-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Biblioteczka
2011-09-08
2012-03-13
Szczerze mi się podobało, jednak myślę, że już powinnam skończyć na jakiś czas z tymi romansami. Zaczynam coraz bardziej chodzić z głową w chmurach... ;)
Szczerze mi się podobało, jednak myślę, że już powinnam skończyć na jakiś czas z tymi romansami. Zaczynam coraz bardziej chodzić z głową w chmurach... ;)
Pokaż mimo to2011-06-14
Poleciła mi ją przyjaciółka. Większość porównuje ją ze "Zmierzchem", że więcej akcji, więcej seksu, napięcia, namiętności. Ale czy ta książka nie zasłużyła na to, aby wyjść z cienia wielkiej sagi? Moim zdaniem: Zdecydowanie TAK!
Książka cały czas trzyma w napięciu. Wszystkiego jest dużo, ale nie za dużo. Autorka celowo wprowadza nas w poczucie niedosytu. To działa przyciągająco. Chcąc wiedzieć więcej- czytamy, Czytamy, CZYTAMY!
Genialne pomysły rojące się w głowie twórcy tej książki wybuchnęły niczym wulkan, tworząc niepowtarzalną powieść.
Z kim z tej książki się identyfikuję? Z Rose. Może to być trochę nieskromne z mojej strony, dlatego jej negatywne cechy też wydają mi się znajome. Niby jedynie fantastyczna powieść z wątkiem romansu, jednak książka porusza kilka ważnych spraw. Szlachetność, zazdrość, poświęcenie, miłość,...
W tej książce jest wszystko. Nie byłam fanką książek o wampirów, ponieważ uważałam, że są one wręcz "wyparte" na rynek. Jednak "Zmierzch" i "Akademia Wampirów" zaczynają mnie przekonywać. Polecam.
Poleciła mi ją przyjaciółka. Większość porównuje ją ze "Zmierzchem", że więcej akcji, więcej seksu, napięcia, namiętności. Ale czy ta książka nie zasłużyła na to, aby wyjść z cienia wielkiej sagi? Moim zdaniem: Zdecydowanie TAK!
Książka cały czas trzyma w napięciu. Wszystkiego jest dużo, ale nie za dużo. Autorka celowo wprowadza nas w poczucie niedosytu. To działa...
2011-06-20
Rozkochała mnie w sobie. Piękna powieść o wielu uniesieniach miłosnych, o zdradach, o powrocie do... życia.
Czasem trzeba spotkać odpowiednią osobę, aby urodzić się na nowo, aby zacząć odpowiednio odbierać życie.
Książka nieco mnie zdenerwowała tymi długimi, melancholijnymi opisami. Może na tym polega urok tego autora? Ale ja lubię konkrety. Przeskakiwanie z osoby na osobę miejscami było irytujące, a wręcz zbędne. Dużo ciekawych cytatów, które uczą jak odpowiednio postrzegać świat.
Cóż... to romans. Książka przepełniona miłością. Jednak widać, że Pan Moccia nie jest specjalistą od opisów stosunków. Skoro tyle w tej książce opisów uczuć kochanków, opisów zachowań, opisów krajobrazów, to dlaczego tego jednego opisu tam nie ma? Opisu seksu. Może autor nie chciał dodawać takiej mocy książce? Jednak myślę, że jak wszystko to wszystko. Bez tego "prawie". Może jestem nienasycona. Według mnie- jedynie wymagająca. Lubię, jak coś zasługuje na swoją ocenę. Gdyby nie ten jeden "brak", książka (według kryteriów romansu) byłaby idealna.
Rozkochała mnie w sobie. Piękna powieść o wielu uniesieniach miłosnych, o zdradach, o powrocie do... życia.
Czasem trzeba spotkać odpowiednią osobę, aby urodzić się na nowo, aby zacząć odpowiednio odbierać życie.
