Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki)
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Wydawnictwo:
- Burda Publishing Polska
- Data wydania:
- 2016-10-12
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-10-12
- Liczba stron:
- 300
- Czas czytania
- 5 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380531673
Kilka samotnych kobiet w domu na odludziu. Bawią się nie najgorzej, choć wkrótce śnieżyca odcina je od świata. I nagle jedna z nich zostaje zamordowana. W sytuacji ostatecznej w bohaterkach budzą się głęboko skrywane urazy.
Sześć podejrzanych, mnóstwo butelek wina, a policja ciągle daleko. Tej nocy są zdane tylko na siebie, więc same będą musiały poprowadzić śledztwo.
Gdyby nie to, że bohaterki zamiast herbaty piją wino, dużo wina..., a rzecz się dzieje we współczesnej Polsce, tę historię mogłaby napisać sama Agatha Christie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kryminał o kobietach i kryminałach
Znowu sypie. Zaraz świat na nowo zmieni się w jedną wielką, śnieżną zaspę. Pokryje się warstwą białego puchu. Będziemy narzekać, że jak zwykle przyszedł nie w porę, a kiedy wyglądaliśmy go w Wigilię, to nie raczył się zjawić. Albo że rozdeptany przez tabun przechodniów przypomina raczej rozwodnione błoto niż koronkowe płatki. Śnieg wcale nie tak trudno znielubić. Ale nasze z nim zimowe potyczki – nieważne, jak długo musieliśmy machać łopatą czy w jak długim staliśmy korku – i tak będą niczym w porównaniu z tym, co za sprawą nagłego ataku zimy przejść musiały bohaterki najnowszej książki Anny Fryczkowskiej.
„Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki)”. Choć jeszcze przed chwilą było ich siedem. Mamy Sylwestra. Kilka koleżanek (spośród których, ustalmy, nie wszystkie pałają do siebie ogromną sympatią) świętuje nadejście nowego roku na babskiej imprezie w domu jednej z nich. Znajdująca się na odludziu willa zostaje zupełnie odcięta od świata za sprawą potężnej śnieżycy. Gdy bohaterki odkrywają, że jedna z zaproszonych leży martwa z poderżniętym gardłem w sypialni na piętrze, a wezwana policja grzęźnie gdzieś w zaspach śniegu, zakrapiane winem, towarzyskie spotkanie uruchamia lawinę wzajemnych podejrzeń, oskarżeń i wyciąganych na światło dzienne, skrywanych skrzętnie do tej pory, sekretów.
Zagłębianie się w fabułę „Sześciu kobiet w śniegu” przypomina schodzenie po schodach do ciemnej piwnicy, kiedy jedyny włącznik światła znajduje się dopiero na dole. Na początku dominują jasne tony. Lekki styl poprzetykany budzącymi uśmiech na twarzy grami słów i oczkami puszczanymi do czytelnika. Usytuowanie akcji w jednym z najbardziej zabawowych wieczorów roku. Bohaterki, które na różne sposoby, bardzo szybko i właściwie bezwysiłkowo zyskują naszą sympatię i spośród których trudno wytypować choć jedną kandydatkę na morderczynię. Z każdą przewróconą stroną schodzimy jednak o kolejny stopień w dół, w gęstniejącą atmosferę, w ciemność (choć nawet w tej ciemniejszej części książki autorce udaje się zachować charakterystyczną lekkość przekazu). Na – i tak realistycznie odidealizowanych – relacjach pojawiają się kolejne rysy. Ujawniane tajemnice mnożą się na potęgę i nim się zorientujemy, okazuje się, że każdy z grona potencjalnych podejrzanych miał motyw, by sięgnąć po ostateczne środki albo idealną sposobność, aby zbrodni dokonać. Po dotarciu do samego sedna, do naszej ciemnej piwnicy, zaraz znajdujemy włącznik i wokół znów zapanowuje jasność. Tylko rozżarzona żarówka mruga jakoś niepewnie.
