rozwińzwiń

Wodnikowe Wzgórze

Okładka książki Wodnikowe Wzgórze Richard Adams
Okładka książki Wodnikowe Wzgórze
Richard Adams Wydawnictwo: Kropka Cykl: Wodnikowe Wzgórze (tom 1) fantasy, science fiction
500 str. 8 godz. 20 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Wodnikowe Wzgórze (tom 1)
Tytuł oryginału:
Watership Down
Wydawnictwo:
Kropka
Data wydania:
2022-11-16
Data 1. wyd. pol.:
1982-01-01
Data 1. wydania:
1983-01-01
Liczba stron:
500
Czas czytania
8 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367406864
Tłumacz:
Krystyna Szerer
Tagi:
Krystyna Szerer Aldo Galli fantastyka literatura młodzieżowa
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
1531 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
170
90

Na półkach: ,

Ta książka wpędziła mnie w czytelniczy zastój. Liczyłam na uroczą, dziecięcą literaturę, nawet nieco przesłodzoną w swym brzmieniu. Tymczasem... poważny, wręcz surowy wydźwięk tej książki strasznie mnie zniechęcił, a jednocześnie miałam pewien dysonans bo to wciąż książka o gadających zwierzętach :( Zabrakło mi tu jakiejś romantyczności, bajkowości. Same postaci królików ciężkie do spamiętania, ciężkie nazwy własne "króliczego języka" które brzmiały nieco arabsko i jakoś totalnie nie pasowały mi do tego sielankowego klimatu wsi. Wynudziłam się i wymęczyłam koszmarnie. Nie polecam tym, którzy liczą na baśniową powieść.

Ta książka wpędziła mnie w czytelniczy zastój. Liczyłam na uroczą, dziecięcą literaturę, nawet nieco przesłodzoną w swym brzmieniu. Tymczasem... poważny, wręcz surowy wydźwięk tej książki strasznie mnie zniechęcił, a jednocześnie miałam pewien dysonans bo to wciąż książka o gadających zwierzętach :( Zabrakło mi tu jakiejś romantyczności, bajkowości. Same postaci królików...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1022
790

Na półkach: , , ,

Nad Królikarnią zawisło widmo nieszczęścia. Gdy jej przywódca nie chce znaleźć nowego miejsca dla całej rodziny, grupa zbuntowanych królików wyrusza samodzielnie w drogę. Stworzenie nowego domu nie jest jednak proste, zwłaszcza gdy w stadzie brakuje samic.

