Zabawki Izabela Szolc 6,8
ocenił(a) na 72 lata temu "Zabawki" antologia - Groza jest kobietą.
1. Agata Suchocka "Barbie Girl".
"I'm a Barbie giiiirl, in a Barbie wooooorld... Life in plastic is fantastic...". Ta piosenka z mojego dzieciństwa (no cóż, lubiłam 🙈) już chyba zawsze będzie kojarzyć mi się z opowiadaniem Suchockiej. W tym momencie cieszę się, że w domu mam tylko syna, brak jakichkolwiek lalek. Opowiadanie zrobiło na mnie mega wrażenie! Szczerze, nie spodziewałam się, że mogę przestraszyć się barbie. Świat się kończy no! Jednocześnie opowiadanie pokazuje, jak chore i niespełnione ambicje mogą doprowadzić do tragedii. Najgorsze upokorzenie jest chyba wtedy, gdy doświadcza się go ze strony najbliższych. Brak zrozumienia, brak wsparcia. Wygórowane oczekiwania. Można stracić część siebie, chęć życia. Śmierć... może być wybawieniem, może być też szansą na zemstę. Laleczki voodoo właściwie mają sporo wspólnego z barbie. Świetne opowiadanie, po prostu!
2. Anna Musiałowicz "Niegrzeczna".
Nie rozwodzę się o treści, bo to bez sensu. Jednakże muszę coś napisać o tym konkretnym opowiadaniu, bowiem jest zaskakujące, tajemnicze. Właściwie, jest samo w sobie zagadką. Sprawia, że serce przyspiesza. Sprawia, że chciałoby się więcej i więcej. Niestety, albo stety, jest bardzo krótkie. Mogłabym rzec, że o wiele za krótkie. Być może taki był cel, zainteresować czytelnika i pozostawić go w totalnym zdziwieniu. Moge nawet skłonić się do tezy, iż opowiadanie jest psychiczne.
3. Agnieszka Kwiatkowska "Chodź ze mną".
Wiedźma z gór w płaszczu utkanym z ziemi i gliny... porywająca dzieci, zostawiająca pluszaki na ich miejscu. Już kiedyś było coś takiego. Teraz, po 30 latach, w przedszkolu znów to się dzieje. Dzieci rozpływają się w powietrzu. Tym razem nie tylko dzieci. Czyżby wiedźma z gór była aż tak głodna?
Bardzo, ale to bardzo dobre opowiadanie! Czułam ciary, dosłownie. Naprawdę się przestraszyłam. Niby pomysł niewyszukany, a jednak forma przekazu... majstersztyk. Mam przedszkola w domu, więc odczułam emocje dwa razy bardziej. Z chęcią przeczytałabym ciąg dalszy!
4. Izabela Szolc "Policzek do policzka".
Opowiadanie o pewnej Bogini sexu. O kobiecie, która kochała nieodpowiedniego mężczyznę. Opowiadanie o zemście. Nie wiem, czy słodkiej. Po prostu zemście. Nie urzekło mnie to opowiadanie. Raczej zniechęciło. Nie jest złe, ale nie mój klimat chyba. Odnoszę wrażenie, że powinno wryć się w pamięć, powinnam poczuć jakieś ciary. Poczułam hmm... znudzenie? Może lekkie obrzydzenie? Nic poza tym...
5. Dagmara Adwentowska "Odłamek".
Kto z nas nie był choćby raz na karuzeli? Przyjeżdża wesołe miasteczko, gra muzyka, są zabawy. I choć istnieje ryzyko, to jednak niewiele osób odpuszcza sobie karuzelę. Kazio bardzo chciał iść na łańcuchową, ale jego mama nie miała pieniędzy. Zapłakany chłopiec dostał jednak kalejdoskop. Fajna zabawka, taka magiczna. Niestety, w przypadku chłopca doprowadziła do małej tragedii. Kalejdoskop, karuzela, brak pieniędzy, trudna sytuacja w domu. Cóż to wszystko znaczy dla piecioletniego chłopca?
Bardzo, bardzo fajne opowiadanie. Tym razem miałam ciary. I jak sobie przypomnę o kalejdoskopie, to w sumie... zawsze, gdy byłam mała, trochę się go bałam. Może śmieszne, no ale nic na to nie poradzę. Sentyment pozostał...
6. Sylwia Błach "Dom lalek".
Małżeństwo z córką wprowadzają się do starszej pani, by się nią zaopiekować. Dom, a właściwie pokój babci jest pełen lalek. Porcelanowych, dużych, ale i barbie. Lalki, wszędzie lalki. Dziewczynka pragnie miłości babci, ale babcia kocha tylko lalki. Dziewczynka musi więc stać się lalką... I wtedy właśnie dochodzi do tragedii.
Mało skomplikowane opowiadanie, podobało mi się, chociaż mam usilne wrażenie, że już gdzieś coś podobnego czytałam, albo oglądałam. Będę musiała poszukać.