Anna Fryczkowska serwuje czytelnikowi typ kryminału, który od czasu pierwszego spotkania z klasykami Agathy Christie fascynuje mnie najbardziej. Odizolowana od świata, klaustrofobiczna przestrzeń i zamknięty krąg podejrzanych, wśród których z pewnością kryje się morderca. Schemat ten, bazując na lęku, frustracji i wewnętrznych napięciach między bohaterami, pozwala wydobyć ich najciemniejszą stronę, ukazać działanie skrajnych, ludzkich mechanizmów obronnych uruchamianych w obliczu prawdziwego zagrożenia. W „Sześciu kobietach w śniegu” są elementy tego wszystkiego. I bardzo dobrze, choć autorka elementami się zadowala i nie zmierza ku ekstremum. Atmosferę grozy i wzajemnych podejrzeń równoważą autentyczne więzi łącząca wybrane bohaterki, pielęgnowane resztki uratowanego zaufania oraz kobieca solidarność. Bo kryminał Fryczkowskiej to równocześnie naszkicowana z wielkim wyczuciem historia o kobietach. Kobietach bardzo różnych. Stawiających sobie różne cele, mających różne problemy, wobec których czują się bezsilne, różne plany przed sobą, a za sobą różne błędy i porażki. Uwikłanych w różne, na wskroś prawdziwe, rodzinne niespełnienia. Kobietach, które w końcu potrafią przekroczyć wszystkie te różnice i opowiedzieć się po jednej stronie, kiedy przychodzi taka potrzeba. Jest to książka o sile kobiecej przyjaźni i międzyludzkich relacjach, w której kryminalna intryga pozwala po prostu sięgnąć głębiej, do niekontrolowanych instynktów i elementarnych więzi, na co dzień nieoglądających światła dziennego.
„Sześć kobiet w śniegu” punktuje jeszcze jednym zabiegiem. W świecie, w którym chyba za bardzo bierzemy wszystko na poważnie i coraz rzadziej potrafimy śmiać się z siebie, satysfakcjonująca dawka niebanalnej autoironii zawsze będzie w cenie. Wybierając sobie na bohaterki dwie zwaśnione autorki powieści kryminalnych, Anna Fryczkowska z lekkim przymrużeniem oka pokazuje zarówno sam proces pisania kryminałów, jak i celebrycką odsłonę rynku książkowego. Kryminał zaczyna dyskretnie naigrywać się pod nosem z samego siebie. Pozwala nam nabrać dystansu do konwencji, w której właśnie się zanurzamy. Gdyby w zdecydowanej części była to książka pisana bardzo na poważnie albo po prostu książka zła, zastosowany zabieg dałby pewnie efekt niepożądanej groteski, którą kwituje się przywróceniem oczu albo kręceniem głową z politowaniem. Ale że „Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki)” do żadnej z powyższych kategorii się nie zalicza, przemycona autoreferencja działa zdecydowanie na plus, w nienachalny sposób stapiając się z fabułą i stanowiąc atrakcyjne wykończenie całej historii.
Karolina Drabik
Oceny
Książka na półkach
- 468
- 410
- 76
- 11
- 8
- 7
- 7
- 6
- 6
- 5
Cytaty
Kochanie, nie należy nie doceniać książek. Poza tym lepiej gadać o książkach, niż się kłócić.
Szkoda, że niektórych słów nie można wymazać gumką.
OPINIE i DYSKUSJE
Nie wiem, jak Wy, ale ja mam słabość do historii, gdzie w zamkniętej przestrzeni dochodzi do zbrodni, a przestępcą jest osoba w przedstawionym towarzystwie. Uwielbiam klimat napięcia, który towarzyszy tego typu opowieściom, a do tego najczęściej dostaję dobrze zarysowane postaci. Połowicznie sprawdza się to w przypadku "Szcześciu kobiet w śniegu (nie licząc suki)".