„Wodnikowe wzgórze” Richarda Adamsa to klasyka animal fantasy, powstała w latach 70. XX-wieku. Jednocześnie to literatura dziecięca, kierowana mniej więcej do tego samego targetu, co „Dzieci z Bullerbyn”. Sięgając, wiedziałam mniej więcej czego się spodziewać pod względem świata przedstawionego, choć nigdy nie wczytywałam się w opisy tej historii związane z fabułą. Po lekturze mogę stwierdzić, że to zdecydowanie książka warta uwagi, z ciekawym światem, wciąż ciekawa i przy tym dość lekka, choć osobiście nie miałam w trakcie lektury zbyt dobrej immersji.
To dość „bajkowe” fantasy, w którym zwierzęta mają głos; zachowują się nieco jak w filmach animowanych ze zwierzęcymi bohaterami. Jednakże Richard Adams wplata w ich zachowania dużo elementów pochodzących z ich naturalnego behawioru, na tej bazie kreując zaskakująco rozbudowany świat. Króliki, które są tu głównymi bohaterami, mają swój język, swoje tradycje, swoje opowieści czy poezję. I to zdecydowanie moim zdaniem najciekawsza część „Wodnikowego wzgórza”. Wprawdzie nigdy nie zagłębiałam się w animal fantasy, ale jednak trochę fantastyki mam już za sobą i nie przypominam sobie podobnego konceptu na świat przedstawiony.
Pod względem fabularnym to historia przygodowa o grupie królików, która próbuje stworzyć swój nowy, lepszy dom. Jak na nieco starszą już historię dla dzieci przystało, jest czasem dość brutalna, momentami wręcz określiłabym ją angielskim słowem „creepy”, bo jakoś żaden polski odpowiednik nie pasuje mi tak dobrze. Nie jest to przy tym historia bardzo dziwna (co zdarza się w starszych powieściach dla tego targetu, np. „Niekończąca się opowieść”, filmowy „Labirynt” itd.). Akcja jest raczej dość klarowna, logiczna i trudno się w tym zgubić.
Jak już jednak wspomniałam, mój osobisty problem z tą historią polega na braku odpowiedniej dawki immersji. Mimo że po lekturze naprawdę mam do autora dużo szacunku i wierzę, że warto się z „Wodnikowym wzgórzem” zapoznać choćby po to, aby je znać, to dla mnie jednak króliczy bohaterowie byli zbyt króliczy, za mało ludzcy, za mało „moi”. Być może byłoby nieco inaczej, gdyby autor nieco bardziej skupiał się na jednej postaci, na jej wnętrzu czy przeżyciach. Postacie w powieści Adamsa są wyraziste, ale jednak jest ich dużo, autor nie skupia się zaś jakoś szczególnie na ich wnętrzach, czy relacjach, opowiadając bardziej o świecie przedstawionym i tym, co dzieje się wokół, a osobiście jestem czytenikiem preferującym wejście nieco bardziej w głowę bohatera. Nie jest to oczywiście błąd, postacie z „Wodnikowego wzógrza” są wystarczająco rozbudowane do tej historii – to jedynie moja preferencja, która w połączeniu z króliczością królików nie pozwala mi w pełni tej historii uwielbiać.
Takich książek nie ma na naszym rynku dużo. Jeśli chodzi o animal fantasy to do głowy przychodzi mi może „Ostatni jednorożec” (który jest jednak czymś zupełnie innym i z tylko jednym zwierzęcym bohaterem),„Folwark zwierzęcy” (który wcale nie jest miłą przygodą),czy „Wojownicy”, których po prostu nie czytałam. Dlatego nie mamy wcale wielu okazji, aby przenieść się do tego typu światów, których fantastyczny element skupia się na antropomorfizacji zwierząt. Dlatego zachęcam, aby dać tej powieści szanse. „Wodnikowe wzgórze” nawet jeśli nie będzie dla Was wyłącznie dobrą zabawą, na pewno da Wam jakiś ogląd na nieco mniej popularny odłam fantasy.

Nad Królikarnią zawisło widmo nieszczęścia. Gdy jej przywódca nie chce znaleźć nowego miejsca dla całej rodziny, grupa zbuntowanych królików wyrusza samodzielnie w drogę. Stworzenie nowego domu nie jest jednak proste, zwłaszcza gdy w stadzie brakuje samic.

„Wodnikowe wzgórze” Richarda Adamsa to klasyka animal fantasy, powstała w latach 70. XX-wieku. Jednocześnie to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
162
65

Na półkach:

Właśnie tak powinno się pisać literaturę jeśli chodzi o język - poddawać wszystko regule surowej modły. Piękno języka dozowane jest tutaj umiejętnie; perły rzucane oszczędnie na eleganckie surowizny ogólnej kompozycji.
Jeśli chodzi o emocje jest ich multum (aż kipi),nie gorzej niż w dramatach szekspirowskich z królami, zemstą i ścigającym przeznaczeniem. Charaktery narysowane przebogato z doskonałą znajomością psychologii; łatwo zachwycić się odważnym, szlachetnym Leszczynkiem i wrażliwym, dręczonym zsyłanymi mu uranicznymi wizjami Piątkiem. Jednocześnie prześwieca z tego wszystkiego jakaś delikatność i czystość co prawdopodobnie związane jest z obecnością licznych brzmiących pieszczotliwie-zdrobniale nazw roślin i samym faktem ich występowania. Polecam tą epopeję.

