-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać291
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Biblioteczka
Posunę się do tego, że nazwę tę książkę arcydziełem. Dlaczego? Już mówię!
• to biografia nietypowa – napisana w 1. osobie (choć to nie autobiografia!), będąca swego rodzaju wyobrażeniem tego, co mogłaby napisać o samej sobie Frida Kahlo, pochodząca z Meksyku artystka
• to książka bogata w ilustracje, a María Hesse przedstawia słynne dzieła znanej artystki i sceny z jej życia za pomocą własnej kreski, jedynie inspirując się obrazami Fridy Kahlo
• ilustracje występują w rożnych formach, pełnią różne funkcje i są przeplatane z tekstem. Dzięki temu książka jest bardziej dynamiczna i nie pozwoli nawet na chwilę nudy (wiec nie martwcie się, jeśli to właśnie z tym kojarzą Wam się biografie).
To biografia będąca (wg mnie) spełnieniem marzeń każdej malarki i każdego malarza. Pięknie napisana i pięknie wydana, potraktowana nie "podręcznikowo", ale z fantazją.
instagram.com/szumiabooki
Posunę się do tego, że nazwę tę książkę arcydziełem. Dlaczego? Już mówię!
• to biografia nietypowa – napisana w 1. osobie (choć to nie autobiografia!), będąca swego rodzaju wyobrażeniem tego, co mogłaby napisać o samej sobie Frida Kahlo, pochodząca z Meksyku artystka
• to książka bogata w ilustracje, a María Hesse przedstawia słynne dzieła znanej artystki i sceny z jej...
Przeklęci Święci to powieść osobliwa w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu tego słowa! Zawiera elementy realizmu magicznego, co z pewnością już nasuwa Wam pewne przypuszczenia dotyczące atmosfery. Jest tajemniczo, nieco mrocznie i onirycznie. Maggie Stievater zabiera nas do z pozoru realistycznego świata, do pustynnego Kolorado. Jej opowieść łączy w sobie jednak sugestywne opisy mroku, który zostaje (tak jakby) uosobiony. Po spotkaniu ze Świętym w pątniku zachodzą fizyczne zmiany, a powrót do dawnego wyglądu spowodować może jedynie drugi cud. Na stronach książki takich bohaterów przewija się sporo. Poznajemy m.in. księdza z głową kojota, oplecione wężem bliźniaczki oraz dziewczynę w sukni ślubnej, otoczonej motylami i deszczem. Każde z nich skłania nas do zastanowienia się nad ich mrokiem, do próby odkrycia jego znaczenia. A pole do interpretacji jest naprawdę spore.
Uwydatnienie mroku pewnych bohaterów nie służy jednak tylko zastanowieniu się nad jego znaczeniem. Pogłębia to również portrety psychologiczne postaci. Stajemy się obserwatorami ich wewnętrznych (i zewnętrznych!) przemian. Widzimy ich obawy i pragnienia, poznajemy słabości oraz obserwujemy próby ich zwalczania. Zachwycił mnie również sam sposób wprowadzania kolejnych bohaterów do opowieści. Autorka za każdym razem tworzy swego rodzaju podsumowanie danej osoby, pisząc "Oto, czego pragnął/pragnęła:... Oto czego się bał/a:...". Według mnie jest to świetny zabieg, a konsekwentne trzymanie się go do samego końca pogłębiło intrygującą koncepcję fabuły.
Mimo paru minusów, uważam, że Przeklęci Święci to książka zdecydowanie warta uwagi. Oryginalna fabuła, oniryczny klimat i elementy kultury meksykańskiej idealnie komponują się ze sobą. Nawet powolnie rozgrywająca się akcja ma tu swoje uzasadnienie. To powieść zbudowana przede wszystkim na barwnych bohaterach oraz ich historiach, a nie na plot twistach, pościgach i ciągłym "dzianiu się". Maggie Stiefvater snuje po prostu absolutnie piękną, a przy tym mądrą i skłaniającą do refleksji opowieść o mroku. Bo w końcu kto nie ma w sobie nawet odrobiny mroku?
