Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Nawet intrygujące i wciąga. Nietuzinkowa opowieść, tylko dla mnie zbyt mało realistyczna.

Nawet intrygujące i wciąga. Nietuzinkowa opowieść, tylko dla mnie zbyt mało realistyczna.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Nie zachwyciło mnie to. Nie porwało. Doceniam pomysł konstrukcyjny, że najpierw dziwne relacje w które wchodzi bohaterka, a potem wyjaśnienie (średnio przekonujące) czemu tak robiła. Całość ciężko mi się czytało, bo te relacje były dla mnie w oczywisty sposób niesatysfakcjonujące i niezdrowe, więc trochę szkoda czasu.

Nie zachwyciło mnie to. Nie porwało. Doceniam pomysł konstrukcyjny, że najpierw dziwne relacje w które wchodzi bohaterka, a potem wyjaśnienie (średnio przekonujące) czemu tak robiła. Całość ciężko mi się czytało, bo te relacje były dla mnie w oczywisty sposób niesatysfakcjonujące i niezdrowe, więc trochę szkoda czasu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo ładna, ciekawie skonstruowana opowieść rodzinna. Dużo lokalnego kolorytu. Szkoda jednak, że to kolejna opowieść wieśniecza. Bieda, analfabetyzm, wyzysk, katastrofy naturalne, zabobon i religijne wyjaśnienia rzeczywistości. Ten etap rozwoju społecznego występował wszędzie, objawiał się podobnie, tylko nazywał się inaczej: czasem pańszczyzna, czasem niewolnictwo, a czasem jeszcze innego słowa trzeba było użyć. Tylko jak to się ma do problemów dzisiejszego świata? Współczuję, odczuwam żal, ale zupełnie nie pojmuję. Poza lokalnym, brazylijskim kolorytem niczego nowego się z tej książki nie dowiedziałam. Choć jest bardzo ładna.

Bardzo ładna, ciekawie skonstruowana opowieść rodzinna. Dużo lokalnego kolorytu. Szkoda jednak, że to kolejna opowieść wieśniecza. Bieda, analfabetyzm, wyzysk, katastrofy naturalne, zabobon i religijne wyjaśnienia rzeczywistości. Ten etap rozwoju społecznego występował wszędzie, objawiał się podobnie, tylko nazywał się inaczej: czasem pańszczyzna, czasem niewolnictwo, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

To dziadersowska książka. Początkowo mi się nawet podobała, eleganckie dwa pierwsze opowiadania, ale dalej to równia pochyła. Ta książka zasadza się na lęku przed utratą pamięci i tożsamości, a także strachu przed nadchodzącą technologią. Niczym dyski starych komputerów, będą nas czyścić ze wspomnień i doświadczeń, bójcie się. Źródła tego lęku należy upatrywać w obserwacjach społeczeństw dręczonych populizmem i Alzheimerem. Autor nie projektuje jednak adekwatnych do sytuacji rozwiązań, tylko straszy czymś, czego jeszcze nie ma, ale przecież może być. Do tego obawia się korporacji, zbiorowości, grupy. - Bójcie się zatem, już teraz - zdaje się mówić. Ja odmawiam. A wy?

To dziadersowska książka. Początkowo mi się nawet podobała, eleganckie dwa pierwsze opowiadania, ale dalej to równia pochyła. Ta książka zasadza się na lęku przed utratą pamięci i tożsamości, a także strachu przed nadchodzącą technologią. Niczym dyski starych komputerów, będą nas czyścić ze wspomnień i doświadczeń, bójcie się. Źródła tego lęku należy upatrywać w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Plus za podejmowanie tematów nowych i próby wybiegania w przyszłość, w potencjalne skutki. Niestety, dla mnie ta książka jest zbyt zagmatwana i nie płynie. Nie sądzę też by trafnie diagnozowała zagrożenia. Coś mi się wydaje, że jest dość schematyczna i bliżej jej do dorożkarza u progu rewolucji przemysłowej, niż do mądrego ostrzegania. Poza wszystkim, chwilami nudna.

Plus za podejmowanie tematów nowych i próby wybiegania w przyszłość, w potencjalne skutki. Niestety, dla mnie ta książka jest zbyt zagmatwana i nie płynie. Nie sądzę też by trafnie diagnozowała zagrożenia. Coś mi się wydaje, że jest dość schematyczna i bliżej jej do dorożkarza u progu rewolucji przemysłowej, niż do mądrego ostrzegania. Poza wszystkim, chwilami nudna.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wspaniała rzecz! Bardzo subtelna, bardzo delikatna, więc nie dla każdego. Przypomina najdelikatniejszą koronkę świata, choć są w niej obecne też wątki polityczne. Wplecione jednak w sposób nadzwyczajnie nienachalny. Serdecznie polecam!

