda przeciągające się na dekady, życie w obozie dla uchodźców - to jednak dobrze, że ona powstała, a fakty i historie zostały udokumentowane.
Tą książkę ciężko się czyta, jest jakby mulista, przegadana, mało wyrazista - to w warstwie formalnej. Co do meritum - potrzebna. Choć przewidywalna i mało odkrywcza - generalnie nietrudno wyobrazić sobie, jak wygląda przeciągające się na dekady, życie w obozie dla uchodźców - to jednak dobrze, że ona powstała, a fakty i historie zostały udokumentowane.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-05-06
To bardziej zbiór esejów, niż reportaży - publicystyka z krytykancką manierą. Jeśli ktokolwiek spodziewałby przeczytać tu o Japonii choćby jedno dobre słowo, zawiedzie się. Autorka pierze japońskie brudy. Z europocentrycznej perspektywy, z nutką feministycznej wyższości, opisuje kolejne społeczne patologie. Nie mówi nam wprawdzie, że japońska kultura wyłącznie na tym się zasadza, ale nic innego nie pokazuje. Nie ma w tym życia. Czy już powinniśmy zacząć się bać tych mizoginów, dzikusów i przemocowców? W ostatnim rozdziale, jednym niemal zdaniem napomyka, że jednak Japonia (jak i wszystkie inne kraje na naszym, kipiącym przecież globie) podlega zmianom, kobiety się emancypują. Gdybym miała zamknąć moją opinię o tej książce w kilku słowach, powiedziałabym: elegancki tabloid. (Co oznacza, że może się podobać)
To bardziej zbiór esejów, niż reportaży - publicystyka z krytykancką manierą. Jeśli ktokolwiek spodziewałby przeczytać tu o Japonii choćby jedno dobre słowo, zawiedzie się. Autorka pierze japońskie brudy. Z europocentrycznej perspektywy, z nutką feministycznej wyższości, opisuje kolejne społeczne patologie. Nie mówi nam wprawdzie, że japońska kultura wyłącznie na tym się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-28
Jakież to jest ciekawe! Od połowy wprawdzie, bo pierwsze pół odbierałam z lekką irytacją, jako pisane pod tezę i przewidywalne. Pojawił się jednak Rubikon i po jego (jej) przekroczeniu, opowieści są arcyciekawe, bo różnorodne i z życia wzięte, prawdziwe.
Po lekturze pozostaje jednak nieodparte wrażenie, że mentalnie niewiele się przez te sto lat rozwinęliśmy. Wyzysk to nadal jest główny pomysł na biznes polskich elit i ani kroku dalej. Polska pogarda i poczucie, że się Państwu należy, jako synonim życiowego sukcesu, nadal mają się świetnie. Ta książka dobitnie pokazuje skąd się to bierze - Wielkie Państwo, co to samo przed chwilą na służbie było i szło do obowiązku, w swojej masie nie ma innych wzorców kulturowych.
Jakież to jest ciekawe! Od połowy wprawdzie, bo pierwsze pół odbierałam z lekką irytacją, jako pisane pod tezę i przewidywalne. Pojawił się jednak Rubikon i po jego (jej) przekroczeniu, opowieści są arcyciekawe, bo różnorodne i z życia wzięte, prawdziwe.
Po lekturze pozostaje jednak nieodparte wrażenie, że mentalnie niewiele się przez te sto lat rozwinęliśmy. Wyzysk to...
2018-06-03
Łagodne, subtelne, delikatne. W sumie ciekawe, zwłaszcza, że finał dużo zmienia. Jednak, jak dla mnie zbyt rozwlekłe i nie moje. Choć i moje jednocześnie. Intrygujące. Dziwne. W literaturze o to chodzi, by w człowieku pracowało, coś się w nim poruszyło i trzeba powiedzieć, że po tej lekturze, tak właśnie się dzieje. Ona coś uruchamia. Wprawia w ruch.
