-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2015-05-13
2015-05-09
Jest to książka dziwna i oryginalna w złym tego słowa znaczeniu. Opowiada o życiu w szpitalu psychiatrycznym - Tworkach, w czasie wojny. Pomysł na fabułę brzmi świetnie, ale całość pisana jest prawie wierszem i to tak metaforycznym, że ciężko dopatrzeć się tutaj fabuły pomiędzy zabiegami literackimi.
Fakt, byłam zaskoczona, że autor potrafił wpaść na niektóre całkiem dobre porównania, bardzo kreatywne, ale było to przeplecione całkiem bezsensownymi rymowankami jak "we wtorek do Tworek", czy "Jurek ogórek, burek i sznurek", którym nawet nie dawałam wiary, że na ich podstawie budowane są normalne zdania. Jurek ogórek zrobił coś i pojechał gdzieś. Zapewne miało to jakiś głębszy sens, ale ja go po prostu nie znalazłam. Za to ilość metafor zmęczyła mnie i w pewnym momencie chciałam jak najszybciej skończyć czytać, zamiast zastanawiać, co tu w zasadzie autor rzeczywiście miał na myśli.
A co się fabularnie wydarzyło? Paru przyjaciół, pracujących w Tworkach sobie żyje, sobie pracuje i nagle jak jest pięknie okazuje się, że część z nich to Żydzi, część ucieka, część zostaje złapana, reszta dalej sobie żyje i pracuje tęskniąc za resztą. Więcej opisów poświęconych jest tańcom i co było na obiad, niż dramatowi Żydów.
No ale znając, życie to co niezrozumiałe dla filologów jest arcydziełem, więc ja biedny niedouk nie rozumiem pewnie wielkości tej książki.
Jest to książka dziwna i oryginalna w złym tego słowa znaczeniu. Opowiada o życiu w szpitalu psychiatrycznym - Tworkach, w czasie wojny. Pomysł na fabułę brzmi świetnie, ale całość pisana jest prawie wierszem i to tak metaforycznym, że ciężko dopatrzeć się tutaj fabuły pomiędzy zabiegami literackimi.
Fakt, byłam zaskoczona, że autor potrafił wpaść na niektóre całkiem dobre...
2015-02-02
Nie spodziewałam się, że kontynuacja książki "Szanghajskie dziewczęta", wcale niezłej zresztą, może okazać się jeszcze lepsza! Niestety dawno czytałam jej pierwszą część i same wspomniane wydarzenia, mające miejsce w 1 tomie, kojarzyłam mgliście. Myślę, że jakbym przeczytała obie książki raz jeszcze, czerpałabym jeszcze większą radość z czytania o postaciach, które po wielu latach główne bohaterki odwiedzają ponownie.
Mimo to brak pamięci, kto do kogo się zalecał, kto darzył kogo ciepłym uczuciem, powieść sama w sobie jest klarowna i objaśnia, co i dlaczego, a sama skupia się, aby przedstawić nam obraz komunistycznych Chin.
Joy to urodzona urodzona w Ameryce Chinka. Ze względu na problemy z dokumentami i pragnienie wjazdu do Ameryki, prawdziwa matka Joy - May, oddaje córkę swojej siostrze - Pearl. Obie zrobią wszystko, by zyskać zezwolenie na pobyt w Ameryce i postanawiają dochować tajemnicy do końca życia. Mimo że potem obie mieszkają razem, a May stara się poświęcać dużo czasu Joy, to Pearl oficjalnie jest jej matką i wychowuje dziewczynkę. Szanghajskie Dziewczęta kończą się w momencie, kiedy 19-letnia Joy poznaje prawdę. Ma to miejsce w dodatku zaraz po samobójstwie męża Pearl, więc skołowana dziewczyna postanawia uciec z domu i powrócić do korzeni - Chin. Postanawia także odnaleźć swojego prawdziwego ojca. Pełna wyuczonego entuzjazmu dla odbudowy swojego kraju wyrusza więc impulsywnie w podróż.
