-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński8
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać459
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2018-04-17
2018-04-10
"Polską manią jest przekonanie o tym, że inni, i to na całym świecie, interesują się nami."
"Nie lubię opowiadać, wolę słuchać. Wychodzę z założenia, że opowiadając, nie dowiem się niczego, czego bym nie wiedział, a słuchając - wiele mogę się dowiedzieć."
"Polską manią jest przekonanie o tym, że inni, i to na całym świecie, interesują się nami."
"Nie lubię opowiadać, wolę słuchać. Wychodzę z założenia, że opowiadając, nie dowiem się niczego, czego bym nie wiedział, a słuchając - wiele mogę się dowiedzieć."
2018-04-06
"Nie ma we mnie nienawiści, ani żalu - mówi milicjantom, którzy są niewiele starsi od pobitego na śmierć syna. - Jesteście tylko narzędziami. Nie można gniewać się na narzędzia. Jeżeli chcecie być milicjantami, a nie bokserami, to musicie odwrócić się od bandytów, od ludzi bestii."
"Nie ma we mnie nienawiści, ani żalu - mówi milicjantom, którzy są niewiele starsi od pobitego na śmierć syna. - Jesteście tylko narzędziami. Nie można gniewać się na narzędzia. Jeżeli chcecie być milicjantami, a nie bokserami, to musicie odwrócić się od bandytów, od ludzi bestii."
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-14
"Mimo woli doznaje się szacunku na widok tej ściany niebotycznych drzew, rysującej się na horyzoncie, na widok tej potężnej dzikiej przyrody, od której zależy życie i fortuna tylu i tak różnych ludzi. [Józef Mackiewicz]"
"Pszczoły wymagają stabilizacji. Musisz mieć rodzinę, żeby mieć pszczoły, bo to jest zawsze coś, co cię zatrzyma w miejscu. Pszczoły potrzebują całkowitego nadzoru i oddania w tej kontroli. Jak człowiek jest stabilny, to może mieć ul."
"Bo człowiek żyć może tym, co w sobie nazbiera."
"Człowiek, który straci wszystko, albo zachłannie, jak zwierzę, broni tego, co osiągnął, albo rozumie, że my właściwie od urodzenia do śmierci nic nie mamy, że to są rzeczy nabyte, i nie ma ochoty ich zdobywać."
"Kiedy się zaczynamy wgłębiać w historię rodzin, okazuje się, że w jednej rodzinie był zarówno akowiec, jak i ubek, albo katolik i prawosławny, przemytnik i strażnik, albo jak jest teraz, leśnik i ekolog, i już zaczyna się robić mrocznie [...] To dlatego białowieżanie mają wstręt do historii. I dlatego takim problemem jest tu dbałość o pamięć."
"W Białowieży jest trochę jak w przedwojennej książce z bajkami pod tytułem 'Prześliczne obrazy z przezroczy do 6 najpiękniejszych baśni zastosowane'. Tę książkę przywiozła ze sobą do Białowieży Simona Kossak. Na jednym rysunku widać rycerza po zamkiem, ale gdy rysunek ogląda się pod światło, w jego blasku pojawia się nagle księżniczka na wieży zamkowej albo największy wróg dobrego rycerza. Czuje się, że pod tym, co widać gołym okiem, kryje się coś jeszcze, co za chwilę znienacka zaskoczy i zbije z tropu, jak każda odkryta nagle, a długo skrywana tajemnica."
"Czy jesteśmy w lesie intruzami i w związku z tym powinniśmy zachowywać się jak w gościach, a nie ujarzmiać przyrodę? Czy Bison bonasus ma nas serdecznie dosyć? A jemiołuszka, myszołów włochaty, czapla purpurowa, sowa śnieżna czy gęś białoczelna każde na swój sposób wołają, żebyśmy przestali do nich strzelać i przestali 'strzelać' do siebie na Polanie Białowieskiej? I dokonywać w lesie niepotrzebnych cięć?"
"Mimo woli doznaje się szacunku na widok tej ściany niebotycznych drzew, rysującej się na horyzoncie, na widok tej potężnej dzikiej przyrody, od której zależy życie i fortuna tylu i tak różnych ludzi. [Józef Mackiewicz]"
"Pszczoły wymagają stabilizacji. Musisz mieć rodzinę, żeby mieć pszczoły, bo to jest zawsze coś, co cię zatrzyma w miejscu. Pszczoły potrzebują...
2018-02-08
2017-12-09
2017-09-20
"Najlepsze gołe kobiety w całej szkole rysuje kolega Beksiński. Można go nie lubić, ignorować i lekceważyć. Można się denerwować, że jest odludkiem. Ale trzeba przyznać, że nie ma mistrza nad niego. A Zdzisław prowadzi handel wymienny. Za akt wolno mu bez kolejki zabrać do domu kryminał, który krąży wśród uczniów."
"Zdzisław Beksiński do trzech największych totalitaryzmów będzie zaliczał: faszyzm, komunizm i katolicyzm."
