-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński2
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2022-10-28
2023-09-23
Książka mimo że pięknie wydana, tekst uzupełnia 60 urokliwych i tchnących spokojem zdjęć drzew i zwierząt, nie przekonuje. Jej autor niemiecki leśnik - Peter Wohlleben, posiadł ogromną przyrodniczą wiedzę, jednak jako pisarz zawiódł moje oczekiwania. Nie potrafił przykuć uwagi, w litym tekście wciąż dźwięczała fałszywa nuta.
Dla autora to drzewa stoją na pierwszym miejscu, ich dobro stanowi cel sam w sobie. Zwierzęta i ludzi co chwilę ruga, jako tych którzy zagrażają przyrodniczemu raju. Przyznaję jest w tym dużo racji, ale gdzie podział by się człowiek gdyby całą strefę umiarkowaną i równikową porastały lasy? Czy pan Peter wydałby swą książkę w wersji papierowej gdyby nie móc ingerować w te mądre skądinąd lasy.
Wiele faktów zaskakuje, fascynuje i uzupełnia się nawzajem. Okazuje się że drzewa współpracują, pomagają tym słabszym, potrafią się komunikować. Posiadają układ nerwowy, współpracują nawet ze zwierzętami.
Raczej nie polecam tej pozycji, stawiam 6/10.
Książka mimo że pięknie wydana, tekst uzupełnia 60 urokliwych i tchnących spokojem zdjęć drzew i zwierząt, nie przekonuje. Jej autor niemiecki leśnik - Peter Wohlleben, posiadł ogromną przyrodniczą wiedzę, jednak jako pisarz zawiódł moje oczekiwania. Nie potrafił przykuć uwagi, w litym tekście wciąż dźwięczała fałszywa nuta.
Dla autora to drzewa stoją na pierwszym miejscu,...
2023-01-05
"Na Zachodzie bez zmian" to wstrząsająca relacja z I Wojny Światowej. Jest poniekąd powieścią autobiograficzną, gdyż autor jako niemiecki żołnierz musiał brać w tym barbarzyństwie udział.
W naturalistycznym stylu mówi o bezsensie wojny, o piekle w jakim znaleźli się wojskowi. Często byli to bardzo młodzi ludzie, nastolatkowie nie zdający sobie sprawy z tego z czym przyszło im się zmierzyć. Pełni młodzieńczych ideałów, zdolni i inteligentni, zostali zdradzeni przez wychowawców takich jak profesor Kantorek, polityków, społeczeństwo. Zachęcające ich do zaciągnięcia się, i spełnienia "zaszczytnego obowiązku" wobec kraju.
Opisy wojny przejmują do głębi i zasmucają, obnażają ciemną stronę ludzkiej natury.
Autor zawiera w raczej krótkiej powieści mnóstwo głębokich przemyśleń.
Atutami są zwięzły i bardzo plastyczny język, przekonujące dialogi i postacie jak z życia wzięte. Wszystko to sprawia że ma się wrażenie że to prawdziwe wspomnienia Ericha Marii Remarque'a.
Narratorem jest Paweł Baumer, który wraz z kolegami z klasy zaciągnął się do wojska. Już podczas przeszkolenia, traci życie jeden z nich. Stanowi ono jedynie niemiły wstęp do okropności których większość z nich nie przeżyje. Szczególnie dojmujące są sceny w lazarecie gdy umiera Kemmerich. Wojna zmienia młodzieńców w zobojętniałe, mściwe, brutalne osoby ze złamaną na zawsze wiarą w człowieka, w lepszy świat.
Tej wybitnej pacyfistycznej powieści stawiam 9/10.
"Na Zachodzie bez zmian" to wstrząsająca relacja z I Wojny Światowej. Jest poniekąd powieścią autobiograficzną, gdyż autor jako niemiecki żołnierz musiał brać w tym barbarzyństwie udział.
W naturalistycznym stylu mówi o bezsensie wojny, o piekle w jakim znaleźli się wojskowi. Często byli to bardzo młodzi ludzie, nastolatkowie nie zdający sobie sprawy z tego z czym przyszło...
2022-09-03
Za sprawą powieści "Buddenbrookowie" pierwszy raz zetknąłem się z twórczością Tomasza Manna. Twórczością wybitną ale i specyficzną. Ten zacny pisarz osadził akcję książki w leżącej na północy Niemiec Lubece, w XIX wieku na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Opisał w niej wzloty i upadki rodu Buddenbrooków.