Wspaniała rzecz! Bardzo subtelna, bardzo delikatna, więc nie dla każdego. Przypomina najdelikatniejszą koronkę świata, choć są w niej obecne też wątki polityczne. Wplecione jednak w sposób nadzwyczajnie nienachalny. Serdecznie polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Umordowałam się jak pies. Te wsiowe bajania na pokutę powinni zadawać. Za grube przewinienia.
(Choć autorka zdolna niemożebnie!)
Dla prymusów 65+
PS.
Jaka szkoda! Taka młoda autorka, a pisze jakby musiała się przypodobać własnej prababce. Przykro to pisać, ale czytając ten zbiór mam wrażenie, że wiejskie dzieci to jednak są mocno spaczone.

Umordowałam się jak pies. Te wsiowe bajania na pokutę powinni zadawać. Za grube przewinienia.
(Choć autorka zdolna niemożebnie!)
Dla prymusów 65+
PS.
Jaka szkoda! Taka młoda autorka, a pisze jakby musiała się przypodobać własnej prababce. Przykro to pisać, ale czytając ten zbiór mam wrażenie, że wiejskie dzieci to jednak są mocno spaczone.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Z tego zbioru podobały mi się tylko dwa opowiadania. Zadziwia mnie jak blisko tej literaturze do życia autorki. Wiele scen, to właściwie kopiuj/wklej. Tonie rozczarowało, bo przez większość swojego życia wydawała się być osobą nieświadomą i dość konwencjonalną, choć z talentem i z trudnymi decyzjami na grzbiecie. Długo do siebie dojrzewała, a ten tom jest zapisem tych stanów mniej świadomych.

Z tego zbioru podobały mi się tylko dwa opowiadania. Zadziwia mnie jak blisko tej literaturze do życia autorki. Wiele scen, to właściwie kopiuj/wklej. Tonie rozczarowało, bo przez większość swojego życia wydawała się być osobą nieświadomą i dość konwencjonalną, choć z talentem i z trudnymi decyzjami na grzbiecie. Długo do siebie dojrzewała, a ten tom jest zapisem tych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dla koneserów twórczości Lucia Berlin. Książka sama w sobie nie jest dziełem wybitnym, ale dostarcza wielu autobiograficznych informacji o życiu, charakterze i historii autorki. Z tej perspektywy nawet ciekawa.

Dla koneserów twórczości Lucia Berlin. Książka sama w sobie nie jest dziełem wybitnym, ale dostarcza wielu autobiograficznych informacji o życiu, charakterze i historii autorki. Z tej perspektywy nawet ciekawa.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Ech, te oczekiwania! Ta książka fantastycznie balansuje na granicy zwidów i realnych doświadczeń, szaleństwa i przypadku, samotności i atawistycznej tęsknoty za drugim człowiekiem. Na swój sposób jest genialna, ale i zupełnie nudna. Mistrz używa narzędzi, ale całość jest w entourage'u katolickich wyobrażeń i nie przekracza ich, co dla mnie jest męczące. Na pytanie: czy warto przeczytać, odpowiadam jednak jednoznacznie: zdecydowanie tak, warto. Nie często trafia się lektura z okolic świadomości/ nieświadomości.

Ech, te oczekiwania! Ta książka fantastycznie balansuje na granicy zwidów i realnych doświadczeń, szaleństwa i przypadku, samotności i atawistycznej tęsknoty za drugim człowiekiem. Na swój sposób jest genialna, ale i zupełnie nudna. Mistrz używa narzędzi, ale całość jest w entourage'u katolickich wyobrażeń i nie przekracza ich, co dla mnie jest męczące. Na pytanie: czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Bez przekonania. Nie wiem jak można tak długo zadawać sobie te same pytania i tak bardzo nie ustalać odpowiedzi. W sumie nudna książka. Niczego nowego, czy świeżego nie wnosi. Prowincjonalna, rzekła bym. Problemy pierwszego pokolenia w mieście, gdy umysłem jeszcze rządzą "tradycyjne" przekonania. Chwilami żenujące.