Na początku muszę powiedzieć, że książkę połknęłam w jeden wieczór i całkiem wciągnęła mnie cała, dosyć prosta intryga. Jednak ważniejsze od wydarzeń są tytułowe kobiety zamknięte w domu z powodu śnieżycy. Większość bohaterek ma bardzo wyraziście zarysowane charaktery i historie, dlatego tym bardziej boli fakt, że jedna z nich jest pozostawiona prawie całkowicie na uboczu, jakby była dopisana na szybko, byle by się pojawiła i odegrała swoją rolę w śledztwie. Uderzyło mnie też to, jak bardzo porypane życia ma każda z kobiet. Wiadomo, że w życiu zdarzają się gorsze sytuacje, ale zazwyczaj panuje balans między tymi złymi a dobrymi sprawami. Autorkę interesuje jednak wyłącznie dramat, co w pewnym momencie po prostu męczy (w końcu ile można czytać o różnych formach nadużyć).
Samo zakończenie wraz z wyjawieniem sprawczyni wydało mi się napisane na łapu-capu, nie kupiłam zbytnio motywacji i szczerze wątpię w powodzenie wątku pod sam koniec. Czytając, miałam wrażenie, że autorkę bardziej interesuje stworzenie skrzywdzonych przez los bohaterek, aniżeli wykreowanie solidnej intrygi z zaskakującym zakończeniem. A szkoda, bo potencjał był duży; analizując przeczytany materiał, zaczęłam rozmyślać, jak ja ułożyłabym całą historię, by uczynić ją lepszą. Problematyczny może być też styl pisania autorki, dosyć specyficzny, a przez to dla niektórych odrzucający. Moja mama, od której ukradłam tę książkę po tym, jak ją wypożyczyła, porzuciła lekturę po kilku stronach, twierdząc, że to nie dla niej.
Ogólnie "Sześć kobiet…" nie jest najgorszą książką, jaką czytałam, choć z pewnością dałoby się ją napisać lepiej. Nie zachęcam jakoś szczególnie, ale też nie odradzam kategorycznie.
Nie wiem, jak Wy, ale ja mam słabość do historii, gdzie w zamkniętej przestrzeni dochodzi do zbrodni, a przestępcą jest osoba w przedstawionym towarzystwie. Uwielbiam klimat napięcia, który towarzyszy tego typu opowieściom, a do tego najczęściej dostaję dobrze zarysowane postaci. Połowicznie sprawdza się to w przypadku "Szcześciu kobiet w śniegu (nie licząc suki)".
więcej Pokaż mimo toNa...
Książka napisana prostym językiem, szybko się czyta, lekka, wprost na wakacje. Polecam.
Książka napisana prostym językiem, szybko się czyta, lekka, wprost na wakacje. Polecam.
Pokaż mimo toKatastrofa… ledwie dobrnęłam do końca, już tylko przekartkowując książkę. Szkoda w sumie bo początek obuecujący…
Katastrofa… ledwie dobrnęłam do końca, już tylko przekartkowując książkę. Szkoda w sumie bo początek obuecujący…
Pokaż mimo toSzybko się czyta, ale tak naprawdę zakończenie nie jest jednoznaczne.
Szybko się czyta, ale tak naprawdę zakończenie nie jest jednoznaczne.
Pokaż mimo toDobry, polski kryminał, jednak na końcowym etapie można było się domyślać jakie będzie zakończenie.
Dobry, polski kryminał, jednak na końcowym etapie można było się domyślać jakie będzie zakończenie.
Pokaż mimo toKilka zaprzyjaźnionych kobiet spotyka się na imprezie w willi na odludziu. Wśród nich są gwiazda literatury kryminalnej ,jej mniej znana koleżanka ,zamożna pani domu wraz z chorą siostrą,kandydatka na posłankę oraz zatrudniona tam Ukrainka. Choć śnieżyca odcięła je od świata,bawią się nie najgorzej. Do czasu kiedy jedna zostaje zamordowana . Szybko okaże się ,że wszystkie mają do siebie mnóstwo pretensji i zadawnionych żalów.