7. Aleksandra Mora "Zguba".
Na pewnym pogrzebie dziewczynka zauważa na grobie lalkę. W tamtym momencie pragnie ją mieć dla siebie. Tak więc zabiera ją ze sobą, nie zwracając nawet uwagi na to, czyj był to grób. Lalka wygląda strasznie. Ale co gorsza... odkąd pojawiła się w życiu dziewczynki, dzieją się okropne rzeczy.
Opowiadanie ma w sobie coś, naprawdę ma. Autentycznie się bałam. Od zawsze przerażają mnie lalki pozostawiane na grobach. I wiem, że to tylko rzecz, a jednak... czuję ciarki jak tylko o tym pomyślę. Na 100% będę mieć po nim koszmary.
8. Carla Mori "Powiedz przecie...".
Opowiadanie o przemocy domowej, braku zrozumienia, nałogu, ucieczce i śmierci. Tu niewiele idzie napisać. To coś innego, mocno psychologicznego. Grozy się tu nie doszukałam, choć potencjał był. Szkoda w sumie, że autorka nie poszła bardziej w kierunku paranormalnym. Choć doceniam sam temat, jest bardzo ważny. I niestety wciąż aktualny.
9. Anna Maria Wybraniec "Król kasztanów".
Kaja bała się lalek, dlatego jej siostra Rysia musiała obyć się bez nich. Stworzyła swój własny świat z kasztanów. Niestety, miała przez to wiele problemów. Kasztany także doprowadziły do tragedii.
Ciekawa fabuła, przyjemnie mi się czytało, aczkolwiek grozy tu nie znalazłam. A wielka szkoda. Pomysł super, może gdyby nie fakt, że to krótka forma, byłoby o wiele lepiej.
10. Joanna Pypłacz "Pozytywka".
Anna lubi grozę, lubi dreszczyk emocji. Toteż pewnego dnia postanawia odwiedzić pewne opuszczone miejsce. W nim znajduje pozytywkę. Wraz z pozytywką poznaje historię samego miejsca, a także właścicielki rzeczy.
Nie lubię pozytywkę, od zawsze się ich chyba bałam. W sumie sama nie wiem czemu. Dlatego czytając powyższe opowiadanie serce biło mi mocniej. Na moje szczęście, historia nie była piorunująca. A jednak... nie wiem jak zasnę.
11. Agnieszka Pruska "Sanatorium".
Grupka przyjaciół wybiera się do opuszczonego sanatorium szukać wrażeń. Tacy młodzi badacze zjawisk paranormalnych. Przez własną ciekawość wpadają w pułapkę. Czy to człowiek ich straszy? Czy jednak duch?
Bardzo dobre opowiadanie. Trzymające w napięciu do samego końca. Uwielbiam klimat opuszczonych miejsc, mimo faktu, że podskórnie się go boję. Autorka wykonała kawał dobrej roboty, czytając miałam przed oczami cały labirynt sanatorium. A postać dziewczynki? Jeju. Creepy! Serio!
12. Flora Woźnica "Inna marionetka".
Adam został lalkarzem i prowadził specyficzne przedstawienia. Bał się dzieci, jego dzieciństwo nie było kolorowe, a rany, których doznał, nigdy nie zniknęły. Wrecz przeciwnie. Daly mu siłę do tego, by szukał sprawiedliwości. To on chronił bezsilnych i narażonych na niebezpieczeństwo. Chronił, chociaż z boku to wyglądało z goła inaczej...
Ciekawa tematyka, dająca do myślenia, z nutą przerażenia. Fajnie, iż autorka rozwinęła wątek psychologiczny głównej postaci. Powiem szczerze, że chętnie przeczytałabym o takiej fabule powieść. Więc jak najbardziej jestem na tak.
13. Karolina "Mangusta" Kaczkowska "Boogeyman".
Boogeymana chyba zna każdy, może pod inną nazwą, ale jednak. Jako mała dziewczynka bałam się, że chowa się w szafie, albo pod łóżkiem. Do dziś szafa musi być w nocy zamknięta, bo jak się obudzę, a jest uchylona, no cóż... zawał na miejscu.
Co do samego opowiadania, liczyłam na coś innego. Na coś, co wbije mnie w fotel, zwróci wspomnienia. Co dostałam? Opowiadanie pełne obrzydliwości, ale nic poza tym. Być może przez własne nadzieję nie podeszło mi to, albo za dużo czytałam i oglądałam filmów na temat Boogeymana. Nie było źle, ale to nie to.
Podsumowując i tak za długi wywód. Większość opowiadań spełniła swoje cele, toteż czytając w nocy serio miałam ciary, a nawet koszmary. Jestem zadowolona i śmiało mogę polecać. W dzień nie robi takiego wrażenia, chyba że trafia się na opowiadanie, w którym jest coś, co w dzieciństwie nas straszyło. Ogółem jestem na tak.