Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 20 września 2024LubimyCzytać202
- Artykuły„Niektórzy chcą postępować właściwie, a inni nie” – rozmowa z autorką powieści „Prawda czy wyzwanie”BarbaraDorosz1
- ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Śnieżka musi umrzeć“ Nele NeuhausLubimyCzytać15
- ArtykułyKonkurs: Wygraj bilety na film „Rzeczy niezbędne” z Katarzyną Warnke i Dagmarą DomińczykLubimyCzytać5
Popularne wyszukiwania
Polecamy
John Meade Falkner
5
7,1/10
Urodzony: 08.05.1858Zmarły: 22.07.1932
Angielski powieściopisarz i poeta, jednocześnie znakomity biznesmen, który podczas I wojny światowej został przewodniczącym spółki Armstrong Whitworth.
Jego późno wiktoriańska powieść „Zaginiony stradivarius” (1985 r.) bywa czasami określana jako książka M.R. Jamesa, której tenże nigdy nie napisał.
Jego późno wiktoriańska powieść „Zaginiony stradivarius” (1985 r.) bywa czasami określana jako książka M.R. Jamesa, której tenże nigdy nie napisał.
7,1/10średnia ocena książek autora
235 przeczytało książki autora
296 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Duchy nocy wigilijnej
Jerome K. Jerome, John Meade Falkner
7,2 z 72 ocen
272 czytelników 36 opinii
2022
Najnowsze opinie o książkach autora
Duchy nocy wigilijnej Jerome K. Jerome
7,2
Noc wigilijna kojarzy się zwykle z ciepłem domowego ogniska, rodzinną, niczym niezmąconą atmosferą i świętem, na które czeka się niecierpliwie przez cały rok. Ale czy komukolwiek przyszło do głowy, że w tą sielską otoczkę można wpleść opowieści o duchach? A owszem. Okazuje się, że dla wielu pisarzy okres świąteczny jest wyjątkowo płodny, jeśli chodzi o opowiadania z dreszczykiem, a "Duchy nocy wigilijnej" są tego doskonałym przykładem.
Antologia ta jest zbiorem rewelacyjnie wydanych jedenastu klasycznych opowiadań grozy, w których dawni mistrzowie pióra tj.: Jan Barszczewski, Aleksander Bestużew, John Meade Falkner, Alfred McLelland Burrage, Catherine Anne Crowe, Jerome K. Jerome, Bernard Capes czy Frank Cowper ukazują swój niesamowity kunszt pisarski łącząc nadprzyrodzone z rzeczywistym, oddając przy tym jak nikt inny ducha minionej epoki.
Opowiadania zawarte w niniejszej książce podkreślają, jak istotna była wiara katolicka dla ludzi urodzonych w epoce wiktoriańskiej oraz żyjących w tym samym czasie na ziemiach polskich. Na każdym kroku bohaterowie opowiadań podkreślają znaczne różnice między przeszłością a czasami obecnymi – chodzi głównie o zachowanie, sposób bycia i obyczajność ludzką.
Miłe dla oka były również nawiązania do mitologii słowiańskiej (w opowiadaniu J. Barszczewskiego) traktujące o leszym, żmiju czy wilkołakach oraz starodawne noworoczne wróżby obiecujące dobro i chwałę niespotykane już w dzisiejszych czasach.
Jeśli chodzi o same duchy występujące w opowiadaniach, to spotkać można tutaj byty wszelakiej maści – rzucające przedmiotami poltergeisty, dusze będące niewidocznymi namiastkami dawnych osobowości, a nawet duchy, które w sposób namacalny można było zobaczyć i wejść z nimi w konwersację. Działają one na ludzi w przeróżny sposób – wpływają na psychikę powodując tym niesamowite spustoszenia w organizmach, wzbudzają irracjonalne lęki czy zmuszają bohaterów do czynów, który na zdrowy rozum nigdy by nie popełnili. Dzięki temu nie sposób się nudzić, a różnorodność sprawia, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
Nie powiem, że nie przechodziły mnie ciarki przy lekturze niektórych opowiadań, a że z reguły należę do osób nieco strachliwych, jak najszybciej starałam się je przeczytać (i to przy włączonym świetle).
Całość okrasza przepiękny język, który chce się chłonąć i jak najdłużej z nim obcować. Gorąco polecam i niecierpliwie czekam na kolejne pozycje składające się na serię "Wigilijne strachy".
Duchy nocy wigilijnej Jerome K. Jerome
7,2
NADPRZYRODZONE ŚWIĘTA
Nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka ukazała się kolejna antologia opowiadań z duchami w tle. „Duchy nocy wigilijnej” to przepięknie wydany tom zawierający kilkanaście tekstów ośmiu autorów. Twarda oprawa, cudowna szata graficzna i ponad 500 stron literackiej uczty dla wielbicieli mrocznych opowiadań.