Bardzo fajny lekki kryminał gdzie mamy sześć podejrzanych nieco więcej butelek wina i policję daleko w polu. Są zdane na siebie i przeprowadzają własne śledztwo ,zabić mogła każda... Dopiero na końcu książki dowiemy się kto i jakiego czynu jest winowajcą ...Co z tego wyniknie i jak zachowają się kobiety ..moim zdaniem ta pozycja autorke można nazwać(po lekturze tego tytułu) polska Agatha Christie,więc jeśli lubicie taka twórczość zapraszam do sięgnięcia po tę oto książkę.
Kilka zaprzyjaźnionych kobiet spotyka się na imprezie w willi na odludziu. Wśród nich są gwiazda literatury kryminalnej ,jej mniej znana koleżanka ,zamożna pani domu wraz z chorą siostrą,kandydatka na posłankę oraz zatrudniona tam Ukrainka. Choć śnieżyca odcięła je od świata,bawią się nie najgorzej. Do czasu kiedy jedna zostaje zamordowana . Szybko okaże się ,że wszystkie...
więcej Pokaż mimo toWyzwanie Grudzień 2021 - Przeczytam książkę z motywem śniegu
Wyzwanie Grudzień 2021 - Przeczytam książkę z motywem śniegu
Pokaż mimo to"Kilka samotnych kobiet w domu na odludziu. Bawią się nie najgorzej, choć wkrótce śnieżyca odcina je od świata. I nagle jedna z nich zostaje zamordowana. W sytuacji ostatecznej w bohaterkach budzą się głęboko skrywane urazy. Sześć podejrzanych, nieco więcej butelek wina, a policja ciągle daleko. Tej nocy są zdane tylko na siebie, same będą musiały przeprowadzić śledztwo. Zabić mgła każda..."
Powieść z spod znaku "domestic noir", miła, lekka, szybko się czyta. Nie jest to ani wielka literatura, ani ponadprzeciętny kryminał, ale jest to sympatyczne "czytadełko" z dość zaskakującym zakończeniem, takim, że zastanawiasz się "uda się im czy nie uda"... W sumie może być🤷♀️😁👍
Jeszcze kiedyś sięgnę po inne pozycje tej autorki.
"Kilka samotnych kobiet w domu na odludziu. Bawią się nie najgorzej, choć wkrótce śnieżyca odcina je od świata. I nagle jedna z nich zostaje zamordowana. W sytuacji ostatecznej w bohaterkach budzą się głęboko skrywane urazy. Sześć podejrzanych, nieco więcej butelek wina, a policja ciągle daleko. Tej nocy są zdane tylko na siebie, same będą musiały przeprowadzić śledztwo....
więcej Pokaż mimo toKsiążkę kupiłam już dawno mojej mamie i teraz od niej pożyczyłam...i chyba więcej spodziewałam się po niebanalnym tytule;) Oczywiście są kobiety,w sumie siedem,nie sześć i suka,która mało wnosi do tego spektaklu....Wlaśnie! To mogłaby być sztuka teatralna, dziejąca się w jednym miejscu, trochę tylko podrasowałabym dialogi, bo w książce ich mało a więcej opisów postaci. Niby zamysł fajny, choć wiele jest już podobnych tematów-każdy jednak w coraz to innym wydaniu. Polecam na szybką lekturę do pociągu, na weekend, jako przerywnik-najlepiej dla osób lubiacych romasidła-to będzie zdecydowanie odskocznia!!
Język dosadny, czyny w sumie też;)
Książkę kupiłam już dawno mojej mamie i teraz od niej pożyczyłam...i chyba więcej spodziewałam się po niebanalnym tytule;) Oczywiście są kobiety,w sumie siedem,nie sześć i suka,która mało wnosi do tego spektaklu....Wlaśnie! To mogłaby być sztuka teatralna, dziejąca się w jednym miejscu, trochę tylko podrasowałabym dialogi, bo w książce ich mało a więcej opisów postaci. Niby...
więcej Pokaż mimo toMiłe zaskoczenie! Polecam!
Miłe zaskoczenie! Polecam!
Pokaż mimo to