-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel22
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel3
Biblioteczka
2021-12-28
Nie udało mi się podejść do "Sprawiedliwych zdrajców" w sposób inny niż ten, w jaki podchodzę do kolejnych i kolejnych opracowań i reportaży dotyczących Holokaustu. Starałam się, ale mi to po prostu nie wyszło.
Być może nie pomógł mi sposób narracji, kładący nacisk na spotkania z ludźmi - autor podszedł do tematu nie z poziomu statystyki (chociaż ta pod postacią liczby zamordowanych w poszczególnych wsiach pojawiała się raz na jakiś czas), a z poziomu nazwisk, chodzenia od drzwi do drzwi, snucia opowieści z perspektywy kilku różnych osób.
Jest to reportaż niezwykle wciągający, stopniujący napięcie - niby wiedziałam, co się na Wołyniu wydarzyło (po premierze filmu "Wołyń" prawdopodobnie więcej niż połowa Polaków uważa się za ekspertów w tej dziedzinie, taka nasza przywara narodowa), ale podczas czytania coraz bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że tak naprawdę nie wiem nic, bo okrucieństwo Ukraińców było nie do końca przewidywalne.
Co szczególnie mi się podobało - wzmianka o gettach i Trochimbrodzie (kurczę, co źródło, to trafiam na inny wariant nazwy tego sztetla. Osobiście najbardziej podoba mi się ta wersja, jest bliska nazwie miejsca, wokół którego działa się akcja "Wszystko jest iluminacją", czyli Trachimbrodu), a co za tym idzie, nieskupianie się tylko i wyłącznie na ofiarach polskiego pochodzenia. W czasie wojny mógł zginąć każdy i skupianie się tylko na Polakach moim zdaniem byłoby krzywdzące dla pamięci o żydowskich mieszkańcach Wołynia.
"Sprawiedliwi zdrajcy" to wbrew pozorom nie publikacja traktująca o tym, jak Ukraińcy mordowali Polaków. To dobry przykład tego, że okrucieństwo jest nie w konkretnym narodzie, a po prostu (i aż) w człowieku. To nie jeden naród zabijał. To zabijali przedstawiciele danego narodu.
Zresztą, co tu dużo mówić - na Wołyniu płonęły stodoły z Polakami, podpalone przez Ukraińców. U nas zapłonęła inna...
Bardzo polecam, warto.
Inna opinia tutaj: ---> http://czechozydek.pl/2016/12/18/witold-szablowski-sprawiedliwi-zdrajcy-sasiedzi-z-wolynia/
Nie udało mi się podejść do "Sprawiedliwych zdrajców" w sposób inny niż ten, w jaki podchodzę do kolejnych i kolejnych opracowań i reportaży dotyczących Holokaustu. Starałam się, ale mi to po prostu nie wyszło.
Być może nie pomógł mi sposób narracji, kładący nacisk na spotkania z ludźmi - autor podszedł do tematu nie z poziomu statystyki (chociaż ta pod postacią liczby...
Interesujące, ale podczas czytania wielokrotnie czułam zgrzyty. Autor nie opisał na przykład tego, jak naprawdę wyglądało wysiedlenie Niemców z terytorium powojennej Czechosłowacji - było dzikie, bardzo brutalne, niosło ze sobą wiele ofiar.
Wynika to pewnie z okresu, w którym ta publikacja powstała (1968), o wielu rzeczach nie można było pisać. Dlatego też nie twierdzę, że to zła książka. Moim zdaniem wymaga ona uzupełnienia.
Interesujące, ale podczas czytania wielokrotnie czułam zgrzyty. Autor nie opisał na przykład tego, jak naprawdę wyglądało wysiedlenie Niemców z terytorium powojennej Czechosłowacji - było dzikie, bardzo brutalne, niosło ze sobą wiele ofiar.
Wynika to pewnie z okresu, w którym ta publikacja powstała (1968), o wielu rzeczach nie można było pisać. Dlatego też nie twierdzę, że...
Autorowi należą się wielkie, wielkie brawa za zebranie tylu świadectw i opowieści o Trochenbrodzie - żydowskim mieście, które w czasie wojny zostało zniszczone, a po wojnie nie mogło już się odrodzić. Nie było bowiem komu odbudować tego kresowego miasteczka; praktycznie wszyscy jego mieszkańcy zostali zamordowani przez nazistów.
"Niebiosa są puste" to doskonałe źródło wiedzy na temat Trochenbrodu. Gorąco polecam tę książkę zwłaszcza osobom, które albo przeczytały, albo widziały "Wszystko jest iluminacją" - jedno i drugie wzajemnie się uzupełnia.
Trochę kulał mi styl, ten sposób narracji chyba nie jest dla mnie. Ale większych zastrzeżeń nie mam.
Dłuższa opinia tutaj: --> http://czechozydek.pl/2017/09/16/avrom-bendavid-val-niebiosa-sa-puste-odkrywanie-zapomnianego-miasta/
Autorowi należą się wielkie, wielkie brawa za zebranie tylu świadectw i opowieści o Trochenbrodzie - żydowskim mieście, które w czasie wojny zostało zniszczone, a po wojnie nie mogło już się odrodzić. Nie było bowiem komu odbudować tego kresowego miasteczka; praktycznie wszyscy jego mieszkańcy zostali zamordowani przez nazistów.
"Niebiosa są puste" to doskonałe źródło...
2014-07-13
Ostatnimi czasy co sięgam po nowszego Pilipiuka, to załamuję ręce i płaczę (vide cykl o Oku Lejenia i elektronicznych łasicach), bo tego się albo nie da czytać, albo nad tym usypiam.
Z "Aparatusem" sprawa miała się inaczej - jako książka jest to miłe urozmaicenie długich podróży. ;) Serio, opowiadania miały ręce i nogi, pojawiły się dwa teksty o doktorze Skórzewskim, którego bardzo lubię... Byłam w stanie przeżyć liczne nawiązania do carskiej Rosji bądź komunizmu. Taki stary, dobry Pilipiuk.
A przez jedno opowiadanie zapragnęłam pojechać w te pędy do Lwowa.
Polecam, nie jest źle, można nawet powiedzieć, że jest całkiem sympatycznie :)
Ostatnimi czasy co sięgam po nowszego Pilipiuka, to załamuję ręce i płaczę (vide cykl o Oku Lejenia i elektronicznych łasicach), bo tego się albo nie da czytać, albo nad tym usypiam.
Z "Aparatusem" sprawa miała się inaczej - jako książka jest to miłe urozmaicenie długich podróży. ;) Serio, opowiadania miały ręce i nogi, pojawiły się dwa teksty o doktorze Skórzewskim,...
Dla tych, co się teraz dokształcają na szybko z historii Ukrainy. Podobało mi się.
Dla tych, co się teraz dokształcają na szybko z historii Ukrainy. Podobało mi się.
Pokaż mimo to