Nie zostaje mile powitana, zostaje jej zabrany paszport i przyznany status bezpaństwowca. Jednak zmotywowana dziewczyna odnajduje swojego prawdziwego ojca - artystę i wraz z nim podróżuje na wieś, gdzie uczy się ciężkiej pracy, a także zakochuje. Pearl, pełna niepokoju wyrusza po córkę, aby sprowadzić ją z powrotem do Ameryki, jednak sprawy się komplikują. Obie zostają rozdzielone bezlitosnymi prawami, a Mao wymyśla coraz bardziej bezmyślne i bezlitosne zobowiązania, przez co ludzie przestają mieć cokolwiek. Brakuje podstawowych produktów, nie ma jedzenia, ani możliwości ogrzania się w zimę. Ludzie gotują są ziemię, liście, łodygi, wszystko - byleby przetrwać kolejny dzień.
Uwięziona na wsi Joy staje się świadkiem nie tylko przedmiotowego traktowania kobiet, świadkiem głodowych śmierci, kanibalizmu, czy coraz okropniejszych kar za wyssane z palca oskarżenia, bo "redukcja ludzi to mniej gąb do wykarmienia", ale też sama bierze w tym udział. Nie wie już komu ufać, cenzura nie pozwala jej się poskarżyć, a sama umrze jeśli ktoś nie przybędzie jej na pomoc.
Czy znajdzie w sobie dość sprytu, by zaszyfrować wiadomość? Czy jej wpływowy ojciec pomoże na czas córce, o której istnieniu do niedawna nie wiedział?
Czy uda jej się w końcu wyjechać z Chin wraz z matką? Jak miały się rzeczy od strony biednych ludzi w czasie komunizmu Chin? Jakie konsekwencje swojego zachowania Joy będzie musiała wziąć na siebie, oraz jak w końcu będą wyglądać stosunki rodzinne po odkryciu przez nią prawdy? Wszystko to jest zawarte w tej naprawdę wstrząsającej książce.
Naprawdę gorąco polecam!
Nie spodziewałam się, że kontynuacja książki "Szanghajskie dziewczęta", wcale niezłej zresztą, może okazać się jeszcze lepsza! Niestety dawno czytałam jej pierwszą część i same wspomniane wydarzenia, mające miejsce w 1 tomie, kojarzyłam mgliście. Myślę, że jakbym przeczytała obie książki raz jeszcze, czerpałabym jeszcze większą radość z czytania o postaciach, które po wielu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-01-22
Jest to książka o w zasadzie wielopokoleniowym dramacie. Sandy, molestowana i gwałcona w dzieciństwie, której przydarzyło się jeszcze wiele złych rzeczy, zaczyna wykazywać objawy zastępczego zespołu Munchausena. Aby zwrócić na siebie uwagę, biega ze swoim dzieckiem po lekarzach, możliwe też, że sama wywołuje pewne objawy chorób (na pewno ją głodziła, karmiła surowym ciastem, podawała nieregularnie jakieś leki) i wręcz cieszy się, gdy Julie naprawdę coś się przydarza.
Jednak mimo bezsprzecznego dramatu, jaki przeżyła Julie, nie tylko ze względu na pobyt w szpitalach i inwazyjne zabiegi, do jakich dążyła matka, ale też ze względu na brak zrównoważenia matki i kłótnie w domu, to książka jest nieco niejasna.
Niby Julie zarzuca matce zmyślanie objawów, ale część z nich rzeczywiście jej dotyczyła, przynajmniej te, na które głównie była leczona w dzieciństwie. W pewnym momencie naprawdę łapie ją migrena (przed nie opisuje żadnego zdarzenia, które mogło ją wywołać sztucznie), natomiast w dorosłym życiu naprawdę ma problemy z sercem.
Aczkolwiek Julie w dorosłym życiu sama się głodzi i kontynuuje gonitwę po lekarzach, co jest dość częste, gdy jest się ofiarą w dzieciństwie zastępczego zespołu Munchausena. Mimo to Julie jako autorka książki idealnie zinterpretowała większość faktów, wielu rzeczy się domyśliła, a dziwi mnie, że nie widzi związku z "rzadko jem" z jej dolegliwościami. Więc albo sama nie potrafi się jeszcze do tego przyznać, że wywołuje swoje objawy (mimo że zna zasady Munchausena), albo tego związku nie ma i naprawdę choruje na serce, a był to główny powód z jakim matka biegała z nią po lekarzach. Tu jednak musimy podjąć decyzję sami.