"Jeśli chodzi o to, co wiem o sobie, w trakcie gdy żyłem, to nie byłem niczym innym z wyjątkiem maski. Nie potrzebuję dodawać, że 'artystę' też sobie wymyśliłem w pewnym momencie."
"Ja nie znoszę autorytetów!"
"Gdy Tomek nie słucha Zosi, pouczam go, że Hitler, jak był mały, zawsze słuchał swojej mamy."
"Zdzisław Beksiński nigdy nie uderzy swojego syna.
Zdzisław Beksiński nigdy nie przytuli swojego syna."
"Beksiński fotograf, rzeźbiarz, grafik był wybitny.
Beksiński awangardzista był nadzieją.
Beksiński rysownik był do przyjęcia.
Beksiński malarz jest zdrajcą."
"Do tej pory udało mi się pozostać człowiekiem uczciwym: kupuję tylko kradzione i załatwiam tylko za łapówki - jak na razie udało mi się uniknąć wyciągania proszącej rączki do Władzy."
"Zdzisław wypluwał demony z siebie na obrazy. A Tomek nie. W nim to wszystko siedziało w środku. Był potworem nie do opanowania, i to od dzieciństwa."
"Jeśli ojciec kocha muzykę, syn kocha ją po dwakroć.
Jeśli ojciec chce mieć dużo płyt, syn pożąda ich dwa razy więcej.
Jeśli ojciec nie potrafi bez muzyki malować, syn nie umie bez niej żyć."
"Nie mogę zanegować życia, jeśli nie biorę w nim udziału."
"Doskonale bawię się sam ze sobą."
"A co to znaczy szlachetne narzędzie? Czy kserokopiarka musi odczekać sto lat, aby się uszlachetnić? To absurd. Dlaczego litografia jest szlachetna, a kserokopia nie? To są jakieś kretyńskie uprzedzenia."
"Najlepsze gołe kobiety w całej szkole rysuje kolega Beksiński. Można go nie lubić, ignorować i lekceważyć. Można się denerwować, że jest odludkiem. Ale trzeba przyznać, że nie ma mistrza nad niego. A Zdzisław prowadzi handel wymienny. Za akt wolno mu bez kolejki zabrać do domu kryminał, który krąży wśród uczniów."
"Zdzisław Beksiński do trzech największych totalitaryzmów...
2016-06-10
"Być może to tylko jedna z tych złośliwości, które ponoć wymyślają o matematykach fizycy, twierdzący, że jeśli ktoś udziela na pytanie odpowiedzi bardzo precyzyjnej, ale kompletnie nieużytecznej, musi być matematykiem."
"Auerbach był także autorem złośliwej charakterystyki woźnego na wydziale matematycznym, niejakiego Górala, którego lenistwo przeszło do legendy. Ilekroć był komuś potrzebny, wzywano go za pomocą czerwonej lampki, która włączała się w jego warsztacie. Ale Góral nie przejmował się wezwaniami i lampka świeciła czasem wiele godzin bez najmniejszej reakcji z jego strony.
- Góral ma wszelkie atrybuty boskie - skwitował to Auerbach. - Wszyscy go wzywają, na jego cześć wiecznie świeci się lampka, a nikt go nigdy nie widział."
"Pan korzysta z wszystkich rodzajów pomyłek, jakimi dysponuje matematyk. Myśli pan 'a', mówi pan 'b', pisze pan 'c', a powinno być 'd'."
"Niewiele było powodów, które mogły przeszkodzić Steinhausowi w przeprowadzeniu wykładu. Kiedyś poprowadził zajęcia z matematyki elementarnej dla dwóch zaledwie studentów (jednym był Kac), uzasadniając to łacińską sentencją 'Tres faciunt collegium', a gdy słuchacze zaprotestowali, że jest ich zaledwie dwóch, z niezmąconym spokojem odparł, że przecież trzecim jest on sam.
Następnym razem na wykład przyszedł już tylko Marek Kac, a mimo to uczony, jak gdyby nigdy nic, rozpoczął wykład. Na pytanie, jak to się ma do zasady, że potrzeba co najmniej trzech osób, by powstało zgromadzenie, Steinhaus niezrażony odpowiedział:
- Pan Bóg jest obecny zawsze.
'Tak na marginesie, był zdeklarowanym ateistą' - napisał Kac."
"Wykład zaczynam z opóźnieniem, ale za to skończę go wcześniej."
"W Polsce ludzie mówią głupio o sprawach ważnych, w Anglii mówią mądrze o sprawach głupich lub pozbawionych znaczenia."
"Matematycy mają skłonność do martwienia się z powodu malejącej zdolności koncentracji, podobnie jak niektórzy mężczyźni martwią się o swoją potencję seksualną."
"Na pytanie o krewnych za granicą [Steinhaus] odpowiedział, że w 1939 roku to granica wyjechała, a nie on."
