rozwińzwiń

Pusty las

Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Kwestia charakteru. Bojowniczki z getta warszawskiego Sylwia Chutnik, Monika Sznajderman
Ocena 7,5
Kwestia charak... Sylwia Chutnik, Mon...
Okładka książki Nowe Książki nr 5 / 2019 Justyna Chmielewska, Jerzy Franczak, Jan Gondowicz, Redakcja miesięcznika Nowe Książki, Monika Sznajderman
Ocena 6,0
Nowe Książki n... Justyna Chmielewska...
Okładka książki Przecież ich nie zostawię. O żydowskich opiekunkach w czasie wojny Beata Chomątowska, Sylwia Chutnik, Patrycja Dołowy, Magdalena Kicińska, Karolina Przewrocka, Karolina Sulej, Monika Sznajderman, Agnieszka Witkowska-Krych
Ocena 7,2
Przecież ich n... Beata Chomątowska,&...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
506 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
146
21

Na półkach:

Książka nad wyraz osobliwa. Jest czymś pomiędzy reportażem a literaturą piękną, czymś pomiędzy dawaniem nadziei a jej odbieraniem, pomiędzy minimalizmem a maksymalistycznym. Autorka przekracza granice a jednak poza nie nie wychodzi. Kunszt pisarski Sznajderman sprawia, że czytelnik razem z nią spaceruje po łąkach, lasach i ścieżkach Wołowca. Książka ta uświadomiła mi, że żyjemy (co zabawne, uświadomiły mi też to filmy universum Marvela) w jednym z wielu światów, świecie w świecie, gdzie jeden świat wchłania drugi, inny się wyodrębnia, trzeci pochłania czwarty. Wołowiec to taki pojedynczy haft krzyżykowy na ogromnej makatce z ludowym wzorem. Może istnieć, może blaknąć, może być pruty, wyszywany na nowo...

Książka nad wyraz osobliwa. Jest czymś pomiędzy reportażem a literaturą piękną, czymś pomiędzy dawaniem nadziei a jej odbieraniem, pomiędzy minimalizmem a maksymalistycznym. Autorka przekracza granice a jednak poza nie nie wychodzi. Kunszt pisarski Sznajderman sprawia, że czytelnik razem z nią spaceruje po łąkach, lasach i ścieżkach Wołowca. Książka ta uświadomiła mi, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
277
32

Na półkach:

Autorka jest współzałożycielką wydawnictwa Czarne razem z mężem Andrzejem Stasiukiem. Swoją działalność rozpoczęli i kontynuują w Beskidzie Niskim w miejscowości Czarne, stąd też nazwa. Porzucili stolicę by zaszyć się w małej miejscowości, w domu bez wody i prądu. Tak trwają do dziś, z tym że naturalnie warunki bytowe znacznie się zmieniły, a wydawnictwo urosło w siłę. O tym też jest reportaż „Pusty las”, ale przede wszystkim to opowieść o ludziach, dawnych mieszkańcach Beskidu Niskiego- Łemkach, Ukraińcach, Rusinach i Żydach. Monika Sznajderman składa im hołd poprzez wywołanie z pamięci. Podaje imiona, nazwiska, śledzi ich losy posiłkując się wieloma dokumentami, aktami, księgami parafialnymi, a także własną wyobraźnią wierząc, że nie wszystkich spotkał zły los.

Książka porusza wiele tematów sięgając kilka wieków wstecz. Poczynając od zasiedlenia, poprzez gorączkę ropy naftowej, emigracje zarobkowe, katastrofy gospodarcze, epidemie a także eksterminację Żydów, „dobrowolne” wywózki do Rosji, akcję „Wisła” po okres wojen światowych. „Pusty las” to opowieść uniwersalna, ponieważ może dotyczyć wielu miejsc w Polsce. Książka pobudza do myślenia na temat własnej małej ojczyzny, by zastanowić się kto mieszkał przed nami, jakie wiódł życie, z czego żył, z jakimi problemami się zmagał?

Reportaż Moniki Sznajderman uważam za bardzo wartościowy, dający wiele informacji, zmuszający do refleksji. Stanowi podłoże do szerszej dyskusji na tematy historyczne, polityczne oraz inne.