Pojawia się też motyw brata Julie, który też był prowadzany do lekarzy, czasem niepotrzebnie, ale jednak stwierdzono u niego w końcu astmę i tą astmę leczono i rzeczywiście ma ją też w dorosłym życiu. Co znowu może namieszać czytelnikom w głowie.
Z drugiej zaś strony Julie była nauczona głodować i jadać surowe ciasto, co po prostu kontynuuje. Więc znów wraca teoria Munchausena. Jednak każdy z nas musi dokonać własnej interpretacji.
Jednakże nieistotne jest, czy autorka manipulując faktami zrobiła to specjalnie, czy jest zaburzona. Ważne, że nie daje nam odpowiedzi wprost na wiele pytań. Sami więc musimy wyciągnąć pewne wnioski, co jest w zasadzie naprawdę dobre. Książka na sam koniec zmusza nas do myślenia i analizy faktów.
Ja czułam się zszokowana, że tak zaburzona kobieta, jak Sandy była w stanie nawet stać się rodziną zastępczą i adoptować dzieci. Ciągle chciała zwrócić na siebie uwagę i ciągle jej się to udawało. Owszem przez wzgląd na to, co przeszła nie staje się jedynie złym bohaterem. Dobrze, że autorka pokazała sprawę z wielu stron i brawa jej za to.
Punkty odejmuję jedynie dlatego, że miałam wrażenie czasem, że wydarzenia, są przerywane, kończą się w pół zdania. Nawet szukałam, czy czasem mój czytnik nie zjadł jakiejś części tekstu, ale nie. Julie jak opowiada o lekarzach to widocznie opowiadała tyle ile pamięta i przechodziła dalej. Co jest zrozumiałe, ale dla czytelnika trudne.
Jest to książka o w zasadzie wielopokoleniowym dramacie. Sandy, molestowana i gwałcona w dzieciństwie, której przydarzyło się jeszcze wiele złych rzeczy, zaczyna wykazywać objawy zastępczego zespołu Munchausena. Aby zwrócić na siebie uwagę, biega ze swoim dzieckiem po lekarzach, możliwe też, że sama wywołuje pewne objawy chorób (na pewno ją głodziła, karmiła surowym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-01-03
Najbardziej z tej książki spodobało mi się stwierdzenie, że Tina nie została sprzedana, tylko kupiona. Ludzie dający rodzinie Tiny wsparcie finansowe, kłamią jej ojcu, że chcą dziewczynie dać szansę, szansę na wykształcenie, na godne życie w dostatku i proponują adopcję.
Ojciec Tiny ledwie wiąże koniec z końcem, więc przyjmuje propozycję dla dobra córki, nie wiedząc, że tak naprawdę Tina stanie się niewolnikiem swojej nowej rodziny. Niewolnikiem, który nie ma żadnych praw, jedynie obowiązki, który je jakieś resztki, gdy tylko mu się uda i jest bezbronny, gdy się nad nim znęcają.
Tina aż 4 lata wykonywała swoją niewolniczą pracę we... Francji. Jak to się stało, że w cywilizowanym kraju nikt nie dostrzegł takich rażących zaniedbań wobec adoptowanej dziewczynki?
Książka jest napisana bardzo emocjonalnie, jak na tego typu autobiografię przystało, więc nie powinno się oceniać tutaj stylu, czy formy powieści. Jest na pewno pisana przystępnym językiem, czyta się ją łatwo i przyjemnie, pomimo poruszanych w niej trudnych tematów. Oczywiście brakowało mi gdzieniegdzie dokładniejszych opisów, choćby na końcu, gdzie miałam wrażenie, że autorka próbuje skończyć już jak najszybciej, ale generalnie nie mam większych zarzutów. Mam za to duży szacunek do autorki.
