Arthur & George Julian Barnes 7,1
ocenił(a) na 910 tyg. temu Dwa światy
Barnesa poznałam, jako pisarza, który z chęcią sięga w swoich powieściach po postacie historyczne, łącząc w nich prawdę historyczną z fikcją. Tak jest i w tej powieści, autor odwołuje się do faktów historycznych, opiera się na wspomnieniach, dokumentach sądowych, cytatach z prawdziwej korespondencji, artykułach prasowych. Przenosi nas do Anglii na przełomie XIX i XX wieku i zajmuje się sądownictwem, gdzie można było skazać ludzi na długoletnie więzienia na podstawie pomówień. Sędziowie nie musieli mieć prawniczego wykształcenia, naczelnikiem policji był hrabią, też bez żadnego przygotowania, a sąd był jednoinstancyjny, bez możliwości odwołania się od wyroku. Dopiero sprawa opisana w tej książce doprowadza do powołania drugiej instancji. Jednak nie jest to nudna powieść prawnicza, gdyż do tego doprowadziło dwoje niezwykłych bohaterów tej książki: George Edalji i Artur Conan Doyle. Poznajemy historię, a właściwie biografie tej dwójki ludzi, tak od siebie różnych, a jednak łączy ich wiara w sprawiedliwość, prawdę i honor.
Głównym bohaterem jest George Edalji. Jego ojciec Shapurji Edalji pochodził ze społeczności Parsów mieszkających w Bombaju. Jako młody chłopak nawrócił się na anglikanizm i przyjechał do Anglii. W Anglii został pastorem i ożenił się z córką szkockiego pastora, a po jego śmierci odziedziczył wiejską parafię Great Wyrley w hrabstwie Staffordshire. Georg nie dość, że miał inny kolor skóry, był krótkowidzem o wyłupiastych oczach i słaby fizycznie. Nie brał więc udziału w zajęciach sportowych, ani w zabawach z rówieśnikami. Zresztą nie pozwalał na to jego ojciec, który wychowywał go bardzo surowo i zwracał uwagę, żeby się dobrze uczył. Kończy studia prawnicze i zaczyna pracę w Birmingham. W pracy nie przeszkadza mu kolor skóry, jest cenionym pracownikiem za swoją sumienność, pracowitość i uczciwość. Jednak codziennie po pracy wraca pod kuratelę ojca na wieś. Niestety dla lokalnej społeczności pozostaje obcy i jest obiektem agresji mniej lub bardziej anonimowych dręczycieli. Kiedy nocami zostają okaleczane konie i krowy w jego wiosce, on zostaje oskarżony o te czynny. Wierzy w sprawiedliwość, bo dlaczego prawnik miałby nocami okaleczać zwierzęta, do których się nawet nie zbliżał. Jednak sąd na podstawie pomówień, skazuje go na siedem lat ciężkich robót. Co prawda po trzech latach wychodzi z więzienia, ale nie zostaje oczyszczony z zarzutów i nie może wykonywać swojego zawodu. Georg jest opanowany i ze stoicyzmem znosi wszystkie opresje, choć narasta w nim gorycz. Pisze list do wielkiego Artura Conan Doyle’a, autora serii o Sherlocku Holmesie, człowieka znanego i szanowanego. Prosi go o pomoc, aby jak jego bohater Sherlock pomógł mu oczyścić siebie z zarzutów. Wkracza do akcji Artur Conan Doyle.
Jednak w powieści poznajemy już go wcześniej, gdyż te dwie, tak różne biografie przeplatają się od początku powieści. Artur był wychowany w duchu religii katolickiej przez matkę i uczęszczał do jezuickich szkół. Matka mu wpoiła nie tylko dziesięć przykazań, ale dodatkowo rycerskość w zachowaniu i odwagę w życiu. Artur angażował się w życie społeczne, uprawiał sport, jako żołnierz walczył na wojnie burskiej, jego dewizą była rycerskość i honor. Ukończył medycynę, ale porzucił ją i odniósł sukces, jako twórca serii książek o Sherlocku Holmesie. Przestała mu wystarczać religia katolicka i zaangażował się w tak mody wówczas w Anglii spirytyzm. Nie obce jednak mu były dylematy etyczne i moralne. W czasie bardzo długiej choroby swojej żony zaangażował się w romans, co prawda platoniczny z Jean Leckie. Pomimo wspierania go przez rodzinę i aprobaty jego rodziny był rozdarty emocjonalnie. Po śmierci żony załamał się i popadł w odrętwienie. Już wcześniej często dostawał listy z prośbą o pomoc, gdyż autorzy utożsamiali go ze stworzoną postacią. Jednak list od Georgea Edaljia, otrzymany w tak szczególnym momencie, zwrócił jego uwagę. Po spotkaniu z nim miał już pewność, że musi się zaangażować i oczyścić tego człowieka z zarzutów. Nie było to proste i szybkie, ale odnieśli, choć częściowy sukces. Edalji został oczyszczony z zarzutów, odzyskał dobre imię i mógł wrócić do zawodu, niestety nie uzyskał żadnego odszkodowania za lata spędzone w więzieniu. Jednocześnie otworzyli drogę dla innych niesłusznie skazanych, aby mogli ubiegać się o sprawiedliwość.
Fascynująca opowieść o społeczeństwie angielski na przełomie XIX i XX wieku, niby jednolitym, a jednak głęboko podzielonym. Autor ukazuje dwa światy, świat angielskich elit, do których zalicza się Artur Conan Doyle i świat prowincji, czyli George Edalji. Szczególnie zwrócił uwagę na prowincję, ich lęk przed obcymi, zakamuflowany rasizm, a także niemożność dochodzenia swoich praw. Dopiero ingerencja, kogoś tak wpływowego, jak Artur Conan Doyle pomogła rozwiązać sprawę. Te dwa światy tylko na chwilę się łączą, a później znów podążają własnymi drogami. Dzięki naprzemiennemu opowiadanie o życiu tej dwójki bohaterów jeszcze lepiej widzimy te dwa światy. Barnes nie napisał dwóch biografii swoich postaci, ale stworzył studium psychologiczne obu bohaterów, przez co książka jest jeszcze bardziej interesująca. Mnie zaciekawił wpływ relacji z matkami na obu bohaterów i ich życie. Oczywiście gratką dla mnie był tak ciekawie napisana biografia Artura Conan Doyle’a. „Arthur & George” to mistrzowsko skomponowana powieść, która opisuje różnice między elitami a prowincją nie tylko w XIX wiecznej Anglii.
Inne recenzje w serwisie "Na kanapie"