"Słuchając łacińskich mszy, matematyk doszedł do wniosku, że religia rzymskokatolicka, narodzona w piaskach Półwyspu Arabskiego i przekazywana w niezrozumiałej dla większości łacinie, nie ma nic wspólnego z polską psychiką. Bóg, którego chcą polscy chłopi, ma więcej wspólnego z pogańskimi bożkami niż z katolicką dogmatyką, a kościelna liturgia dawno zmieniła się w tajemnicze misterium. Dlatego, pisał, religia będzie kostniała w obrzędach, których nie rozumieją ludzie wierzący, a w które nie wierzą ci, którzy są w stanie je zrozumieć. Do podobnych wniosków doszedł dwadzieścia lat później synod watykański II, dopuszczając liturgię w językach ojczystych."
"Dobry matematyk widzi analogie pomiędzy twierdzeniami lub teoriami, ale najlepsi widzą analogie między analogiami."
"W dniu śmierci Stalina miał wykład. Coś tłumaczył, gdy do sali wpadł działacz Związku Młodzieży Polskiej i zażądał przerwania zajęć, bo za chwilę odbędzie się wiec z powodu tragedii, która dotknęła właśnie pokojową część ludzkości.
- Drogi panie, tu odbywa się teraz wykład akademicki. Jedynym powodem jego przerwania może być to, że sufit wali się na głowy słuchaczy. Jeśli dobrze widzę, sufit się nie wali, więc nie ma powodu do przerwania wykładu - wspominała odpowiedź Steinhausa doktor Ludmiła Lewowska, wtedy studentka. Nikt nie wyszedł."
"Być może to tylko jedna z tych złośliwości, które ponoć wymyślają o matematykach fizycy, twierdzący, że jeśli ktoś udziela na pytanie odpowiedzi bardzo precyzyjnej, ale kompletnie nieużytecznej, musi być matematykiem."
"Auerbach był także autorem złośliwej charakterystyki woźnego na wydziale matematycznym, niejakiego Górala, którego lenistwo przeszło do legendy. Ilekroć...
2016-04-15
"Była dumna, chciała być niezależna, a historie takich ludzi rzadko kończą się happy endem."
"Polacy od zawsze umieli walczyć i ginąć, nigdy - współpracować."
"Była dumna, chciała być niezależna, a historie takich ludzi rzadko kończą się happy endem."
"Polacy od zawsze umieli walczyć i ginąć, nigdy - współpracować."
2016-01-24
"Nie wierzę w zło czyste i osobowe (w Szatana, w Księcia Świata Tego czy jak go sobie nazwiemy), bo wydaje mi się, że całe znane nam i nieustannie poznawane zło świata, od drobnych ludzkich podłości po koszmarne medialne relacje z najokrutniejszych wojen - jest do wyjaśnienia w całości naszym własnym, wewnętrznym złem."
"[...] i pomyślałem sobie, że to jest właśnie sól ziemi: ludzie niewyrzucający rzeczy tylko dlatego, że nie są idealne i pierwszej świeżości. Naprawianie rzeczy odchodzi do lamusa jako zjawisko społeczne, jako część życia. Nikomu się nie chce, nikomu się nie opłaca skleić tego, doszyć tamtego, zaszpachlować owego, skoro łatwiej nowe, nowe, nowe."
"W tym kraju Biblię czytają tylko protestanci i ateiści."
"[...] znajomy polski poeta musiał wyjąć jeny z bankomatu, ale na ulicach Tokio automatów wszelkiego rodzaju pełno, tyle tylko, że żaden nieopisany po angielsku; w większości widać, że za szybką to batoniki, to draże, to papierosy, ale jeden nie ma w środku żadnych towarów; może trafili, ale dla pewności lepiej spytać. Tyle że wszyscy Japończycy z grzeczności tylko potakują - na pytanie, czy to bankomat, kiwają głową i potwierdzają, że owszem. Polacy nie dają za wygraną: pokazują kartę, tłumaczą najprostszym możliwym angielskim - i tak, owszem, bankomat, tak, wyda pieniądze.
Znajomy poeta włożył więc kartę w szczelinkę i, oszczędnie, na próbę wstukał '150'. Maszyna zaszumiała i po chwili zaczęła wypluwać z siebie sto pięćdziesiąt prezerwatyw - udało się to jakoś zatrzymać, ale czterdzieści sztuk kupił. I to w rozmiarze japońskim."
"A biskupi tego nie lubią,jeśli chodzi o pokorę, to wzywają do niej - ale tylko do pokory wobec nich."
"[...] arcybiskup Hoser o tym, że pod Warszawą w 1920 zwyciężył nie Piłsudski, ale Matka Boska, która ukazała się nad szeregami krasnoarmiejców i wzbudziła w nich popłoch ( co każe, oczywiście, zastanowić się nad prawdziwym wyglądem Matki Boskiej). [...] w netowych komentarzach pojawiła się też koncepcja, że 1 września 1939 Matka Boska nie zareagowała, bo 31 sierpnia jest Józefa i nie była w formie."
"Ze dwa razy dziennie, wyrzucając spam z poczty, wyrzucam również list od niejakiego Seby, który proponuje mi: 'Powiększ swojego penisa nawet o 7 cm'. Gdybym zamiast wyrzucać, korzystał, miałbym już kilkumetrowe lasso."