Autorka jest współzałożycielką wydawnictwa Czarne razem z mężem Andrzejem Stasiukiem. Swoją działalność rozpoczęli i kontynuują w Beskidzie Niskim w miejscowości Czarne, stąd też nazwa. Porzucili stolicę by zaszyć się w małej miejscowości, w domu bez wody i prądu. Tak trwają do dziś, z tym że naturalnie warunki bytowe znacznie się zmieniły, a wydawnictwo urosło w siłę. O...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1694
1693

Na półkach:

„...co tu właściwie robię, w tej »ruskiej okolicy«, na wysiedlonej Łemkowszczyźnie, wśród zrujnowanych cerkwi i zdziczałych sadów, cmentarzy z pierwszej wojny światowej i czarnych kiwonów [...] wśród cudzych chałup i cudzych rzeczy, w cudzym pejzażu podpierającym niskie niebo”?
To pytanie zadała sobie autorka po dwudziestu latach mieszkania w Wołowcu. „Dziecko żydowsko-polskie z tak zwanej inteligenckiej rodziny [...], dziewczyna z warszawskiego Nowego Światu, i okolic, panna do spodu miejska”. I zaraz sobie odpowiedziała – „Jak to co? Mieszkam. Na pustym polu i w pustym lesie. Na łące pamięci”.
Chociaż nie tak zaraz znalazła pozornie prostą odpowiedź.
To stało się na końcu opowieści, która pusty las i puste pole wypełniła brzemiennymi słowami, dynamicznymi obrazami i powstałymi z martwych ludźmi. To nie była łatwa archeologia historii, bo „trzeba się bardzo starać, by uwierzyć, że kiedyś było tu tyle światła, tyle życia”. W Beskidzie Niskim, którego mapkę ze wszystkimi wsiami istniejącymi i już nieistniejącymi przedstawiono na wyklejce książki, a jego współczesnymi, nostalgicznymi zdjęciami zilustrowano tekst. Sam Wołowiec w 1787 roku liczył „pięciuset dziewięćdziesięcioro pięcioro grekokatolików i jedenaścioro Żydów”, a obecnie „osiemnaścioro w ledwie kilku domkach”. Ciekawość (chociaż nie tylko, ale o tym później),co wydarzyło się między tymi cezurami, okazała się wewnętrzną potrzebą próby odtworzenia przez autorkę przeszłości w tym rejonie Beskidu Niskiego. Nieodpartą chęcią przywrócenia nazwisk jego mieszkańcom. Silną koniecznością napisania „o tych, którzy przez stulecia kochali się tu, śmiali, płakali, modlili i umierali, marzyli o lepszym życiu i bali się go. O tych, którzy przez stulecia siali, sadzili, kosili i budowali”. To ciekawość ich losów jednostkowych i całych pokoleń oraz przytrafiających się im zdarzeń, tworzyły opowieść pełną gwaru, łez, krzyku, radości i nadziei, odszukiwanych w literaturze, tropionych w księgach parafialnych, wyszperanych w archiwach i wydobytych ze wspomnień jeszcze żyjących, budując historię zasiedleń, przesiedleń, wysiedleń oraz dobrobytu i tragedii poszczególnych osób, rodzin i nacji – Żydów, Rusinów, Rusaków, Łemków czy obecnie od pewnego czasu Ukraińców splątanych w tożsamościach przez trudną, skomplikowaną i brutalną historię. Regionu jakżeż nieromantycznego, a przez to nieobecnego w literaturze pięknej w przeciwieństwie do sąsiadów, bo Wołowiec to nie Zakopane, a Beskid Niski to nie Tatry. „»Beskid Biedny« nieinteresujący nikogo łącznik między skalistymi, czarującymi „nieporównanym wdziękiem romantyczności” Pieninami a trudno dostępnymi połoninami Bieszczad”. Przez długi czas ziemia nieznana ze skażonym pejzażem podlanym krwią (i o tej upuszczanej krwi jest kilka rozdziałów),pod którego bujną roślinnością rozciąga się ludzki cmentarz żyjący swoim życiem podziemnego świata. Ludzi, którzy kiedyś go tworzyli, kształtowali i zmieniali. To ciekawość autorki nakazywała nakładać na pozostawione przez nich, ślady swoje. To z niej narodziła się świadomość przejścia z roli obserwatorki, przybyszki budującej swoje życie na cudzym, w kolejną – samodzielnego i jednocześnie komplementarnego elementu twórczego.
Uczestniczki kolejnego etapu dziejów.
Rozumiejącej, że nie można budować, przekształcać i tworzyć bez znajomości tego, co było, z czego wyrosło i co było źródłem przemian. Dlatego to niemalże desperackie poszukiwanie i odtwarzanie dziejów poprzednich mieszkańców to przede wszystkim opis procesu zapuszczania korzeni i stawania się kolejnym jego przejściowym ogniwem, który ujęła w tych słowach – „Na rozmaite sposoby rzeźbię w materii mojej wsi, do trwań jej niegdysiejszych, na ich śladach odciskam swój ślad – tworzę teraźniejszość dla tych, którzy nadejdą po mnie”.
To pragnienie płynące z serca dyktowane potrzebą dookreślenia swojej roli.
Czułość, z jaką autorka odtwarzała obrazy sprzed lat i emocje, które je wypełniała i które jej towarzyszyły, nadały opowieści wymiar osobisty, a nawet intymny, chociaż formalnie można określić ją esejem. Do której często zapraszała myśli znanych jej bezpośrednio lub literacko osób, uważając, że ich nadużywa, ale ja podzielam zdanie cytowanego George’a Steinera, „że splecione ze sobą cytaty nabierają nowych znaczeń i rozpoczynają dysputę”. Również ze mną. To dlatego jej obrazy nabierały trójwymiarowości potęgowane pięknem języka przekazu – delikatnego, emocjonalnego, plastycznego w opisach pejzażów, momentami miłosnego, komunikatywnego językiem emocji, a jednocześnie hermetycznego w endemicznych pojęciach, ale umiejętnie odkrywających swoją pojęciową tajemnicę w kreślonych kontekstach. Jakżeż inaczej, bo z odzyskaniem środka ciężkości, z przywróceniem równowagi balansu, słowo „mieszkać” nabrało poczucia tożsamości historycznej po tej opowieści pisanej sercem. I może dlatego rozpoczętej, jak baśń, frazą – „dawno, dawno temu”, opowiadanej o szarej godzinie „zwanej przez stare przysłowie godziną »inter canem et lupum«, między psem a wilkiem, gdy światło ciemnieje, a jasność dnia ustępuje przed grozą nocy”, a niesłyszalne głosy umarłych za dnia lepiej słychać w pustym lesie o szarówce. W „pustym” lesie, który nabiera pejoratywnego znaczenia, bo ożywa i uwidacznia się „w nieustannej przemianie, w każdym ułamku sekundy inny, stwarzany na nowo, niepodobny do siebie samego sprzed chwili”. Przy okazji odpowiadając na nurtujące i stale towarzyszące pytanie – „Moi sąsiedzi. Gdzie oni są?” Tutaj. Zawsze byli i pozostaną na wieki.
W „pustych lasach” rozsianych po Polsce.
naostrzuksiazki.pl