Książka nieco mnie zdenerwowała tymi długimi, melancholijnymi opisami. Może na tym polega urok tego autora? Ale ja lubię konkrety. Przeskakiwanie z osoby na...
2011-06-21
Dorosła. Zdecydowanie dorosła. Dojrzałe kobiety opowiadające o swoich przeżyciach (wręcz przygodach).
Kto by pomyślał, że poszukiwanie miłości, małżeństwa, dziecka, a w końcu jedynie dawcy jest aż tak ryzykowne, żeby nie powiedzieć ekstremalne? Serwisy matrymonialne, randki w ciemno, wspólna pasja, przypadek... Próbowały wszystkiego. I opłaciło im się. Stworzyły 3 szczęśliwe rodziny. Istny Happy End.
Rozumiem, że było to spisanie przeżyć trzech kobiet o tym samym zawodzie, tym samym celu, tymi samymi ambicjami. Doceniam to. To niezwykłe. Jednak w cieniu książki... nie robi dobrego wrażenia. Chodzi mi o te co chwile zmieniające się spojrzenie. Chwilami myślałam że nadal "jestem Beth", a to już była Pam! To dość irytujące. Ciągłe przeskakiwanie, co za sobą ciągnie innych facetów, inne odczucia, inne sytuacje, inne ... niby wszystko. Ale człowiekowi trudno się połapać. Potem orientowałam się po tym kto ma dziecko. Ale gdy wszystkie już były szczęśliwymi mamami? Po ich mężczyznach ( gdy ich związki już się ustabilizowały). Jednak to i tak wielki minus książki. Natomiast treść jest raczej bez zarzutu.
Dorosła. Zdecydowanie dorosła. Dojrzałe kobiety opowiadające o swoich przeżyciach (wręcz przygodach).
Kto by pomyślał, że poszukiwanie miłości, małżeństwa, dziecka, a w końcu jedynie dawcy jest aż tak ryzykowne, żeby nie powiedzieć ekstremalne? Serwisy matrymonialne, randki w ciemno, wspólna pasja, przypadek... Próbowały wszystkiego. I opłaciło im się. Stworzyły 3...
2011-06-22
Bardzo sympatyczna, a przede wszystkim śmieszna książka dla... no właśnie. Dla kogo? Z wiekiem spojrzenie na te książkę jest inne. Gdybym miała 5 lat, Matylda byłaby zapewne wzorem do naśladowania, moim idolem. A teraz?
Dobiło mnie zachowanie jej rodziców. Było okropne. Może miało to tylko dodać komizmu i przyczynić się do Happy Endu, ale według mnie to było mocno przesadzone.
Jak na nią spojrzę w wieku 30. lat?
Książka ciekawa, komiczna, miejscami zaskakująca. Jednak to tylko pozycja dla przedszkolaków. Starsi dostaliby zawału.
Ale takich Matyld (nie patrząc na jej umiejętności telekinetyczne) w naszym społeczeństwie jest coraz więcej.
Bardzo sympatyczna, a przede wszystkim śmieszna książka dla... no właśnie. Dla kogo? Z wiekiem spojrzenie na te książkę jest inne. Gdybym miała 5 lat, Matylda byłaby zapewne wzorem do naśladowania, moim idolem. A teraz?
Dobiło mnie zachowanie jej rodziców. Było okropne. Może miało to tylko dodać komizmu i przyczynić się do Happy Endu, ale według mnie to było mocno...
2011-07-01
Nie zachwyciła mnie szczególnie. Komiczny, ale bardzo dobry pomysł na książkę, jednak wykonanie... pozostawia wiele do życzenia. Miejscami myślałam że nie skończe jej. Była trochę nudna. Czasami nawet bardzo. Ale podobała mi się. Mimo wszystko.
Nie zachwyciła mnie szczególnie. Komiczny, ale bardzo dobry pomysł na książkę, jednak wykonanie... pozostawia wiele do życzenia. Miejscami myślałam że nie skończe jej. Była trochę nudna. Czasami nawet bardzo. Ale podobała mi się. Mimo wszystko.