Najbardziej z tej książki spodobało mi się stwierdzenie, że Tina nie została sprzedana, tylko kupiona. Ludzie dający rodzinie Tiny wsparcie finansowe, kłamią jej ojcu, że chcą dziewczynie dać szansę, szansę na wykształcenie, na godne życie w dostatku i proponują adopcję.
Ojciec Tiny ledwie wiąże koniec z końcem, więc przyjmuje propozycję dla dobra córki, nie wiedząc, że...
2014-12-09
Dramatyczna opowieść o molestowanej dziewczynce, która choć jest bardzo krótka porusza dość mocno. Na koniec jedynie nerwy puszczają dość mocno i jak dla mnie niestety jakby trochę się urywa. Zabrakło mi tutaj jakiegoś epilogu jedynie, który by dał jakieś katharsis.
Dramatyczna opowieść o molestowanej dziewczynce, która choć jest bardzo krótka porusza dość mocno. Na koniec jedynie nerwy puszczają dość mocno i jak dla mnie niestety jakby trochę się urywa. Zabrakło mi tutaj jakiegoś epilogu jedynie, który by dał jakieś katharsis.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-12-01
Bardzo rozczarowała mnie kolejna powieść Toni Maguire. Z pewnością wiele przeszła, ale kontynuacja jej powieści jest koszmarnie nudna. Na pewno nie polecę nikomu kto, czytał pierwszą część choćby z tego względu, że 4 pierwsze rozdziały to streszczenie poprzedniej książki, a ze 2 ostatnie rozdziały to rozbudowanie końcówki "Tylko nie mów mamie".
W dodatku ponad połowa jest o tym jak to rodzice się nad nią znęcają zabroniwszy jej wrócić późno z tańców, czy każąc przebrać się w coś bardziej skromnego. I o tyle, o ile krzywdy Antoninette były przeogromne i niezaprzeczalne to jednak tu za dużo czasu poświęciła na opis swoich obowiązków zawodowych, czy strojów jakie dobierała, jak na niej leżały, jaki make-up itd.
Dodatkowo tutaj jeśli chodzi o narratorów to pomieszanie z poplątaniem. W części rozdziałów pisze o sobie w 3 osobie, w części pierwszej i choć jest wytłumaczone dlaczego tak, mnie osobiście bardzo to przeszkadzało.
Dopiero pod koniec książka nabiera tempa ale niestety po tak wspaniale napisanej pierwszej części, całością jestem rozczarowana.
Oceniając oczywiście książkę, a nie autorkę.
Bardzo rozczarowała mnie kolejna powieść Toni Maguire. Z pewnością wiele przeszła, ale kontynuacja jej powieści jest koszmarnie nudna. Na pewno nie polecę nikomu kto, czytał pierwszą część choćby z tego względu, że 4 pierwsze rozdziały to streszczenie poprzedniej książki, a ze 2 ostatnie rozdziały to rozbudowanie końcówki "Tylko nie mów mamie".
W dodatku ponad połowa jest...
2014-12-01
Ciężko mi będzie ocenić tą książkę obiektywnie skoro widziałam już film na jej podstawie i to całkiem dobry film. Z przykrością muszę przyznać, że książka jest uboższa w wątki - których rola w filmie dla mnie była bardzo istotna. Zdziwiłam się nie mogąc znaleźć w książce rozwinięcia tragedii Holocaustu, czy paradoksu jaki spotyka na koniec pana pułkownika, którego postać w książce jest bardzo ubogo zarysowana.
Z drugiej zaś strony film posługuje się obrazami. Myślę że potrzebował więcej dosłowności skoro zamiast opisów dziecka, które nie rozumie do końca co się wokół niego dzieje, pokazywał scenerię, którą odbiorcy pojmowali od razu, a nie przez parę rozdziałów, próbując dociec, czym tak naprawdę było opisywane przez dziecko miejsce. Przez dziecko, które w dodatku przekręca zbyt trudne dla siebie nazwy. Bo przecież nikt nie skojarzy od razu ogrodzenia za oknem z obozem koncentracyjnym. No chyba, że się wcześniej czytało recenzję ;)
Oczywiście w książce perspektywa dziecka jest znacznie lepiej widoczna i doprowadzona niemal do perfekcji, ale to też niesie za sobą zupełnie inne przesłanie. W książce człowiek jest skupiony na tym, jak naiwnie i prosto świat widzi dziecko, w filmie bardziej przeżywa się koniec.
