-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2021-01-23
2019-09-01
2019-05-06
2019-04-30
2019-03-14
Cała recenzja: https://www.gloskultury.pl/inkub-recenzja/
Niewyjaśnione zjawiska, przeklęte domy, zło czyhające na polskiej prowincji lat 70. – to wszystko stworzył Artur Urbanowicz w swojej najnowszej powieści Inkub. Obok horrorowych elementów nie zabraknie tutaj również dobrze napisanego i trzymającego w dużym napięciu kryminału, który pełen jest pełnokrwistych postaci, a zagadka goni zagadkę. Po tej lekturze spodziewałam się wiele, ponieważ Inkub miał być kolejną perełką wydawnictwa Vesper, które słynie z horroru, ale Artura Urbanowicza publikowało po raz pierwszy. I muszę przyznać, że dostałam więcej, niż oczekiwałam. To, co robi autor, to definiowanie na nowo horroru polskiego, który zazwyczaj był tak niszowy, jak tylko niszowy mógł być. Pisarze tworzący horrory w Polsce są praktycznie zawsze porównywani do swoich sławnych zagranicznych kolegów. Zawsze mamy przecież jakiegoś polskiego Stephena Kinga – o zgrozo, jednym z nich był przez pewien czas nawet Remigiusz Mróz ze swoją Czarną Madonną. Wtedy już wiem, że takie porównania to jedyne, czym mogą zareklamować daną książkę wydawcy. Inaczej rzecz ma się z Inkubem. Nie trzeba posługiwać się nazwiskiem innego twórcy, ponieważ ta książka broni się sama. Artur Urbanowicz ma swój własny styl, swoje pomysły; okrasza je sporą dawką polskiej demonologii, folklorem, szarością prowincji, gęstą atmosferą tajemnicy. To wszystko i fakt, że autor czerpie garściami z kultury horroru, sprawia, że lektura Inkuba była dla mnie ogromną przyjemnością, a przede wszystkim świetną, doprawioną dreszczem, zabawą.
Cała recenzja: https://www.gloskultury.pl/inkub-recenzja/
Niewyjaśnione zjawiska, przeklęte domy, zło czyhające na polskiej prowincji lat 70. – to wszystko stworzył Artur Urbanowicz w swojej najnowszej powieści Inkub. Obok horrorowych elementów nie zabraknie tutaj również dobrze napisanego i trzymającego w dużym napięciu kryminału, który pełen jest pełnokrwistych postaci,...
2019-02-15
2019-01-31
2019-01-19
2018-05-27
Sięgając po "Doktora Sen" nie spodziewałam się takiego ładunku emocjonalnego.
Sama w sobie historia jest typowo kingowska - zdolności paranormalne, czyhające zło, człowiek na skraju upadku moralnego - znamy to. Ale w opowieści możemy znaleźć dużo więcej. Współczucie z jakim Danny/Dan podchodzi do umierających i to co się dzieje w tym zamkniętym kręgu -on, kot Azzie i umierający - było dla mnie wzruszające.
Szczególnie zasmuciła mnie postać Dana, tak innego od małego chłopca na rowerku, który jeździł po ogromnych korytarzach "Panoramy" (Osoby nie czytające wcześniej "Lśnienia" - do roboty zanim przeczytacie tą powieść) i tak zniszczonego życiem i chorobą trawiącą go od środka - podczas lektury zastanawiałam się czy to nie sam Jack Torrance, tak Dan stał się w pewnej chwili do niego podobny.
Nie tak to sobie wyobrażałam, ale Steve jak zwykle mnie nie zawiódł i potwierdził jak szare i brutalne bywa życie i jak dobitnie potrafi on to ująć. Wielki plus. Ogromna przyjemność lektury.
Sięgając po "Doktora Sen" nie spodziewałam się takiego ładunku emocjonalnego.
Sama w sobie historia jest typowo kingowska - zdolności paranormalne, czyhające zło, człowiek na skraju upadku moralnego - znamy to. Ale w opowieści możemy znaleźć dużo więcej. Współczucie z jakim Danny/Dan podchodzi do umierających i to co się dzieje w tym zamkniętym kręgu -on, kot Azzie i...
2018-06-08
Muszę przyznać, że uwielbiam Kinga i to co robi, dalej i ciągle mimo upływu lat, a mianowicie - straszy. Tak, straszy. Są na świecie potwory , a i często bywa, ze tymi potworami są ludzie, tacy sami jak my. Jednak najczęściej King wolałby widzieć w większości ludzi dobro, a podszepty diabła będą wychodzić tylko od niego i to ten diabeł będzie najgorszy ze wszystkich. Poniekąd się zgadzam z tą perspektywą, ale myślę, że stary poczciwy Stephen chce wierzyć w to, że dobro jest w Nas , a zło przychodzi z zewnątrz.