Pokaż mimo to2011-07-05
Wow! To było coś. Miejscami mi czegoś brakowało. Ale co ta pomysł! Nie mogłam uwierzyć, ze ktoś zdołał wymyślić coś takiego! Już chcę sięgać po następną część, ale najpierw muszę ją przemyśleć.
To na pewno nudne, ze co chwilę pisze, że muszę przemyśleć książkę, ale jak tak piszę, to znaczy, ze książka jest dobra.
Pewna scena przypomniała mi naszą historię. Gazowanie Żydów.(Wiecie o którą scenę chodzi?) Wtedy Niemcy ich likwidowali. W książce policja tez wyniszcza odmieńców. Oczywiście są dla ludzi niebezpieczeństwem. Ale po pewnym czasie to oni są tymi ''normalnymi''. I teraz to oni muszą likwidować tych ''niebezpiecznych''.
I tak oto strony się odwracają.
Książka genialna. Miejscami nużąca, ale jak już się rozkręca, to na maksa.
Pan Moody musi mieć głowę pełną niewyżytej nienawiści. Kocham go za to.
Wow! To było coś. Miejscami mi czegoś brakowało. Ale co ta pomysł! Nie mogłam uwierzyć, ze ktoś zdołał wymyślić coś takiego! Już chcę sięgać po następną część, ale najpierw muszę ją przemyśleć.
To na pewno nudne, ze co chwilę pisze, że muszę przemyśleć książkę, ale jak tak piszę, to znaczy, ze książka jest dobra.
Pewna scena przypomniała mi naszą historię. Gazowanie...
2011-07-06
Następna książka z tej serii. Jak zwykle lekka. Jak zwykle szybko się ją czyta. Pokazuje, ze mimo wszystko trzeba zapamiętać, kto był zawsze przy tobie. Oczywiście w rzeczywistości ludzie nie pamiętają o tym, a ich wierni przyjaciele odchodzą w niepamięć. Przychodzą ci nieszczerzy.
W książce nie jest to aż tak rozwinięte, ale gdyby główna bohaterka nie przypomniała sobie tego, właśnie tak potoczyłaby się ta historia.
Następna książka z tej serii. Jak zwykle lekka. Jak zwykle szybko się ją czyta. Pokazuje, ze mimo wszystko trzeba zapamiętać, kto był zawsze przy tobie. Oczywiście w rzeczywistości ludzie nie pamiętają o tym, a ich wierni przyjaciele odchodzą w niepamięć. Przychodzą ci nieszczerzy.
W książce nie jest to aż tak rozwinięte, ale gdyby główna bohaterka nie przypomniała sobie...
2011-07-06
To moja pierwsza książka z serii ''Nie dla mamy, nie dla taty, lecz dla każdej małolaty''. Z tego co wywnioskowałam, to takie małe harlequiny. Ale przyjemne. W delikatny, wręcz subtelny sposób trafiają do czytelników. Czasem z przekazem, czasem po prostu z humorem. A tego nam trzeba.
Lekka książeczka. Łyknęłam ją w ok. godzinkę. Główna bohaterka ma misje. I to jest fajne. Ma coś do powiedzenia, a nie jest płytkim szaraczkiem, któremu wszystko obojętne.
Książka przewidywalna, ale mimo wszystko- przyjemna.
To moja pierwsza książka z serii ''Nie dla mamy, nie dla taty, lecz dla każdej małolaty''. Z tego co wywnioskowałam, to takie małe harlequiny. Ale przyjemne. W delikatny, wręcz subtelny sposób trafiają do czytelników. Czasem z przekazem, czasem po prostu z humorem. A tego nam trzeba.
Lekka książeczka. Łyknęłam ją w ok. godzinkę. Główna bohaterka ma misje. I to jest fajne....
