-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński13
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać347
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Misterium Grozy
Cytaty
Jesteśmy sumą lęków naszych rodziców. Składową ich trosk, niepokojów, wad, które odciskają w nas piętno, niczym pieczęć w gorącym wosku. Nie jesteśmy winni grzechów naszych rodziców, ale jednocześnie, niesiemy ich brzemię, pokutujemy za nie, bo zostawiają w nas skazy, jak rysy na szkle. Uczymy się ich nie widzieć, nie pamiętać o nich, ale one są, niszczą nas, spalają od środka. Chyba że nad nimi zapanujemy, nauczymy się z nimi żyć, pogodzimy z nimi. Bo pozbyć się ich nie zdołamy na pewno.
Jesteśmy sumą lęków naszych rodziców. Składową ich trosk, niepokojów, wad, które odciskają w nas piętno, niczym pieczęć w gorącym wosku. Nie...
Rozwiń ZwińUrządzają msze, na których dochodzi do rytualnych mordów przy jękach zebranych. Nie interweniuję, dopóki mordują się między sobą, za ogólnym przyzwoleniem tej kongregacji. Raz tylko zapolowali na przechodniów… Wpadłam wtedy wściekła do ich kościółka i wybiłam starszym duchownym takie pomysły z głowy, zapoznając ich z religijną ideą dziesięciny, nieco na moje potrzeby zmodyfikowaną. A ponieważ walcząc gubię się w rachunkach, to wykosiłam z połowę wiernych Rempartian (tak się nazwali, cokolwiek to znaczy) – pozostałych dopadł chyba kryzys wiary i najzwyczajniej uciekli.
Urządzają msze, na których dochodzi do rytualnych mordów przy jękach zebranych. Nie interweniuję, dopóki mordują się między sobą, za ogólnym...
Rozwiń ZwińSzarzeliśmy nagle, dosłownie. Żaden kolorowy ciuch nie wytrzymywał dłużej niż do pierwszego prania, blakły obrazy na ścianach – czy raczej plakaty (kogo stać było na obraz?!; najwyżej fototapeta jaśniała u najbogatszych lub jakaś odporniejsza na odbarwianie farba). Tęczówki nam również popielały, a z pomalowanych paznokci po godzinie odłaził lakier.
Szarzeliśmy nagle, dosłownie. Żaden kolorowy ciuch nie wytrzymywał dłużej niż do pierwszego prania, blakły obrazy na ścianach – czy raczej p...
Rozwiń Zwiń