Nie będę pisać o każdym opowiadaniu, gdyż musiałabym stworzyć naukowe opracowanie. Teksty, które mnie najbardziej przypadły do gustu, to na pewno mini powieść „Zaginiony Stradivarius” Johna Meade Falknera. To nastrojowa i pełna mroku opowieść o młodym studencie, pasjonacie muzyki, który w tajemniczych okolicznościach wchodzi w posiadanie skrzypiec samego mistrza Stradivariusa. To zdarzenie całkowicie odmienia jego życie, które od tej pory staje się pasmem udręk i przedziwnych zdarzeń. Jest to mistrzowska opowieść o rodzącym się szaleństwie, które pochłania całkowicie owego młodzieńca. Niezwykle udana powiastka, którą polecam każdemu, to lubuje się w opowiadaniach grozy. To klasyk, który mimo upływu lat nie traci na swej tajemniczości. Świetnie napisane, a klimat narastającej grozy u niejednego czytelnika wywoła gęsią skórkę. Falkner wyśmienicie ukazuje ludzką duszę pogrążającą się w mroku. Jest to bez wątpienia dzieło, do którego kiedyś jeszcze powrócę. To jedna z tych historii, które odciskują na nas swe piętno i zostają w nas na długie lata. Niesamowity klimat szczególnie, gdy zagłębimy się w lekturę mroźnym, zimowym wieczorem będąc samemu w domu. Jest to zdecydowanie najlepsze opowiadanie z tego zbioru. Właściwie to powieść, ale uwierzcie mi, że każda strona tej lektury to po prostu literacka uczta. Warto przeczytać tę antologię chociażby ze względu na „Zaginionego Stradivariusa”. Gwarantuję, że Wasz głód tajemnicy, mroku i grozy zostanie satysfakcjonująco zaspokojony.
Warto również zwrócić uwagę na „Szlachcica Zawalnię” Jana Barszczewskiego. Tu jest moc ! Białoruskie legendy o duchach i zjawach mają niesamowity urok. Wiedźmaki, żmije – tu jest cała galeria straszliwych stworów, które pobudzą wyobraźnię nawet wymagających czytelników. Niesamowita aura tych opowieści hipnotyzuje. Szlachcic Zawalnia to jegomość, który bardzo lubi słuchać ciekawych historii. Zgodnie z tradycją goście, którzy zatrzymują się strudzeni wędrówką w jego domu, winni są zabawić gospodarza opowieścią. Wraz z nienasyconym nowych historii szlachcicem, poznajemy je także my. A przecież wszystkie one naprawdę się zdarzyły, gdyż żyją wciąż świadkowie owych zdarzeń... Bardzo nastrojowe, zawierające elementy tradycji i kultury ludowej, opowieści z morałem. Chętnie poznałabym więcej takich niesamowitych historii. Barszczewski to autor, którego cechuje pasja opowiadania. Widać w tych tekstach tę niesamowitą kulturę opowiadania, piękny język i radość tworzenia. Zdecydowanie należy się duże wyróznienie jego tekstu w tym zbiorze.
„Tojak” autorstwa Alfreda McLellanda Burrage, to kolejna historia, którą szczególnie chciałabym polecić. To jest po prostu mistrzostwo. Niewinna salonowa zabawa młodych ludzi, która okazuje się kryć zadziwiający sekret. Skrupulatnie budowana atmosfera chłodu i strachu, mistycyzm i groza na najwyższym poziomie. Aż trudno jest otrząsnąć się po tej lekturze. I zapewniam Was, że w jej trakcie można poczuć dotyk lodowatej dłoni na karku. Wszystko mi się tutaj podoba : budowanie napięcia, elementy nadprzyrodzone, język, którym posługuje się autor. „Tojak” to opowiadanie wybitne. Klasyka gatunku w wyśmienitym wydaniu.
Jerome K. Jerome to pisarz, którym zachwyciłam się lata temu czytając '' Trzech panów w łódce ( nie licząc psa)”. Ta nowela to klasyka literatury. Wyśmienite pióro miał Jerome. A w naszym zbiorze opowieści o duchach znajdują się aż dwa jego teksty : „Duch błękitnej komnaty” i „Człowiek nauki”. Oba chciałabym wyróżnić. Mnie urzeka styl Jerome'a. Ta lekkość, z którą opowiada nawet o zdarzeniach strasznych i ten ujmujący, pełen uroku dowcip, który go cechuje. Po prostu świetnie się to czyta. Jest to autor, którego polecam i zachęcam do zgłębiania jego twórczości.
Podsumowując, „Duchy nocy wigilijnej” to rewelacyjny zbiór, który każdy czytelnik fascynujący się literaturą grozy powinien mieć w swoich zbiorach. Bardzo dobrze dobrane teksty, wśród których każdy znajdzie coś przyjemnego dla siebie. Pisarze, których warto poznać i oddać się tym historiom. Dzięki pięknemu wydaniu jest to też bardzo dobry pomysł na prezent. Pamiętajcie jednak, że lepiej byście nie byli sami w domu otwierając się księgę... Z całego serca polecam. I szóstka od Diabła.