Dane nam jest ujrzeć barwne, prawie groteskowe, w nader ciekawych ujęciach, mnóstwo postaci, a każda z nich wyróżnia się niepowtarzalnym często nietuzinkowym charakterem, co w pełni potwierdza często osobliwy sposób wyrażania się, podejmowane decyzje.
Początkowo wydawało mi się że autor hołduje, próżności, pustej wytworności, fałszywym słowom a nawet chciwości Buddenbrooków, w jakimże byłem błędzie. Nie pozostawił na większości z przedstawicieli tego rodu suchej nitki, wytknął wszystko to co powinien.
Ukazał nam proces upadku, zepsucia moralnego, zubożenia, zrywania więzi rodzinnych.
Jednocześnie na przykładzie tejże rodziny, widzimy jak zmieniała się niemiecka rzeczywistość, jak przeobrażała się społecznie, gospodarczo a nawet mentalnie.
Za tę wydaną w 1901 roku, bardzo długą bo dziewięćset-stronicową powieść, autor otrzymał Nagrodę Nobla.
Zdecydowanie polecam tę wspaniałą pozycję stawiam 8/10.
Za sprawą powieści "Buddenbrookowie" pierwszy raz zetknąłem się z twórczością Tomasza Manna. Twórczością wybitną ale i specyficzną. Ten zacny pisarz osadził akcję książki w leżącej na północy Niemiec Lubece, w XIX wieku na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Opisał w niej wzloty i upadki rodu Buddenbrooków.
Dane nam jest ujrzeć barwne, prawie groteskowe, w nader ciekawych...
2022-05-14
"Blackout" nie spełnił moich czytelniczych oczekiwań. Ten opasły prawie osiemset-stronicowy thriller naukowy, nie przekonuje, nie wciąga, nie wzbudza cienia zachwytu. W zamian napisany bardzo prostym językiem, bez polotu i zacięcia, oferuje swą przeciętność, brak psychologicznej i humanistycznej głębi.
Jedynymi zaletami są, po pierwsze duża wiedza autora na temat energii elektrycznej i łatwość w jej przekazywaniu, po drugie duża wiarygodność opisywanych scen. Gdyby nagle zabrakło w Europie prądu, prawdopodobnie wyglądało by to tak jak opisane jest w książce.
Największym minusem są papierowe, nijakie postacie, bliżej nie opisane, nie odróżnia ich to w jaki sposób mówią czy się zachowują.
Poprawne dialogi pozbawione są humoru.
Autor nie potrafił stworzyć napięcia, wciągnąć czytelnika w swój świat, poprzez braki w warsztacie.
Miałem wrażenie że gdyby napisał swoją powieść w całkiem inny sposób, stała by się czytelniczym fenomenem.
Część opisów naukowych dla laików jest całkowicie niezrozumiała. Dużo tu niepotrzebnego wymieniania długich nazw instytucji, zapełniających jedynie papier.
Akcja powieści austriackiego twórcy, toczy się w wielu krajach Europy: we Włoszech, Francji, Holandii, Niemczech i Austrii. Zimą 2012 roku, w ciągu 24 dni.
Nie polecam tego woluminu, stawiam 6/10.
"Blackout" nie spełnił moich czytelniczych oczekiwań. Ten opasły prawie osiemset-stronicowy thriller naukowy, nie przekonuje, nie wciąga, nie wzbudza cienia zachwytu. W zamian napisany bardzo prostym językiem, bez polotu i zacięcia, oferuje swą przeciętność, brak psychologicznej i humanistycznej głębi.
Jedynymi zaletami są, po pierwsze duża wiedza autora na temat energii...
2020-05-21
"Zieleń szmaragdu" w znakomity sposób wieńczy trylogię czasu.
Historia w wielu miejscach bawiła do łez, napisano ją zwięźle. Nie ma w niej nudnych wątków.
Dialogi są bardzo dobre, realistyczne, uwypuklają cechy postaci.
Same postacie też są ciekawe, każda trochę inna, a przez powieść przewija się ich sporo.
Często te które są opisane jako piękne i rozsiewające czar, okazują się być czarnymi charakterami.
Łatwo jest wciągnąć się w jej fabułę, a trudu dużego wymaga oderwanie się od niej.
Akcja książki toczy się w 2011 roku w Londynie, ale w każdym powieściowym dniu Gwendolyn Shepherd, poddaje się elapsji i podróżuje w czasie do różnych momentów w przeszłości.
Czas trwania elapsji powinien rozciągać się od 120 sekund do 240 minut.
Narrację prowadzi wspomniana Gwendolyn, a świat który jest nam ukazany jest bardzo realistyczny, pełen tajemnic i niedopowiedzeń.