„...co tu właściwie robię, w tej »ruskiej okolicy«, na wysiedlonej Łemkowszczyźnie, wśród zrujnowanych cerkwi i zdziczałych sadów, cmentarzy z pierwszej wojny światowej i czarnych kiwonów [...] wśród cudzych chałup i cudzych rzeczy, w cudzym pejzażu podpierającym niskie niebo”?
To pytanie zadała sobie autorka po dwudziestu latach mieszkania w Wołowcu. „Dziecko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1813
1037

Na półkach: , , , ,

Świetny koncept, który niestety został zaprzepaszczony przy realizacji. Historia o pustce gubi się w gąszczu cytatów, nawiązań i odniesień, które są tu głównie po to, by pokazać jaka to autorka jest oczytana.

Świetny koncept, który niestety został zaprzepaszczony przy realizacji. Historia o pustce gubi się w gąszczu cytatów, nawiązań i odniesień, które są tu głównie po to, by pokazać jaka to autorka jest oczytana.

Pokaż mimo to

avatar
180
177

Na półkach:

Zaczyna się niewinnie, po to, by potem przytłoczyć i na samym koniec zgnieść swoją tragedią. Podobnie, jak ludzkie życie. To ksiażka o znikaniu, nie tylko w formie umierania, ale kiedy coś znika, to przecież coś innego się rodzi i nawet pustka staje się wtedy czymś - gdyby jej nie było, nikt by jej przecież nie szukał...

