-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński8 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać459 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2023-06-30
Jeden ze słabszych kryminałów, jakie czytałam. Właściwie to trudno go nawet nazwać kryminałem, to raczej thriller psychologiczny z sierżantem policji w roli głównego bohatera.
Do połowy, czyli mniej więcej do sto dwudziestej strony, cała edynburska policja zajmuje się wszystkim, tylko nie szukaniem mordercy czterech dziewczynek. Czyli chodzeniem na piwo, imprezowaniem i niezobowiązującym seksem. Coś mi się zdaje, że gdyby w rzeczywistości taki psychopata grasował na ulicach szkockiego miasta, to działania byłyby jednak nieco bardziej zdecydowane i skoordynowane. Zęby zgrzytały mi do samego końca, do niezbyt przekonującego rozwiązania.
Jeden ze słabszych kryminałów, jakie czytałam. Właściwie to trudno go nawet nazwać kryminałem, to raczej thriller psychologiczny z sierżantem policji w roli głównego bohatera.
Do połowy, czyli mniej więcej do sto dwudziestej strony, cała edynburska policja zajmuje się wszystkim, tylko nie szukaniem mordercy czterech dziewczynek. Czyli chodzeniem na piwo, imprezowaniem i...
2023-04-02
To był pierwszy raz, kiedy czytałam listy sławnej osoby i niestety niezbyt udany. Tove pisze o swoich małych prywatnych sprawach, które po latach nie mają już większego znaczenia. Jest to raczej dokument życia rodzinnego i towarzyskiego niż treściwy artefakt, którego się spodziewałam. Raczej dla psychofanów Jansson, którzy chcą wiedzieć, jak wyglądało jej życie niż dla poszukiwaczy literackich perełek.
To był pierwszy raz, kiedy czytałam listy sławnej osoby i niestety niezbyt udany. Tove pisze o swoich małych prywatnych sprawach, które po latach nie mają już większego znaczenia. Jest to raczej dokument życia rodzinnego i towarzyskiego niż treściwy artefakt, którego się spodziewałam. Raczej dla psychofanów Jansson, którzy chcą wiedzieć, jak wyglądało jej życie niż dla...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-10-17
2022-08-03
2022-05-24
2022-05-24
2022-03-26
2022-02-08
2019-10-09
2021-10-01
2020-12-31
Przyciągnął mnie temat na czasie, jednak skończyło się wielkim rozczarowaniem. Przede wszystkim - wbrew temu, co sobie obiecywałam po "Serii reporterskiej" Wydawnictwa Poznańskiego (z tej serii czytałam wcześniej "Pokazuchę" o Gruzji) książka ta nie jest reportażem, a raczej bardzo szczegółowym, wręcz męcząco szczegółowym, opisem śledztwa dziennikarskiego w sprawie guru antyszczepionkowców, Andrew Wakefielda. Przy czym czasem odnosiłam wrażenie, że ego autora i jego ambicja czasem dorównywały "bohaterowi" tej pracy.
Deer rzadko oddaje głos ludziom, z którymi rozmawiał. Jeśli już to robi, to tylko po to, by potwierdzili jego tezy. Żałuję też, że autor nie zdecydował się na bardziej przystępne objaśnienia kwestii technicznych - wszak czytamy takie książki również po to, by poszerzyć wiedzę, coś zrozumieć. Np. "Błyskotliwi chłopcy" Michaela Lewisa to nie tylko historia wielkiego przekrętu, to też solidna dawka wyjaśnień, jak działa Wall Street.
Tak naprawdę można przeczytać dwa ostatnie rozdziały, epilog i kalendarium, reszta jest stratą czasu.
