Dziennikarz radiowy, reporter, z wykształcenia politolog. Absolwent Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego, studiował również na uniwersytecie w Trieście. Połowę dotychczasowego życia spędził przed mikrofonem, najdłużej w Programie 2 Polskiego Radia. Autor setek audycji oraz kilkudziesięciu reportaży i dokumentów, z których wiele prezentowano także we Włoszech, Francji, Chorwacji i Wielkiej Brytanii. Laureat Prix Italia, jednego z najważniejszych wyróżnień dla twórców radiowych na świecie. Stypendysta Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. U nas każdy jest prorokiem to jego debiut książkowy.
Mocno wymęczyła mnie ta książka. 200 stron za mną, kolejne 100 jeszcze przed. Choć już doskonale wiem co na nich będzie. Kolejne nazwiska, daty, osoby...dużo dat, dużo nazwisk.
Doceniam zaangażowanie autora ale momentami ma się wrazenie, że to opisy z ency albo wikipedii. Temat ciekawy ale zabrakło tu z małymi wyjątkami opowieści pozwalającymi poczuć bliższy związek z bohaterami reportażu. Nawał faktów, zdarzeń i historii też nie pomogą w czytaniu tej książki.
Tatarzy – mniejszość w Polsce prawie nieznana. Bartosz Panek w książce „U nas każdy jest prorokiem. O Tatarach w Polsce” przedstawia ich historię na polskich ziemiach i doniosły wkład poszczególnych przedstawicieli w dzieje Rzeczpospolitej.
Polska w oczach wielu to dalej „przedmurze chrześcijaństwa”, gdzie dzielny Polak-katolik broni najświętszych wartości przed zakusami innych narodów i religii. Wielu może się zdziwić, że chociaż Tatarzy przybyli na Litwę w XIV wieku, walczyli przeciwko Krzyżakom w bitwie pod Grunwaldem, a później zostali i do dziś, choć setki lat upłynęło od owych czasów, otoczeni ze wszystkich stron ludnością chrześcijańską, potrafili jednak zachować swoją odrębność narodową i wiarę muzułmańską. Oficjalnie w Polsce pozostało ich niespełna dwa tysiące.
Reportaż Panka nie jest chronologicznym wywodem przedstawiającym historię Tatarów od czasów najdawniejszych do dziś. Już we wstępie autor przyznaje, że zbiera od ludzi to co zostało. Nawet nie skrawki wspomnień, ale bardziej szwy, czyli wszystko, co łączy współczesnych Tatarów z ich przodkami, dla których asymilacja była wyborem, a nie koniecznością. Mamy m.in. przedstawioną sylwetkę muftiego muzułmańskiego Jakuba Szynkiewicza, który przed II wojną światową zbierał środki na budowę meczetu w reprezentacyjnym miejscu w Warszawie. Jest opisana historia kobiety-Tatarki Dżennet Dżabagi – uczestniczki ruchu oporu podczas II wojny światowej i walczącej w szeregach Armii Polskiej na Zachodzie oraz wiele jeszcze innych postaci. Te wszystkie relacje poprzetykane zostały „Fiszkami pana Staszka”, czyli Stanisława Kryczyńskiego, tatarskiego historyka i orientalisty. W krótkich fragmentach przedstawiają kulturę i osiągnięcia polskich Tatarów. Opisane zostały również współczesne historie Tatarów walczących o przetrwanie swojej tożsamości.
Książka poprzez zbiór urywków, szczątków lub szwów, o których wspomina Panek, może na początku zniechęcać chaotyczną narracją. Jednak po odrzuceniu pierwszego wrażenia wprowadza czytelnika do zupełnie już wymierającego świata. Wiele mówi się o tolerancji, poszanowaniu tożsamości, religii itd. Widać, że Polacy przed II wojną światową byli narodem otwartym na inne wyznania, języki i kultury. Historie tatarskiej bytnością na polskich ziemiach pokazują jak wiele zawdzięczamy współistnieniu różnorodnym ludziom. Bartosz Panek podjął się trudnego zadania napisania o ludziach, którzy nigdy nie chcieli być na świeczniku, nie walczyli o uznanie, ale solidnym wypełnianiem obowiązków przyczynili się do rozwoju państwa, które stało się dla nich ojczyzną.