Właśnie tak powinno się pisać literaturę jeśli chodzi o język - poddawać wszystko regule surowej modły. Piękno języka dozowane jest tutaj umiejętnie; perły rzucane oszczędnie na eleganckie surowizny ogólnej kompozycji.
Jeśli chodzi o emocje jest ich multum (aż kipi),nie gorzej niż w dramatach szekspirowskich z królami, zemstą i ścigającym przeznaczeniem. Charaktery...

więcej Pokaż mimo to

avatar
50
33

Na półkach:

Wspaniała, porywająca, wciągająca. Od pierwszej strony pochłonęła mnie historia królików. Wiele akcji, ciekawych historii i wzruszeń. Często wyobrażałem sobie, że jest to historia ludzi, którzy musieli opuścić swój kraj i tułali się w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca na założenie domu.

Wspaniała, porywająca, wciągająca. Od pierwszej strony pochłonęła mnie historia królików. Wiele akcji, ciekawych historii i wzruszeń. Często wyobrażałem sobie, że jest to historia ludzi, którzy musieli opuścić swój kraj i tułali się w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca na założenie domu.

Pokaż mimo to

avatar
639
547

Na półkach: , ,

Zdecydowanie bardziej podobałoby mi się, gdybym była dzieckiem. Bardzo długo tą książkę męczyłam i chociaż nie przemówiła do mnie w pełni, jest naprawdę urocza,

Zdecydowanie bardziej podobałoby mi się, gdybym była dzieckiem. Bardzo długo tą książkę męczyłam i chociaż nie przemówiła do mnie w pełni, jest naprawdę urocza,

Pokaż mimo to

avatar
24
24

Na półkach: ,

Autor umiejętnie równoważy perspektywę gryzoni i człowieka, serwując przekonujący obraz króliczej społeczności. Do tego obrazowy język, bijące zamiłowanie do przyrody. Słownictwo spodobało mi się na tyle , że częściowo przeniknęło do mojej codzienności (elile czy hraka). Zdecydowanie warto.

Autor umiejętnie równoważy perspektywę gryzoni i człowieka, serwując przekonujący obraz króliczej społeczności. Do tego obrazowy język, bijące zamiłowanie do przyrody. Słownictwo spodobało mi się na tyle , że częściowo przeniknęło do mojej codzienności (elile czy hraka). Zdecydowanie warto.

Pokaż mimo to

avatar
157
3

Na półkach:

Piękna historia, wyrazisty pełen barw zapachów kolorów i legend świat oraz króliki, których nie spotkasz nigdzie indziej, których nie chce się zostawić za sobą. Klasyka.

Piękna historia, wyrazisty pełen barw zapachów kolorów i legend świat oraz króliki, których nie spotkasz nigdzie indziej, których nie chce się zostawić za sobą. Klasyka.

Pokaż mimo to

avatar
1203
289

Na półkach:

Gdzieś kiedyś ominęła nie ta urocza opowieść o króliczkach. Obecnie sięgnęłam po nią lekko rozbawiona no bo, sorry, opowieść o króliczkach? Nigdy nie myślałam, że będą ją czytać jak super przygodowo-sensacyjny kryminał. Świetna, urocza, polecam.

Gdzieś kiedyś ominęła nie ta urocza opowieść o króliczkach. Obecnie sięgnęłam po nią lekko rozbawiona no bo, sorry, opowieść o króliczkach? Nigdy nie myślałam, że będą ją czytać jak super przygodowo-sensacyjny kryminał. Świetna, urocza, polecam.

Pokaż mimo to

avatar
110
59

Na półkach: ,

7.5 Ciekawie patrzy się na świat oczami królika. Rzeczy, na które człowiek normalnie nie zwraca uwagi, znajdują się w centrum zainteresowania. Przeprawa przez rzekę jest największym wyzwaniem, z jakim dotychczas zmierzyli się bohaterowie. Potem chowają się oni przed krukiem w wśród liści fasoli. Kopią bardzo dużo norek. Takie małe, zwyczajne rzeczy są bardzo urokliwe i świetnie oddają życie na wysokości kilkunastu centymetrów. Do tego dochodzą różnorakie obiekty - coś unoszącego się na wodzie, hrududu, most (czym właściwie jest most?) - nienaturalne i obce, wprawiające je nieraz w spore zakłopotanie.