Tak czy siak polecam obie pozycje, bo warto, a co się komu bardziej podoba - osądzicie sami :)
Ciężko mi będzie ocenić tą książkę obiektywnie skoro widziałam już film na jej podstawie i to całkiem dobry film. Z przykrością muszę przyznać, że książka jest uboższa w wątki - których rola w filmie dla mnie była bardzo istotna. Zdziwiłam się nie mogąc znaleźć w książce rozwinięcia tragedii Holocaustu, czy paradoksu jaki spotyka na koniec pana pułkownika, którego postać w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-11-18
Z bólem muszę przyznać, że film podobał mi się bardziej, niż książka, choć to ona ma większy potencjał. Niestety czułam jakby ktoś połowę wykreślił z tego opowiadania, albo temat na powieść upchnął w zbyt małej liczbie stron, nie pozwalając czytelnikowi na dobre wejść w ten świat Brokeback Mountain i przeżyć opisanych tam wydarzeń.
Może to efekt filmu, który pięknie rozwlekł akcję i dodał parę szczegółów od siebie, by historia była bardziej pełna, ale czuję duży niedosyt. Choć zapewne język opowiadania zachęca, jak i sam pomysł tej opowieści -> mistrzostwo.
Z bólem muszę przyznać, że film podobał mi się bardziej, niż książka, choć to ona ma większy potencjał. Niestety czułam jakby ktoś połowę wykreślił z tego opowiadania, albo temat na powieść upchnął w zbyt małej liczbie stron, nie pozwalając czytelnikowi na dobre wejść w ten świat Brokeback Mountain i przeżyć opisanych tam wydarzeń.
Może to efekt filmu, który pięknie...
2014-11-18
Na początku strasznie denerwowała mnie liczba opisów, bo jak to? Wzięłam do ręki dramat o krzywdzie dziecka, a czytam opisy strojów, i domków, i relacji koleżeńskich? O tym, że dzieciaki lubiły główną bohaterkę tylko za cukierki...
Jednakże z czasem stwierdziłam, że to nie tylko relacja z pamiętnika, a po prostu dobra książka, która odpowiednio buduje napięcie, zaś krzywd oprócz zdrady matki - jest w niej znacznie więcej, a dzięki temu, że książka jest bardziej literacka, niż reszta z tej serii - pomaga tylko bardziej wtopić się w ten świat, poczuć co czuła Toni. Z pewnością sięgnę po dalsze jej losy.
Na początku strasznie denerwowała mnie liczba opisów, bo jak to? Wzięłam do ręki dramat o krzywdzie dziecka, a czytam opisy strojów, i domków, i relacji koleżeńskich? O tym, że dzieciaki lubiły główną bohaterkę tylko za cukierki...
Jednakże z czasem stwierdziłam, że to nie tylko relacja z pamiętnika, a po prostu dobra książka, która odpowiednio buduje napięcie, zaś krzywd...
2014-11-14
Nie mogę z czystym sumieniem rzec, że książka nie wzbudziła we mnie, żadnych emocji, bo mimo wszystko można wczuć się w dramat, jaki spotkał ludzi, smutek i rozgoryczenie ojca, który próbuje za wszelką cenę chronić swojego syna, który dzień po dniu stawia czoło niebezpieczeństwom i przeciwnościom, byleby tylko znaleźć coś do jedzenia, nawet mimo ciężkiej choroby. Niestety, jak pewnie wyczuwacie w mojej opinii czai się duże ALE.
Nie wiemy nawet, co tak naprawdę jest tym dramatem. Możemy tylko domyślać się, że jest to postapokaliptyczny świat, wielokrotnie wspomniane zostaje, że coś się stało ze słońcem, jednak równie dobrze mogła to być wojna nuklearna, czy coś we wnętrzu ziemi. Nie ma ani wyjaśnień, ani nawiązania jakieś konkretnej akcji. Ojciec i syn po prostu ciągle idą, ciągle głodują i uzupełniają zapasy jak coś znajdą i idą dalej. Czasem wpadną na jakiś kanibali, czy złodziei, ale jest to chwila, opis na stronę, dwie i wracamy do motywu wędrówki.