Edit: Mija ósma godzina od przeczytania i z każdą chwilą książka staje sie bardziej wyrazista. Co podczas czytania wydawało mi się rozwlekłe, w pamięci zanika. To jednak wyjątkowa rzecz. Siedzi w głowie, nie daje się przepędzić i natrętnie wraca. Polecam więc i proszę: dajcie jej czas, a odurzy Was silna magia literatury. :)
Łagodne, subtelne, delikatne. W sumie ciekawe, zwłaszcza, że finał dużo zmienia. Jednak, jak dla mnie zbyt rozwlekłe i nie moje. Choć i moje jednocześnie. Intrygujące. Dziwne. W literaturze o to chodzi, by w człowieku pracowało, coś się w nim poruszyło i trzeba powiedzieć, że po tej lekturze, tak właśnie się dzieje. Ona coś uruchamia. Wprawia w ruch.
Edit: Mija ósma...
2018-12-16
Ta książka potrafiła poruszyć. Dla mnie jej niewątpliwym walorem jest przywołanie klimatu, warunków, ale przede wszystkim czegoś, co nazwałabym „szynami myślowymi” po których jeździli Polacy sprzed stu lat. Dziś ten typ myślenia próbuje się odradzać, te szyny, te wdrukowane schematy w głowach wielu ludzi budzą się jako znajome, jako synonim Polski. Choć są całkowicie nieadekwatne do aktualnej rzeczywistości, szkodliwe wręcz, powracają jak wspomnienia traumatycznego dzieciństwa do ludzi, których życie potoczyło się dalej. Ciekawe jest to obserwować.
Minusem tej książki, jak dla mnie, jest język. Zwłaszcza w pierwszych częściach przegadany, jak dla kucharek, choć wraz z postępem fabuły dynamizuje się. Jednak dla współczesnego czytelnika, te niedopowiedzenia, brak mierzenia się autorki z niewygodnymi może, aspektami życia bohaterki, wydają się nieco infantylne. W sumie, to dość powierzchowny portret bohaterki Oli.
I jeszcze, popularyzuje się w polskiej literaturze nowy, nie wiem, gatunek, czy podgatunek: powieść biograficzna. Ani powieść, bo powstaje pytanie, co autor/-ka wymyślił/- a. Ani biografia, bo trudno zaufać „faktom” powieści. Odnoszę wrażenie, że to taka dupochronka: czego nie dozbieram i nie doszukam, to sobie dośpiewam i nikt nie będzie mógł się przyczepić, bo przecież to powieść. A jednocześnie nie trzeba wymyślać wiele, bo jednak fabuła już jest gotowa. Ja bym powiedziała: gatunek dla autorów, którym nie chce się pracować i chętnie pójdą na łatwiznę.
Edit:
Choć być może te ostatnie uwagi wycelowane w „Kobieta, którą pokochał marszałek” są jak kulą w płot, bo jednak „Opowieść o Oli Piłsudskiej”, to nie to samo co „Powieść o Oli Piłsudskiej”. Dokonałam generalizacji mając na myśli m.in. nową książkę Manueli Gretkowskiej, która w wywiadach entuzjastycznie zapewnia, że prawie wszystko, co w niej napisała, jest prawdą. Prawie robi różnicę. ;)
Ta książka potrafiła poruszyć. Dla mnie jej niewątpliwym walorem jest przywołanie klimatu, warunków, ale przede wszystkim czegoś, co nazwałabym „szynami myślowymi” po których jeździli Polacy sprzed stu lat. Dziś ten typ myślenia próbuje się odradzać, te szyny, te wdrukowane schematy w głowach wielu ludzi budzą się jako znajome, jako synonim Polski. Choć są całkowicie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-04
Ta książka jest niewiarygodna! Gdybym mogła dać jej 15 gwiazdek, zrobiłabym to. Nawet nie chodzi o stronę formalną, bo tu nie wydarza się nic niezwykłego. Porażająca jest zawartość merytoryczna. To opowieść o firmach (zatrudniających setki osób) samozarządzających się - bez kierowników, bez dyrektorów, za to z ogromnym szacunkiem do każdego pracownika i każdego pomysłu. To książka o tym, że ludzie w poczuciu odpowiedzialności podejmują dobre dla firmy decyzje. Lepsze niż odległa zarząd, który narzuca swoje koncepcje często nie mając bladego pojęcia o pracy ludzi, którymi zarządza.