Przyciągnął mnie temat na czasie, jednak skończyło się wielkim rozczarowaniem. Przede wszystkim - wbrew temu, co sobie obiecywałam po "Serii reporterskiej" Wydawnictwa Poznańskiego (z tej serii czytałam wcześniej "Pokazuchę" o Gruzji) książka ta nie jest reportażem, a raczej bardzo szczegółowym, wręcz męcząco szczegółowym, opisem śledztwa dziennikarskiego w sprawie guru...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-22
2019-10-25
2020-07-22
Po znakomitej serii kryminałów z Jacksonem Brodiem, który jest moim ulubionym książkowym detektywem (niestety seria skończyła się na czterech częściach) liczyłam na znakomitą rozrywkę w postaci "Jej wszystkich żyć". I choć sam pomysł jest niezły - pętle czasowe jak w serialu "Westworld", tyle że obejmujące całe życie a nie jeden dzień - to wszystko rozmywa się w kliszach, uproszczeniach, banałach i płyciznach psychologicznych. Po prostu nudziłam się czytając kolejne wersje życiorysu Ursuli, której wyjątkowość jest podkreślana na każdym kroku, ale ja w niej widziałam dość zwyczajną dziewczynę z predyspozycją do cytowania wielkich angielskich pisarzy.
Powieść rozwadnia też mnogość poruszanych problemów - ważnych, ale muśniętych powierzchniowo. Jakby autorka chciała zmieścić na kilkuset stronach wszelkie przeciwności losu.
Po znakomitej serii kryminałów z Jacksonem Brodiem, który jest moim ulubionym książkowym detektywem (niestety seria skończyła się na czterech częściach) liczyłam na znakomitą rozrywkę w postaci "Jej wszystkich żyć". I choć sam pomysł jest niezły - pętle czasowe jak w serialu "Westworld", tyle że obejmujące całe życie a nie jeden dzień - to wszystko rozmywa się w kliszach,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-03-02
Szczególnie lubię książki, które rozgrywają się w zamkniętej niewielkiej społeczności albo małej grupie ludzi. Fascynuje mnie psychologiczna dynamika relacji między postaciami w takich warunkach. Niedoścignionym ideałem takiej książki jest oczywiście "Władca much" Goldinga. Przeczytawszy, że "Niepokoje wychowanka Törlessa" opowiadają o grupie chłopców w szkole z internatem, polowałam na tę powieść już od kilku lat. I... zawiodłam się.
Książka Musila jest szczelnie wypełniona zawiłymi subtelnościami duchowych przeżyć i przemyśleń egotycznego młodzieńca, tak splątanych i odrealnionych, że właściwie na skraju zrozumiałości. Przy tym - jest to powieść trudna, jedna z najtrudniejszych, z jakimi miałam do czynienia. Jednak, biorąc pod uwagę jej zawartość, moim zdaniem nie warto się z nią męczyć.
Szczególnie lubię książki, które rozgrywają się w zamkniętej niewielkiej społeczności albo małej grupie ludzi. Fascynuje mnie psychologiczna dynamika relacji między postaciami w takich warunkach. Niedoścignionym ideałem takiej książki jest oczywiście "Władca much" Goldinga. Przeczytawszy, że "Niepokoje wychowanka Törlessa" opowiadają o grupie chłopców w szkole z internatem,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-03-04
Z Susan Hill mam taki problem, że jej książki albo wciągają mnie od pierwszej strony i urzekają specyficznym angielskim klimatem (jak "Kobieta w czerni" i "Zagrabione życie"), albo ciągną się i przysypiam przy ich czytaniu("Pani de Winter" czy cykl o Simonie Serrailerze, którego nie dokończyłam). "Dziwne spotkanie" zaliczam do tej drugiej kategorii, choć być może na mój odbiór wpłynął temat tej powieści, czyli życie w okopach w trakcie I wojny światowej.
Można właściwie powiedzieć, że to jest powieść psychologiczna i wojenna zarazem. Główny bohater, John, zaprzyjaźnia się na froncie z życzliwym, dobrodusznym Davidem i ta przyjaźń (a być może nawet miłość, są przesłanki ku takiej interpretacji) jest główną osią, wokół której obraca się fabuła. Wybuchające dookoła bomby i umierający żołnierze skłaniają bohaterów do refleksji nad sensem życia. Dłużyła mi się.
Z Susan Hill mam taki problem, że jej książki albo wciągają mnie od pierwszej strony i urzekają specyficznym angielskim klimatem (jak "Kobieta w czerni" i "Zagrabione życie"), albo ciągną się i przysypiam przy ich czytaniu("Pani de Winter" czy cykl o Simonie Serrailerze, którego nie dokończyłam). "Dziwne spotkanie" zaliczam do tej drugiej kategorii, choć być może na mój...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to