2011-07-15
Poruszająca. Genialny pomysł, aby pokazać, że Klejnot Wschodu też była człowiekiem, a nie bezwzględną zdrajczynią. Nigdy do końca nie dowiemy się jaka była. Może łaknęła miłości, a może nią gardziła. tego nie wiemy.
Książka pod względem technicznym rownież bez zarzutu. Każdy rozdział pokazuje następną podróż, następne zwyczaje. następne uczucia.
Miłość, przyjaźń, nienawiść, lojalność, zdrada. To ostatnie wbiło gwóźdź do jej trumny. A kto nie chciałby posłuchać opowieści chińskiej, choć duchem japońskiej staruszki? Ja z chęcią. Ale już nie będziemy mieli tej szansy. Wojna znowu odebrała nam kogoś cennego. Przeczytałam ja jednym tchem, ale zajęło mi to dużo czasu. Dlaczego? Zatrzymywałam się przy każdym rozdziale.
Potrawy w następnych rozdziałach, choć niepozornie, pokazują jak Yoshiko wznosiła się i opadała w kręgach towarzyskich różnych miast, co za tym szło- zmiana nawyków żywieniowych.
Z mandżurskiej księżniczki, córki 14. konkubiny i księcia Su, pozostaje tylko obciążona balastem własnych przeżyć, więźniarka scięta w Wiezieniu nr 1.
Poruszająca. Genialny pomysł, aby pokazać, że Klejnot Wschodu też była człowiekiem, a nie bezwzględną zdrajczynią. Nigdy do końca nie dowiemy się jaka była. Może łaknęła miłości, a może nią gardziła. tego nie wiemy.
Książka pod względem technicznym rownież bez zarzutu. Każdy rozdział pokazuje następną podróż, następne zwyczaje. następne uczucia.
Miłość, przyjaźń,...
2011-07-16
Moja druga książka pani Nowak. Jak zwykle ciekawa. I choć nie potrafię "zaprzyjaźnić" się z nią, ponieważ czuję jakąś niewidzialną barierę miedzy nami, to książka mnie wciągnęła.
Błędy- to główny temat książki. Bohaterki co chwilę popełniają jakieś błędy. Co to by było za życie, gdybyśmy ich nie popełniali? W końcu człowiek uczy się na nich. Nie możemy powstrzymywać naszych przyjaciół, rodziny , kolegów od popełniania błędów. Oni sami muszą się nauczyć żyć. Bohaterki książki obficie popełniają błędy. Podejmują pochopne decyzje. Tak jak my. Taki kopniak od życia, kiedy wiesz że spieprzyłeś sprawę jest najlepszym nauczycielem.
Książka mi się podobała. Pochłonęłam w jeden dzień. I... Warto.
Moja druga książka pani Nowak. Jak zwykle ciekawa. I choć nie potrafię "zaprzyjaźnić" się z nią, ponieważ czuję jakąś niewidzialną barierę miedzy nami, to książka mnie wciągnęła.
Błędy- to główny temat książki. Bohaterki co chwilę popełniają jakieś błędy. Co to by było za życie, gdybyśmy ich nie popełniali? W końcu człowiek uczy się na nich. Nie możemy powstrzymywać...
2011-07-18
Genialna, genialna, genialna! Czytało się bez przerwy, aż trudno było zasnąć. A gdy już ją skończyłam, nie chciałam jej wypuścić z rąk. Wartka i porywająca akcja, tajemnica ciągnąca się przez całą książkę. Po prostu rewelacja! I ten pomysł... CUDO! Może czasami lekko nużące momenty...Ale ogólnie więcej zalet. Tajemnica śmierci Generała Sikorskiego okazuje się mieć związek ze śmiercią największych szych w historii ludzkości. Do teraz nie jestem pewna, czy to była czysta fikcja literacka, czy prawda. Naprawdę wciągająca.