Książka z pewnością jest warta przeczytania, bo w końcu w tematyce apokalipsy możemy zetknąć się z czymś innym niż opis zniszczeń, jakie się dokonały, a mamy bardziej wyobrażenie życia ludzi, którzy przetrwali. To zdecydowanie plus, więc polecam książkę dla ludzi lubujących się w tym motywie, ale ludziom cierpliwym, bo niestety książka nieco nudna.
Nie mogę z czystym sumieniem rzec, że książka nie wzbudziła we mnie, żadnych emocji, bo mimo wszystko można wczuć się w dramat, jaki spotkał ludzi, smutek i rozgoryczenie ojca, który próbuje za wszelką cenę chronić swojego syna, który dzień po dniu stawia czoło niebezpieczeństwom i przeciwnościom, byleby tylko znaleźć coś do jedzenia, nawet mimo ciężkiej choroby. Niestety,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-10-28
Świetna, krótka i przyjemna lekturka. Niesamowita perspektywa umierającego chłopca, wzbudza nie tylko refleksje, ale wśród całego dramatyzmu, wielokrotnie uśmiechałam się pod nosem. Zazwyczaj postrzeganie dziecka jest dla dorosłych śmieszne i ta książka nie jest wyjątkiem.
Niestety Oskar, któremu nie zostało zbyt wiele czasu już, mający przeżyć każdy swój kolejny dzień życia, jakby to było dziesięć lat, nie opowiada tych wydarzeń ze szczegółami. Brakuje opisów i nawet gdy narrację zaczyna kolejna osoba, dorosła już to nadal są one skąpe, co może przeszkadzać we wczuciu się w tą sytuację.
Z drugiej strony prostota pasuje do tej książki. Jest krótko, zwięźle i na temat. O cierpieniu i szybkim dojrzewaniu, o podstawowych wartościach i godności umierania - warto przeczytać!
Świetna, krótka i przyjemna lekturka. Niesamowita perspektywa umierającego chłopca, wzbudza nie tylko refleksje, ale wśród całego dramatyzmu, wielokrotnie uśmiechałam się pod nosem. Zazwyczaj postrzeganie dziecka jest dla dorosłych śmieszne i ta książka nie jest wyjątkiem.
Niestety Oskar, któremu nie zostało zbyt wiele czasu już, mający przeżyć każdy swój kolejny dzień...
2014-10-17
Zazwyczaj patrzę z dużym dystansem na książki, w których autorzy piszą o sobie i poprzez innych bohaterów występujących w książce, mówią samym sobie pochwały, ale tu w zasadzie przygotowują nas na "trudne dziecko", skoro wymaga bardzo doświadczonych opiekunów.
Mimo, że nie dowiadujemy się dokładnie o dramacie, jaki przeżył chłopiec, to jednak książka trzyma w napięciu i ciekawi.
Zazwyczaj patrzę z dużym dystansem na książki, w których autorzy piszą o sobie i poprzez innych bohaterów występujących w książce, mówią samym sobie pochwały, ale tu w zasadzie przygotowują nas na "trudne dziecko", skoro wymaga bardzo doświadczonych opiekunów.
Mimo, że nie dowiadujemy się dokładnie o dramacie, jaki przeżył chłopiec, to jednak książka trzyma w napięciu i...
2014-09-15
Książka, która robiła na mnie wrażenie, ale... do połowy. Do połowy wszystko jest dla mnie jak trzeba, budowanie akcji, napięcia, punkt kulminacyjny, morał.
Naprawdę autor pięknie pokazał, jak zatruć życie potrafią wyrzuty sumienia i jak łatwo po zrobieniu czegoś złego, staczać się dalej, byleby by ukryć swój grzech.