Na szczęście to nie jest książka dla niedojrzałych i jednocześnie nie jest trudna w odbiorze.
Polecam tę powieść nie tylko młodzieży i nie tylko płci pięknej choć tej pewnie jeszcze bardziej się spodoba.
"Zieleń szmaragdu" w znakomity sposób wieńczy trylogię czasu.
Historia w wielu miejscach bawiła do łez, napisano ją zwięźle. Nie ma w niej nudnych wątków.
Dialogi są bardzo dobre, realistyczne, uwypuklają cechy postaci.
Same postacie też są ciekawe, każda trochę inna, a przez powieść przewija się ich sporo.
Często te które są opisane jako piękne i rozsiewające czar,...
2020-02-23
"O naśladowaniu Chrystusa" to zbiór porad duchowych, niemieckiego mnicha Tomasza z Kempis.
Napisana już w połowie XV wieku, czyli u schyłku średniowiecza, stała się dla wielu Chrześcijan prawie tak ważna jak Biblia.
Mówi o ascezie, łasce, pokorze, pokusach, umiłowaniu Boga. Mówi o drodze do stania się dobrym.
Jej rady ciężko byłoby wprowadzić w dzisiejsze życie. Według zakonnika, należy bardzo mało mówić, uciekać od kontaktów z ludźmi, nikogo nie kochać tylko Chrystusa. Jest to sprzeczne samo w sobie, dlatego że Chrystus przychodzi do nas w bliźnim.
Nie da się tak jak radzi duchowny, zamykać się w domu i studiować święte księgi, człowiek jest istotą społeczną.
Autor co znamionujące, zaczynając myśli zwraca się do mężczyzn, tak jakby napisał ten poradnik tylko dla jednej płci.
Mamy tu jednak dużo ciekawych przemyśleń odnoszących się do natury człowieka i jego miejsca w świecie.
Niestety dużo myśli powiela się, lub jest ujętych trochę inaczej. Jestem trochę zawiedziony.
"O naśladowaniu Chrystusa" to zbiór porad duchowych, niemieckiego mnicha Tomasza z Kempis.
Napisana już w połowie XV wieku, czyli u schyłku średniowiecza, stała się dla wielu Chrześcijan prawie tak ważna jak Biblia.
Mówi o ascezie, łasce, pokorze, pokusach, umiłowaniu Boga. Mówi o drodze do stania się dobrym.
Jej rady ciężko byłoby wprowadzić w dzisiejsze życie. Według...
2019-12-16
Sposób prowadzenia pióra w powieści "Błękit szafiru" może się podobać, jest lekki, zwięzły, mamy też trochę humoru.
Jednak bardzo mało dzieje się rzeczy niezwykłych, oczywiście nie licząc podróży w czasie, nazwanymi tu elapsjami.
Autorka przedstawia nam ciekawą historię miłosną Gwendolin i Gideona. Dużo w niej realizmu, takie zauroczenie w jakie popada Gwendolin, przeżywa wiele nastolatek. Tym łatwiej jest młodym osobom utożsamiać się z tą postacią.
Narratorką najczęściej jest Gwendolin Shepherd, to kluczowa postać całej trylogii. Czasami narracja jest prowadzona w trzeciej osobie, liczby pojedynczej.
Akcja toczy się w Londynie, w 2011 roku. Natomiast książkę wydano w oryginale rok wcześniej.
Tak więc mamy liczne podróże w czasie, które powodują niezłe zamieszanie.
Postacie są wykreowane całkiem przekonująco i ciekawie.
Książkę czyta się bardzo dobrze, choć nie jest to dzieło.
Myślę że najbardziej przypadnie do gustu młodzieży. Trochę starszych także zrelaksuje. Polecam.
Sposób prowadzenia pióra w powieści "Błękit szafiru" może się podobać, jest lekki, zwięzły, mamy też trochę humoru.
Jednak bardzo mało dzieje się rzeczy niezwykłych, oczywiście nie licząc podróży w czasie, nazwanymi tu elapsjami.
Autorka przedstawia nam ciekawą historię miłosną Gwendolin i Gideona. Dużo w niej realizmu, takie zauroczenie w jakie popada Gwendolin, przeżywa...
2018-12-28
"Czerwień rubinu" to powieść skierowana w pierwszej kolejności do młodzieży, a w szczególności naszej piękniejszej połowy.
Mimo tego mi także imponowała.
Z początku jest jakby niemrawo, gdyż jesteśmy krok po kroku, wprowadzani w skryte w książce tajemnice.