Genialna, genialna, genialna! Czytało się bez przerwy, aż trudno było zasnąć. A gdy już ją skończyłam, nie chciałam jej wypuścić z rąk. Wartka i porywająca akcja, tajemnica ciągnąca się przez całą książkę. Po prostu rewelacja! I ten pomysł... CUDO! Może czasami lekko nużące momenty...Ale ogólnie więcej zalet. Tajemnica śmierci Generała Sikorskiego okazuje się mieć związek...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-07-20
Jak zwykle jest miłość. Jak zwykle jest zaskoczenie. Jak zwykle jest problem. Problem rasizmu.
Cały czas zmagamy się z przejawami rasizmu w naszym otoczeniu. W książce rasizm obudził się pod wpływem zawiści. Ale jakie szkody wywołał. I to bezpodstawnie. Rasizm i niewiedza tworzą razem wielką broń. Broń zagłady. Ale jak zwykle szczęśliwe zakończenie. Mimo wszystko.
Jak zwykle jest miłość. Jak zwykle jest zaskoczenie. Jak zwykle jest problem. Problem rasizmu.
Cały czas zmagamy się z przejawami rasizmu w naszym otoczeniu. W książce rasizm obudził się pod wpływem zawiści. Ale jakie szkody wywołał. I to bezpodstawnie. Rasizm i niewiedza tworzą razem wielką broń. Broń zagłady. Ale jak zwykle szczęśliwe zakończenie. Mimo wszystko.
2011-07-21
Wspaniale, że dzieci od najmłodszych mogą rozwijać swoje talenty. Ale potrzebują kogoś, kto ten talent zauważy. Kogoś, kto uwierzy w nas. Wtedy można osiągnąć wielki sukces. Ale musi uczestniczyć w tym pasja i wytrwałość.
Dzieci potrzebują dożo uwagi. Niestety, niektórzy rodzice tego nie wiedzą. Ah... co za straszliwy dramatyzm, miłość i szczęśliwe zakończenie w 100 stronach...
Wspaniale, że dzieci od najmłodszych mogą rozwijać swoje talenty. Ale potrzebują kogoś, kto ten talent zauważy. Kogoś, kto uwierzy w nas. Wtedy można osiągnąć wielki sukces. Ale musi uczestniczyć w tym pasja i wytrwałość.
Dzieci potrzebują dożo uwagi. Niestety, niektórzy rodzice tego nie wiedzą. Ah... co za straszliwy dramatyzm, miłość i szczęśliwe zakończenie w 100...
2011-10-03
Zawiodła mnie trochę. Myślałam, że będzie to strasznie smutna opowieśćo trzech sierotach, które borykają się z trudnościami losu. Co mnie zawiodło? To że nie była aż tak smutna. Oczywiście to dobrze. jednak ostrzeżenia autorki wyrobiły we mnie nadzieje. A tu klapa. Sama książka nie jest klapą. Broń Boże! Ale przejdźmy do rzeczy przyjemniejszych. Jeżeli można tak ot nazwać. . .
Postacie są przedstawione dość komicznie, tak aby dziecko to czytające bało się, a jednocześnie utożsamiało swoje otoczenie z tą opowieścią. Aby uczyły się odwagi od tych dzieci. Wytrwałości. Bo pomimo, że miały niebywale ciężko, nie poddały się i myślały, jak pokonać złęgo opiekuna.
Ale według mnie nie chciały go pokonać tylko dla tego, że miały z nim źle. To był pewnien symbol. Przypominał im on o śmierci rodziców. Pokonaniem go, dały znak rodzicom, że dają radę. Że są dzielne. Że ich poświęcenie i poświecenie wkładane w ich wychowanie nie poszło na marne.
Książka ma wiele symboli. Ja ukazałam wam jeden. Stworzona jest tak, aby i dzieci, i dorośli mogły w niej znaleźć lekture dla siebie. Genialny pomysł. Jednak czuję niedosyt. Może po następnych częściach nasycę się treścią jak trzeba.
