Dziennikarz, absolwent afrykanistyki na Uniwersytecie Londyńskim oraz stosunków międzynarodowych na uniwersytecie w Chicago. Autor książek: Radio Congo. Signals Of Hope From Africa’s Deadliest War i Miasto cierni. Największy obóz dla uchodźców. Współpracował z BBC Radio 4, „The London Review of Books”, „The Guardian”, „African Affairs” i „The Huffington Post”. Przez siedem lat, między 2006 i 2013 rokiem, pracował dla Human Rights Watch, m.in. w Kenii, Somalii, Sudanie Południowym, Ugandzie i Etiopii. Mieszka w Black Mountains w Walii.
"Miasto cierni" Bena Rawlence’a to reportaż z Dadaab, jednego z największych obozów dla uchodźców na świecie. Założony w Kenii na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku miał być przeznaczony dla uchodźców z Somalii uciekających przed wojną domową. Początkowo przeznaczony dla 90 tysięcy osób, w 2011 roku zamieszkany był przez pół miliona ludzi. Reszty nie jesteśmy prawdopodobnie sobie wyobrazić. Rawlence opisuje rzeczywistość polityczną i gospodarczą “rogu Afryki” przez pryzmat kolejnych portretowanych postaci. Wszechobecna bieda, głód, susza, korupcja, przemoc, konflikty etniczno-religijne nie są zaskoczeniem.
[...]
całość:
https://www.speculatio.pl/miasto-cierni/
Fantastycznie napisana i skonstruowana książka. W stylu bardziej przypomina powieść niż typowy reportaż. A to ze względu na zupełnie nieobecnego autora, który oddaje całą scenę swoim bohaterom. A są nimi uchodźcy z Somalii, którzy osiedlili się w obozie Daadab na terytorium Kenii.
Losy kilkunastu z nich Rawlence przedstawia z niezwykłą wnikliwością, empatią i wrażliwością. Dzięki przejściu na poziom jednostkowy możemy bardziej wczuć się w tragedię Somalijczyków. Nie są nam obojętni, niektórym wręcz kibicujemy, inni budzą w nas ambiwalentne uczucia. Autor nie idealizuje swoich bohaterów, poznajemy ich od każdej strony, także tej ciemniejszej.
Obóz, istniejący od 1992 roku i dający schronienie ponad pół milionowi osób, to arena codziennej walki. Walki o racje żywnościowe, o kawałek blachy, aby zrobić porządny dach, o słabo płatną pracę, o edukację, zwłaszcza dziewcząt, a w końcu o wizę do wymarzonej Australii. Mimo powieściowej narracji, reportaż Rawlence’a jest kopalnią wiedzy o Somalii i Kenii.
Dowiadujemy się o metodach działania Asz-Szabab, wgłębiamy się w skomplikowane stosunki etniczno-religijne, cieleśnie odczuwamy opisy suszy i głodu, denerwujemy się z powodu panującej korupcji i przemocy. Autor, jako wieloletni pracownik organizacji pozarządowej, nakreśla również nieefektywny i nierzadko patologiczny system pomocy humanitarnej w Afryce.
Na uwagę zasługuje miejscami piękny, literacki język, a duża w tym zasługa tłumacza Sergiusza Kowalskiego. Tekst czyta się na tyle znakomicie, że naprawdę trudno uwierzyć, że został napisany w innym języku.
Tak naprawdę nota 8,5. Nie ma 9, bo pod koniec autor zaczął już za bardzo mieszać wątki i traciłam rozeznanie, czyją teraz historię opowiada.