Przechodząc do fabuły. Jest to dość brutalna powieść, szczególnie, że zbrodnie dokonywane są na dziecku. Jak wiemy, najciężej przejść obojętnie obok cierpienia dziecka. To co robi King w początkowej fazie powieści uznam za mistrzostwo. Zestawia myśli i postępowanie podejrzanego i innych postaci z zapisami z przesłuchań. Niby nic, a jednak gawędziarski styl pisarza powala znowu na łopatki. Wiem, że nie mogę być obiektywna w temacie Kinga, ale napisze mimo wszystko, że powieść wciąga , i to mocno.
To, za co uwielbiam książki Stephena , jest to, że pokazują bardzo autentyczne psychologicznie postaci, mimo tego, że pisuje on o wampirach, potworach, paranormalnych zjawiskach i umiejętnościach to nadal patrzymy na postaci, które wyszły spod jego ręki, jak na autentycznych ludzi. No, może z pominięciem potworów. Ale kto z Nas nie zakrywa stóp kołdrą, bojąc się tego co czyha pod łóżkiem?
Muszę przyznać, że uwielbiam Kinga i to co robi, dalej i ciągle mimo upływu lat, a mianowicie - straszy. Tak, straszy. Są na świecie potwory , a i często bywa, ze tymi potworami są ludzie, tacy sami jak my. Jednak najczęściej King wolałby widzieć w większości ludzi dobro, a podszepty diabła będą wychodzić tylko od niego i to ten diabeł będzie najgorszy ze wszystkich....
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-11
Po przeczytaniu "Szczeliny" najbardziej boję się tego, że to się mogło wydarzyć naprawdę.
Słowackie pasmo górskie, piękne i tajemnicze, od lat powtarzające się w jego okolicach zaginięcia oraz młody mężczyzna zafascynowany zagadką upiornego Trybeczu.
Ani na sekundę książka nie pozwala o sobie zapomnieć, wciąga i niesamowicie mrozi krew w żyłach.
Po przeczytaniu "Szczeliny" najbardziej boję się tego, że to się mogło wydarzyć naprawdę.
Słowackie pasmo górskie, piękne i tajemnicze, od lat powtarzające się w jego okolicach zaginięcia oraz młody mężczyzna zafascynowany zagadką upiornego Trybeczu.
Ani na sekundę książka nie pozwala o sobie zapomnieć, wciąga i niesamowicie mrozi krew w żyłach.
2019-01-11
Prostota i piękno historii opisanej w "Niewidzialnych" porusza do głębi. Powieść jest nostalgiczna, przepełniona melancholią i jakimś podskórnym niepokojem. Rytm życia jest prosty, uzależniony od odwiecznych praw natury, które dla wyspiarskich pokoleń nigdy nie były łatwe. Życie na wystawionej na wszelkie wiatry, sztormy i ulewy wysepce jest przesiąknięte smutkiem, ale i radością. Wyspa Barroy staje się dla wielu, a przede wszystkim jego mieszkańców, ostoją i nadzieją.
Prostota i piękno historii opisanej w "Niewidzialnych" porusza do głębi. Powieść jest nostalgiczna, przepełniona melancholią i jakimś podskórnym niepokojem. Rytm życia jest prosty, uzależniony od odwiecznych praw natury, które dla wyspiarskich pokoleń nigdy nie były łatwe. Życie na wystawionej na wszelkie wiatry, sztormy i ulewy wysepce jest przesiąknięte smutkiem, ale i...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-08
Czym była Litwa, jeśli nie piękną i majestatyczną krainą wszelkiej szczęśliwości, którą tak doceniał i wielbił nasz wieszcz Mickiewicz, czyniąc jej honory w swym wspaniałym i na wskroś polskim dziele? Rzeczpospolita Obojga Narodów uwieczniona piórem litewskiej pisarki jawi nam się jednak inaczej niż idyllyczna kraina dzieciństwa Mickiewicza. Pełno tu barokowego przepychu, zawadiackich burd, bójek i przepychanek, mistycyzmu i folkloru miasta, potworów, a także potworów w ludzkiej skórze. Dodatkowo wiele tu wcieleń śmierci czyhającej na każdego i pokazującej swe do bólu prawdziwe oblicze. Ówczesny człowiek został rzucony w kalejdoskop wydarzeń, w kołowroty nieustannej machiny życia i śmierci, a każda strona sylwy, tak skrupulatnie prowadzonej przez bohatera, staje się niemym świadkiem śmierci niewinnych dzieci, statecznych starców, narodzin i zaślubin, większych i mniejszych wydarzeń z życia rodziny Narwojszów.
Czym była Litwa, jeśli nie piękną i majestatyczną krainą wszelkiej szczęśliwości, którą tak doceniał i wielbił nasz wieszcz Mickiewicz, czyniąc jej honory w swym wspaniałym i na wskroś polskim dziele? Rzeczpospolita Obojga Narodów uwieczniona piórem litewskiej pisarki jawi nam się jednak inaczej niż idyllyczna kraina dzieciństwa Mickiewicza. Pełno tu barokowego przepychu,...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-09-24
Wow!
