-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać298
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Biblioteczka
2018-04-05
2016-11
2016-08-25
Zaczynając czytać tą książkę, spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Utwierdziła mnie ona jedynie w przekonaniu, że bezsprzecznie nie należę już do grona młodzieży.
Pomysł na serię jest dość trafiony, jednak do jego wykonania mam kilka zastrzeżeń.
Przede wszystkim: Narracja w czasie teraźniejszym?! Chwilami aż oczy bolały od czytania niektórych nienaturalnych sformułowań. Biorę poprawkę na to, że jest to książka raczej dla dzieci do lat max. 12. Biorę poprawkę, że prawdopodobnie przeznaczona jest ona do czytania na dobranoc smykom, aby krótko przed snem mogły wyobrażać sobie, że to one są bohaterami owej opowieści. Ale żadna poprawka nie tłumaczy tego, że po prostu źle się czyta, kiedy bohater 'siada, bierze, mówi' itp. Brzmi to wręcz jak didaskalia.
Plus dla autorek za poruszenie istotnych problemów z którymi borykają się główni bohaterowie jak i główni odbiorcy tej pozycji. Dramat w rodzinie, alkoholizm i jego konsekwencje, które ponoszą zazwyczaj dzieci. Pobudza to w czytelniku mimowolną refleksję dotyczącą jego zachowania czy poziomu empatii w sobie.
Stereotyp mówiący o tym, że dzieci z patologicznych (bo tak to można chyba nazwać) rodzin są bardziej skłonne do karygodnych zachowań, jak tu w przypadku Viggo i jego lepkich rączek. Nie wypowiadam się na temat tego, co będzie później, każdy może przejść wewnętrzną przemianę. Póki co zrzucę to na karb młodzieńczego buntu.
Podsumowując, mogłaby być z tego całkiem dobra seria, nawet dla dorosłych, gdyby wzbogacić następne części o trochę więcej grozy, więcej opisów narratora, choć nie moja w tym głowa pouczać autora.
Dla młodszych odbiorców jak najbardziej polecam.
Zaczynając czytać tą książkę, spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Utwierdziła mnie ona jedynie w przekonaniu, że bezsprzecznie nie należę już do grona młodzieży.
Pomysł na serię jest dość trafiony, jednak do jego wykonania mam kilka zastrzeżeń.
Przede wszystkim: Narracja w czasie teraźniejszym?! Chwilami aż oczy bolały od czytania niektórych nienaturalnych...
2012-05-24
Opowiadanie inne od wszystkich. Autorka wykazała się odwagą, pisząc o parze homoseksualistów, żyjących wśród powszechnej homofobii. W naszych czasach ludzie starają się do tego przyzwyczaić, pozbyć się uprzedzeń, jednak nie jest to dla nich takie proste. Dla ludzi starszego pokolenia, którym od małego wpajano, że ideał rodziny to kobieta, mężczyzna i ich dzieci, a wszystko co inne jest złe i skazane na potępienie. Tym bardziej na pewno zaskoczyła ich ta pozycja, ponieważ w zwykłych romansach mężczyźni również zdradzają żony, ale z kobietami.
Jestem z tego młodszego pokolenia, więc jakoś nie przeszkadzają mi homoseksualiści. Właściwie zasmucił mnie przykry koniec ich romansu.
Autorka, mówiąc krótko, nie owija w bawełnę, bez szczególniej 'gry wstępnej' przechodziła od razu do konkretów. Mogłaby być z tego dobra powieść. Ale może wtedy wszystko straciłoby swój smak?
Opowiadanie inne od wszystkich. Autorka wykazała się odwagą, pisząc o parze homoseksualistów, żyjących wśród powszechnej homofobii. W naszych czasach ludzie starają się do tego przyzwyczaić, pozbyć się uprzedzeń, jednak nie jest to dla nich takie proste. Dla ludzi starszego pokolenia, którym od małego wpajano, że ideał rodziny to kobieta, mężczyzna i ich dzieci, a wszystko...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-05-09
Otrzymałam ją po to, aby napiosać do niej stosowną recdenzję. Sam tytuł i zapowiedź, że będą to przygody czwórki przyjaciółek nie nastroiły mnie optymistycznie, ale musze przyznać, że nie było to az takie złe.