Bez przekonania. Nie wiem jak można tak długo zadawać sobie te same pytania i tak bardzo nie ustalać odpowiedzi. W sumie nudna książka. Niczego nowego, czy świeżego nie wnosi. Prowincjonalna, rzekła bym. Problemy pierwszego pokolenia w mieście, gdy umysłem jeszcze rządzą "tradycyjne" przekonania. Chwilami żenujące.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Te drobne opowiadania zupełnie do mnie nie przemówiły i zdążyłam je zapomnieć przed ukończeniem wszystkich pięciuset stron lektury. "Ballada o smutnej kawiarni" nawet mnie wciągnęła, a opowieść o 12-letniej Frankie bardzo mi się podobała. Generalnie bez zachwytu, ale przeczytać można. Trochę anachroniczne, bo autorka już niemal sześć dekad spoczywa w grobie i to jednak się czuje w lekturze.

Te drobne opowiadania zupełnie do mnie nie przemówiły i zdążyłam je zapomnieć przed ukończeniem wszystkich pięciuset stron lektury. "Ballada o smutnej kawiarni" nawet mnie wciągnęła, a opowieść o 12-letniej Frankie bardzo mi się podobała. Generalnie bez zachwytu, ale przeczytać można. Trochę anachroniczne, bo autorka już niemal sześć dekad spoczywa w grobie i to jednak się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

No nie wiem. To jednak przygodowa bajeczka. Może chwytać za serce i wzruszać, ale dla mnie zbyt mało realistyczne. Nie jest to jednak książka zła. Tylko odrobinę naiwna.

No nie wiem. To jednak przygodowa bajeczka. Może chwytać za serce i wzruszać, ale dla mnie zbyt mało realistyczne. Nie jest to jednak książka zła. Tylko odrobinę naiwna.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Deesha Philyaw pisze rewelacyjnie, genialnie wręcz. Opowiadania otwierają się niemal automatycznie, są klarowne i uruchamiają wyobraźnię, jak rzadko które. Konstrukcja tomu też jest fantastyczna i wielowymiarowa, serwowana z wielu perspektyw, dzięki czemu utwory tworzą kompletną całość. Już dla tych kwestii warto je przeczytać.
Niestety, tematy wydają mi się bardzo nie moje. Większość bohaterek to samotne matki wychowane w świecie religijnych dogmatów, wyobrażeń i powinności, więc żyją jakby w poprzek wyznawanych przekonań i wartości. Mimo, że autorka w posłowiu dziękuje matce i babci za religijne wychowanie, bohaterki wydają się postaciami przegranymi, umęczonymi, zgorzkniałymi i nieszczęśliwymi. W pułapce. Odebrałam te opowieści jako manifestację nieprzystawalności tradycyjnych wartości do współczesnego świata.
Dodajmy, że przedstawiony tu obraz, jest rzeczywistością właściwie bez mężczyzn. Pojawiają się incydentalnie, jedynie by spłodzić, a nie każdy czytelnik ma takie doświadczenia życiowe. Niemniej jednak, jeśli ktoś dysponuje odpornością na wyżej zasygnalizowane mankamenty/odmienności, warto tę książkę przeczytać. Polecam.

Deesha Philyaw pisze rewelacyjnie, genialnie wręcz. Opowiadania otwierają się niemal automatycznie, są klarowne i uruchamiają wyobraźnię, jak rzadko które. Konstrukcja tomu też jest fantastyczna i wielowymiarowa, serwowana z wielu perspektyw, dzięki czemu utwory tworzą kompletną całość. Już dla tych kwestii warto je przeczytać.
Niestety, tematy wydają mi się bardzo nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Nietuzinkowe to jest, chwilami nawet intrygujące i niebanalne, ale nie porwało mnie, nie przemówiło do mnie, nie zachwyciło. Może ta dydaktyczna konwencja legendy/bajki mi przeszkadza? Raczej nie działa to na czytelnika oczarowanego "Septologią" noblisty Fossego, co sugerował wydawca. Przykro mi, ale mam poczucie, że nabrałam się na tanią, marketingową sztuczkę. 🤷

Nietuzinkowe to jest, chwilami nawet intrygujące i niebanalne, ale nie porwało mnie, nie przemówiło do mnie, nie zachwyciło. Może ta dydaktyczna konwencja legendy/bajki mi przeszkadza? Raczej nie działa to na czytelnika oczarowanego "Septologią" noblisty Fossego, co sugerował wydawca. Przykro mi, ale mam poczucie, że nabrałam się na tanią, marketingową sztuczkę. 🤷

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Wynudziło mnie to. Na bezczelność wręcz zakrawa oferowanie współczesnemu czytelnikowi, patriarchalnych, męskich opowieści. Ale jest wolny rynek, szanuję, zapewne mamy w kraju wystarczającą ilość dziadersów - mizoginów, by wykupili nakład i poczuli się nad tymi opowiadaniami, jak w domu.
To anachroniczne treści są, choć chwilami nawet zgrabne literacko. Dla mnie to jednak za mało na usprawiedliwienie tej publikacji.