CAŁA RECENZJA: http://szumiabooki.blogspot.com/2018/08/o-cudach-mroku-i-rodzinnych-legendach.html
Przeklęci Święci to powieść osobliwa w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu tego słowa! Zawiera elementy realizmu magicznego, co z pewnością już nasuwa Wam pewne przypuszczenia dotyczące atmosfery. Jest tajemniczo, nieco mrocznie i onirycznie. Maggie Stievater zabiera nas do z pozoru realistycznego świata, do pustynnego Kolorado. Jej opowieść łączy w sobie jednak sugestywne...
więcej mniej Pokaż mimo to
Żerca aż kipi od słowiańskich obrzędów. Mamy tu m.in. pełen tańców w świetle księżyca słowiański wieczór panieński i następujący po nim ślub. Pomiędzy ludzi schodzą kolejni bogowie, piękne rusałki pojawiają się podczas każdego większego wydarzenia, a walki z mrocznymi istotami stają się niemal codziennością. Teraźniejszość przeplata się tu z wizjami przeszłości, a magię słowiańskich wierzeń podsyca wątek miłosny, który, choć w Szeptusze nieco powierzchowny, oparty głównie na fascynacji wzajemnym wyglądem, w późniejszych częściach nabiera zdecydowanie głębszego charakteru. Zabierając się za tę serię liczcie się więc z jednym – te książki ciężko odłożyć na bok!
Żerca wciągnął mnie już od pierwszej strony i nie pozwolił uwolnić się spod swojego, niemal rusałczego uroku aż do samego końca. Zdziwiłam się, kiedy ostatnią, 492. stronę przewróciłam zaledwie kilka godzin po rozpoczęciu. Jedyna rzecz, jaka rozczarowała mnie w tym tomie, to brak kolejnej części pod ręką. Ba, nie została jeszcze wydana! Jak tu wytrzymać do przyszłego roku po TAKIM zakończeniu?!
Cała recenzja: szumiabooki.blogspot.com
Żerca aż kipi od słowiańskich obrzędów. Mamy tu m.in. pełen tańców w świetle księżyca słowiański wieczór panieński i następujący po nim ślub. Pomiędzy ludzi schodzą kolejni bogowie, piękne rusałki pojawiają się podczas każdego większego wydarzenia, a walki z mrocznymi istotami stają się niemal codziennością. Teraźniejszość przeplata się tu z wizjami przeszłości, a magię...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka pozytywnie mnie zaskoczyła. Dzięki niej poznałam barwnych bohaterów, z których każdy posiada własne cele i ambicje, a ponadto jest wrażliwy na nieszczęście innych. Wzruszyła mnie ich historia. "Światło, które utraciliśmy" to pięknie i sugestywnie napisana powieść z niebanalnym wątkiem miłosnym i obrazami współczesnych wojen w tle. To książka o znaczeniu pierwszej miłości i o tym, czy można pokochać ponownie. To opowieść o tym, co daje szczęście, co staje się tytułowym światłem rozświetlającym szarą codzienność, dającym motywację. Skłania do refleksji i, choć niewielkiej objętości, na długi czas nie pozwoli mi o sobie zapomnieć.
Cała recenzja: szumiabooki.blogspot.com
Książka pozytywnie mnie zaskoczyła. Dzięki niej poznałam barwnych bohaterów, z których każdy posiada własne cele i ambicje, a ponadto jest wrażliwy na nieszczęście innych. Wzruszyła mnie ich historia. "Światło, które utraciliśmy" to pięknie i sugestywnie napisana powieść z niebanalnym wątkiem miłosnym i obrazami współczesnych wojen w tle. To książka o znaczeniu pierwszej...
więcej mniej Pokaż mimo to
mleko i miód to zbiór wierszy indyjskiej emigrantki mieszkającej w Kanadzie. Swą karierę jako poetka rozpoczęła w social media, gdzie nadal publikuje utwory. Są krótkie, pozbawione wielkich liter i, w większości,znaków interpunkcyjnych. Napisane prostym językiem wiersze sprawiają wrażenie zwykłych zdań, które każdy mógłby wypowiedzieć do swojej znajomej, przyjaciółki czy przypadkowo spotkanej na ulicy osobie. W tych utworach jest jednak coś więcej niż niewiele znaczące frazesy.