Jednakże historia nie skończyła się tam gdzie dla mnie powinna, by wywrzeć duży efekt. Potem nużyło mnie czytanie o dalszych losach bohaterów, o dorastaniu, zakładaniu rodziny o nowym pokoleniu. Dla mnie to była już jakby osobna historia i w momencie kiedy wszystko zaczyna się zazębiać, mieć sens i nabierać ponownie tempa, owszem także zrobiła na mnie wrażenie, ale zupełnie odwracając uwagę od tego co wcześniej wzruszało i szokowało.
Co dalej nie zmienia faktu, że jest to świetna książka, świetna historia i dobrze napisana.
Książka, która robiła na mnie wrażenie, ale... do połowy. Do połowy wszystko jest dla mnie jak trzeba, budowanie akcji, napięcia, punkt kulminacyjny, morał.
Naprawdę autor pięknie pokazał, jak zatruć życie potrafią wyrzuty sumienia i jak łatwo po zrobieniu czegoś złego, staczać się dalej, byleby by ukryć swój grzech.
Jednakże historia nie skończyła się tam gdzie dla mnie...
2014-08-02
Książka, której długo nie dorówna żadna inna. Z początku zaczyna się poważnie, ale daje czytelnikowi tyle ciekawych informacji o życiu zwierząt, że trudno nie czytać jej z zainteresowaniem. Nieco dalej zaczyna wzbudzać refleksję, poruszane są sprawy filozofii, religii, podejścia do życia. A wszystko to opowiedziane z dozą poczucia humoru. Z delikatnym sarkazmem.
Historia z kolei od zatonięcia statku jest niesamowita, ale opowiedziana w tak realistyczny sposób, że człowiek całym sobą wsiąka w tą sytuacją i mimowolnie zaczyna zastanawiać się, czy to możliwe.
I to nazywa się przygoda! A nie ta Robinsona Crusoe...
Książka, której długo nie dorówna żadna inna. Z początku zaczyna się poważnie, ale daje czytelnikowi tyle ciekawych informacji o życiu zwierząt, że trudno nie czytać jej z zainteresowaniem. Nieco dalej zaczyna wzbudzać refleksję, poruszane są sprawy filozofii, religii, podejścia do życia. A wszystko to opowiedziane z dozą poczucia humoru. Z delikatnym sarkazmem.
Historia...
2014-07-23
Przeczytałam wiele książek z tej serii, ale ta podobała mi się chyba najbardziej. Nie czułam tutaj przekombinowania, czy żalenia się, nie było wielu monologów wewnętrznych, rozdziałów o uczuciach. Była historia, która w dodatku została całkiem ciekawie podzielona na dwie części. Ta sama historia od razu widziana oczami jednej i drugiej dziewczynki.
Nie czułam tutaj też przekombinowania. Język jest prosty, adekwatny dla dziewczynek, autorki naprawdę umiały cofnąć się w czasie i przypomnieć sobie perspektywę swojego ówczesnego myślenia. Nie starały się tworzyć opisów, niczym zawodowe pisarki, ale też nie dały do druku tekstu banalnego, pełnego powtórzeń i zdań o średnio poprawnej konstrukcji.
Było, że tak powiem wszystkiego w sam raz.
Przeczytałam wiele książek z tej serii, ale ta podobała mi się chyba najbardziej. Nie czułam tutaj przekombinowania, czy żalenia się, nie było wielu monologów wewnętrznych, rozdziałów o uczuciach. Była historia, która w dodatku została całkiem ciekawie podzielona na dwie części. Ta sama historia od razu widziana oczami jednej i drugiej dziewczynki.
Nie czułam tutaj też...
2010
Mocna, poruszająca, i wzbudzająca refleksje o tym, że każdy powinien dostać szansę, nieważne, czy jest inny, każdy z nas jest człowiekiem.
Mocna, poruszająca, i wzbudzająca refleksje o tym, że każdy powinien dostać szansę, nieważne, czy jest inny, każdy z nas jest człowiekiem.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-06-13
Książka zaczyna się od opisu gwałtu, który przytrafił się Remis, i już na początku autor zaskakuje pokazując, że nie o tym gwałcie będzie tu mowa, niemal od razu przechodzi do opisu bestialstwa, które spotkało inną kobietę - Marię Elwirę. Byłam jednak nastawiona sceptycznie, myślałam z początku, że będzie to opis gwałtów dokonanych na różnych kobietach i książka zanudzi mnie brakiem fabuły.