"Biedaczek, był takim gamoniem, że w pierwszym klasztorze wyrzucono go z nowicjatu. Nadawał się prędzej na kapucynkę niż na kapucyna."
"Może zresztą chodzi o coś wspólnego wszystkim stratom: o tożsamość. Seks, nasz specyficzny sposób uprawiania seksu - bo nie wierzmy donżuanom, którym przy dużym przerobie umykają subtelności; każdy z nas robi to na własny sposób - ale i sposób chodzenia, ścierania obcasów, wszystko to składa się na 'ja', ulegające z wiekiem stopniowemu rozpadowi. Może dlatego z upływem lat zaostrzają się nasze cechy charakteru, te gderliwości starcze, skąpstwa, te czepialstwa - bo intensywność tożsamości musi się w czymś przechować, skoro więc gdzieś ustępuje pola pod naporem chorób, musi zyskiwać na sile gdzie indziej?"
"Nie wierzę w zło czyste i osobowe (w Szatana, w Księcia Świata Tego czy jak go sobie nazwiemy), bo wydaje mi się, że całe znane nam i nieustannie poznawane zło świata, od drobnych ludzkich podłości po koszmarne medialne relacje z najokrutniejszych wojen - jest do wyjaśnienia w całości naszym własnym, wewnętrznym złem."
"[...] i pomyślałem sobie, że to jest właśnie sól...
2016-01-10
"'Kim chciałbym zostać?' Pan kierownik powiedział, że każdy uczeń powinien sięgać jak najwyżej, że musi chcieć zostać w życiu kimś znaczącym, na przykład prezydentem albo Bat'ą, albo sędzią sądu najwyższego, albo dyrektorem poczt, ja jednak pisząc nadobowiązkowe wypracowanie domowe wyznałem, że chciałbym być bezrobotnym. Taki bezrobotny nie chodzi do pracy, a ja także nie lubię chodzić do szkoły, co wieczór rynek pełen jest bezrobotnych, którzy wprost kipią wesołością i pokrzykują do siebie, a kiedy pada deszcz, siedzą w gospodach, gdzie grają w karty; bezrobotni w naszym miasteczku są zawsze wspaniale opaleni, bo mają czas, by kąpać się i leżeć na słońcu przez cały dzień, a gdy nadejdzie zima, grają w hokeja bez łyżew. Ileż wtedy nawoływań i pokrzykiwania na zamarzniętej rzece! Tak więc bezrobotni z naszego miasteczka żyją sobie beztrosko, bo rano wstają dopiero wówczas, kiedy się obudzą, i wobec tego bezrobotni z naszego miasteczka wyglądają o wiele lepiej niż ci ludzie, co to chodzą do pracy i nie mogą pozbyć się lęku, że ich z pracy wyrzucą..."
"- Kim by pan, panie Waniatko - zagadnąłem - chciał zostać, gdyby pan skończył szkoły?
- Epileptykiem - odparł nocny stróż bez namysłu."
"Nic nie mów, na miłość boską, nic nie mów! Widziałem, jak patrzyłaś na Gary Coopera. Przyzwoita kobieta nie patrzy w ten sposób... W ten sposób powinna patrzeć tylko na swojego męża!"
"[...] dostać się między płynącą krę to tak samo jak upaść pod kopyta pędzącego stada krów, kiedy spłoszy je brzęczenie gzów."
"[...] i uśmiechał się, a ja wiedziałem, że kto się uśmiecha, ten na pewno nosi w sobie jakąś tajemnicę, nie musi bowiem wiele mówić, wystarczy uśmiechać się do samego siebie, rozmawiać z samym sobą, a przede wszystkim jak kto się uśmiecha, to każdy to widzi i dlatego uśmiechu nie musi nikomu wyjaśniać, nie musi się też niczego obawiać."
"'Kim chciałbym zostać?' Pan kierownik powiedział, że każdy uczeń powinien sięgać jak najwyżej, że musi chcieć zostać w życiu kimś znaczącym, na przykład prezydentem albo Bat'ą, albo sędzią sądu najwyższego, albo dyrektorem poczt, ja jednak pisząc nadobowiązkowe wypracowanie domowe wyznałem, że chciałbym być bezrobotnym. Taki bezrobotny nie chodzi do pracy, a ja także nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-11-11
"A ja nie lubię pić. Po co? Potrafię odgadnąć wszystkie kolory życia i po trzeźwemu, a inni potrzebują do tego jakiejś protezy, choćby w postaci wódki."
"Kiedy mnie dotyka, staję się naprawdę sobą, czuję całe swoje ciało, od stóp do głów. To niesamowite uczucie - istnieć poprzez kogoś drugiego, akceptować siebie i, co ważniejsze, siebie lubić, może też trochę kochać... Już się nie boję przyszłości, a nawet ją widzę. Razem. Zawsze razem. W każdej minucie i sekundzie życia..."
"A ja nie lubię pić. Po co? Potrafię odgadnąć wszystkie kolory życia i po trzeźwemu, a inni potrzebują do tego jakiejś protezy, choćby w postaci wódki."
