Lato jak w filmie Agata Kołakowska 8,1

ocenił(a) na 96 tyg. temu Dzisiaj mam dla was propozycję idealną na letni weekend. Lekka, zabawna historia romantyczna w rytmie disco, i to na Mazurach! Czego chcieć więcej. 😉
W ostatnim czasie życie Ruby strasznie się pokomplikowało. Narzeczony zostawił ją tuż przed ślubem, a do tego naraziła się wymagającej szefowej. W konsekwencji rozżalona i wściekła do granic możliwości rozpoczyna lato przymusowym urlopem.
Brzmi dość znajomo prawda? Uwierzcie mi jednak, że na tym podobieństwa do innych powieści się kończą.
Z misją ratunkową przybywają Iza i Tina, dość osobliwe, ale niezastąpione przyjaciółki. Dziewczyny wręczają Ruby voucher na pobyt w luksusowym ośrodku wypoczynkowym Wilkasy na Mazurach. Brzmi kusząco, ale jest jeden mały problem, który staje ością w gardle Ruby. Otóż w hotelu, w którym będzie musiała się zatrzymać co roku odbywają się turnusy inspirowane kultowym filmem Dirty Dancing. Ruby nigdy nie przepadała za tym filmem i nie cieszy ją myśl o tłumach kobiet, które zjadą się tam, licząc na przygodę życia w roli filmowej Baby.
Mimo wszystko Ruby daje się skusić wizją malowniczego krajobrazu i kolorowych drinków. Postanawia jednak unikać hotelowych atrakcji.
Z tym postanowieniem rusza do Wilkasy Spa, ale tego, jak potoczy się jej pobyt w ośrodku nie mogła przewidzieć…
Na wstępie muszę powiedzieć, że ta książka nie jest przeznaczona wyłącznie dla fanów Dirty Dancing. Fakt, znajomość filmu z pewnością ułatwia wczucie się w fabułę, ale i bez tego książkę czyta się niesamowicie komfortowo. Wiem, co piszę, bo tak samo jak Ruby nie jestem jakąś ogromną miłośniczką tego filmu. Oglądałam go raz, i to wieki temu. Muszę przyznać jednak, że po tej lekturze mam ochotę odświeżyć go sobie.
Agata Kołakowska ujęła mnie swoim stylem pisania. Podbiła moje serce „Balladą o dwóch miastach „i „Ślepą miłością”. Sięgając po „Lato jak w filmie” czułam, że i tym razem się nie zawiodę i że czas spędzony z tą książką będę mile wspominać. Nie myliłam się. Ta książka tylko utwierdziła mnie w tym, że po twórczość Agaty mogę sięgać w ciemno.
Książki Agaty Kołakowskiej pokochałam za ich głębię. Każda z historii przez nią opisanych niesie ze sobą życiowe mądrości. Otwierają one oczy na na rzeczy, o których w swojej codzienności często zapominamy. Tak też jest i z „Lato jak w filmie", gdzie pod wakacyjnie brzmiącym tytułem, letnią, kolorową okładką i lekką wydawać, by się mogło historią autorka ukryła mądre przesłanie.
Upodabnianie się na siłę do kogoś innego nigdy nie sprawi, że będziemy w pełni szczęśliwi. Nikt nie jest idealny, a sztuką nie jest pokazywanie wyłącznie swoich zalet, sztuką jest przyznanie się do swoich słabości i zaakceptowanie ich.
Gorąco polecam Wam tę książkę.