Zawiodła mnie trochę. Myślałam, że będzie to strasznie smutna opowieśćo trzech sierotach, które borykają się z trudnościami losu. Co mnie zawiodło? To że nie była aż tak smutna. Oczywiście to dobrze. jednak ostrzeżenia autorki wyrobiły we mnie nadzieje. A tu klapa. Sama książka nie jest klapą. Broń Boże! Ale przejdźmy do rzeczy przyjemniejszych. Jeżeli można tak ot nazwać....
więcej mniej Pokaż mimo to2011-10-06
Krótka opowieść o miasteczku, które zmroził strach spowodowany tajemniczą postacią. Postacią mordercy. Może być nim każdy.
King trochę mnie zaskoczył. Krótkie pozbawione szczegółów opisy morderstw. To do niego niepodobne. Brak chwytliwego żartu... trochę mnie to zawiodło. Ale jednocześnie dodało to powieści tajemniczości. W innych dziełach Kinga czujesz się jak w domu. Tu- nie wiesz, gdzie jest twoje miejsce. Pan Stephen nas nie gości wśród mrożących krew w żyłach szczegółach, brutalności jego poczynań. Tutaj obchodzi się nami z zimną obojętnością. To denerwuje. I przyciąga. Sprytne.
Krótka opowieść o miasteczku, które zmroził strach spowodowany tajemniczą postacią. Postacią mordercy. Może być nim każdy.
King trochę mnie zaskoczył. Krótkie pozbawione szczegółów opisy morderstw. To do niego niepodobne. Brak chwytliwego żartu... trochę mnie to zawiodło. Ale jednocześnie dodało to powieści tajemniczości. W innych dziełach Kinga czujesz się jak w domu....
2011-12-25
Jest to moja kolejna pozycja Grahama Mastertona. Bardzo długo ją czytałam. Nie dlatego, że język, jakim ją napisano, był trudny czy niezrozumiały, lecz ma ona wiele wątków, więc starałam się każdy z nich przemyśleć, aby lepiej zrozumieć tę książkę.
Głównym tematem jest walka. Z niepokonanym. Z diabłem, który nie tylko w książce ma nad nami kontrole. Popełniając grzechy, złe uczynki, dobrowolnie dajemy mu klucz do swoich kajdanek. I tylko my możemy go mu odebrać- ludzie.
Jak w każdej książce jest też motyw miłosny, choć tu jest jej kilka odmian.
Pierwsza- młodzieńcze zauroczenie, które może doprowadzić do czegoś pięknego jak i zniszczyć nas od środka- dosłownie i w przenośni.
Drugi- tęsknota za miłością, którą straciliśmy przez własną głupotę, np. nałóg ( skąd wychodzi jeszcze jeden wątek).
Trzeci rodzaj to miłość, której równie dobrze już miłością nazywać nie możemy. Monotonia, która zniszczyła wszystko, a raczej tragiczne wydarzenie, przez które zapomniano, że to uczucie nadal trzeba pielęgnować. Z nostalgią wspominamy, jak to było kiedyś, zamiast sprawić, aby było tak i teraz.
Jest tych rodzajów więcej, jednak nie chciałabym się skupiać tylko na tym.
Nałóg, który męczy jednego z głównych bohaterów jest wyniszczający. Nie jest drobnostką także w realnym świecie. U 'Kasyxa' nie jest to aż tak rozwinięte, jednak są ludzie, którzy nie potrafią sami powiedzieć 'nie!'. Trzeba im pomóc. Tyle że nie wszyscy wiedzą, jak to zrobić. I nie wszyscy chcą, aby im pomagano.
Nie można zapomnieć o tle, w jakie ubrana była cała ta historia. Świat snów. Świat bezgranicznych cierpień i niekończących się strumieni szczęścia. Kraina, w której możliwe jest wszystko. Kraina, nad którą panuje tylko ten, kto ją stworzył. Ktoś, kto nie pozwoli, aby ktokolwiek zaznał radości. Jego tortury połączone są z nasączonymi krwią, potem i intensywnymi emocjami, szczegółami autora, tworzą wręcz broń zagłady. Strach.