"Kiedy mnie dotyka, staję się naprawdę sobą, czuję całe swoje ciało, od stóp do głów. To niesamowite uczucie - istnieć poprzez kogoś drugiego, akceptować siebie i, co ważniejsze, siebie lubić, może też trochę kochać... Już...
2015-10-10
"Kiedy satyryk bierze się za wielkie rozmyślania, to zazwyczaj góra rodzi mysz. I bardzo dobrze. Lepiej, żeby góra rodziła mysz, niż żeby mysz rodziła górę. Mniejsza o to, co by się stało z myszą, ale cholera wie, co by to była za góra."
"Nikt chyba nie będzie mi wmawiać, że po szesnastu latach niewidzenia można się pokazać ze zmiętą gębą mężczyźnie, który nas ostatnio jeszcze kochał."
"Mogłam prowadzić spokojne życie, pracować w domu czy w biurze, mogłam mieć troje dzieci, mogłam być inżynierem albo dyrektorem, albo ogrodniczką, albo oprowadzać po Warszawie, albo próbować i oceniać wino, albo być wykolejeńcem i w ogóle nic nie robić. Słowem, mogłam być normalnym człowiekiem."
"Zasadniczo poczucie humoru zaczyna funkcjonować dopiero wtedy, kiedy ma się je z kim dzielić. Zaobserwujcie kogoś, kto czyta najśmnieszniejszy dowcip: jaką kamienną ma twarz! Nie drgnie. A potem będzie to samo opowiadał, pękając ze śmiechu. Musicie go jednak obserwować potajemnie, inaczej próba nieważna: stworzycie mu towarzystwo, do k t ó r e g o będzie się śmiał. Człowiek śmieje się do człowieka, nawet jeżeli śmieje się z czegoś. Tylko głupi śmieje się do sera, jak mówi lud."
"Złość na bliskiego człowieka jest artykułem luksusowym. Można sobie na nią pozwolić tylko wtedy, kiedy jest dużo czasu na wyjaśnianie i przepraszanie."
"Żywy człowiek to dotyk. List, a nawet głos przez telefon, to abstrakcja."
"Kiedy satyryk bierze się za wielkie rozmyślania, to zazwyczaj góra rodzi mysz. I bardzo dobrze. Lepiej, żeby góra rodziła mysz, niż żeby mysz rodziła górę. Mniejsza o to, co by się stało z myszą, ale cholera wie, co by to była za góra."
"Nikt chyba nie będzie mi wmawiać, że po szesnastu latach niewidzenia można się pokazać ze zmiętą gębą mężczyźnie, który nas ostatnio...
2015-08-04
2015-08-02
"W Jemenie, wbrew oczekiwaniom, stulecia nędzy i braku poczucia bezpieczeństwa nie nauczyły ludzi oszczędności i zapobiegliwości. Wręcz przeciwnie, każdy wartościowy przedmiot uważany jest za dar od Boga, który może go równie łatwo odebrać, jak nam go dał. Bogactwa nie należy chronić, lecz rozdawać, żeby wtedy, kiedy przeminie, ci, którzy skorzystali z jakiejś jego części, mogli z kolei podzielić się własnymi zasobami."
"Opowiada się o Beduinach bardzo rozmaite, często sprzeczne ze sobą rzeczy. Są uważani za zdradzieckich, ale honorowych; zachłannych aż do złodziejstwa, ale nieporównywalnie hojnych. Podobno są bezwzględni i chwytają za broń, skłonni zabijać przy lada okazji, ale też zawsze gotowi stanąć w obronie swojego gościa - bez względu na to, z jakiego pochodzi plemienia, jakiej jest rasy czy wiary - z większym zapałem, niż by bronili swego własnego życia. Cokolwiek ukryjesz przed Beduinem, on ci to ukradnie; jeżeli jednak z ufnością powierzysz to jego opiece, będzie tego strzegł z narażeniem własnego życia."
"Jemeńczycy uwielbiają spiskować, często snują zawiłe, skomplikowane plany, których celem jest skierowanie biegu wydarzeń w pożądanym kierunku. Opracowują spiski, z których przeważnie nic nie wychodzi, bo sam autor opowiedział o wszystkim osobie trzeciej, która niezawodnie przekaże uzyskane informacje każdemu, nawet osobom zupełnie niezainteresowanym. Mimo to czasami coś im się udaje zdziałać."
"Na szczęście jednak Sana nie zatraciła wszystkich symboli swojej dawnej tożsamości. Kręte pasaże prowadzące przez rozległy targ Suk al-Milh ciągle prowadzą zwiedzających w wieki średnie. Trwałe okazały się silne więzy rodzinne i sąsiedzkie, a Sanajczycy ciągle patrzą z zaciekawieniem na pojawiającego się od czasu do czasu cudzoziemca. Jest to może jedyna na świecie stolica, gdzie, kiedy pomylisz się, wybierając numer telefonu, głos z tamtej strony zapyta, z kim chcesz mówić, i poda ci z pamięci właściwy numer."