Bohaterowie są cudni - Hazel, Pipkin, Fiver, Bigwig! Bluebell! Trudno ich nie polubić i z nimi nie sympatyzować. Historia jest świetna i mówi sama za siebie.

Z czasem coraz bardziej przekonywałem się do tej książki (ostatnia część jest szczególnie dobra), ale uważam, że prawie 500 stron to zwyczajnie trochę za dużo. Autor podczas pisania miał chyba pod ręką atlas roślin, bo ilość różnych gatunków jest zatrważająca i dla mnie równie zagadkowa, co dla królików łódka.

7.5 Ciekawie patrzy się na świat oczami królika. Rzeczy, na które człowiek normalnie nie zwraca uwagi, znajdują się w centrum zainteresowania. Przeprawa przez rzekę jest największym wyzwaniem, z jakim dotychczas zmierzyli się bohaterowie. Potem chowają się oni przed krukiem w wśród liści fasoli. Kopią bardzo dużo norek. Takie małe, zwyczajne rzeczy są bardzo urokliwe i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
193
193

Na półkach: , ,

Istnieją pewne tytuły książek, które przylgnęły do mnie tak mocno, że nie dają się wyrzucić z pamięci. „Wodnikowe wzgórze” należy do tego grona. Poznałam tę historię dzięki filmowi animowanemu, który w dosyć brutalny sposób ukazał mi, że nie oglądam produkcji przeznaczonej dla dzieci. Być może z tego powodu zafascynowała mnie tak ta historia. Nadrobiłam literacki pierwowzór, gdy tylko wypatrzyłam go w bibliotece, ale z perspektywy czasu wiedziałam, że ślizgałam się jedynie po wierzchu tej specyficznej odysei. Dopiero ostatnio dotarłam do głębszych warstw, które skryły się pod powierzchnią narracji.

„Wodnikowe Wzgórze” narodziło się z serii historyjek, którą autor opowiadał swoim córkom w trakcie długich samochodowych podróży. Te opowieści zostały później spisane i po wielu trudach też wydane. Wydawcy nie widzieli w tej książce nic szczególnego, ale ku zaskoczeniu wszystkich powieść odniosła taki sukces, że pan Adams postanowił zostać pełnoetatowym pisarzem.

Historię poznajemy z perspektywy kilku królików europejskich, które opuszczają swoją królikarnię w Sandleford za namową Piątka. Ten nerwowy i chuderlawy królik ma przerażającą wizję, z której zwierza się swojemu bratu Leszczynkowi. W obliczu tego nienazwanego niebezpieczeństwa rodzeństwo błaga innych, by natychmiast opuścili z nimi to miejsce. Ten pomysł nie spotyka się jednak z wielkim entuzjazmem królików z wyższej rangi. Tylko mała grupka młodzików zostawia za sobą wygodną królikarnię, by pod wodzą Leszczynka poszukać dla siebie bezpieczniejszego miejsca.

Szeroki świat nie jest jednak łaskawy dla zwierzęcia o tysiąca wrogów. To nie jest słodka bajka o puszystych króliczkach; to szorstka, niekiedy bardzo przerażająca opowieść, w której bohaterowie umierają lub zostają ciężko ranni. Grupka Leszczynka musi stawić czoła niebezpieczeństwom, próbom, nieznanym terenom, wątpliwościami i strachem. Każda chwila nieuwagi, każdy błąd może skończyć się fatalnie. Nic nie układa się tak łatwo, każde ryzyko może drogo kosztować. Z przerażającą łatwością wchodzimy w skórę tych czujnych zwierząt i poznajemy ich punkt widzenia oraz zmiany, które w nich zachodzą. Z pozycji słabego zwierzęcia łownego można z porażającą precyzją dostrzec, jak niebezpieczny jest dla niego świat i jak niezmiennie okrutny potrafi być wobec nich człowiek.

