Jeden z trzech głównych autorów tzw. kręgu Lovecrafta, publikujący m. in. w magazynie Weird Tales. Tworzył opowiadania i poezje, tłumaczył Baudelaire'a. Klasyk fantasy, o klasycznym wykształceniu, pisał bardzo bogatym i wyrafinowanym językiem, a jego wizje innych światów, zaginionych i przyszłych kontynentów do dziś robią duże wrażenie. Wpłynął na twórczość wielu pisarzy. Tłumaczony na wszystkie języki europejskie i na japoński.
Zbiór opowiadań fantastycznych osadzonych w najpopularniejszej konwencji fantasy, czyli quasi-mediewistycznych realiach w nieistniejącym miejscu, choć inspirowanym prawdziwymi. Styl fantasy raczej ciąży ku Lovecraftowi niż Howardowi, w warstwie fabularnej twórczo rozwija właściwy głównie Zachodniej cywilizacji dualizm - Bóg vs Szatan, dobro vs zło, światło vs mrok, tutaj przechodzi na płaszczyznę kulturową chrześcijaństwo vs pogaństwo i filozoficzną duchowość vs cielesność, niczym Nietzscheańska dionizyjskość i appolińskość. Ogólnie dobre.
Z wielu powodów to był bardzo dobry numer i chyba nawet jeden z lepszych w ostatnim czasie.
Duży plus za odważną okładkę no i powrót galerii - bardzo dobry pomysł i oby galeria gościła na łamach pisma częściej!
Publicystyka na wysokim poziomie - cieszy merytoryczny artykuł o polskich planszówkach. Bardzo ciekawy i wartościowy był artykuł o literaturze japońskiej.
Opowiadania też o poziomie mam wrażenie nieco wyższym niż zazwyczaj. Niemal wszystkie co najmniej ciekawe. Zasadniczo pochłonąłem cały dział prozy właściwie na raz, co mi się nie zdarzało zbyt często w przypadku poprzednich numerów.