"Patrząc na tych Jemeńczyków, zahartowanych przez całe życie w ciężkiej pracy, tak bardzo przywiązanych do swojej niezależności, wyraźnie widziałam w nich cechy pozostałe po prastarej cywilizacji, która rzutuje na ich sposób myślenia. Fakt, że ten kraj i jego kulturę mogę nazywać swoim własnym, napełniał mnie lękiem i dumą."
"W Jemenie, wbrew oczekiwaniom, stulecia nędzy i braku poczucia bezpieczeństwa nie nauczyły ludzi oszczędności i zapobiegliwości. Wręcz przeciwnie, każdy wartościowy przedmiot uważany jest za dar od Boga, który może go równie łatwo odebrać, jak nam go dał. Bogactwa nie należy chronić, lecz rozdawać, żeby wtedy, kiedy przeminie, ci, którzy skorzystali z jakiejś jego części,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-11-04
2015-07-08
"Zbieram się nie tak prędko, bo tu torba, tu portfel, tu rękawiczki. Mur. Kobieta starsza za mną - Niech pan się pośpieszy, przepraszam - stawia swoje, pcha - bo pan tak wszedł przed nos. Ja do niej spokojnie - Trudno, proszę pani, żebym stanął za dupą. Wiedziałem, że zabraknie jej argumentu, i odszedłem. Jako że czasem potrzeba i takich rozrywek."
"Kiedy człowiek nie wie dokładnie, co ma zrobić, to dobrze trzymać się tradycji."
"Dziadek nie mógł dojść już z nikim do porozumienia. Więc doszedł ze wszystkimi naraz do nieporozumienia. Miał rację. Zadziałało."
"Można bawić się paradoksy. Powiesił się ze strachu przed śmiercią."
"W moim wieku nie wypada być biednym."
"Bo unikam osobistego kontaktu jako niepotrzebnej straty energii."
"Przygody nieraz są dobre, ale nie za często. Lepsze są wyobrażenia o wszystkim i wspomnienia."
"Nie lubię fanatyków porządku."
"Kot śpi i śpi, widocznie to trudno być i być, trzeba przerw, to tylko człowiek pracuś nieśpiącuś świadomciuś."
"Jestem optymista z natury, sceptyk z rozumu i doświadczenia. Życie mnie nie oszczędzało, ale czułem swoją gwiazdę. Wpadanie w choroby i zaniedbania, potem organizowanie się w wyzdrowienie. Ciągnie mnie gotyckie przełamywanie natury, przemawia do rozumu Kalwin. Lgnę do ludzi i im nie otwieram. Nieraz otwieram i żałuję. Nie cierpię zimna, czytam zachłannie o Antarktydzie. Skromność i nieprzyzwoitość. Pisanie nieraz wbrew sobie, choć jestem jednocześnie w tym, co robię. Ale to grube przeciwstawienia. A są i cieńsze, wieloraksze, poplątańsze."
"Nagle człowiek. Jedna z istot, która jest, czuje się. I zaczyna myśleć. Patrzy w ogień, buduje na tym całą piramidę mistyki przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Właściwie to to samo co ćmy. Tylko ćmy w natchnieniu lecą w ten ogień i od razu się spalają bez myślenia."
"Wydaje nam się, że teraz zmienia się coraz więcej, coraz częściej i na coraz gorsze. Ale to może zawsze zmieniało się na miarę odczuwania. Dziwne jest to moje ostatnie dobre, a nawet świetne samopoczucie. A właściwie dlaczego dziwne? W gorszych czasach ludzie też mieli euforię."
"Pani Hanna K. czuje się źle psychicznie i miała rozmowę z psycholożką. Tamta wyjęła test i kazała jej mówić zdania zaczynające się na 'ja'. Na to pani Hanna K., że to jest tłumaczone z amerykańskiego, a po polsku nie zaczyna się zdania od 'ja'. Ale ja wpadłem na pomysł, że można kilka zdań ułożyć po polsku, powiedziałem to do Lu. i Lu.
- 'Ja panu pokażę'. 'Ja tam nie wiem'. 'Ja myślę'. Jak to jest u Kartezjusza? 'Myślę, więc jestem'.
Lu.
- I od razu potoczne 'Ja myślę', i to jest załapanie."
"W Polsce epoka stadnych uczuć i poglądów. Przypomina się - za przeproszeniem - stado bizonów, coś ze 300 tysięcy, które sto lat temu leciało, leciało i szereg za szeregiem zaczęło wpadać w przepaść. Pierwsze szeregi nie wyczuły w porę. Były zresztą pchane przez dalsze. Zabiły się kolejno wszystkie."
"Po dużych spaniach duże bycia ze sobą. Nie mogę się najeść samotności, tak mi dobrze bez nikogo."
"Nie mam za to potrzeby włączania się w uczuciowość masową, może dawniej czasem tak, teraz nie. Wiem, że uczucie osobności jest zwodnicze. Zdaję sobie sprawę z nieoryginalności osobności, z jej pozoru. Jednak nic mi to nie przybliża potrzeby społeczności. Więc mam dystans do 'Solidarności'. Bo właśnie teraz jest czas kołysania się razem. Ja się z nimi razem nie kołyszę. Ale na osobności słucham ich uważnie."