Zaczyna się niewinnie, po to, by potem przytłoczyć i na samym koniec zgnieść swoją tragedią. Podobnie, jak ludzkie życie. To ksiażka o znikaniu, nie tylko w formie umierania, ale kiedy coś znika, to przecież coś innego się rodzi i nawet pustka staje się wtedy czymś - gdyby jej nie było, nikt by jej przecież nie szukał...

Pokaż mimo to

avatar
366
179

Na półkach:

Doceniam intencje towarzyszące stworzeniu takiej książki, ale... nie byłam w stanie przez to przebrnąć. Te wyliczanki nazwisk mnie kompletnie pokonały. Wrażenia niczym podczas lektury książki telefonicznej. Rzuciłam po jakichś 40 stronach, pozostawiam bez oceny.

Doceniam intencje towarzyszące stworzeniu takiej książki, ale... nie byłam w stanie przez to przebrnąć. Te wyliczanki nazwisk mnie kompletnie pokonały. Wrażenia niczym podczas lektury książki telefonicznej. Rzuciłam po jakichś 40 stronach, pozostawiam bez oceny.

Pokaż mimo to

avatar
231
139

Na półkach:

Tak ciekawy temat przepracowany, przeciążony licznymi cytatami, dygresjami, powtórkami. Trudny styl autorki.

Tak ciekawy temat przepracowany, przeciążony licznymi cytatami, dygresjami, powtórkami. Trudny styl autorki.

Pokaż mimo to

avatar
5
4

Na półkach:

Jako mieszkaniec Beskidu Niskiego, żyjący w pobliżu opisywanych miejsc, muszę przyznać, że dzięki tej książce dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy na temat mieszkańców tego regionu. Jedna z lepszych pozycji Autorki.

Jako mieszkaniec Beskidu Niskiego, żyjący w pobliżu opisywanych miejsc, muszę przyznać, że dzięki tej książce dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy na temat mieszkańców tego regionu. Jedna z lepszych pozycji Autorki.

Pokaż mimo to

avatar
240
240

Na półkach: ,

Pusty Las to opowieść z elementami reportażu.W Pustym lesie Monika Sznajderman opowiada historie Beskidu Niskiego i okolic Czarnego.Pokazane opowieści dotyczą mniejszości etnicznych zamieszkujących tamte tereny od czasów sprzed pierwszej wojny światowej do czasów współczesnych.

Pusty Las to opowieść z elementami reportażu.W Pustym lesie Monika Sznajderman opowiada historie Beskidu Niskiego i okolic Czarnego.Pokazane opowieści dotyczą mniejszości etnicznych zamieszkujących tamte tereny od czasów sprzed pierwszej wojny światowej do czasów współczesnych.

Pokaż mimo to

avatar
183
15

Na półkach:

Przepiękna wielowymiarowa opowieść. Czuć w niej niesamowicie mocny związek autorki z miejscem o którym pisze. Niektórzy, nisko oceniający książkę, jako argument przeciwko niej piszą, że przytacza się w niej zbyt dużo nazwisk, co po pewnym czasie staje się nużące. Według mnie, właśnie dzięki temu pozycja ta zyskuje ten niesamowity klimat - nie jest opowieścią o "jakichś" ludziach, którzy kiedyś mieszkali w Beskidzie Niskim, ale "przywraca" do życia konkretnych ludzi (chociażby tylko przez wymienianie ich imion). Zdecydowanie polecam, ale nie na lekturę czytaną w pośpiechu, lecz na długi jesienny wieczór :)

Przepiękna wielowymiarowa opowieść. Czuć w niej niesamowicie mocny związek autorki z miejscem o którym pisze. Niektórzy, nisko oceniający książkę, jako argument przeciwko niej piszą, że przytacza się w niej zbyt dużo nazwisk, co po pewnym czasie staje się nużące. Według mnie, właśnie dzięki temu pozycja ta zyskuje ten niesamowity klimat - nie jest opowieścią o "jakichś"...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    631
  • Przeczytane
    596
  • Posiadam
    148
  • 2019
    31
  • 2020
    25
  • 2020
    20
  • 2021
    16
  • Teraz czytam
    16
  • Reportaż
    14
  • Polska
    12

Cytaty

Więcej
Monika Sznajderman Pusty las Zobacz więcej
Monika Sznajderman Pusty las Zobacz więcej
Monika Sznajderman Pusty las Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także