Wspaniale ukazana jest tworząca się przyjaźń, połączona słusznym celem, która z czasem staje się ona rodziną.
Książka dla mnie- bez zarzutu.
Jest to moja kolejna pozycja Grahama Mastertona. Bardzo długo ją czytałam. Nie dlatego, że język, jakim ją napisano, był trudny czy niezrozumiały, lecz ma ona wiele wątków, więc starałam się każdy z nich przemyśleć, aby lepiej zrozumieć tę książkę.
Głównym tematem jest walka. Z niepokonanym. Z diabłem, który nie tylko w książce ma nad nami kontrole. Popełniając grzechy,...
2012-01-16
I znów się spotykam z tą jakże słynną serią dla młodzieży. Co w niej jest takiego przyciągającego ? Fakt, że gdy ją zaczęłam, więc powinnam skończyć? Czy ciekawość, która nie pozwala powiedzieć sobie dość, mimo niektórych błędów w tej powieści? A może po prostu lubię ją? Osobiście, każde z tych powodów jest częścią tego, przez co postanowiłam przeczytać jej wszystkie tomy. Fascynacja. Książka fascynuje. Autorka fascynuje.
Saga o przygodach "Harry'ego Pottera" jest dowodem na to, że zwykły potoczny język, wzbogacony o kilka zaklęć, łacińskich nazw i fraz jest w stanie przyciągnąć takie rzesze fanów. "Wykształceni" ludzie nie mogą wyjść z podziwu, że jest to napisane tak ... po prostu. Czytają to i analizują to pod względem prawdopodobieństwa, zachowań bohaterów i ich powodami, ich rozwoju i wzorców na nich wpływających.
Natomiast "prości" ludzie rozumieją ten język bez żadnych ukrytych kontekstów i czytają, aby zająć sobie czas. Utożsamiać bohaterów z osobami z ich otoczenia.
Po chwili dochodzę do wniosku, że nie planując do końca tego, co napisałam, wyszłam na "wielce wykształconą". To dość absurdalne stwierdzenie, ale chyba zrezygnuję z samokrytyki i skupię się w końcu na książce.
No więc, według mnie , spośród pierwszych trzech części, ta jest najlepsza. W końcu dowiadujemy się czegoś o rodzinie Harry'ego i (przynajmniej ja) jestem mile zaskoczona.
Niestety znowu spotykamy Hagrida w rozpaczy, Hermionę w książkach, Rona w żalu, Harry'ego w śmiertelnym niebezpieczeństwie, Snape'a w czarnych szatach, nauczyciela czarnej magii, żegnającego się na końcu roku szkolnego, a Dumbledore'a w tajemniczo zadowolonej minie.
To te elementy, które póki co się w Hogwarcie nie zmieniły i aż przyjemnie nam się wraca do tej serii .
I znów się spotykam z tą jakże słynną serią dla młodzieży. Co w niej jest takiego przyciągającego ? Fakt, że gdy ją zaczęłam, więc powinnam skończyć? Czy ciekawość, która nie pozwala powiedzieć sobie dość, mimo niektórych błędów w tej powieści? A może po prostu lubię ją? Osobiście, każde z tych powodów jest częścią tego, przez co postanowiłam przeczytać jej wszystkie tomy....
więcej mniej Pokaż mimo to2011-06-25
Spodobała mi się. Wielkie uczucie. Zniewalające. Dosłownie.
Natalia- Chciała odnaleźć wielką miłość. Norbert- Już ją odnalazł. Ale jeszcze nie zdobył. Kanapeczki- Początek miłości. Początek szczęścia. Przedsionek piekła.
Zakochują się w sobie. Na zabój. Biała wrona- to ich symbol. Miłość bezgraniczna. On chciał wiedzieć o niej wszystko. Z kim była. Co robiła. Dlaczego. A ona była w nim tak zakochana, że myślała że to troska. A to była obsesja. Przemoc psychiczna.