"Życie wciąga."
"Zbieram się nie tak prędko, bo tu torba, tu portfel, tu rękawiczki. Mur. Kobieta starsza za mną - Niech pan się pośpieszy, przepraszam - stawia swoje, pcha - bo pan tak wszedł przed nos. Ja do niej spokojnie - Trudno, proszę pani, żebym stanął za dupą. Wiedziałem, że zabraknie jej argumentu, i odszedłem. Jako że czasem potrzeba i takich rozrywek."
"Kiedy człowiek nie wie...
2015-06-26
"Szeregowego członka partii hitlerowskiej wychowywano w przekonaniu, że wielka polityka jest na pewno zbyt skomplikowana, by mógł ją oceniać. W związku z tym czuł się on stale odpowiedzialny, chociaż nigdy osobiście nie był do tej odpowiedzialności powołany. Cała struktura systemu zmierzała do tego, aby w ogóle nie dopuszczać do rodzenia się konfliktów sumienia. Pociągało to za sobą całkowitą jałowość wszystkich rozmów i dyskusji prowadzonych w gronie ludzi jednakowo myślących. Nie było interesujące wzajemne potwierdzanie sobie zuniformizowanych poglądów."
"Każdy człowiek posiadający władzę, czy to kierownik przedsiębiorstwa, czy szef rządu, czy też dyktator, narażony jest stale na sytuacje konfliktowe. Jego łaska wydaje się tak pożądana, że przy jej pomocy można sobie kupować podwładnych. Otaczającym go ludziom grozi jednak nie tylko niebezpieczeństwo skorumpowania i stania się dworakami, jednocześnie ulegają oni pokusie wkupienia się w łaski przesadnym okazywaniem mu oddania."
"Sukcesy strategiczne w pierwszych latach wojny można wręcz przypisać temu, że Hitler nie przyjmował do wiadomości reguł gry i że znajdował właściwą laikowi przyjemność w podejmowaniu decyzji. Ponieważ przeciwnik kierował się regułami, których autodydaktyczne samowładztwo Hitlera nie znało lub nie stosowało się do nich, prowadziło to w efekcie do zaskoczenia, stwarzającego, w połączeniu w przewagą militarną, pierwszą przesłankę sukcesów. Kiedy jednak pojawiły się niepowodzenia, Hitler, jak większość niefachowców, ponosił fiasko. Jego nieznajomość reguł gry stawała się wówczas rodzajem niezdolności, braki przestawały być zaletą. Im większe były niepowodzenia, tym silniej i zacieklej ujawniał się jego niepoprawny dyletantyzm. Skłonność do podejmowania nieoczekiwanych i zaskakujących decyzji przez długi czas stanowiła siłę Hitlera; obecnie przyspieszała jego klęskę."
"Szeregowego członka partii hitlerowskiej wychowywano w przekonaniu, że wielka polityka jest na pewno zbyt skomplikowana, by mógł ją oceniać. W związku z tym czuł się on stale odpowiedzialny, chociaż nigdy osobiście nie był do tej odpowiedzialności powołany. Cała struktura systemu zmierzała do tego, aby w ogóle nie dopuszczać do rodzenia się konfliktów sumienia. Pociągało...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-05-14
"Wielkie legendy PRL-u nie są przecież tylko dwuwymiarowymi postaciami z ekranu czy starych fotografii. Byli ludźmi niemałego formatu, którzy dzięki swojej oryginalności, wyjątkowości rozjaśniali, na szczęście dla nas, ponurą rzeczywistość epoki, w której przyszło im żyć, pracować, tworzyć."
"Łatwiej mi będzie powiedzieć, ile piję, kiedy nie piję. Otóż kiedy nie piję, to piję pół litra."
"Przy wódeczce omawia się tu sprawy zawodowe, gdyż alkohol, jak wiadomo, ma 'właściwości kulturotwórcze'."
"[...] było miło, bo nawet bójki odbywały się we własnym gronie."
"Na drugi dzień wysłuchałem dwóch relacji z dalszego przebiegu randki. Dziewczyna: 'Woził mnie taksówką po portowych kawiarniach, pokazywał upadłe dziewczyny i tłumaczył, że jak nie będę się uczyć, skończę jak one - co mu odbiło?'. Zbyszek: 'obiecała, że będzie się uczyć.'"
"A dla polskiego kołtuna ktoś, kto jest inny, nie chcę mówić, czy lepszy, czy gorszy, ale inny, jest niebezpieczny! Bo polski kołtun zawsze chce, żeby ludzie stali niżej od niego. A jeśli ktoś wysforuje się ponad przeciętność, kołtun zrobi wszystko, żeby go ściągnąć do swojego poziomu."
"Lata sześćdziesiąte, wczesny ranek. Do sklepu spożywczego wchodzi Kalina w szlafroku i pantoflach na szpilkach. Minąwszy dość długą kolejkę, podchodzi do lady i prosi o kilka butelek szampana. Oburzeni kolejkowicze zaczynają protestować, aktorka odwraca się więc do nich i wyjaśnia: 'Przepraszam, ale muszę się w czymś wykąpać'."