Ta książka wywraca myślenie. Czasem wkurza, czasem ociera się o myśli, że mamy do czynienia z praktykami lekko sekciarskimi, ale która korporacja w celu wdrożenia jednolitej kultury pracy ich nie stosuje? Generalnie to książka o przyszłości, która nadchodzi i ja nie mogę się jej już doczekać. Polecam tę książkę z całego serca. Przeczytajcie KONIECZNIE! :)
Ta książka jest niewiarygodna! Gdybym mogła dać jej 15 gwiazdek, zrobiłabym to. Nawet nie chodzi o stronę formalną, bo tu nie wydarza się nic niezwykłego. Porażająca jest zawartość merytoryczna. To opowieść o firmach (zatrudniających setki osób) samozarządzających się - bez kierowników, bez dyrektorów, za to z ogromnym szacunkiem do każdego pracownika i każdego pomysłu. To...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-14
Bardzo ciekawe. Ponieważ materiał podzielono na części związane z określonym zakresem działań, które osoby kreatywne muszą wykonać od pomysłu, do realizacji projektu, każdy może przyjrzeć się sobie i sięgnąć po informacje z tego zakresu, który u niego najbardziej kuleje. Mnie zaciekawiło i wniosło wiele nowego do refleksji nad postrzeganiem mojej pracy. Inspirująco-porządkujące.
Bardzo ciekawe. Ponieważ materiał podzielono na części związane z określonym zakresem działań, które osoby kreatywne muszą wykonać od pomysłu, do realizacji projektu, każdy może przyjrzeć się sobie i sięgnąć po informacje z tego zakresu, który u niego najbardziej kuleje. Mnie zaciekawiło i wniosło wiele nowego do refleksji nad postrzeganiem mojej pracy....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-29
Bardzo ciekawa rzecz, ogromnie praktyczna. Wychodzę z niej w doskonałym nastroju i z garścią ciekawych narzędzi do stosowania w codziennym życiu. Będę do tej książki wracać.
Bardzo ciekawa rzecz, ogromnie praktyczna. Wychodzę z niej w doskonałym nastroju i z garścią ciekawych narzędzi do stosowania w codziennym życiu. Będę do tej książki wracać.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-30
Rzecz ogromnie pomocna dla osób, które rozważają otwarcie własnego biznesu. Pozwala przemyśleć dużą ilość kwestii ważnych, przygotowujących właściwie grunt pod firmę. Konkretne, rzeczowe, dobrze się to czyta.
Rzecz ogromnie pomocna dla osób, które rozważają otwarcie własnego biznesu. Pozwala przemyśleć dużą ilość kwestii ważnych, przygotowujących właściwie grunt pod firmę. Konkretne, rzeczowe, dobrze się to czyta.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Zachwycona konstrukcją i językiem „Prędkości światła”, zachłannie rzuciłam się na „Oszusta”, tego samego autora, zwłaszcza, że otrzymał nominację do Bookera. I tu zong. Po pierwsze, to jest literatura faktu, nie powieść, do tego napisana bardzo średnio. Konstrukcja jest ledwie zarysowana, przelewa się bezwładnie i chyba przypadkowo. Pełno w niej powtórzeń. Właściwie jest zapisem niepewności. Trochę temat to wymusza, bo bohater wodzi autora za nos, ale mnie chyba nudzą opowieści o narcyzach i oszustach. Nie zrozumiałam bohatera, nie przekonał mnie on, a taki cel autor przed sobą postawił.
Zachwycona konstrukcją i językiem „Prędkości światła”, zachłannie rzuciłam się na „Oszusta”, tego samego autora, zwłaszcza, że otrzymał nominację do Bookera. I tu zong. Po pierwsze, to jest literatura faktu, nie powieść, do tego napisana bardzo średnio. Konstrukcja jest ledwie zarysowana, przelewa się bezwładnie i chyba przypadkowo. Pełno w niej powtórzeń. Właściwie jest...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to