Wszystko, czego się spodziewałam, nastąpiło, ale przeżyłam też kilka miłych niespodzianek. Co prawda, książka jest strasznie przwidywalna, jak wszystkie romanse, ale nie w każdej sytuacji.
Czasami coś aż się prosiło o chamski komentarz, ale ponieważ jestem powściągliwa, obyło się bez krwi. Ogólnie zadowalająca.
Otrzymałam ją po to, aby napiosać do niej stosowną recdenzję. Sam tytuł i zapowiedź, że będą to przygody czwórki przyjaciółek nie nastroiły mnie optymistycznie, ale musze przyznać, że nie było to az takie złe.
Wszystko, czego się spodziewałam, nastąpiło, ale przeżyłam też kilka miłych niespodzianek. Co prawda, książka jest strasznie przwidywalna, jak wszystkie romanse, ale...
2011-09-08
Jeden z komentarzy głosił, że to "najsmutniejsza książka, jaką czytałam w życiu". Zaintrygował mnie. Czy zgadzam się z tą opinią? Nie jestem pewna. Może za kilka lat powiem, że tak było. Ale dla mnie to nie jest tylko książka. Odbieram to, jako prawdziwą historie. Oczywiście nie jest tak, że oszalałam i nie umiem odróżnić świata fantazji od realnego.
To nie możliwe, że Artur to tylko wymysł pisarza. Nawet postać fikcyjna nie mogła znieść tyle bólu i cierpienia.
Stał się jakby Bogiem. Demonem śmierci. Śmierć chodziła za nim, niechciana. Kochając daną osobę, skazywał ją na dożywocie. Dożywocie, które z reguły nie trwało długo. Był bogiem życia i śmierci. Ale on nie był dumny ze statusu bożego. Chciał być normalnym człowiekiem. Chciał kochać. I mógł. Ale nie długo. Z czasem się tego bał. Bał się siebie.
Przypominał mi postać męczennika. Złe uczucia spadły na jego barki, przybijając gwoździe do jego krzyża. Nic tak nie boli, jak strata bliskich. Każda zostawia na tobie ranę. On miał ich za dużo.
Postanowił skończyć.
Skończyć ze złem. Za dużo jego na świecie. Wojny, mordy,... Za dużo tego widział. I jeszcze ONA. To zapieczętowało koniec jego gehenny.
Książka zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Rzeczywiście, trudno się pozbierać. Jednak myślę, że podjął słuszną decyzje. Mało który człowiek dotarłby tak daleko z tym balastem.
Jeden z komentarzy głosił, że to "najsmutniejsza książka, jaką czytałam w życiu". Zaintrygował mnie. Czy zgadzam się z tą opinią? Nie jestem pewna. Może za kilka lat powiem, że tak było. Ale dla mnie to nie jest tylko książka. Odbieram to, jako prawdziwą historie. Oczywiście nie jest tak, że oszalałam i nie umiem odróżnić świata fantazji od realnego.
To nie możliwe, że...
2012-03-28
Nie potrafię napisać o niej jednego słowa, które by opisywało moje odczucia. Z jednej strony ją chwalę za te przesłanie, za to z drugiej strony besztam, bo nie wszystko w niej rozumiem. Tzn. Może i rozumiem, ale nie potrafię zdefiniować, CO rozumiem. W każdym razie nie jest to pierwsza-lepsza książka. Coś w niej jest. Każdy rozumie to inaczej. Chociaż nie wszystkim się podoba to, co rozumieją. Nie wiem, ile razy jeszcze powtórzę to słowo, ale boję się że będzie coraz gorzej. W każdym razie, widocznie trzeba ją ROZUMIEĆ. A z tym momentami jest ciężko. Ale lubię ją. Podoba mi się.
Nie potrafię napisać o niej jednego słowa, które by opisywało moje odczucia. Z jednej strony ją chwalę za te przesłanie, za to z drugiej strony besztam, bo nie wszystko w niej rozumiem. Tzn. Może i rozumiem, ale nie potrafię zdefiniować, CO rozumiem. W każdym razie nie jest to pierwsza-lepsza książka. Coś w niej jest. Każdy rozumie to inaczej. Chociaż nie wszystkim się...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-02-28
Najgorsze co mogłam przeżyć. Gdy przeczytałam ostatnie zdanie tej książki, chciało mi się płakać. Jest idealna. Nie wiem dokładnie pod jakim względem. Po prostu, gdy nie wiem co powiedzieć po przeczytaniu czegoś, albo jest tak żałosne, że szkoda mi na to słów, albo że mocno chwyciła mnie za serce i nie mogę wydusić ani sylaby.