Jednak ze strony na stronę tempo akcji się rozkręca.
Powieść trzyma w napięciu także z tej racji, że nie możemy zaufać prawie żadnej z licznych postaci.
Nie wiadomo kto stoi po dobrej stronie, więcej, nie ma pewności która strona jest tą dobrą.
Poznajemy pewne fakty z historii, w szczególności dotyczącej Londynu gdyż tam toczy się akcja.
Lecz Kerstin Gier to niemiecka pisarka.
Książka składa się z prostych słów, nie licząc nazw kamieni, dźwięków itp.
Czyta się więc ją szybko, do tego sprawia wiele przyjemności.
Przy lekturze można co pewien czas się pośmiać.
Razem z Gwendolyn i Gideonem przenosimy się w czasie w przeszłość.
A każda z podróży jest bardzo niebezpieczna.
Polecam.
"Czerwień rubinu" to powieść skierowana w pierwszej kolejności do młodzieży, a w szczególności naszej piękniejszej połowy.
Mimo tego mi także imponowała.
Z początku jest jakby niemrawo, gdyż jesteśmy krok po kroku, wprowadzani w skryte w książce tajemnice.
Jednak ze strony na stronę tempo akcji się rozkręca.
Powieść trzyma w napięciu także z tej racji, że nie możemy zaufać...
2018-01-18
"Taps" jest krótką opowieścią napisaną z myślą o dzieciach, ale mi dorosłemu także się spodobała.
Książka mówi nam o tym że warto być uczciwym mimo tego że może wiązać się to z wieloma łzami i wyrzeczeniami.
W paru miejscach opowieść mnie wzruszyła, a w innych mogłem się pośmiać.
Do tego taka historia jak najbardziej mogła się zdarzyć, i przypuszczam że nieraz coś podobnego się zdarzyło.
Książkę czyta się szybko, jest pięknie ilustrowana.
Dwoje dzieci, będących rodzeństwem, Dziunia i Fredek, podczas zabawy w chowanego, znajdują w krzakach szczenię o czarnej sierści.
Piesek jest taki bezbronny, jeszcze nawet nie umie szczekać.
Dzieci zakochują się w nim od razu, ale gdy przyprowadzają pieska do domu, rodzice nie godzą się tak po prostu go zabrać. Tata każe dzieciom spytać wszystkich sąsiadów czy ktoś nie zgubił właśnie tego szczeniaka.
Polecam, warto przypomnieć sobie beztroskie dzieciństwo.
"Taps" jest krótką opowieścią napisaną z myślą o dzieciach, ale mi dorosłemu także się spodobała.
Książka mówi nam o tym że warto być uczciwym mimo tego że może wiązać się to z wieloma łzami i wyrzeczeniami.
W paru miejscach opowieść mnie wzruszyła, a w innych mogłem się pośmiać.
Do tego taka historia jak najbardziej mogła się zdarzyć, i przypuszczam że nieraz coś...
2018-06-02
"Atramentowe serce" jest dobrze napisaną powieścią dla dzieci i młodzieży.
Chociaż lubię książki dla młodych, nie wywarła na mnie wielkiego wrażenia.
Ta pięćset stronicowa powieść napisana jest, bardzo plastycznym, czasami poetyckim językiem.
Jej akcja toczy się raczej szybko, najpierw w Niemczech, następnie we Włoszech.
Bohaterowie są ciekawie skonstruowani, ale ich indywidualność kuleje w wyniku słabych dialogów.
Chyba najoryginalniejsza jest postać Cioci Elinor.
To posiadaczka monstrualnie wielkiej biblioteki, wyniosła dama, o bardzo ciętym języku.
Owa dama jest niesamowicie wyedukowana i zrobi naprawdę wiele, dla zdobycia kolejnych książek, którymi karmi swą duszę.
Polecam, szczególnie młodym czytelnikom.
"Atramentowe serce" jest dobrze napisaną powieścią dla dzieci i młodzieży.
Chociaż lubię książki dla młodych, nie wywarła na mnie wielkiego wrażenia.
Ta pięćset stronicowa powieść napisana jest, bardzo plastycznym, czasami poetyckim językiem.
Jej akcja toczy się raczej szybko, najpierw w Niemczech, następnie we Włoszech.
Bohaterowie są ciekawie skonstruowani, ale ich...
2016-10-27
Niewątpliwie jak na kryminał "Sprawiedliwość owiec" jest oryginalna. Narratorami powieści jest stado owiec. Pani o pseudonimie Leonie Swann stara się opisać świat z perspektywy tego stadka.