Chyba nigdy nie czytałam tak dobrej młodzieżówki.
Zapowiada się naprawdę dobra seria.
Nie mogę się doczekać kolejnych części.
Wow!
Chyba nigdy nie czytałam tak dobrej młodzieżówki.
Zapowiada się naprawdę dobra seria.
Nie mogę się doczekać kolejnych części.
2018-09-23
Wspaniała, pełna erudycyjnych rozważań o naturze dobra i zła, zbrodni i o karze. O tym jak łatwo w życiu zbłądzić i jedno małe zdarzenie może spowodować, że nasze życie utraci, bądź zyska, sens. O tym jak łatwo jest się poddać presji innych, jak łatwo zbłądzić oraz, w istocie, jak bardzo samotny jest człowiek - nawet w otoczeniu innych.
Książka pełna nawiązań i sformułowań, które są dowodem na wielki kunszt pisarki autorki i , mimo, że to jej debiut muszę przyznać, że powieść jest doskonała.
Wspaniała, pełna erudycyjnych rozważań o naturze dobra i zła, zbrodni i o karze. O tym jak łatwo w życiu zbłądzić i jedno małe zdarzenie może spowodować, że nasze życie utraci, bądź zyska, sens. O tym jak łatwo jest się poddać presji innych, jak łatwo zbłądzić oraz, w istocie, jak bardzo samotny jest człowiek - nawet w otoczeniu innych.
Książka pełna nawiązań i...
2018-09-06
"Księga nocnych kobiet" to jedna z najbrutalniejszych powieści dotyczących niewolnictwa jaką czytałam. Autor nie sili się na tanią sensację, mistrzowsko włada językiem i tworzy bardzo autentyczne postaci, których nie da się jednoznacznie ocenić.
Lilit rodzi się jako niewolnica, ale nie da się jej zniewolić. Jest Kromanti zmieszaną z białą krwią, a jej przejrzyste zielone oczy są tego ewidentnym dowodem. Przez to dziewczyna ma rogatą duszę, a wkrótce odkryje, że jej dusza jest też całkiem czarna. Inne niewolnice dostrzegają w dziewczynie obecność ciemnych, pradawnych mocy, które chcą wykorzystać dla swoich celów . Czarne kobiety chcą przeciągnąć ją na swoją stronę. Z czasem jednak niepokorna czarna dziewczyna zaczyna stanowić zagrożenie dla pozostałych negra.
"Księga nocnych kobiet" to jedna z najbrutalniejszych powieści dotyczących niewolnictwa jaką czytałam. Autor nie sili się na tanią sensację, mistrzowsko włada językiem i tworzy bardzo autentyczne postaci, których nie da się jednoznacznie ocenić.
Lilit rodzi się jako niewolnica, ale nie da się jej zniewolić. Jest Kromanti zmieszaną z białą krwią, a jej przejrzyste zielone...
Cała recenzja tutaj: https://www.gloskultury.pl/sniadanie-mistrzow-recenzja/
Wieloznaczna, świadomie tendencyjna, krytyczna i niesamowicie przezabawna – taka jest proza Kurta Vonneguta. Jego powieść Śniadanie mistrzów, pierwotnie wydana w 1973 roku, to pretekst do pokazania ówczesnej (ale i współczesnej) Ameryki – skomercjalizowanej, przytłoczonej zewsząd reklamami, wielkimi i nic niewnoszącymi hasłami. To również dobry pretekst do pokazania paradoksu naszej cywilizacji – tak dalekiej od uszczęśliwienia szarego człowieczka. Powieści Vonneguta nie są łatwe i nie są zachowawcze, nie pokazują tylko bezpiecznych i miałkich tematów. Od zawsze nacechowane kontrowersją do dziś służą za bardzo dobry przykład na pokazanie upadku człowieka oraz upadku cywilizacji. Ta powieść była wręcz obrazoburcza dla Amerykanów i do dziś jest uważana za jeden z bardziej skandalizujących tekstów Vonneguta. Co takiego może oburzać pospolitego Johna Smitha? Na pewno jest tego więcej, niż uderzyłoby naszego poczciwego Kowalskiego, ale jedno jest pewne: jest to genialna powieść obnażająca wszelakie mechanizmy ludzkie i do tego osadzona w intrygujących dla nas czasach.
Cała recenzja tutaj: https://www.gloskultury.pl/sniadanie-mistrzow-recenzja/
więcej Pokaż mimo toWieloznaczna, świadomie tendencyjna, krytyczna i niesamowicie przezabawna – taka jest proza Kurta Vonneguta. Jego powieść Śniadanie mistrzów, pierwotnie wydana w 1973 roku, to pretekst do pokazania ówczesnej (ale i współczesnej) Ameryki – skomercjalizowanej, przytłoczonej zewsząd reklamami,...