Sam Forrest jest wspaniały. Postrzegam go jak dziecko, z czułością. Z początku myślałam "Ten to ma dobrze.". Nie zawsze musi się przejmować światem. Ale gdy doszłam do końca, współczułam mu jak nikomu na świecie. Odczuwał tak samo jak my, ale miał o tyle gorzej, że nie był tak samo odporny. Nie chodzi tu o fizyczną stronę tego słowa. Nie był odporny na uczucia.
Czasem myślę, że najłatwiej byłoby się ich wyrzec. Uniknęłabym bólu, który, o dziwo, zaczyna się od radości. Ubolewam, bo radość musi się w końcu skończyć.
Przygód można Forrestowi współczuć lub zazdrościć. Ja po tej lekturze, praktycznie o nich zapomniałam. Moje myśli zajął ten biedny Forrest.
Jak pisałam, postrzegam Forresta jako dziecko i chciałabym, żeby wszystko skończyło się dla niego szczęśliwie. W pewnym sensie tak było. Osiągnął, to co chciał. Prawie. Ale nigdy nie można mieć wszystkiego. Tyle że jemu chciałabym dać wszystko. Żeby wynagrodzić mu wszystkie krzywdy. Niby czym jest życie bez ryzyka, zawsze może się coś nie udać, ale tym razem nie dostrzegam tej możliwości. Wszystko powinno się udać. Nie ma opcji, że nie.
Gdyby Forrest istniał, nie spodobałoby mu się to co piszę. Ostatnią rzeczą, jaką by sobie życzył, to postrzeganie go jako dziecka. Nic na to nie poradzę. Chciałabym dla niego jak najlepiej, ale nie wiem czy coś zdziałam.
Jednak w mojej wyobraźni Forrest wygrał. Mieszka ze swoją miłością w wielkim domu, hodują krewetki, co miesiąc jeżdżą na mecze swojego syna. Piją herbatę z synową, a Forrest bawi się z wnuczętami. Mała Jenny ma piękny głos, a Forrest Junior akompaniuje jej na organkach.
Jednak to nierealne. :(
Ale gdybym spotkała kiedyś tego mojego wymarzonego Forresta, powiedziałabym mu : "Wiesz co, Forrest? Nie jesteś idiotem! "
Najgorsze co mogłam przeżyć. Gdy przeczytałam ostatnie zdanie tej książki, chciało mi się płakać. Jest idealna. Nie wiem dokładnie pod jakim względem. Po prostu, gdy nie wiem co powiedzieć po przeczytaniu czegoś, albo jest tak żałosne, że szkoda mi na to słów, albo że mocno chwyciła mnie za serce i nie mogę wydusić ani sylaby.
Sam Forrest jest wspaniały. Postrzegam go jak...
2012-03-17
Naprawdę przerażająco wspaniała. Aż trudno uwierzyć, że to wszystko zdarzyło się naprawdę. Autorka prostym, czasami wręcz groteskowym, językiem niełatwe sytuacje. Ciężko jest opisywać a co gorsza oceniać takie książki. Dostarczają one dużo wiedzy, ale też dużo zmartwień. No bo jak tu się nie martwić dziewczynką, która w wieku 5 lat była obrzezana a następnie skazywana na te wszystkie bóle związane z życiem muzułmańskich kobiet? Podświadomie postrzegamy Waris jako własną córkę i cieszymy się z sukcesu, jaki osiągnęła, mając ochotę oczywiście zabić wszystkich, którzy mieli czelność stanąć jej na drodze. No cóż. Mam wielki szacunek dla wszystkich kobiet z Somalii i innych krajów dotkniętych tą tradycją. Mam nadzieję że ta książka coś zmieniła w ich życiu i pozwoliła im dostrzec, że nie muszą tak cierpieć.