Nic bardziej mylnego. Książka opierała się na czynach grupy, która w maskach zapładniała w czasie wojen kobiety i zmuszała je do porodów. Książka więc wykorzystuje opisy gwałtów w zasadzie, aby poruszyć kwestię matczynej miłości, urodzenia dziecka z gwałtu, aborcji, kościelnych i społecznych nakazów, zakazów, dogmatów. Byłam naprawdę zaskoczona wysokim poziomem argumentów filozoficznych rozważań o Bogu, rodzeniu, kościele.
Niestety minusem dla mnie była mało realistyczna fabuła, w której powstały, aż dwa zgrupowania gwałcące kobiety, każde z innych pobudek i ich poczynania, losy głównej bohaterki też to istne science fiction - biedna, skrzywdzona, niewinna, a lata z granatami i karabinem.
Minusem drugim były też zmiany miejsca akcji. Pomieszanie wspomnień, z teraźniejszością i rzeczywistością morskiej żeglugi. Wielokrotne porównania do historii na statku powodowały, że na początku szczególnie - głupiałam.
Jednak całość oceniam bardzo wysoko, bo książka wzbudziła mnie ogólnie do głębokich refleksji, naprawdę sensownych i jesli szalona fabuła miała być usprawiedliwieniem dla tych konkretnych argumentów - kupuję to :)
Książka zaczyna się od opisu gwałtu, który przytrafił się Remis, i już na początku autor zaskakuje pokazując, że nie o tym gwałcie będzie tu mowa, niemal od razu przechodzi do opisu bestialstwa, które spotkało inną kobietę - Marię Elwirę. Byłam jednak nastawiona sceptycznie, myślałam z początku, że będzie to opis gwałtów dokonanych na różnych kobietach i książka zanudzi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-04-28
Świetne przedstawienie z perspektywy chorych na raka, młodych ludzi. Prawdziwa, bez dodatkowych opisów mających wzbudzić w nas współczucie, czy litość. Główni bohaterowie zachowują się jak typowe nastolatki. Podchodzą do swojej choroby z dystansem, kłócą się z rodzicami, próbują żyć normalnie, a dodatkowo znaleźć sens umierania. Książka i tak wzrusza, mimo czarnego humoru, ale nie jest ckliwa i mimo trudnej tematyki, nie kończy się tej książki z depresją.
Świetne przedstawienie z perspektywy chorych na raka, młodych ludzi. Prawdziwa, bez dodatkowych opisów mających wzbudzić w nas współczucie, czy litość. Główni bohaterowie zachowują się jak typowe nastolatki. Podchodzą do swojej choroby z dystansem, kłócą się z rodzicami, próbują żyć normalnie, a dodatkowo znaleźć sens umierania. Książka i tak wzrusza, mimo czarnego humoru,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2007
Chyba nikomu nie trzeba przybliżać tematyki pianisty. Wspomnienia Władysława Szpilmana, z II wojny światowej, który nie raz, jako Żyd ocierał się już o śmierć, ale robił wszystko by przetrwać - są poruszające, choć czytając je miałam wrażenie, jakby autor był wyzuty z emocji. Dodawało to jednak tylko realizmu, jakiegoś takiego zmęczenia, tym wszystkim co przeżył. Nie ma tu sztuczności, jest za to dużo informacji o tym, jak ludność cywilna radzi sobie w czasie wojny i mamy tu znacznie więcej tych szczegółów oczywiście, niż w filmie. Polecam.
Chyba nikomu nie trzeba przybliżać tematyki pianisty. Wspomnienia Władysława Szpilmana, z II wojny światowej, który nie raz, jako Żyd ocierał się już o śmierć, ale robił wszystko by przetrwać - są poruszające, choć czytając je miałam wrażenie, jakby autor był wyzuty z emocji. Dodawało to jednak tylko realizmu, jakiegoś takiego zmęczenia, tym wszystkim co przeżył. Nie ma tu...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to