Pewnego dnia owce zostają osierocone. Ich pasterz George leży martwy ze szpadlem w brzuchu. Owce postanawiają odszukać mordercę. Przy poziomie intelektualnym i osobowości włochatych zwierzątek nie jest to wcale proste. Podejrzanych jest dużo, ale motywów dosyć mało. Samo stado nie jest pewne czy winny nie jest jednym spośród nich.
Akcja tej powieści wlecze się niemiłosiernie, by co jakiś czas przyspieszyć. Po paru ciekawych stronach znów stoimy w korku słów, nudnych opisów życia codziennego owiec. Jednym z niewielu plusów jest to że nie wiedziałem w którą stronę autorka posunie ową akcję.
Może jeszcze parę słów o autorce. Leonie Swann to Niemka urodzona w Monachium w 1975 roku. Absolwentka psychologii, filozofii i literatury angielskiej. Powieść została wydana po raz pierwszy w 2005 roku, w Polsce w 2006.
Niewątpliwie jak na kryminał "Sprawiedliwość owiec" jest oryginalna. Narratorami powieści jest stado owiec. Pani o pseudonimie Leonie Swann stara się opisać świat z perspektywy tego stadka.
Pewnego dnia owce zostają osierocone. Ich pasterz George leży martwy ze szpadlem w brzuchu. Owce postanawiają odszukać mordercę. Przy poziomie intelektualnym i osobowości włochatych...
2011-03-06
2014-02-03
2013-03-09
2013-01-01
2011-03-01
2011-03-06
Dzisiaj można się spytać czemuś tak cierpiał Werterze? Wprawdzie cierpimy z miłości, szczególnie gdy nasze wysiłki są niedocenione, ale żeby się zabijać od razu. Powieść literalna skłoniła wielu do samobójstwa, jest napisana językiem spokojnym, nudzi, a wiersz czytany przez Wertera swej wybrance jest niezrozumiały. Ta książka to męka, to rzeczywiście kwintesencja cierpienia. Nawet na dobrą recenzję się nie postarałem. Dobrze tylko że tu miłość jest piękna i czysta, choć nierealna.
Dzisiaj można się spytać czemuś tak cierpiał Werterze? Wprawdzie cierpimy z miłości, szczególnie gdy nasze wysiłki są niedocenione, ale żeby się zabijać od razu. Powieść literalna skłoniła wielu do samobójstwa, jest napisana językiem spokojnym, nudzi, a wiersz czytany przez Wertera swej wybrance jest niezrozumiały. Ta książka to męka, to rzeczywiście kwintesencja...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-03-10
"Wilk stepowy" jest powieścią bardzo pesymistyczną, w związku z tym bardzo mnie przygnębiła, niemalże doprowadziła do depresji. A także co ważne, to coś na kształt traktatu filozoficzno-psychologicznego.
Noblista niemiecki opisuje w nim krótki okres z życia wyimaginowanej postaci Harry'ego Hallera, tytułowego "Wilka stepowego". Poznajemy go gdy na karku ma pięćdziesiątkę, jest schorowany (artretyzm, bóle żołądka, słabość w nogach), stracił rodzinę, pracę a nawet dobre imię. Nałogowo pije alkohol, pali, nie dba o odżywianie się, czystość w wynajmowanym pokoju, wraca do domu nad ranem. Wiedzie życie samotnika, za dnia pochłaniając w swej pustelni dzieła wybitnych pisarzy, nocą pijąc wino. To osoba mocno rozgoryczona, zgorzkniała, ostro krytykująca, popularną sztukę, szkodliwe idee, zakłamanie.
Dialogi należą do rzadkości, ale są zgrabnie poprowadzone. Autor nie szczędzi za to wynurzeń filozoficznych, może i ambitnych ale miałem problem z ich odbiorem.
W zamian noblista zachwyca stylem, jego pióro kreśli zdania w sposób nieskazitelny i subtelny.
Polecam tę książkę humanistom i myślicielom, odradzam optymistom. Stawiam 7/10.
"Wilk stepowy" jest powieścią bardzo pesymistyczną, w związku z tym bardzo mnie przygnębiła, niemalże doprowadziła do depresji. A także co ważne, to coś na kształt traktatu filozoficzno-psychologicznego.
więcej Pokaż mimo toNoblista niemiecki opisuje w nim krótki okres z życia wyimaginowanej postaci Harry'ego Hallera, tytułowego "Wilka stepowego". Poznajemy go gdy na karku ma pięćdziesiątkę,...