Zwierzęta zostały mocno antropomorfizowane, ale uważam, że dla tej powieści warto odłożyć swoją niechęć do takich zabiegów na bok. Króliki posiadają swój własny język, zwyczaje, kosmogoniczne wyobrażenia, bogatą mitologię i własnych bohaterów ludowych. To jest chyba najbardziej niezwykłe w tej książce. Mity o przygodach sprytnego El-ahrery są chętnie opowiadanie w wygodnych norach czy w trakcie podróży. Pokrzepiają króliki i wzmacniają poczucie wspólnego dziedzictwa. Umacniają także ich pogląd na siebie jako szybkich, przebiegłych, współczujących i towarzyskich stworzeń. Te mity jednoczą króliki w trudnych chwilach, a także napełniają je pomysłami, które wykorzystują w obliczu trudności.

Pomimo tej całej otoczki, mamy nadal do czynienia z królikami. Autor zapoznał się dobrze ze zwyczajami tych zwierząt, zanim zaczął pisać swoją książkę. Za informacje posłużyły mu badania walijskiego przyrodnika Ronalda Lockleya, z którym się także konsultował, zaprzyjaźnił i także wspólnie podróżował. Autor orientował się także w świcie flory, wykorzystując w pełni piękno i zapachy regionalnej roślinności. W efekcie powstał taki mały przewodnik terenowy po Anglii. Można wyczuć w tych licznych opisach nie tylko miłość i doświadczenie botaniczne, ale także wielką troskę o środowisko i ochronę naturalnych siedlisk. A kto temu zagraża? Łatwo zgadnąć. W całej książce opisy naturalnego piękna i życia królików kontrastują z katastrofalnymi skutkami działań ludzkich. Chyba mało kto potrafi ukazać dewastację przyrody przez człowieka w taki sposób, jak Adams. Czasami idzie to w stronę naprawdę mocnego horroru i makabry.

Króliki są bardzo świadome ludzi i tym, co za sobą niosą. Znają ich śmierdzące i zabójcze wynalazki, które są nie tylko niebezpieczne, ale także stoją w sprzeczności z naturą. To w ich pobliżu znajdują się także inni wrogowie jak szczury, koty i psy. Ludzie są także pośrednią przyczyną powstania patologicznych królikarni. Jedyną szansą królików na trwałe bezpieczeństwo jest ucieczka jak najdalej od ludzi. Do odległej, wysoko położonej krainy, zwanym Wodnikowym Wzgórzem.

Ta książka zainspirowała wielu autorów do spróbowania swojego szczęścia w podobnym temacie, choć nie spotkałam się jeszcze inną, która opisywałaby podróż i życie zwierząt w tak zapierający dech w piersiach sposób. Jasne, książka nie jest lekka i porusza często nieprzyjemne aspekty życia, ale zapada głęboko w pamięci.

Istnieją pewne tytuły książek, które przylgnęły do mnie tak mocno, że nie dają się wyrzucić z pamięci. „Wodnikowe wzgórze” należy do tego grona. Poznałam tę historię dzięki filmowi animowanemu, który w dosyć brutalny sposób ukazał mi, że nie oglądam produkcji przeznaczonej dla dzieci. Być może z tego powodu zafascynowała mnie tak ta historia. Nadrobiłam literacki...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    3 940
  • Przeczytane
    1 913
  • Posiadam
    593
  • Ulubione
    240
  • Teraz czytam
    84
  • Chcę w prezencie
    60
  • 100 książek BBC
    52
  • Fantastyka
    52
  • 100 tytułów BBC
    34
  • Fantasy
    30

Cytaty

Więcej
Richard Adams Wodnikowe Wzgórze Zobacz więcej
Richard Adams Wodnikowe Wzgórze Zobacz więcej
Richard Adams Wodnikowe wzgórze Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także