Norbert. Według mnie jego dziadek, którego tak nienawidził, a do którego mimowolnie się upodobnił, zrobił mu wielką krzywdę. Jego psychika już nigdy nie powróci to normalnego stanu. Bo on myśli że to normalne. Nienawidzić siostry, która rzekomo jest żmiją. Dlaczego? Bo miała lepiej od niego. Norbert jest przepełniony zazdrością. To ona przyniosła mu zgubę.
Natalia. Niegdyś pogodna dziewczyna. Teraz przemęczona psychicznie przez toksyczny związek. Stała się narkomanką. A jej narkotykiem była chora "troska" Norberta. Ona też już nigdy nie będzie taka sama. Choć ktoś zdążył ją bardzo polubić. Andreas- nie będzie miał szansy się z nią spotkać. Maciek- jego miłość pozostanie nieodwzajemniona.
Toksyczne uczucie. To ono zniszczyło wszystko.
Książka piękna. Naprawdę ją polubiłam. Lubię jak książka porusza istotne problemy. Ta pokazuje jak nadwrażliwa i naiwna jest dusza dziewczyny, która przeżyła zawód miłosny, a teraz desperacko poszukuje miłości. A znajdzie piekło, które niczym zaraza ją wyniszczy.
Spodobała mi się. Wielkie uczucie. Zniewalające. Dosłownie.
Natalia- Chciała odnaleźć wielką miłość. Norbert- Już ją odnalazł. Ale jeszcze nie zdobył. Kanapeczki- Początek miłości. Początek szczęścia. Przedsionek piekła.
Zakochują się w sobie. Na zabój. Biała wrona- to ich symbol. Miłość bezgraniczna. On chciał wiedzieć o niej wszystko. Z kim była. Co robiła. Dlaczego....
Jeden z komentarzy głosił, że to "najsmutniejsza książka, jaką czytałam w życiu". Zaintrygował mnie. Czy zgadzam się z tą opinią? Nie jestem pewna. Może za kilka lat powiem, że tak było. Ale dla mnie to nie jest tylko książka. Odbieram to, jako prawdziwą historie. Oczywiście nie jest tak, że oszalałam i nie umiem odróżnić świata fantazji od realnego.
To nie możliwe, że Artur to tylko wymysł pisarza. Nawet postać fikcyjna nie mogła znieść tyle bólu i cierpienia.
Stał się jakby Bogiem. Demonem śmierci. Śmierć chodziła za nim, niechciana. Kochając daną osobę, skazywał ją na dożywocie. Dożywocie, które z reguły nie trwało długo. Był bogiem życia i śmierci. Ale on nie był dumny ze statusu bożego. Chciał być normalnym człowiekiem. Chciał kochać. I mógł. Ale nie długo. Z czasem się tego bał. Bał się siebie.
Przypominał mi postać męczennika. Złe uczucia spadły na jego barki, przybijając gwoździe do jego krzyża. Nic tak nie boli, jak strata bliskich. Każda zostawia na tobie ranę. On miał ich za dużo.
Postanowił skończyć.
Skończyć ze złem. Za dużo jego na świecie. Wojny, mordy,... Za dużo tego widział. I jeszcze ONA. To zapieczętowało koniec jego gehenny.
Książka zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Rzeczywiście, trudno się pozbierać. Jednak myślę, że podjął słuszną decyzje. Mało który człowiek dotarłby tak daleko z tym balastem.
Jeden z komentarzy głosił, że to "najsmutniejsza książka, jaką czytałam w życiu". Zaintrygował mnie. Czy zgadzam się z tą opinią? Nie jestem pewna. Może za kilka lat powiem, że tak było. Ale dla mnie to nie jest tylko książka. Odbieram to, jako prawdziwą historie. Oczywiście nie jest tak, że oszalałam i nie umiem odróżnić świata fantazji od realnego.
więcej Pokaż mimo toTo nie możliwe, że...