P.S.
No dobrze, jest tu jedno pyszne sformułowanie: "[...] uszkodził sobie zmysł prawdy". Jakże trafnie opisuje sytuację polityczną, w której dziś żyjemy. 🤯😂

Wynudziło mnie to. Na bezczelność wręcz zakrawa oferowanie współczesnemu czytelnikowi, patriarchalnych, męskich opowieści. Ale jest wolny rynek, szanuję, zapewne mamy w kraju wystarczającą ilość dziadersów - mizoginów, by wykupili nakład i poczuli się nad tymi opowiadaniami, jak w domu.
To anachroniczne treści są, choć chwilami nawet zgrabne literacko. Dla mnie to jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Czy ja wiem? Dość mozolnie mi się to czytało, odpychało mnie mocno. To opowieść o zbrodni sądowej, o skazaniu niewinnego człowieka. Ostatnie dwie godziny lektury trochę mnie wciągnęły, ale nawet nie: zaledwie dało się dokończyć. To jakaś historia jest, ale czy opowieść wybitna? Ja tego na sobie nie doświadczyłam.

Czy ja wiem? Dość mozolnie mi się to czytało, odpychało mnie mocno. To opowieść o zbrodni sądowej, o skazaniu niewinnego człowieka. Ostatnie dwie godziny lektury trochę mnie wciągnęły, ale nawet nie: zaledwie dało się dokończyć. To jakaś historia jest, ale czy opowieść wybitna? Ja tego na sobie nie doświadczyłam.

Pokaż mimo to

Okładka książki Nazywa się George Floyd. Życie pewnego człowieka i walka o sprawiedliwość rasową Toluse Olorunnipa, Robert Samuels
Ocena 5,8
Nazywa się Geo... Toluse Olorunnipa, ...

Na półkach: , , , ,

Pasjonujący i porywający reportaż! Aż zazdrość bierze, że komuś takie cudo udało się wytworzyć! Bohater wprawdzie samograj (jeśli można tak się wyrazić o ludzkim dramacie) ale opowieść fantastycznie, głęboko zdokumentowana i przestrzennie tłumacząca wszelkie aspekty i wymiary jego uwarunkowań. A nawet szerzej, książka wnikliwie pokazuje sytuację sąsiadów, społeczności, afroamerykańskiej mniejszości. Obala stereotypy i przekonania. Polski reportaż nie dorasta temu tutaj, do pięt. Serdecznie wszystkim polecam.

Pasjonujący i porywający reportaż! Aż zazdrość bierze, że komuś takie cudo udało się wytworzyć! Bohater wprawdzie samograj (jeśli można tak się wyrazić o ludzkim dramacie) ale opowieść fantastycznie, głęboko zdokumentowana i przestrzennie tłumacząca wszelkie aspekty i wymiary jego uwarunkowań. A nawet szerzej, książka wnikliwie pokazuje sytuację sąsiadów, społeczności,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Intrygująca rzecz. Warto. Serdecznie polecam.

Intrygująca rzecz. Warto. Serdecznie polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo ciekawa rzecz. Prosta konstrukcja, klarowny język. Nieoczywisty bohater, bo to o konsekwencjach II Wojny Światowej dla niemieckiej ludności cywilnej z okolic Elbląga. Uchodźcy dziś? Tak. Uchodźcy po stronie okupanta? Już trudniej. Temat starej wojny w dostatnim, nowoczesnym, współczesnym świecie? Lepiej skupić się na rozwoju i przyszłości, skoro jest nam to dane.

Bardzo ciekawa rzecz. Prosta konstrukcja, klarowny język. Nieoczywisty bohater, bo to o konsekwencjach II Wojny Światowej dla niemieckiej ludności cywilnej z okolic Elbląga. Uchodźcy dziś? Tak. Uchodźcy po stronie okupanta? Już trudniej. Temat starej wojny w dostatnim, nowoczesnym, współczesnym świecie? Lepiej skupić się na rozwoju i przyszłości, skoro jest nam to dane.

Pokaż mimo to