Zbiór podzielono na cztery tematyczne rozdziały – cierpienie, kochanie, zrywanie i gojenie.Wszystkie utwory w nich zamieszczone dopełniają się, tworzą jedną historię opowiedzianą z różnych perspektyw. Wywołuje emocje i potęguje je, by następnie rozbić na maleńkie kawałki i pozostawić czytelnika z bałaganem do sprzątnięcia, do ułożenia na nowo w inny, jeszcze raz przemyślany sposób.
Rupi Kaur szczerze, bez skrępowania mówi o gwałcie, traumie i utracie. Sprzeciwia się oczekiwaniom wysuwanym wobec kobiet przez mężczyzn, pomaga zrozumieć, czym jest kobiecość i swoim siostrom, kobietom pokazuje drogę do samoakceptacji. Porusza problem szacunku do własnego ciała, mówi o trudnych relacjach między ludźmi i wskazuje granicę pomiędzy nadzieją a naiwnością.
Dla Kaur tym, co najważniejsze, nie tylko w poezji, jest ekspresja. Dlatego też wiersze uzupełnia rysunkami własnego autorstwa – o równie prostej formie co utwory. Razem podkreślają surowość podejmowanej tematyki, jej szczerość i bezpośredniość odartą z upiększaczy.
mleko i miód to książka wyjątkowa, wywołująca wiele skrajnych emocji i skłaniająca do refleksji. To dzieło, które na swojej półce powinna mieć każda kobieta. Sama z pewnością przeczytam je jeszcze nie raz, a już teraz mogę powiedzieć, że Kaur wielką poetką jest – poetką, która mimo młodego wieku może pomóc wielu kobietom zaakceptować siebie i dać siłę, by pewne siebie mogły zdobywać świat.
Cała recenzja: szumiabooki.blogspot.com
mleko i miód to zbiór wierszy indyjskiej emigrantki mieszkającej w Kanadzie. Swą karierę jako poetka rozpoczęła w social media, gdzie nadal publikuje utwory. Są krótkie, pozbawione wielkich liter i, w większości,znaków interpunkcyjnych. Napisane prostym językiem wiersze sprawiają wrażenie zwykłych zdań, które każdy mógłby wypowiedzieć do swojej znajomej, przyjaciółki czy...
więcej mniej Pokaż mimo to
Okładka-cudo i zapowiedź oryginalnego, przesiąkniętego magią świata? Biorę! Zdecydowanie! Dlatego też Strange the Dreamer chodziło za mną już od miesięcy i gdyby nie strach przed, jak słyszałam, dość trudnym językiem, pewnie już dawno bym po tę książkę sięgnęła. Ogromnie ucieszyłam się więc, kiedy zobaczyłam ją w zapowiedziach.
A jeszcze bardziej, że przypadła mi do gustu! Marzyciel to opowieść o marzeniach oraz sile wyobraźni. Laini Taylor zabiera nas w podróż po cudownym, magicznym świecie, w którym rzeczywistość i sny przenikają się nawzajem. Daje nam to, czego chcemy – bohaterów z krwi i kości
oraz emocjonującą historię, która pozostanie z nami na długo po
przewróceniu ostatniej strony.
Recenzję znajdziecie tu: http://szumiabooki.blogspot.com/2018/03/o-marzeniach-snach-i-zapomnianym.html
Okładka-cudo i zapowiedź oryginalnego, przesiąkniętego magią świata? Biorę! Zdecydowanie! Dlatego też Strange the Dreamer chodziło za mną już od miesięcy i gdyby nie strach przed, jak słyszałam, dość trudnym językiem, pewnie już dawno bym po tę książkę sięgnęła. Ogromnie ucieszyłam się więc, kiedy zobaczyłam ją w zapowiedziach.
więcej Pokaż mimo toA jeszcze bardziej, że przypadła mi do gustu!...