"Oto w jednym z teatrów na próbie Kalina Jędrusik zapaliła papierosa. Na scenie nie wolno palić, więc podchodzi do niej strażak i mówi: 'Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić'. Kalina na to z wrodzonym wdziękiem: 'Odpie...l się, strażaku'. Strażak zaniemówił z wrażenia i wyszedł za kulisy. Po chwili wraca na scenę, ale tam już nie ma Kaliny, tylko Barbara Rylska. On jednak tego nie zauważył, bo oczy zaszły mu bielmem z wściekłości, i krzyczy do Rylskiej: 'Ja też potrafię przeklinać, ty ku...o stara!'. Kompletnie zdumiona aktorka biegnie do Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem spektaklu, i mówi mu, że strażak zwariował, gdyż zwyzywał ją bez powodu. Rozzłoszczony Dziewoński idzie do strażaka, pomścić koleżankę i mówi: 'a pan jest ch...j!'. Przy czym strażak na posterunku też już był inny."
"Młode czytelniczki, poinformowane, że jestem cynikiem, zrozumiały, że nie będę chciał ich skrzywdzić, to znaczy żenić się albo zaprzyjaźniać, a jedynie iść z nimi do łóżka, i zaczęły się masowo do mnie garnąć."
"Wielkie legendy PRL-u nie są przecież tylko dwuwymiarowymi postaciami z ekranu czy starych fotografii. Byli ludźmi niemałego formatu, którzy dzięki swojej oryginalności, wyjątkowości rozjaśniali, na szczęście dla nas, ponurą rzeczywistość epoki, w której przyszło im żyć, pracować, tworzyć."
"Łatwiej mi będzie powiedzieć, ile piję, kiedy nie piję. Otóż kiedy nie piję, to...
2015-02-27
"Tylko ludzie prawdziwie upadli, tylko ci, co zaznali najgłębszej rozpaczy, potrafią tak zapamiętale dążyć do poprawy i doskonałości."
"Jest pięknie, ale znikąd ocalenia."
"- Dlaczego pan pije?
- A dlaczego pani nie pije?"
"Budzę się o czarnej godzinie i czarne myśli idą mi przez głowę."
"Książek nie czyta się po to, aby je pamiętać. Książki czyta się po to, aby je zapominać, zapomina się je zaś po to, by móc znów je czytać. Biblioteka jest zbiorem snów zapomnianych, ale utrwalonych, jest szansą nieustannego powrotu, a każdy powrót może tu na powrót stać się pierwszym przyjściem."
"W czytaniu zapominanie jest równie ważne jak pamięć, powtórna, kolejna lektura to nie jest żadne proste 'przeżyjmy to jeszcze raz', to ponowne uruchomienie snu, a sen choć już kiedyś śniony, zawsze jest nieprzewidywalny."
"Wie pan, wszystko jedno, czy się ma przed sobą sto lat, rok czy tydzień, zawsze się ma przed sobą wszystko."
"Po paru latach, jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata, łącznie z psami, jest wadliwa."
"Kot żyje wedle zasad niepodległości, niezależności i wolności."
"Tylko ludzie prawdziwie upadli, tylko ci, co zaznali najgłębszej rozpaczy, potrafią tak zapamiętale dążyć do poprawy i doskonałości."
"Jest pięknie, ale znikąd ocalenia."
"- Dlaczego pan pije?
- A dlaczego pani nie pije?"
"Budzę się o czarnej godzinie i czarne myśli idą mi przez głowę."
"Książek nie czyta się po to, aby je pamiętać. Książki czyta się po to, aby je...
"O jego nieprzystępności krążą anegdoty. Mrożek zawsze uważa, by za bardzo się nie zbliżać do ludzi. Najlepiej nie wchodzić w interakcje. Gdy ktoś z nim rozmawia, on odruchowo się cofa. Któregoś razu dobrze bądź co bądź znany aktor i reżyser Jan Englert dopada go przed jednym ze swoich spektakli, sadza w pierwszym rzędzie i podejmuje próbę zabawienia rozmową. Mrożek spogląda na niego ze zdziwieniem i pyta: ' Przepraszam, a kim pan jest?'. Kiedy indziej obskakują go na przyjęciu zaaferowane panie. Najpierw zalewają potokiem słów, aż wreszcie milkną w oczekiwaniu odpowiedzi. On na to grzecznie: 'Do widzenia'. Odwraca się i wychodzi."
"Łatwiej by mi było chyba jako tako kochać ludzi, gdybym ich nie znajdował wszędzie, nawet toaleta przeważnie bywa zajęta."
"O jego nieprzystępności krążą anegdoty. Mrożek zawsze uważa, by za bardzo się nie zbliżać do ludzi. Najlepiej nie wchodzić w interakcje. Gdy ktoś z nim rozmawia, on odruchowo się cofa. Któregoś razu dobrze bądź co bądź znany aktor i reżyser Jan Englert dopada go przed jednym ze swoich spektakli, sadza w pierwszym rzędzie i podejmuje próbę zabawienia rozmową. Mrożek...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to