Naprawdę przerażająco wspaniała. Aż trudno uwierzyć, że to wszystko zdarzyło się naprawdę. Autorka prostym, czasami wręcz groteskowym, językiem niełatwe sytuacje. Ciężko jest opisywać a co gorsza oceniać takie książki. Dostarczają one dużo wiedzy, ale też dużo zmartwień. No bo jak tu się nie martwić dziewczynką, która w wieku 5 lat była obrzezana a następnie skazywana na te...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-03-03
2012-03-02
2012-03-04
2010-01-01
Akcja powieści rozgrywa sie w czasie II wojnu światowej młoda Gertruda Frose, której nażeczony został wezwany na słóżbę wojskową, wyjeżdża do swojej rodzinnej miejscowości- Schonlanke ( dzisiejsza Trzcianka)w której urząd burmistrza sprawuje jej ojciec. Książka opowiada o trudach życia codziennego w czasie II WŚ niemieckiej kobiety oraz jej starania, aby zachować własną, pozornie prawdziwą tożsamość w świecie zatraconym przez ból i rozpacz.
Akcja powieści rozgrywa sie w czasie II wojnu światowej młoda Gertruda Frose, której nażeczony został wezwany na słóżbę wojskową, wyjeżdża do swojej rodzinnej miejscowości- Schonlanke ( dzisiejsza Trzcianka)w której urząd burmistrza sprawuje jej ojciec. Książka opowiada o trudach życia codziennego w czasie II WŚ niemieckiej kobiety oraz jej starania, aby zachować własną,...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-05-28
Natknęłam się na nią przypadkiem, w książkach mojej prababci. Gdy zapytałam się co to za książka, ona powiedziała, że jak ją przeczytam, dowiem się w jakich czasach przyszło jej dorastać. Więc przeczytałam.
Nie wierzyłam. Nie wierzyłam, że na świecie istniała taka brutalność. I nadal istnieje. Nie ma co prawda krematorium, ale jest ona widoczna.
W każdym razie wstrząsnęła mną ta książka. Wiedziałam, że Holocaust miał olbrzymi zasięg. Wspomnienia z getta zaszokowały mnie. Majdanek odebrał oddech, Oświęcim nie pozwalał spać po nocach,.. wyzwolenie spowodowało łzy radości.
Naprawdę godna polecenia, można wraz z autorką przenieść się w przeszłość... która u niektórych spowoduję wzruszenie, u niektórych współczucie, a jeszcze inni przypomną sobie lata dorastania.
Natknęłam się na nią przypadkiem, w książkach mojej prababci. Gdy zapytałam się co to za książka, ona powiedziała, że jak ją przeczytam, dowiem się w jakich czasach przyszło jej dorastać. Więc przeczytałam.
Nie wierzyłam. Nie wierzyłam, że na świecie istniała taka brutalność. I nadal istnieje. Nie ma co prawda krematorium, ale jest ona widoczna.
W każdym razie...
Są takie pozycje literackie jak i kinowe, do których się wraca. Tak właśnie jest z ,,Ojcem Chrzestnym", zarówno jeżeli chodzi o film czy powieść. Myślę, że z każdym powrotem można wyciągnąć z niej coś nowego. Ogrom motywów, postaci równie kontrowersyjnych jak zasady i czasy, w których miała miejsce akcja owego utworu, daje niemałą przyjemność wnikania w ten nowy, zaskakujący świat. Kultura charakterystyczna dla mafii rodem prosto z Sycylii, mimo swojego okrucieństwa, całkowicie zauracza czytelnika, budzi jego ciekawość i chęć ku dalszemu poznawaniu zawiłości funkcjonowania Podziemia.
Mafia nigdy nie była tak bliska, tak przystępna. Czytając ,,Ojca Chrzestnego" czujemy się na Long Island jak w domu, jednocześnie jednak zachowując nutę rezerwy i respektu, niczym jak przed samym donem. Jestem niemalże przekonana, że Mario Puzo osiągnął swe zamierzenia. Genialna pozycja.
Są takie pozycje literackie jak i kinowe, do których się wraca. Tak właśnie jest z ,,Ojcem Chrzestnym", zarówno jeżeli chodzi o film czy powieść. Myślę, że z każdym powrotem można wyciągnąć z niej coś nowego. Ogrom motywów, postaci równie kontrowersyjnych jak zasady i czasy, w których miała miejsce akcja owego utworu, daje niemałą przyjemność wnikania w ten nowy,...
więcej Pokaż mimo to